Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ancymonka21

slubujemy - WRZESIEN 2012 :)

Polecane posty

Pati...tak naprawdę to nigdy nie ma czasu na dziecko.. Każda z Nas tak mówi..A to praca, zmiana pracy, a to poczeka się, bo trzeba kupić mieszkanie, a to remont i tak naprawdę zawsze jest coś... Więc nie ma co planować i przekładać będzie to będzie ;) U Nas tak było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie to samo chciałam napisac:) A wy chcecie miec więcej dzieci? my byśmy chcieli miec dwoje. O pierwsze panujemy się starac w następnym roku więc jak dobrze pózniej to za 2 lata juz będzie. W odstępie ok 5 lat drugie.Ale jak to bedzie w rzeczywistości to zobaczymy. Więcej na pewno nie chcemy bo ja nie wyobrażam sobie ogarniac tyle dziec. Mam znajomych z 3 czy 4 maluchów i widzę, że im ciężko, szczególnie kiedy jest między nimi mała róznica wieku, tu niemowlak na rękach, z boku nieporadny 2 latek, a dalej rozbrykany 5 latek. To nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My chyba też chcemy dwójeczkę :) Ale mamy najpierw plany kupić kolejne, większe mieszkanko takie 3 lub 4 pokojowe, a to puścić w wynajem.. Ja też większej gromadki sobie nie wyobrażam:) Chyba, że miałabym chodzić w rościągniętych dresach, przetłuszczonych włosach i kapciach :-P :-D Nie no żarcik taki.. :-D Ja podziwiam moją mamę, że wychowała Nas całą czwórkę sama, pracowała w gospodarstwie i w tym samym czasie postawiła duży dom.. Ja bym się załamała chyba.. Masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość befanka matra
halo, a propo wczesniejszego pytania my sie zareczylismy w pazdzierniku 2011 a slub niespelna rok pozniej tsk naprawde organizacja ruszyla kilka tgodni przed slubem, my mielismy utrudnienie bo moglismy byc w kraju co najwyzej co 3 miesiace, a tak co potrzeba bylo zalatwialismy przez moja rodzinke, bukiet i kwiaty zamawiala siostra, brat zalatwial dj,przy strojeniu sali pomagali przyjaciele nasi i siotra, sprzatniem kosciola zajelam sie rowniez ja z siostra i mama, bylam zadowolona z dekoroacji kosciola pozniej wrzuce zdjecia szczegolow:-) Dzisiaj bylam na malych zakupach dziewczyny jakie cuda cudenka sa na wielkanoc oczy same sie ciesza na ten widok. Najchetniej kupilabym wszystkomale pgranicze sie do galazek z jajeczkami i ptaszkami, i zonkili w doniczce, na swieta wpadamy na doslownie trzydni do Polski, wiec nie musze sie martwic co przygotowywac. Mialam zajac sie oknami jutro ale jak dalej bedzie taka paskudna pogoda to przeloze to na za tydzien praedopodobnie bo tak leje ne przemian ze sniegiem ze szok, takiego marca tutaj podobno nie bylo od wielu lat, w zeszlym roku, jak i zarowno dwa lata temu to byl dosc cieplo a teraz temperatura bliska zera, koszmar jakis...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość befanka matra
A propo dzieciatek, to tak jest ze sie zawsze wydaje ze nie czas, ze mieszkanie potem remont, pozniej ze auto na wieksze zmienic, a to moze praca lepsz najpierw, wiecznie cos tak naprawde wiecznie by bylo, woec najlepiej na zywiol:-) Potem podobno zmieniaja sie priorytety:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość befanka matra
A z ta moja stopa to jakas masakra, mam tak sina, jakby nie wiem co mi spadlo na ta stope wprawdzie jakos strasznie nie boli ale wyglada paskudnie cala sina, z krwiakami jakimis, zeby mi sie jakies dziadostwo ne zrobilo, ale w sumie nie boli tak wiec moze sie wchlonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki. co tam u was, że się nie odzywacie? jak tam przygotowania do świąt? jak w tym roku spędzacie wielkanoc? ja juz się zbieram pomału, dzisiaj troche posprzatalam, ale jeszcze okna- moja zmora:D. My jeden dzień u nas z moimi rodzicami, a drugi u teściów. Choc chyba w tym roku w 1 dzień pojedziemy do teściów, bo na BN byliśmy w drugi to teraz odwrotnie. U nas znowu zaśnieżyło. podobno święta mają byc zimne, a ja sobie kupiłam taka ładną spódniczkę. o taką i chcialam zalożyc. chabrową mam http://allegro.pl/okazja-moda-spodnica-asymetryczna-sylwester-kolory-i3103323834.html mam nadzieje, że chociaz nie bedzie śniegu bo głupio tak popylac w cienkiej spódnicy a śniegu po pachy. Ze złych wiadomości to znowu z pracy nici:O. Ja już mam dosc tego naprawde, nie wiem już co zrobic żeby dostac w końcu jakąs pracę. Wcześniej miałam już isc do takiego sklepu z damską bielizną, już niby wszystko cacy a pózniej ta szefowa stwierdziła, że ona da swoją córkę do tego sklepu i że nie będzie nikogo przyjmowac bo tak ją taniej wyjdzie, to po cholere dawac ogłoszenie w ogóle?. Teraz znowu mieli przyjmowac w sklepie odzieżowym kasjerkę, złożyłam papiery wszystko no i teraz się okazało że jednak przenoszą jakąs kasjerkę z innego miasta, bo to taka siec sklepów i nie chcą nikogo nowego. I znowu nie pójdę:O a już taką miałam nadzieje. Wszędzie krzyczą że chcą kogosc z doswiadczeniem, tylko pytanie gdzie to doświadczenie zdobyc skoro nikt nie chce dac szansy. Staż miałam jako pracownik biurowy więc do sklepu to się nie liczy, bo oni chcą kogos kto pracował już na takim stanowisku. I koło się zamyka:( Z moją sunią wczoraj byłam na zdjęciu szwów, wszystko ładnie się zagoiło, z 2-3 tyg i wcale znaku nie bedzie że miala jakąś operację bo tak równiutko zszyte, tylko cycusia jednego nie ma. ale powiem wam że tak się umęczyłam u tego weterynarza jak nie wiem, bo ona wazy 30kg a jak widzi gabinet to juz się boi i włazi na mnie. Nie chciała za bardzo stac na tym stole u weta. musiałam ją trzymac. A ona całym cielskiem na mnie. no tak się zgrzałam jak szczur. W tym tyg mają byc wyniki tego wycinka, znowu mam stracha strasznego, żeby to nie było nic groznego, ale pocieszam się ze wczesnie wycięte i wszystko powinno byc dobrze. Właśnie zrobiłam sobie 3 serię z ewą chodakowską i padłam, oj cięzko ale na wiosnę trzeba troche pocwiczyc. http://www.youtube.com/watch?v=nO-olRZGyvY najbardziej podoba mi się 2 z beatą sadowską. Piszcie co tam u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Drogie Panie !!! :* No faktycznie cisza tu jak makiem zasiał ;) Co do Swiąt to jak zawsze spędzamy je u mojej mamy :) Zawsze coś tam upichcimy i jedziemy, tyle :) Nie wiem dlaczego, ale ja nigdy nie czuję tych Świąt Wielkanocnych...Bardziej wolę Boże Narodzenie :-D Czuję wtedy bardziej klimat...:) Co do sukieneczki napewno będziesz w niej bardzo ładnie wyglądać, bo jesteś szczuplutka i wysoka.. :) aby tylko pogoda dopisała.. Wspólczuję co do pracy, z nią jest bardzo ciężko.. A co do załatwiania pracy po znajomości to niestety tak było, jest i będzie.. Po znajomości zawsze miejsce się znajdzie wiem, bo widzę jak mąż zatrudnia ludzi..w pierwszej kolejności znajomi lub znajomi znajomych :) Jednak trzymam kciuki i zyczę powodzenia! :) Chodzę nadal na fitness, 5-6 razy w tygodniu..a od następnego tygodnia zaczynam trening personalny z trenerem na siłowni :) Daję z siebie wszystko i to jest moim celem abym wróciła bardzo szybko do figury jeszcze lepszej niż sprzed ciąży :) Jestem zabiegana, bo fitness, siłownia, pranie, sprzątanie, maluszek itd...Dobrze, że mąż chociaż gotuje i często zajmuje się malutkim jak mamusia biega tu i tam ;) Męża mam kochanego!!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia to ekstra ci idzie, przy takim tempie w lato już nie bedzie śladu po ciążowych kilogramach:) a trzymasz jakąs dietke, bo ja własnie zrobiłam sobie głodówke kilkudniową zeby oczyścic organizm. Ale i tak zaraz swięta więc najem się pyszności:), moja szwagierka zawsze robi takie pyszne ciasta, że nie można się opanowac;) po swiętach pewnie i tak będzie coś na plusie. Tez wolę Boże Narodzenie, choc ogólnie za swiętami az tak nie przepadam dużo latania i przygotowań na raptem 2 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati, dietę profesjonalną będę miała w nastepnym tygodniu jak spotkam się już ze swoim trenerem :) Już miałam z Nim jedno spotkanie i to co robimy "głodówka" to najgorsze co może być! Tez tak robiłam, ale przestałam od kilku dni.. Ten trener wytłumaczył mi, że jak przestajemy jeść to przestajemy chudnąć, a później to tylko gorzej.. Przez to nie jedzenie zatrzymujemy coś tam w organiźmie i przestajemy chudnąć.. Wytłumaczył mi o wiele więcej, ale zapomniałam ;) I co najważniejsze jeść 5 małych posiłków dziennie.. A co do Świąt to ja tam lubię ten wir przygotowań na Boże Narodzenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu głodówka 2 dniowa jest zdrowa i bardzo oczyszcza organizm, tylko musi byc krótka i nie zaleca się wtedy cwiczeń, żeby się nie osłabic. Ja robie ją właśnie ze względu na bóle brzucha, które mnie męczą. Bo przy odchudzaniu aktywnym to masz racje 5 małych posiłków żeby miec z czego czerpac energie przy spalaniu. U nas kupa śniegu za oknem, a dziś pierwszy dzień wiosny:). Mam przeczucie że lato w tym roku będzie zimne, tak jak wiosna. Wszystko sie przestawia Ja wpadłam na pomysł że na swieta powysylam starszemu pokoleniu pocztówki świąteczne wraz z naszym zdjeciem bo niektórzy się dopominają a nikt nie dostał oprócz rodziców:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, dlugo mnie nie bylo, mialam jakis zly czas, przesilenie wiosenno-zimowe, czy nie wiem co... w kazdym razie troche lepiej juz, ale czasami mam napady smutku jakies...chyba za dlugo juz siedze w domu, ludzi malo widuje, jedynie jesli sie do sklepu wybiore, a najgorsze jest to, ze moj maz tego nie rozumie :/ dla niego to ja mam zycie jak w madrycie, twierdzie, ze on musi isc do pracy na 10 godzin, a ja moge sie wyspac, i nie musze charowac. ale latwo tak mowic, niby laba, ale na dluzsza mete to depresje mozna zlapac, zero kontaktu z ludzmi, zwlaszcza,ze tu nie ma wielu polakow, a nawet ci ktorzy sa ,jakos ostatnio miedzy nami nie jest jak bylo kiedys. powiem wam, ze to ciezko wytumaczyc, ale z tego wszystkiego, to stracilam motywacje o ochote na robienie czegokolwiek...nie wiem czy jestescie w stanie to zrouzmiec....po prostu nawet sprzatac mi sie nie chce, gotowac, ubrac ladnie nawet! no bo po co??? co za dolek mnie zapal :/ dzis w sumie mam troche lepszy dzien, pojechalismy po pracy meza na basen i troche mi lepiej :) ale on zmeczony jest wiecznie bo duzo pracuje i takie niespodziewane wypady to rzadkosc. ehhh szkoda gadac, jakos miedzy nami ostatnio wieje nuda... :/ on nic dziwnego w tym nie widzi, twierdzi, ze jest zmeczony przez prace, jak przychodzi to jemy obiad, troche obejzy telewizje, na internecie samochodu szuka (bo che koniecznie kupic jakis) i dla mnie nie ma czasu, idzie spac i tak w kolko :/ a ja siedze jak ta idiotka calymi dniami sama i czkam na niego , a tu masz, obiad i spac :/ ale koniec z tym uzalaniem sie. czytalam mniejw iecej osty z ostatnich kilu stron bo dawno tu nie zagladalam, Pati mam nadzieje, ze z twoim pieskiem bedzie ok, ze wyniki beda w porzadku :) pisalas, ze zareczylas sie w kwietniu??? ja tez :) befanka, w niemczech z tego co wiem, tez nie ma kobieta w ciazy zadnej ochrony, ale moze sie myle... w kazdym razie slyszalam, ze mieszkania sa o wiele tansze w niemczech niz w Holandii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati to w takim razie to masz rację :) Ale dla mnie głodówka wskazana nie jest, bo codziennie zasuwam jak głupia.. Mój mąż strasznie mnie w tym wszystkim wspiera i to też mi daje takiego kopa..Chociaż mówi, że jestem śliczna, że mu się podobam, że nie muszę nic robić to ja i tak wiem swoje! :) A który z mężów powiedział by żonie co innego??? Żaden! Chyba, że jakiś idiota! :) Gasha, ja Cię po części rozumiem...ale ja nie pracowałam i nie pracuję teraz tym bardziej, bo urodziłam i mi to w ogóle nie przeszkadza :) Mam dużo czasu dla siebie, męża, dziecka.. Latam gdzie mi się tylko umyśli: zakupy, spotkanie z koleżanką, fitness, siłownia itp.. Mąż zarabia to wystarcza :) Ale każda z Nas jest inna... Jednej pasuje to, a drugiej nie... Idź sobie na jakieś zakupy, do fryzjera, solarium - jeśli chodzisz odrazu się lepiej poczujesz! :) A mój mężulek wyjeżdża jutro na szkolenie i wraca we wtorek, eh... Ściągnęłam na weekend siostrę do siebie, będzie wesoło :-D Będę strasznie za Nim tęsknić!!! Bo kurczę na codzień jesteśmy razem całe dnie, a tu teraz rozłąka.. No, ale sama mu kazałam jechać, bo po tym szkoleniu będzie mógłw firmie szkolić i egzaminować innych ludzi zawsze jakieś większe pieniądze wpadną :-D ( dla żonki ) hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panna mloda - wlasnie problem w tym, ze gdybym miala mozliwosc wyjscia gdzies na zakupy, spotkac sie z kolezanka to bym nie narzekala, ale problem w tym, ze my mieszkamy w malej wiosce, ja rzadko kiedy mam do dyzpozycji auto, bo maz jezdzi do pracy, zreszta nawet jak mam mozliwosc to i tak boje sie jezdzic samochodem :/ jak jedziemy do polski to odzywam troche, bo spotkam sie a ta z jedna kolezanka, a to z inna, na zakupy jakies wyskocze, bo to miasto i nie jestem zalezna, wsiadam w tramwaj, albo autobus i juz. a tu jestem uwiazana taka... tutaj malo jest polakow, jest kilka malzenstw, ale to juz pary przed 40 i niby jest ok, jak sie spotykamy, ale jednak brakuje mi moich znajomych, albo zeby chociaz tu byli ludzie w mniej wiecej moim wieku, a nie 10 lat starsi / maz mnie nie do konca rozumie, twierdzi ze powinnam sie cieszyc ze nie musze rano wstawac i pracowac po 10 godzin diennie, i tym brdziej, wydaje mu sie ze jak raz na tydzien pojedziemy na zakupy do marketu do miasta, to juz powinna byc to dla mnie atrakcja ze ho ho:/ poza tym jak on wraca z pracy to juz nawet za pozno zeby jechac do miastana jakies zakupt typu ubrania, bo zanim dojedziemy to jest 18 i zamykaja, a spozywczak mam u siebie na wiosce:/ i co mnie jeszcze bardziej wkurza- sa chyba 3 sklepy otwarte do 20- takie z ubraniami, torebkami, butami, itp. i jak juz go uprosze zebysmy poszli, to mnie pogania, bo dla niego to strata czasu na takie lazenie bez celu, a jak cos chce kupic to marudzi ze po co mi to :/ nie wiem osttanio miedzy nami nie jest dobrze, on sie wkurza i mowi, masz w tym tygodniu samochod to sobie jedz do miasta i nawet caly dzien po sklepach laz, kup sobie co tylko chcesz, ale on nie rozmie, ze jak sie boje jezdzic autem, mam prawko od jakiegos roku i nie mam doswiadczenia za bardzo:/ ciezko to wytlumaczyc, ale ja chyba nie nadaje sie do mieszkania na wsi, bo mnie to ogranicza, jestem uzalezniona, a tego nie lubie. poza tym mamjeszcze bariere jezykowa wiec jest zupelnie inaczej niz w polsce. no i najgorsze ze nie mam tu rodziny i znajomych bo nawet na glupia kawe by sie pojechalo do mamy czy do kolezanki... ehhh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gasha - to faktycznie przechlapane! :( Myślałam, że w jakimś mieście mieszkacie.. Ja pochodzę z wioski i jak tylko skończyłam 18 lat to uciekłam do Warszawy! Tam nie ma życia, mozliwości - nic! Jak jedziemy do mamy w odwiedziny na kilka dni to jest nuda jak nie wiem, chyba, że jedziemy latem to opalam się na słoneczku z piwkiem :) Wtedy jest fajnie !!! :) Oj tak... Gasha współczuję Ci w takim razie, bo naprawdę masz nie ciekawie..:( A coś zamierzacie z tym Waszym mieszkankiem zrobć, czy na dłużej tam zostajecie? A Ty szukasz pracy, czy nie pracujesz?? Bo nie pamiętam.. Kurczę mąż powinien Cię zrozumieć, ale jak to niektórzy mężczyźni - nie rozumieją nic i mają jeszcze nieraz pretensje.. Ja na szczęście narazie nie mogę na Tomka narzekać, jest wspaniałym, troskliwym mężem i ojcem! :) Nigdy nic mi nie wypomniał, na wszystko się godzi..i prawie nigdy nie podwarza mojego zdania, dogadujemy się oki.. Niektórzy mówią, że jak poczatki są kiepskie to dalej jest dobrze.. U Nas na saym poczatku było STRASZNIE źle, o Matko! Rozstania, kłótnie itp..za to teraz jest wspaniale :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panna mloda - mieszkamy tu juz od ponad roku, tzn. to juz drugie mieszkanie, ale w tej samej miejscowosci. w tym obecnym mieszkaniu jestesmy od polowy grudniai ono baaaardzo mi sie podoba, jest przytulne i dobrze mi sie w nim mieszka, ale przytlacza mnie to, ze to taka mala wioska :/ a siedze w domu, bo jestem na zwolnieniu, juz kilka miesiecy, bo czekam na operacje. miedzy mna a mezem ostatnio sie cos popsulo, zawsze bylo w miare ok, wiadomo, ze byly jakies tam klotnie, ale to co jest teraz, to jest cos zupelnie innego... my sie nie klocimy,...jest tak jakbysmy zyli "obok siebie" a nie ze soba :/ on przychodzi z pray i jest zmeczony, nic mu sie nie chce juz nie wspomne , o tym, ze zadnych obowiazkow domowych nie chce wykonywac, bo twierdzi, z skoro ja siedze w domu to wszystko powinnam ogarnac sama, bo mam przeciez tyyyyle czasu. jak pracowalam, to nie powiem, nie mogl sie wymigac, bo mialam argumnt ze ja tez pracuje i jestem po niej zmeczona, wiec ma nie gadac i sie zabra do roboty. a teraz...on to wykorzystuje. poza tym mam wrazenie, ze jestemy jak emeryci... nic sie w naszym zyciu nie dzieje, nigdzie nie jezdzimy, nie korzystamy z zycia, znajomi juz nawet raz nam zwrocili uwage, ze przeciez jeszze nie mamy dzieci, mozemy zwiedzac, jezdzic, nie mamy obowiazkow takich jak np. ci znjaomi z dziecmi, a imo to oni potrafiia sie zmobilizowac i cos zorganizowac, gdzies pojechac. ale coz... moj maz wiecznie zmeczony... :/ ciekawe co by bylo gdybysmy mieli dziecko, dopiero by byl zmeczony...albo cale wychowanie i wszytskie obowiazki spadlyby na mnie- bo przeciez siedze w domu, a w domu to nie praca. ehhh sorry, ze tak anrzekam, ale nawet nie mam komu sie tu wyzalic...:( mam tylko nadzieje ze moj nastroj i samopoczucie sie polepszy, jeszcze troche i moze zrobi sie w koncu cieplej, to na spacer wyjde, albo rowerem pojezdze... jest nadzieja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gasha - a może porozmawiaj na poważnie z mężem??? Powiedz mu o swoich uczuciach.. Chociaż myślę, że i tak nic nie zrozumie :( Ja kiedyś miałam taki okres przytłoczenia i czułam się masakrycznie, totalny dół, ale szybko z tego wyszłam..:) Spoko, tu możesz się zawsze wygadać, my Cię wysłuchamy i popiszemy ;) Nie możecie tak żyć jak do tej pory, bo szybko Wam się znudzi ten związek, skoro nawet teraz piszesz, że czujesz jak byście żyli jak emeryci to najlepiej nie jest :/ owiem Ci, że jak dochodzi dziecko to jest tyle obowiązku, że chocho :) Karmienie, przewijanie, pranie, prasowanie, lekarze itd :) Ale to takie wszystko fajne jest..:) Ja potrafię sobie zorganizować czas na wszystko przy dzieciaczku :) No i planujemy w to lato ( o ile będzie :-D ) wyjechać z Niuniem nad morze...bo za granicę takiego maluszka ciagnąć to nie za bardzo..Czas dla siebie też mamy, a to kini, a to kolacja, a z niuniem babcia :) Tylko, że Wy niestety nie macie przy sobie rodziny i nie możecie na nikogo liczyć:( Szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. własnie posprzątałam i mam chwile to napiszę. Ja też miaszkam na wsi ale nie narzekam, w sumie nie mam tu wielu znajomych bo to mała miejscowosc, ale ja ogólnie nie jestem bardzo towarzyska. Wystarczą mi spotkania raz na jakiś czas z jedną czy dwiema koleżankami które mieszkają niedaleko. Czasem pojedziemy z męzem do jego siostry na kawe czy coś. Ale ja jestem domatorką, lubie miec spokój:) poczytac książkę albo isc poopalac się w ogrodzie, na spacer z pasmi. Nigdy nie ciągnęło mnie do miasta, tu mam swoje pieski, dom, duże podwórko, nie chciałabym zamienic tego na życie w blokowisku. Dlatego właśnie chcemy wyremontowac sobie drugą częsc domu i mieszkac tam. Dorota- musisz koniecznie porozmawiac z męzem, o tym co Ci nie pasuje. Może kiedy ty pójdziesz do pracy będzie lepiej bo na razie to on się troszkę tobą wysluguje. Wiadomo że w każdym związku są lepsze i gorsze momenty. Ja narazie nie mogę narzekac, czasem się pokłócimy o jakąs pierdołę ale ogólnie jest ok. Asia- my tez w tym roku myslimy jechac nad morze:) w tamtym roku chcielismy ale ze wzgledu na ślub nigdzie nie pojechalismy bo ciągle jakieś zalatwianie jezdznie, nerwy, remont domu. no i całe wakacje przesiedziliesmy w domu. Ale w tym roku już musimy jechac tylko że my nie mamy tak daleko 1,5 godzinki drogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati to macie świetnie jeśli nad morze macie 1,5 h :) Super sprawa! :) My w tamtytm roku byliśmy w Egipcie w tym roku chcielismy to Turcji, ale ja nie chcę, bo niunio za malutki jest.. Wies jest naprawdę spoko dla mnie, ale tylko latem :) Wtedy mogę do mamusi non stop jeździć :) Ja juz bez mężusia :( Jak wyjeżdżał to się poryczałam, on tak samo i tyle :( Jak ja już za Nim tęsknę!!!!! :( Zostałam z Kacperusiem.. Jest u mnie siostra w odwiedzinkach od wczoraj do jutra i jeszcze dziś po południu druga siostrunia ma wpaść.. Babski wieczorek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mamy bliziutko:) jak się szybciej jedzie to nawet mniej niż 1,5 godz. Ostatnio jechalismy 1,15min. za to chciałabym pojechac w góry bo tylko raz byłam ale tam juz troche daleko bo przez całą polskę. mamy tam rodzinkę i jak byli na weselu to nas zapraszali ale ciezko się zebrac zeby jechac w odwiedziny. Jednak prawda że cała rodzina spotyka się z dwóch okazji- wesele i pogrzeb Masz racje synek jest za malutki na tak dalekie wyjazdy, lepiej jedzcie gdzies w kraju. Szybko ci zleci czas nie martwi się. jutro już niedziela a niedziela zawsze mija jak z bicza strzelił. mieliśmy jutro jechac do teściów ale chyba nie pojedziemy. dziś mąz pózno wraca. kurcze juz tydzień do świąt jak to szybko leci. w przyszłym tyg znowu biorę się za sprzątanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:-) ja sie dzisiaj za sprzatanie wzielam lae cos opornie mi idzie:-) kupilam nowe firany i zaslonki do salonu i bezowe poduchy na sofe, az sie nie moge doczekac na efekt koncowy niby taka pierdola ale zmienia calkiem pokoj:-) i kupilam galazki z paczkami listkow mam takie jajka kolorwe to zawiesze taki akcent wielkanocno wiosennychociaz w domu bo na zewnatrz wieje jak cholera. Asiu jak tam maluszek? Dorota, rozumiem Cie, u nas jest tak ze mijamy sie caly tydzien ja caly czas na nocki, moj maz w dzien pracuje a teraz weekend jest gdzie moglibysmy spedzic go razem to moj maz w pracy do pozna i jutro pewnie tez, i w zasadzieiedze calycza sama jestem, tez nie mam znajomych tutaj bo mieszkamy tez jakby na uboczu troche to nawet na zakupy czy cos tez kiszka bo z kim?? MIALAM dobra kolezanke tutaj ale zjechala z mezem do polski, a reszta znajomych w polsce, ale za tydzien moja siostra przyjezdza tutaj moj szwagier rodzine sciaga tutaj, i bedziemozna sie spotkac, my z mezem bedzie y miec chochliki naszee chrzesniaki na miejscu prawie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja do morza mam jakies 20 minut drogi:-) W ogole wiecie ile ja mam kwiatow dzisiaj wlasnie tak przetawiam doniczki i mam 5 storczykow,jeden tez storczyk ale jakas inna odmiana kaktusa, anturium, dwa kurka zapomnialam jak one sie nazwyaja jak sobie przypomne to napisze, gwiazde betlejemska ze swiat bo kupilam taka piekna duza, ale cos marnie wyglada czytalam ze ja trzeba na kilka miesiecy dac w zimne miejscu wczesniejszy podciac jej galazki, ale ja nie mam pojecia jak to zrobic wiec pewnie ja wyniose do ogrodu przed dom. 8 dwa takiestroiki wielkanocne w doniczkach jeden taki w gabce wiosenny z piorkami a drugi w doniczce wiosenne kwiaty i narcyzy w wazonie:-) w sumie duzo tych kwiatow mam w saloniku swoim a zawsze mowilam ze ja nie moge miec kwiatow bo zdychaja i reki nie mam, moja mama zawsze miala piekne kwiaty i tak ich duzo a jak jejprzywoze stroczyki to kazdy jej pada nie wiem moze przez zmiane "klimatu" czymoze zle miejsca moja mama ma, a tak stara sie i dba o te kwiaty a ja na odwrot, wlasnie, jak przypomne sobie to podleje nie zwrocilam uwagi gdzie stawialam i wszystkie rosna, jeden storczyk mi kolejny raz zakwitl, kolejny juz gubi ostatnie kwiaty, a trzeci dopiero rozwija sie kolejny raz :-) czyli mam fuksa do kwiatow:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj wzielam sie w garsc i jak maz przyszedl z pracy namowilam go na wyjazd, powiedzialam mu ze obojetne mi jest gdzie pojedziemy, zebysmy tylko jak emeryci w domu nie siedzieli, a on, ze zglupialam, bo jest tak zmino i gdzie bedziemy lazic (bo faktycznie strasznie u nas wieje od ok 2-3 dni i sama w duchu przyznalam, ze to nie pogoda na spacery bo glowe moze urwac,). no i juz praiw dalam za wygrana, ryczec mi sie az chcialo, ze znowu spedze weekend w chacie, ale jak glupia wyskoczylam z tekstem, ze jest chyba sknera, skoro nie chce mnie nigdzie zabrac, bo jest wiele miejsc, w ktorych pogoda nie przeszkadza. i wydawalo mi sie ze troche przegielam nazywajac go sknera i ze juz w ogole sie wkurzy na mnie i nici z czegokolwiek, bo moj mezulek to jak sie uprze to jak osiol :P ale po jakims czasie, przyszedl do mnie i powiedzial, ze jesli chce to pojedziemy gdzies :) zabral mnie do oldenburga - miasta ok 50 km od nas do galerii handlowej, troche mnie tam powkurzal bo wiecznie mnie krytykowal i az sie rozdzielilismy z tego wszytskiego, ale w sumie na dobre to wyszlo, bo jak bylismy osobno to emocje opadly i mi, i jemu i nie bylo klotni. kupilam sobie fajny zakiecik na lato, bluzke i baleriny. i powiem wam, ze troche mi sie nastroj poprawil, bo mimo ze na serio bylo smiertelnie zmino i auto musielismy postawic spory kawalek od tego centrum, to i tak, jakos czulam, ze zyje, nie da sie tego opisac... dzis nawte chcialo mi sie wstac wczesniej i mam pomysl, zeby jak maz wroci z pracy pojechac do takiego miejsca, gdzie mozna pokarmic sarny, mam akurat chlebek i bulka slodka taka 2-3 dniowa wiec bedzie dla nich i dla nas radocha :) zeby tylko mezusiowi chcialo sie jechac :) Pati a gdzie dokladnie mieszkasz? bo wiem ze jestes z warm.-mazurskiego, tak jak ja, ja mam do morza tez niedaleko :) moze mieszkamy blisko siebie, to znaczy, ja teraz za granica, ale mowie o domu rodzinnym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa zapomnialam, befanka, ja tez nie mialam nigdy reki do kwiatow, i w sumie kilka niestety usmiercilam, ale niedawno kupilam zonkile i hiacynty, byly smiesznie tanie, chyba przez to, ze jestemy tak blisko holandii. troche je osttanio chyba przelalam i teraz czekam czy zgnija czy odzyja hehe. moj mezulek kupil sobie bonsai i jakies drzewko z mandarynkami ale to raczej on o nie dba, bo ja nie chce ich zabic :P aaa i mam tez storczyka i w sumie jak mialam takiego samego w polsce, to tak jak mowisz, jak mi sie przypomnialo to go podlalam, a jak nie to stal, i tyle, a tego co tu mam chyba zle podlewam, bo staram sie raz w tygodniu i cos mi kwiaty opadaja, nie wiem co mam zrobic. jak ty swojego podlewasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOROTA jemu kwiaty musza opasc, potem po przekwitniecuu przyciac lodyzke i czekac az znowu pusci ped. I bedzie z powrotem kwiatuszek ja podlewam raz w tygodniu, je w su ie oowinno sie "kapac" ale ze ja jestem leniwa to czasami podlewam, a "kapiesz"je tak ze, do miski wysokiej albo zlewu wkewasz wode, wstawiasz kwiaty, i dajesx im czas zeby wode wciagnely. i ja tez dlonmi zgarniam wode do doniczki i rosna:-) Tak poza tematem kiedys zargobliwie stwierdzilam ze mam szczescie do pecha, i wczoraj weekendpeeln wrazen, wczoraj w nocy ktos sie wlamal do sasiadow na dole(domek dwupietrowy mamy jedno wejscie wsplne na dwa osobne mieszkania) i wybil ten ktos szybe(wczesniej dobijal sie do okien na dole cale szczescie ze mieszkamyna gorze) to takpopatrzylismy z mezem na siebie bo siedzielismy do pozna przed tv a chwile poznien slyszymy kopanie w drzwi i trzask wybijanej szyby, to mojmaz szybko zbiegl na dol ja zanim a tam pijany w sztok gosc agresywny wydziera sie zeby otworzyc wpadk do mieszkania ich rozpetala sie jakas awantura, bicie wyzwiska krzyki no koszmar wezwalismy policje, co mielismy robic? ? Kurcze zs spokojnie bylo mieszkamy rok i zadnych ekscesow do tej pory nie bylo a tu takie cos... Ah mowie wam ale sie zdenerwowalam wczoraj. W dodatku moj szwagier wczoraj do polski jechal ( bo kilka miesiecy mieszkal z nami, i teraz rodzine sciaga tu i wczoraj zjechal)i mial zderzenie z dzikiem, ja strasznie przezywam ogolnie takie rzeczy, cale szczescie ze nic sie nie stalo, i auto sie zrobi. Ehhh. Dlsc smutow... Dorota to nasi mezowie mieli wczoraj dzien dobroci chyba:-) moj maz bez marudzenia ze mna wczoraj chodzil w sumie:-) a jak ma gorszy dzien to potrafimy sie posprzeczac bo w kazdym sklepie po 5 minutach albo mu jest goraco, albo za duao ludzi albo jeszcze cos, noo faceci tak chyba maja:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gasha - a widzisz krótka, zwięzła rozmowa i pomogła :) Super! Cieszę się, że się rozerwałaś troszeczkę i jesteś zadowolona :) A ja na męża nie moge zbytnio narzekać co do łażenia po galeriach :) No czasami ma tak, że woli iść gdzieś sobie posiedzieć zjeść ciastko i wypić kawkę, ale o wiele częściej ze mną chodzi, a co lepsze jak jestem w przymierzalni i np.wziełam za mały rozmiar to lata po sklepie i mi przynosi rózne ciuszki i kolorki :) Teraz po porodzie to sama łażę narazie po sklepach, bo maluszka nie chcemy ciągnąć i mąż zostaje z nim w domku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie ciesze, bo naprawde o wiele lepiej sie czuje. bylismy dzis pokarmic te sarny, zmarzlam jak cholera, ciezko nawet ustac bylo bo taki wiatr ze spychalo mnie :P ale sarny nakarmione a my przewietrzylismy sie i nawet bazie zebralismy do wazonu :) a teraz mezus odsypia dzisiejsze wstanie o 5 rano. a jak wam mija niedziela??? befanka jedziecie do PL na swieta? bo my nie, zostajemy i jedziemy dopiero 12 na tydzien, juz sie nie moge doczekac :) co do kapania storczykow, to ja robie tak, ze pdlewam go, czekam az woda zleci na dno dniczki i odlewam wiekszosc wody, zostawiajac jedynie tyle, zeby sobie pozniej mogl wypic. nie wiem czy dobrze robie. mowisz, ze musza opasc kwiatki, ale ja tego co mailam w PL to on ciagle kwitl, bez przerwy przez kilka miesiecy , a tego mam moze ze 3 i juz opadaja kwiatki. nie wiem :/ ale skoro mowisz,ze tak ma byc, to spoko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gasha - oj widać, że Ci o wiele lepiej :) Co do mijajacego dnia to niby wesoły, a zarazem smutny :( Była u mnie siostra na cały weekend, dziś odjechała, a zarazem dziś przyjechała do mnie mama.. Ale smutno mi, bo jestem bez męża.. :( Wraca dopiero we wtorek. Te dni bez niego tak mi się ciągną, że szok! :( TĘSKNIMY ZA SOBA JAK CHOLERA!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorota my jedziemy na doslownie 3dni. W sobote na wieczor jedziemy, a w srode z rana wracamy. Kolejny urlop planujemy dopuero na wrzesien taki dluzszy , bo chcemy autko zmienic, ostatnio czesto jezdzilismy, a wrzesien zahaczymy o rocznice:-) ja swiat w domu rodzinnym nie spedzilam juz 3lata wiec ciesze sie niezmiernie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×