Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna112

jak wyrzucic go z serca??

Polecane posty

Gość J-50
i od dzisiaj też nachodzą mnie myśłi,żeby pójść do psychiatry po jakieś leki na uspokojenie,bo są momenty że czuję się dość dobrze,ale częściej dopada mnie dół tak jak dzisiaj od rana i wtedy nie widzę sensu niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KL1234
No ale czym by ta miłość nie była, wywołuje te uczucia u Ciebie, które możesz zbić chemią. A jak chemią da się załatwić to co jak Ty twierdzisz Twoja "miłość do niej" wywołuje negatywnego w Tobie, to moze by sie też dało zlikwidowac te pozytywne uczucia gdy dwa wróbelki sobie świergotają w fazie zakochania. A jesli tak to by działało wobie strony to ta cała "miłość" to tylko chwilowe fazy chemiczne w mózgu a nie żadne wyższe uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J-50
Hejchoooo-wiesz bo moim zdaniem najgorsze jest stwarzanie okazji. Niby mówi się,że jak kocha to nie spojrzy na innego/inną,ale ja uważam wręcz coś odrotnego.Częste spotykanie się z kimś,rozmowy bardzo zbliżają i są zagrożeniem dla nawet najbardziej kochającego się związku. Poza tym uważam,że partner/ka widząc zainteresowanie innej osoby nabiera pewności siebie i z pewnością zaczyna mu się to podobać,a tym samym zaczyna lgnąć do tej drugiej osoby. No i tak zaczyna się powolutku fascynacja tą drugą osobą,do tego jest coś świeżegi i ekscytującego W moim przypadku tak właśnie się stało.Mąż dotąd nie miał stałych znajompści z płcią przeciwną.Niestety przeszedł do nowego zakładu pracy i tam poznał kobietę,która go sama prawdopodobnie zaczepiła. Niby normalna znajomość,ale nie rozumiem dlaczego mi nawet słowem nie wspomniał o tej nowej znajomej,ani o tym że dwa razy podwoził ją samochodem do pracy nawet dał jej swój numer tel.,żeby ona ogła zadzwonić czy on pojedzie autem do pracy i czy będzie mogła z nim jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
jak widac są tacy ludzie...:/ moja np nawet ze mną nie gadała... po prostu zaczeła byc z innym. Załosne to przecież jest a ja chodziłem i sie płaszczyłem przed nią... masakra jakas... w sumie tak jak mówisz... wcześniej sie znali i tak też mówiła ze to tylko znajomy. Mam teraz ochote utopić ją w łyzeczce wody.... kiedy w koncu bedzie mi to obojetne... J-50 radze szceze pogadać z mężem nim będzie za późno.... mam nadzieję że Ci sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh jak jadobrze wiem co czujecie, najgorsza jest ta bezsilnosc...bo nikogo sie do milosci nie da zmusic... i zazdrosc bo on kocha inna chociaz ona ma to gdzie .... czuje sie jak trup za zycia naprawde:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dkkl ja cały czas piszę, rozmawiam ze znajomymi nawet z jednym facetem mam super kontakt lecz nie moge przestać myśleć jeszcze w niedz mi się tak napatoczył a pzrecież dzieli nas 80 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
b1991 - głowa do góry :) Każdy z nas musi trochę pocierpieć w życiu, ale za jakiś czas wyjdzie słońce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w sob ide na wesele wybawię się i nie będę rozmyślała;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zluma
Na weselu nie będziesz myślała patrząc na czyjś ślub? Albo na te wszytskie pary co się cmokają w usta i w szyjki podczas gdy Ty będąc sama lub z zaprzyjaźnionym kolegą, będziesz rozmawiać o pracy, nauce i pogodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
No właśnie. Ja prawdopodobnie czułabym się jeszcze gorzej na takim weselu. Byłam zresztą na ślubie i weselu jakiś czas temu i miałam w sercu niesamowity żal, że nie jest mi pisane kiedykolwiek znaleźć się na miejscu nowożeńców. Patrzeć na cudze szczęście, na to jak się kochają i szanują, to jednak nie jest balsam dla duszy, która cierpi z braku powyższego. Poza tym na tego typu imprezach są praktycznie prawie same pary, to też nie pomaga komuś ze złamanym sercem. Co u Was? Ja chyba zaczynam się pomału odkochiwać. Nie przynosi mi to jednak ulgi, a smutek, że nie mam kogoś na tyle bliskiego mentalnie z kim mogłabym tworzyć szczęśliwy związek. Widzę np. jak jestem traktowana przez mojego faceta w obecności jego znajomych. Jak powietrze. Czuję się wtedy zerem, również w oczach tych jego kumpli. I nie mam prawa do narzekania, bo usłyszę tylko kpiące "przestań", albo "przesadzasz". Wczoraj w ogóle się nie odezwał, pomimo że miał wolny dzień. Dziś też od rana milczenie, mimo iż mieliśmy się spotkać. Może przyjedzie wieczorem, ale czuję się traktowana z lekka lekceważąco. Wszystko przyjmuję z pokorą, nie czepiam się, nie robię scen, staram się aby było dobrze. Ale nie na tym przecież polega udany związek, żeby naginać swoją wizję szczęścia wyłącznie do potrzeb tej drugiej osoby. Jest mi smutno, potwornie smutno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Jakiś czas temu, jeszcze gdy nie byłam z moim obecnym, zdarzało mi się wyjść na kawę lub spacer z jakimś facetem, który mnie zaprosił na randkę. Było bodajże paru takich, którzy podnieśli mi samoocenę mówiąc, że jestem marzeniem niejednego faceta (ładna, mądra i wrażliwa). Nie wiem ile w tym prawdy, ale jeśli jest choć trochę, to dlaczego tak mi się nie układa? Dlaczego nigdy nie czułam się prawdziwie kochana? Ech... Musiałam znowu wywalić trochę z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esencium
"że jestem marzeniem niejednego faceta (ładna, mądra i wrażliwa). Nie wiem ile w tym prawdy" A umiesz poznawać czy komplement do Ciebie wypowiedziany był prawdziwy? Bo wiekszość kobiet słabo krytycznie patrzy na komplementy - po prostu je biorą i jedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Esencium - No ja właśnie jestem nader krytyczna wobec siebie, więc i w komplementy ciężko mi uwierzyć. W ogóle mój ostatni (trwający nadal) związek doprowadził do tego, że moje poczucie własnej wartości prawie całkiem zanikło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esencium
A jaki macie cel tego związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Obecnie mogę być pewna jedynie swojego celu. Jego już nie. Po prostu chciałam mieć u boku kogoś z kim będzie można (w poczuciu psychicznego bezpieczeństwa i stabilizacji) dzielić się miłością, szczęściem, troskami, a za jakiś czas założyć rodzinę. Myślałam, że on podobnie, ale rzeczywistość zweryfikowała pewne kwestie i obnażyła jego priorytety. Jeszcze się łudzę, że źle to wszystko odbieram, że nie jest tak jak mi się wydaje. Zresztą on sam zapewnia mnie, że źle interpretuję jego zachowanie. Ale na zapewnianiu się kończy :) No nic... święto dzisiaj, ale muszę dokończyć kilka zaczętych prac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
Bon Apetit.... lepiej daj sobie spokój. to jakiś dupek jest skoro wraca i robi to samo.... najlepiej teraz ty sie odwróć i zacznij żyć! :) ja w swojej juz prawie si e odkochałem. nie mysle o niej bawie sie itp. jest ok i dziekuje wam wszystklim za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czuję się naprawde dobrze;);) i mi nie przeszkadzało szczęście Pary Młodej;) bo na każdego przyjdzie POra;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagna123
zakochanie powstaje pod wpływem wyobraźni, i tak samo trzeba to usunąć wyobrażaj go sobie (to zajmie trochę czasu) jak śmierdzi, jak siedzicie razem na gównie, pada, jest pochmurno i jest ci zimno i siedzisz tak z nim w przemokniętym płaszczu wierz mi to działa - i mniej żyj wyobraźnią!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze mną niespodziewanie skontaktowała się moja była. Znowu zaproponowała przyjaźnienie się i znowu powiedziałem, że w danej chwili nie jestem wstanie. Powiedziałem, że może za parę miesięcy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dkkl oo skontaktowała żeby ci znowu w głowie zamieszać albo została jak to się mówi ''olana'' i teraz chce się ponownie do Ciebie zbliżyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Co nowego u Was? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u Mnie jakoś leci;) układam sobie życie na nowo próbuję o nim nie mysleć ale czas pokaże co dalej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
gitarrra :D mimo że ją widuje czasem olewam to :D jest dobrze! powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze mną znowu się skontaktowała by się przyjaźnić, szczerze mówiąc widzę, że każdy kontakt z nią znacznie pogarsza to jak się czuje. Zacząłem ostatnio grać w gry internetowe i rozmawiać na Skype z różnymi ludźmi z internetu. Szczerze mówiąc czuje się generalnie dużo lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli go kochałaś będzie ciężko. Na pewno pomogła by wam rozmowa na żywo. Jak wiesz gdzie jest to pojedź do niego i choćby na siłę porozmawiaj. Nie przejmuj się niczym. Taka rozmowa skróci czas bólu znacznie. Siedzenie w niewiedzy zwiększa ból niesamowicie. Tylko nie każ mu wracać na rozmowie, ale zapytaj się dlaczego i dąż aby ci odpowiedział. Ze świadomością powodu prawdziwą jest znacznie łatwiej. Bo uczciwie. Nie stracisz dumy czy godności. Porozmawiaj z nim na żywo. Żaden telefon, sms, mail, skype, gg i inne gówna. Tylko osobista rozmowa na zakończenie. Niech powie w twarz dlaczego nie chce być z tobą i odszedł. I czy rzeczywiście nie chce. Nie to ok , dowiedzenia, papa. Będzie ci wtedy lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak ta u was??:) u mnie ok nie myśle o nim ponieważ mam świetny kontakt z innym mężczyzną:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
b1991 - O super, że ci się układa:) Z ciekawości, jak się poznaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znamy sie prawie 5 lat, kontakt nam sie urwał przez rok ale wszystko powróciło do normy;):)Nie byliśmy nigdy razem ale jest dla MNie taki dobry i wspaniały a ja niewiem czemu wcześniej tak przebierałam i szukałam niewiem kogo i czego i z tego te cierpienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
kurrrrr niby ok:) ale... kazda kandydatke porównuje... każda jest gorsza... do żadnej nie czuje czegoś podobnego... Z była ogólnie sie nienawidzę a kocham ja wiem ze to chore.... wciąż jest u mnie w głowie pewnie przez to ze mieszka tuż obok i jakby czasem pech sprawia ze akurat ją widze czy cos;/ to jest najgorsze jak widze ją usmiechnieta dzwoniącą do swojego nowego czy np jak ida sobie razem. szlag mnie trafia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×