Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Antyspam 36

Nie kocham żony, pokochałem inną

Polecane posty

Gość Antyspam 36

Ożeniłem się, bo po 5 latach bycia razem wypadało, bo nie miałem sił szukać dalej, bo rodziny, bo sympatia. Długo tak żyłem, na pół gwizdka i nie myślałem, że cokolwiek się zmieni. Ostatnio poznałem kobietę. Nowa w pracy. Do niczego fizycznego między nami nie doszło, a mnie trafiło. Nie ma godziny, żebym o niej nie myślał. Nigdy czegoś takiego nie czułem. Ona ma narzeczonego, ale też patrzy na mnie za często, z takim dziwnym ogniem. Nie wiem, co robić. Mamy dziecko w wieku 8 lat- dość duże, żeby zrozumiało rozwód. Nie wiem jak się do tego zabrać, jak to wszystko ogarnąć...Dopiero teraz zrozumiałem, że przez 17 lat związku z żoną czekałem na kobietę, która da mi siłę i powód do zmiany życia. Mam mętlik w głowie. Czy ktoś tutaj był w podobnej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rolerrolowany.
"Ożeniłem się bo tak wypadało" Chyba tego nie trzeba komentować. Dla mnie jesteś niewyrośniętym chłoptasiem, który sam jeszcze nie wie czego chce, a w dodatku zamiast myśleć głową, a dokładniej mózgiem to używa fiuta i rani przez to 2 osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zależy czy chcesz rowodu dla siebie czy dla innej kobiety. Bo jak to drugie to żebyś się nie zdziwił jak potem będziesz sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem co Ci napisać Małżeństwo to poważna sprawa a Ty podszedłeś do niego bardzo lekko - bo tak wypada I teraz masz problem Ja osobiście bardzo cenię sobie tę całą szopkę jak niektórzy mówią i nawet gdybym przestała kochać męża pozostanę mu wierna bo mu przysięgałam a to ma dla mnie wartość Zanim się komuś obiecuje wieczną miłość trzeba sprawe dokładnie przemyśleć W razie jakichkolwiek wątpliwości wstrzymać się Teraz to niewiele możesz zrobić ROZWÓD?Co z tego, że dziecko ma 8 lat To nie znaczy ze ze stoickim spokojem przjmie wiadomosc ze tatus znalazł inna mamusię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
rolerrolowany. Nie wiem, skąd wniosek, że "używam fiuta", zamiast myśleć. Do niczego fizycznego między nami nie doszło, podkreśiłem to w pierwszym poście. Jeśli kogokolwiek ranię, to siebie. będę miła Nie wiem, nie wiem nic. Dla siebie przede wszystkim, ona jest iskrą, która wyzwoliła to, co we mnie od dawna siedziało. Mówiąc szczerze, nigdy nie kochałem żony. Z perspektywy czasu wie się takie rzeczy. Ona się o mnie starała, była wytrwała i ładna, więc zaczęliśmy być razem. To nie była miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczami Boga
weź siłę i powód i zostań z żoną. W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział: -Ach, będę płakać - To twoja wina - odpowiedział Mały Książę - nie życzyłem ci złego. Sam chciałeś, abym cię oswoił... - Oczywiście - odparł lis. - Ale będziesz płakać? - Oczywiście. - A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu? - Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis, a później dorzucił: - Idź jeszcze raz zobaczyć Róże. Zrozumiesz wtedy, że twoja róża jest dla ciebie jedyna na świecie. Gdy przyjdziesz pożegnać się ze mną, zrobię ci prezent z pewnej tajemnicy. Mały Książę poszedł zobaczyć się z różami. - Nie jesteście podobne do mojej róży, nie macie jeszcze żadnej wartości - powiedział różom. - Nikt was nie oswoił, ani wy nie oswoiłyście nikogo. Jesteście takie, jakim dawniej był lis. był zwykłym lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz zrobiłem go swoim przyjacielem i teraz jest dla mnie jedyny na świecie. Róże bardzo się zawstydziły. - Jesteście piękne, lecz próżne - powiedział im jeszcze. - Nie można dla was poświęcić życia. Oczywiście moja róża wydawałaby się zwykłemu przechodniowi podobna do was. Lecz dla mnie ona jedna ma większe znaczenia niż wy wszystkie razem, ponieważ ją właśnie podlewałem. Ponieważ ją przykrywałem kloszem. Ponieważ ją właśnie osłaniałam. Ponieważ dla jej bezpieczeństwa zabijałem gąsienice (z wyjątkiem dwóch czy trzech z których chciałem mieć motyle). Ponieważ słuchałem jej skarg, jej wychwalań, a czasem jej milczenia. Ponieważ... jest moją różą. Powrócił do lisa. - Żegnaj - powiedział. - Żegnaj - odpowiedział lis. A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. - Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać. - Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu. - Ponieważ poświęciłem jej wiele czasu - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać. - Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za swoją różę. - Jestem odpowiedzialny za swoją różę... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trędupęotretuar
"Ożeniłem się, bo po 5 latach bycia razem wypadało, bo nie miałem sił szukać dalej, bo rodziny, bo sympatia. " Nowa "sympatia" ma takie same cechy, jak Twoja żona, to wychodzi w praktyce. Teraz jest dla Ciebie czymś świeżym, odskocznią, czymś co pociąga bo nieznane. Prawda jest taka jednak, że po latach wszystkie kobiety są takie same - NUDNE, ubogie duchem i wyglądem. Ty też będziesz kiedyś miał więcej lat. Dopadną Cię wówczas podobne myśli. Z drugiej strony - jeśli "żenisz się" tylko dlatego, że tak wypada po latach, świadczy to o Tobie, że jesteś śliska dupa i nie ma co angażować się znowu bo sytuacja się powtórzy. Narobisz znowu bachorów tej kolejnej i następnej i u wszystkich zobaczysz podobne wady. Problem jest w Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Żona z dzieckiem pojechali do rodziny, zostałem kompletnie sam i mam cały dzień dla siebie, dla swoich myśli. Rozwód pewnie nie przebiegnie gładko, ale z drugiej strony mam serdecznie dość pustego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritaessa
Wiem,że to Ty. Zmieniłeś historię dla niepoznania, ale wątek najważniejszy pozostał. Wiem co chodzi. Nikt Cię na siłę przy mnie nie trzyma. Może iść sobie do tej Twojej Iskry. Jesteś kłamcą. Kłamstwo to coś co najlepiej Ci zawsze wychodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
senioritaessa Nie jestem Twoim mężem i nie zmieniałem historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritaessa
Mężem nie, ale kimś bliskim. Nigdy mnie nie kochałeś byłeś ze mną bo już Ci się nie chciało szukać innej, do czasu. Trafiła się taka o jakiej marzyłeś. Byłeś ze mną bo ja tego chciałam bo ja się starałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritaessa
Kochaj sobie kogo chcesz! Szkoda mi tych lat które z Tobą przeżyłam. W których to ja się starałam. To ja próbowałam Cię zmotywować do różnych działań to ja byłam przy Tobie kiedy było Ci źle próbując Cię pocieszyć. A Ty potrafiłeś kłamać patrząc w oczy, że mnie kochasz. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Rozwód pewnie nie przebiegnie gładko, ale z drugiej strony mam serdecznie dość pustego życia." Szkoda, że wcześniej o tym nie pomyślałeś, a teraz pokazujesz jaki to pokrzywdzony jesteś. Szkoda też, że nie myślisz o żonie, która tyle lat przy Tobie była w dobrych i złych chwilach. Zamiast ratować rodzinę, wolisz wszystko przekreślić. Tylko tak się wydaje, ze gdzie indziej ładniej kwiatki pachną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
trędupęotretuar Napisałem "sympatia", bo czułem do niej sympatię, lubiłem ją jako człowieka. I to się w zasadzie nie zmieniło, ale nie mogę dłużej udawać, że to coś więcej. Kobieta, którą poznałem, jest zupełnie inna, niż żona. Począwszy od wyglądu, na zachowaniu skończywszy. Nie wykazuje inicjatywy, jest delikatna, chyba nieśmiała. senioritaessa Przykro mi, mylisz się. Nie jestem tym facetem, do którego piszesz. Widocznie jest więcej podobnych historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trędupęotretuar
Nie jest "inna", ale o tym się przekonasz sam. Szkoda tylko tego "bachorka", którego zmajstrowałeś żonie. On bowiem najbardziej ucierpi w tych zmianach. No, ale cóż - własne wygodnictwo i chęć zaspokojenia swojego ego, jest ważniejsza w tym momencie. Facet, napiszę jeszcze, że przeżywałem podobne fascynacje. Stąd, moje wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
będę miła Myślałem o tym wcześniej, ale to były w zasadzie marzenia, nie miały punktu zaczepienia. W jaki sposób ratować coś, co się nigdy nie rozpadło? Co od początku miało określoną formę? Czy warto się męczyć wiedząc, że może być inaczej, cudownie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość senioritaessa
Wiesz co ?! Daj już spokój z tym wszystkim. Potrafisz tylko ranić. Puszczam Cię wolno, fruń do tej swojej nieskazitelnej laleczki innej niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczami Boga
- Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za swoją różę. - Jestem odpowiedzialny za swoją różę... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
trędupęotretuar Ludzie się różnią między sobą. Ona jest inna od mojej żony. Widocznie Twoje małżeństwo ma lepsze podstawy lub fascynacje nie były dość silne. senioritaessa Przykro mi, że znalazłaś się w takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczami Boga
- Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za swoją różę. - Jestem odpowiedzialny za swoją różę... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Oczami Boga Nie musisz wklejać tego samego kilka razy, przeczytałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babka Bycza
A według mnie powinieneś się rozwieść. Nie ma co dalej ciągnąć takiego życia. Uwolnij się z kajdan i ułóż swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie na pół gwizdka dobiega końca. Rozwiedź się, zrób to najprędzej. Rozmawiaj z żoną i ustalcie plan działania. A z dzieckiem kontakt będziesz miał zawsze- musisz mu wyjaśnić , że nie będziesz mieszkał z nim, ale to nie znaczy że przestałeś kochać. Będzie dobrze, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Babka Bycza Dziękuję. senioritaessa Pozwól, że Cię o coś zapytam. Dlaczego zdecydowałaś się być u boku mężczyzny, który Cię nie kochał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyspam 36
Babko Bycza, czy byłeś/aś w podobnej sytuacji? Jak sobie dałeś/aś radę z tym wszystkim? Jaka była reakcja partnera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietą jestem, przecież widzisz Babka. :) Byłam w podobnej sytuacji stąd moje zdanie. I płacz i szantaż i inne metody były stosowane. Ale jak to w zyciu czas pozwolił się ogarnąć i teraz każdy jest szczęśliwy. A dzieci teraz mają lepszy kontakt z ojcem niż miały pod jednym dachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko wiesz, pewne decyzje są nieodwracalne, musisz stokroć razy się zastanowić zanim cokolwiek ruszysz. Bo życie to nie zabawka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×