Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smerfetkaaaaaaaaaaa

Mama taka jak ja- czyli przemęczona.

Polecane posty

Gość Jedna takaaaaaaaaaaaaa
marchewka z przemytu- babcie miały i zazwyczaj młodszym zajmowało się starsze rodzeństwo bo czasu nie było albo dzieci najzwyczajniej wyły w łóżeczkach jak mi babcia opowiadała. A z innych opowiadan wiem,że wywar z maku dawały żeby spały , a mak wiadomo ... No i racja jak ktoś nie ma pojęcia i go to nie spotkało to później pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezchce sie wygadac
hmm chyba po to zostal zalozony ten topik. Zeby sie wygadac, pozalic... i wrocic do swojego zycia ktore jest naszym wyborem. Marudze bo mi to pomaga, bo wiem ze inni maja tak samo, bo moga doradzic, pocieszyc... chyba taka jest rola forum? Mam tu wchodzic i pisac ze jest wspaniale i sie przechwalac? Jest, ale nie widze powodu by o tym pisac. Czuje natomiast ulge zalac sie, pozwalajac na chwile slabosci podczas dnia kiedy wciaz musze byc twarda i maksymalnie skoncentrowana. A tu ponarzekam, zrobi mi sie lzej i wracam troche silniejsza. To tytulem wstepu ;) moja znow spi - ostatni juz drzemka. Zgadzam sie z przedmowczynia. Po 1 tylko matka dziecka zkolka wie ile jej dziecko cierpialo i zeby ulzyc robilysmy wszystko. Mojej pomagalo noszenie i przytulanie i tak zostalo do dzis, wycisza sie, uspokaja wiec robie to bo obie lubimy byc blisko. Poza tym gdybym tego nie chciala nie uspyialabym spedzajac 15 minut na kolysaniu dziecka, rzucilabym na lozeczko i niech placze, zagladnelabym co kilka minut by sprawdzic czy sie nie zanosi... Robie to bo taki jest moj wybor, taki model rodzicielstwa wybieram. A to ze jest to meczace to inna sprawa, tu narzekam na zmeczenie i znajduje wsparcie u innych mam. Co wiecej - jesli uwazasz ze przytulanie lub kolysanie dziecka ktore ma pol roku i niewiele rozumie poza tym kiedy jest mu dobrze to zle wychowanie to twoje zdanie... Na wychowanie sklada sie wiele czynnikow. Zas nie ma mowy o rozpieszczeniu dziecka tak malego. Nie wyklucza to dobrego wychowania, wpajania pewnych zasad, ustalania regul. To ze czasami sie przytulamy, nosimy i kolysamy do snu, kiedy moja energiczna pociecha sie wycisza, wtula we mnie, uspakaja nie znaczy ze ja zle wychowuje. Kazda zreszta matka wychowuje po swojemu... Natomiast majac zywe dziecko jest sie zmeczonym. Gdy dorosnie bedzie w stanie wyladowac energie podczas zabaw na dworze, zajec sportowych...poki co jest za male

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezchce sie wygadac
cos jeszcze. Nasze matki rowniez byly zmeczone lecz nie bylo forum ;) a majac dzieci i pracujac kazdy jest zmeczony, nie uwazam to za jakas hanbe mowiac o tym na glos. A co do samodzielnego sie zabawiania przez polroczne dziecko - zam takie przypadki. Moich kolezanek. Dzieci bawia sie misiem/pieluszka itd kilkanascie minut obracajac je w rekach, gaworzac do niech... Moja tez tylko trwa to z minute, no moze kilka, po czym po chwili rzuca zabawke w kat i szuka nowej rozrywki a ze nie potrafi jeszcze raczkowac domaga sie przeniesienia w inne miejsce. Co nie znaczy ze jesli bawi sie sama, zainteresuje sie czyms nie zostawiam jej samej tylko tkwie nad nia i na sile umilam czas... Tyle w temacie. Pisze tu po to zeby znalesc zrozumienie u mam ktore maja podobnie a nie tlumaczyc sie z moich metod wychowawczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezchce sie wygadac
o corka wstala. Jestem zmeczona, musze wypic kolejna kawe, przede mna jeszcze pranie i prasowanie :( marzy mi sie odpoczynek, ale on pewnie przyjdzie dopiero za rok - poltorej :( poswiecajac sie tak dziecku wiem ze ono to czuje, czuje sie kochane, ma poczucie bezpieczenstwa, tylko mam nadzieje ze z czasem bede miala dla siebie chwile i bede miec sile z niej skorzystac... poki co czuje sie jak matka polka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jatezchce sie wygadac-świetnie to ujęłaś ;) sama lepiej bym nie napisała... Też jestem szczęśliwa ale mam chwile słabości i fajnie jest móc się wyżalić i pogadać z kimś kto ma podobną sytuację do mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijaija
ja mam tak samo szkoda gadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana 30latka
wlasnie was czytalam bo przechodze przezto samo:( zalozylam nawet topic szkoda ze wczesniej was nie znalazlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjj iii pps
moja już śpi i ja też idę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana 30latka
a co robiecie jak macie juz dosc?ja zaczyma miec zle mysli boje sie ze uderze go cos mu zrobie.zazwyczaj jak on tak krzyczy patrze mu w oczka i przechodza mi nerwy ale czasmi musze wyjsc z pokoju odreagowac i wtedy wracam ...ale czasami trzyma mnie dlugo wiem ze on czuje ze jestem zdenerwowana i wtedy nie wiem co robic jak usiszyc jego i mnie?chyba mam kolejna depresje:( to sa sekundy jestem cierpliwa na prawde ale sekunda i bach juz mam dosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musicie być twarde kobietki ja do roku karmiłam piersią i córcia najlepiej cały czas by leżała przy cycusiu:)Potem budziła się z 5 razy na picie i tak do dwóch lat.Teraz ma prawie trzy i przesypia całe noce od 20 do 8 rano a w dzień potrafi się już sama bawić,ogląda bajki i jest ok:)Także dużo jeszcze przed Wami ale na pewno dacie radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosiach- innego wyjścia nie mamy ;) Jednak jakoś trzeba czasem ten stres i zmęczenie odreagować. A co do tego jak sobie radzę z nerwami...czasem wkładam małego do łóżeczka ...On wyje , a ja można powiedzieć liczę do dziecięciu i staram się opanować. Czasem mnie niestety ponosi i zdarza mi się nakrzyczeć czego baaardzo żałuję. Ogólnie jestem bardzo nerwową i wybuchową osobą- od zawsze . Staram się nad tym pracować ale nei zawsze wychodzi... Jak już nie mam siły łapię się na tym, że myślę o rzeczach które mi powinny nawet do głowy nie przyjść !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiszona kapucha
Witam . Przez dwa lata mialam "mogile" z nockami i z macierzynstwem wogole(totalne wykonczenie).Jestem mama dwojki dzieci.Niedawno tez dowiedzialam sie o kolejnej ciazy i podwojnie sie boje,na szczescie nocki lepsze ..Ale jak sobie pomysle od razu mam dolek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie mamy takie jak ja :) mam chwilke zeby dorzucic kilka slow od siebie. moj synek pare dni temu skonczyl miesiac i doskonale wiem jak to jest. ciagle zmeczenie, 24-godzinny dyzur przy dziecku i do tego reszta domowych obowiazkow. sa chwile kiedy mam dosc, kiedy ze lzami w oczach wspominam dawne czasy, mam ochote trzasnac drzwiami i nie wracac. ajednak to moje zycie, zycie ktore sama wybralam i ktore...kocham tak naprawde. to wszystko minie, predzej czy pozniej :) i wtedy bedziemy to wspominac z usmiechem na twarzy. wlasnie przyszla siostra i zajela mi sie na chwile malym. ale czas szykowac powoli kapiel i klasc spac synka. nie na dlugo bo kolo 21 ma kolki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezchce sie wygadac
a moja juz spi a ja biore sie za prasowanie a potem gotowanie bo w ciagu dnia zwykle nie mam jak... ja tez czasem mam nerwy... jedyny sposob to chyba tylko glebokie wdechy, wyjscie na sekunde do kuchni i tam glebokie wdechy i wydechy... choc ja akurat zawsze bylam nerwowa lecz po urodzeniu sie dziecka stalam sie oceanem cierpliowsci i lagodnosci... a w chwilach takich jak tak, po calym dniu pelnym tych szczerych usmiechow czuje sie tak bardzo szczesliwa... mimo ze nie mam czasu dla siebie, mimo ze nie widuje zbyt czesto kolezanek, mimo ze pracuje jak w fabryce spotykajac sie z opinia ze o co chodzi przeciez siedze w domu i nic nie robie... jestem po prostu zmeczona.... Dosiu z calego serca dziekuje za twojego posta... bardzo. Tak sobie powtarzam w najciezszych chwilach - ze mala dorosnie, wyrosnie z usypiania itd... a tylko raz ma te 7, 8 itd miesiecy i teraz kiedy jestesmy we dwie moge jej z siebie dac wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezchce sie wygadac
znerwicowana jesli podejrzewasz depresje nie bagatelizuj tego. A jesli jestes po prostu zmeczona pomysl, ze nie tylko ty tak masz...i predzej czy pozniej to minie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezchce sie wygadac
a czy wasze pociechy jezdza w wozkach? jak sobie z tym radzicie? jak zachecic nauczyc tego dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój maluch na szczęści lubi wózek i spacery. Często to pomaga na jego humory. Tak więc nie wiem jak to jest. Ja np. miałam problem z odzwyczajeniem go od bujaka. Siedział w nim dość często, bo jako mnie - samotnej mamie ratowało to czas na inne rzeczy typu mycie butelek itd., bo wiedziałam, że jest bezpieczny. Później wsadzałam tam małego do karmienia, bo w krzesełku nie umiał wysiedzieć, na kolanach go nie mogłam utrzymać. Często w nim zasypiał (bo się bujało). Problem zaczął się gdy był śpiący (ale tylko na wieczór) i na siedząco się 'bujał'. Wtedy stwierdziłam, że dosyć już tego kiwania się i odstawiłam bujak. Kosztowało mnie to dużo nerwów i wiszenia po godzine/dwie nad łóżeczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój maluch na szczęści lubi wózek i spacery. Często to pomaga na jego humory. Tak więc nie wiem jak to jest. Ja np. miałam problem z odzwyczajeniem go od bujaka. Siedział w nim dość często, bo jako mnie - samotnej mamie ratowało to czas na inne rzeczy typu mycie butelek itd., bo wiedziałam, że jest bezpieczny. Później wsadzałam tam małego do karmienia, bo w krzesełku nie umiał wysiedzieć, na kolanach go nie mogłam utrzymać. Często w nim zasypiał (bo się bujało). Problem zaczął się gdy był śpiący (ale tylko na wieczór) i na siedząco się 'bujał'. Wtedy stwierdziłam, że dosyć już tego kiwania się i odstawiłam bujak. Kosztowało mnie to dużo nerwów i wiszenia po godzine/dwie nad łóżeczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana 30latka
sama nie wiem , po porodzie mialam ja bardzo dlugo chodzilam do lek. potem przeszlo i wrocilo ze zdwojona sila z tym ze chwile zalamania zmienily sie z silna zlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×