Problem w miłości.. potrzebna porada

Witam. Moja kobieta stwierdziła że się jej narzucam, osaczam.. Ale tak nie jest.. Po prostu może za duzi pytam bo nie chce jak to mówi "się gadać na ten temat" ... Zero miłych słów nic.. Stała się zimna i obojętna wobec mnie.. Mówi że ma dobry humor ale nie chce się jej ze mną rozmawiać.. Nie wiem co robić.. Czy to koniec miłości czy sam już nie wiem.. Zadręczam się tym.. Razem studiujemy.. Mamy po 23 lata.. 2 lata razem ponad... Nie wiem czy przestało jej już zależeć.. Na żadne moje propozycje nie ma ochoty.. Szukam pocieszenia i wytłumaczenia ale nie chce jej się gadać.. Może ktoś napisać.. Jesteś c*pką! Nie masz jaj! Ale.. ok.. Miłość to krucha sprawa.. a zawsze starałem się być dla niej dobry.. Wczoraj powiedziała mi że jest inaczej.. Nie wiem co robić...

Może jak za bardzo okazywałeś jej czułości, rozpieszczałeś ją itd. To może się jej to "przejadło". Może w tej chwili nie jest pewna teraz swoich uczuć. Czasem każdy potrzebuje trochę prywatności, spokoju i ciszy. A takie latanie nad głową, słodzenia ciągle psuje z czasem humor i do takiego stanu doprowadza. Miałam tak podobnie ale do tego wszystkiego mu się nie przyznałam. Wiedziałam że go to zaboli. Wolałam zaczekać. Na jakiś czas wyjechał a mi przeszedł ten stan. Wszystko jest ok i wróciło do normy.

daj jej od siebie odpocząć, niech zatęskni. A może po prostu jesteś dla niej za nudny?

Skoro ją osaczasz to daj jej spokój, nie bądź nachalny.

dziad co jadł kupę ruchnął mi pannę. Teraz jest smród.