Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piasek pustyni

zchrzaniłam sobie życie:(((

Polecane posty

Gość Zwodnicze pseudoprawdy
Co do pustych słów "wytrychów" "dzieciak woli miec szczesliwych rodzicow zyjacych osobno niż nieszczęśliwych razem." szczęśliwa mam to szczęśliwe dziecko" itp. Bravo! wam to wystarczy wmówić wygodną ideologię, ubrać to w łatwe do zapamiętania hasła i alleluja!. Świetnie powiedziane. Mi żona tak właśnie mówiła - "lepiej się rozstać niż trwać w nieudanym związku". Opierając się na tych słowach podjęłem decyzje o rozwodzie. I jaki skutek? Już kilka lat cierpimy wszyscy. I ex-żona i dziecko i ja. Ile ja dziś bym dał aby znów być razem. i dlatego autorko myślę , że zchrzanisz sobie życie dopiero wtedy , gdy się rozejdziecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja nauczyciela
ale wspolne zycie to nie jest zabawa. na poczatku jak sie patrzy przez rozowe okulary jest fajnie, a potem zaczyna sie normalnie, potem nudno, a potem juz nic sie nie chce, nawet patrzec na druga osobe. dlaczego? dlatego ze o zar trzeba dbac, trzeba sie zmieniac dla drugiej osoby, a nie zadac aby ona zmienila sie dla nas. to jest zupelnie INNA osoba. sprobuj porozmawiac o tym z mezem. o tych zmianach, zeby poczuc znow zar i ogien ale w waszym zwiazku. tego nie trzeba szukac daleko, czasem wystarczy niewiele zeby to na nowo rozpalic u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja nauczyciela
jestescie rodzina. to nie zabawa. to odpowiedzialnosc, nawet kosztem dobrej zabawy. zobacz wszyscy radza ci to samo a ty ciagle sie upierasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Innym słowem zbyt często używanym a jakże zakłamanym jest stwierdzenie 'czegoś mi było brak". No cóż muszę Ci powiedzieć , że każdemu w życiu czegoś brak. Świat to takie miejsce , które nie zapewnia nam komfortu posiadania wszystkiego czego tylko dusza zapragnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
cos Wam powiem to nie jest tak ze sie upieram. Znaliśmy sie od zawsze, chodziliśmy do tej samej podstawówki. Para zaczelismy byc jak oboje mielismy po 18 lat, ślub wzielismy w wieku 20 lat z wielkiej miłości, stwierdziliśmy, że staramy sie o dziecko i za pierwszym razem nam sie udało. Potem zaczęly sie trudy życia. Będąc w szpitalu na patologii ciąży mój mąż wpadał w odwiedziny na 5 minut, bo nie lubił szpitali. Prosiłam błagałam płakałam, że go potrzebuję, że inni mężowie całymi dniami siedzą przy żonach, cóż jego uczucia były najważniejsze, nie lubił szpitali i już. Dobra przebrełam. Zawsze ważny był telewizor i gry komputerowe, spacery to były maratony. Jak miał pieniądze, nieba by mi przychylił, jak nie miał chodził zdołowany. Wyjechaliśmy do Anglii. Tam czułam się zupełnie sama. On całymi dniami w pracy, ja w domu z dzieckiem i wredną teściową, która na każdym kroku wbijała mi szpilę. Nie znałam wtedy języka, więc naturalne było to iż prosiłam go o pomoc np. jeśli trzeba było iść z dzieckiem do lekarza. Nigdy nie miał na to czasu, zawsze znajdował wymówki, a to praca a to sraca. Wkurzyłam sie wyryczałam, że przecież ma własnąfirmę i jak weźmie dzien urlopu świat sie nie zawali. Po kilku latach tam i genialnych interesach mojego męża, które przynosiły same długi wróciłam z dzieckiem do kraju. Bo tam stawałam sie zgorzkniała i niezadowoloną z życia kobietą. Wróciłam aby nie musieć się o nic prosić. We własnym kraju potrafiłam sama sobie wszystko załatwić i się dogadać. Zrobiłam prawo jazdy. Poszłam na studia. Musiałam radzić sobie sama z dzieckiem, dwoma psami i wiecznymi długami. Jeździliśmy do siebie, raz on do Polski raz my z córką do Anglii. Tak minęło kilka lat. W między czasie wiadomo dni gorsze i lepsze, kryzysy, kiedy jego próbowała do łóżka zaciągnąć nasza wspolna znajoma, nieważne. Wrócił do kraju po komunii córki. Znowu wymyślił genialny plan, aby wynieść sie z rodzinnego miasta i wynjac dom w małopolsce. Zgodziłam sie bo nie chciałam go ograniczać ,stawiać kontry, aby nie mógł mi zarzucić, że zawsze stawiam na swoim. Jak zwykle znowu sie przejechaliśmy, właściciele domu oszukali nas na niezła sumę pieniedzy. Rachunki były na mnie bo on nie mial meldunku i tak zostałam sobie teraz z 7 tysiacami do spłacenia za gaz i 1000 zł za prąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nic to nie zmienia. koleje zycia. kazdy ma podobna historie. na bank twoj maz tez ma ci duzo do zarzucenia. ale trzeba wybaczac i isc dalej. zycie to walka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u ciebie chyba chodzi o kryzys generalnie zyciem i chcesz uciec od wiecznych problemow a nie od meza. zmeczenie materialu, kazdy ma takie okresy w zyciu.przeczekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Jak coraz rzadziej sie kochaliśmy, jak wolał tv próbowałam rozmawiać, to było że szukam dziury w całym. Przed slubem mówił jak to chce mieć dziecko, jak będzie z nim spędzał czas. Nie mam mu za złe, że nie spędzał czasu z córką bo był za granicą i zarabiał pieniądze i nie mial takiej możliwości. To ja wychowyłamam córkę, nauczyłam ja wszystkiego, pisanie czytanie, jazda na rowerze itd. Jak wrócił ustapiłam pola, aby nadrobił ten czas i co? Nie pojdzie z nia na spacer, na basen, nie pogada. Jak córka coś chce to jest idz stad, posprzataj, nie denerwuj mnie. Noż kurwa!!!! Teraz kiedy ona ma 10 lat jest czas na wież , za rok dwa ważniejsze będą dla niej koleżanki, tego czasu nie da sie nadrobic. W miedzy czasie poznałam B. Z nim mogłam pogadac o wszystkim, pożalić sie, pośmiac. Spotkalismy sie w czerwcu, nie podoba mi sie zewnetrznie, ale. Ma w sobie to cieplo, to cos co przyciaga. Rozmawia z moja córką przez internet, bardzo ja lubi. Ona co prawda woli tatusia, ale tylko dlatego ze strasznie za nim tesknila, ze brak jej b ylo mezczyzny w domu. Wiem, że B bardzo by sie starał, chcialby zarazic mała i mnie aktywnościa, chciałby wiele rzeczy robic wspolnie. Ja odsunelam sie od męża, bo to on najpierw mnie odsunął. A teraz jak dostał kopa w dupe i ucierpiaqła jego męska duma zaczal sie starac. teraz jak znacie prawde. Proszę o wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
staram sie....dziewczyny i mężczyźni, uwierzcie staram się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu szansę
Zauroczenie facetem z netu szybko minie....rok,może dwa...znajdzie facet sobie inną.... Daj spokój , bo nie warto wierzyć w puste słowa ... Zrobisz jak zechcesz, ale za kilka lat zrozumiesz, jaki to błąd popełniłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu szansę
A przede wszystkim nie przejmuj się długami...wiele ludzi co prowadzi działalność gospodarczą je ma...trzeba nauczyć się z nimi żyć...przestać obwiniać drugą osobę...będzie łatwiej... Wiem o czym piszesz , byłam w podobnej sytuacji po 10 latach małżeństwa,ale wiedziałam jedno,że mimo wszystko kocham męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hitigi
nie jest łatwo tak żyć .wiem coś o tym- mam podobnie . ty znasz najlepiej sytuację nikt tutaj nie da ci dobrej rady ani przepisu na lepsze życie. na pewno nie jesteś wymagająca co do standardu życia ,ale brakuje ci ciepła domowego ,poczucia bezpieczeństwa i partnera do wspólnego życia .partnera ,a nie drugiej osoby o którą trzeba się martwić i myśleć za nią . oby każda twoja decyzja była dobra dla was wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Dziekuje +Wam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda jest taka :
że zdradziłaś męża. niech to do ciebie dotrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tak tylko zapytam
czy gdyby nie było tego drugiego pomyślałabyś o tym, żeby odejść? Jeżeli nie, jeżeli tylko on jest powodem, to ja bym nie ryzykowała. Założę się, że zauroczenie minie po paru miesiącach, przyjdą problemy, będzie ich nawet więcej, bo w tle zawsze będzie ex mąż, więc dojdzie zazdrość, dojdą problemy z wychowaniem córki, dojdzie sprawa kasy... Dobrze się zastanów. Moim zdaniem nie warto. Lepiej spróbować naprawić to, co złe w małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8333
Jedno jest pewne dopóki nie zerwiesz znajomości z tym netowym to z mężem nic nie uda Ci sie skleić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybym był twoim mężem sam
bym cie pozwał o rozwód, zabrał dziecko i dopieprzył ci takie alimenty że byś się nie pozbierała w swoim magicznym ogrodzie. Zainwestował bym w dobrego prawnika. Opłaciło by się. Jesteś zerem. A najbardziej śmieszą mnie wypowiedzi głupich panienek które mówią "Daj mu jeszcze jedną szansę" Heloł?!!! To ty powinnaś żebrać o szansę zdrajczynio i rozwalaczko małżeństw. Babom po 30 odpieprza, część z z was nadaje się jednak tylko na worki na sperme.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
jestes psychiczny kolego powyzej. A co do pytan wczesniejszych czy gdyby nie netowy to tez bym odeszła. Otóż, nie raz sie zastanawiałam nad tym, gdybym tylko miała dokąd, już dawno bym to zrobiła. Chciałam w ten sposób mężem potrząsnąć, żeby zobaczył co stracił. Tacy ludzie , jak Ty kolego powyżej są pełni jakiejś zawiści i chęci zemsty. Ciekawa jestem co byś zrobił gdybyś kochał żonę i miałbyś swiadomość, że możesz ją stracić, hm??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
poza tym piszecie do mnie tak, jakbym nie zdawała sobie sprawy z tego, że w nowym związku również pojawią się problemy. Ja mam tego świadomość, tylko że problemy sie rozwiązuje we DWOJE, dwoje ludzi musie się starać aby jakoś im zaradzic i jakoś je rozwiązać. Tego u mnie zabrakło. Zawsze byłam ze wszystkim sama. Co to za życie, kiedy masz męża a liczysz tylko na siebie? Rodzina to rodzina a nie lokatorzy, żyjący obok siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybym był twoim mężem sam
na razie to TY tracisz męża a córka ojca. Twój mąż najwyżej traci klapki na oczach kogo sobie wziął za żonę. Ciekawe co jej powiesz, "Mama ma nowego tatusia, teraz jego będziemy kochać bardziej niż starego, dorośniesz to zrozumiesz?" Zostaw to dziecko swojemu mężowi on przynajmniej powie prawdę , że mamusia poszła do innego Pana, którego poznała w internecie i musimy radzić sobie sami. Samotni ojcowie też potrafią wychować dzieci na porządnych ludzi. Widzę że przeraziła cię myśl płacenia alimentów razem z nowym kolegą z internetu. Kiepski start, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani izabelka
każda kobieta potrzebuje bliskości i ciepła. Zdrada pojawia się jak czegoś w związku brakuje. Nie jest to wyłączna wina autorki. Wina leży po obu stronach. Mam bardzo podobną sytuację. Po ślubie mąż mnie nie dostrzega, w każdej sytuacji czuję się samotna. Nie czuję, że mam u boku faceta. Na pewno wiedziałaś , że cię tu oplują. Ale wiedz, że ja ciebie rozumiem. Jedyna, bardzo istotna różnica polega na tym, że mąż w końcu zrozumiał, że się na nim zawiodłaś, chce się zmienić dla ciebie. To szalenie ważne. Jeśli go kochasz, to daj coś od siebie i ratujcie małżeństwo. U mnie tego nie ma. Mój mąż nie widzi niczego złego w swoim zachowaniu. Nie widzi, że żyjemy osobno. Że czuję się okropnie samotna. Uważa, że nie my mamy problem, tylko ja go mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam czasu
Szkoda że nie mam czasu na razie i przeczytałam tylko jeden post autorki,ale jak czytam to taj jakbym o sobie z tym że ja nie mam męża i dziecka.Napiszę później autorko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz Twój maż zrozumiał swój błąd i chce się zmienić dla Ciebie.Po tym wszystkim czego się dowiedział.Nie każdy facet potrafiłby schować dumę do kieszeni.Po prostu widać,że cholernie mu na Tobie zależy.Ja bym zrobiła wszystko żeby ratować rodzinę.Ty na pewno też wciąż go kochasz, musisz sobie po prostu o tym przypomnieć.Spędzajcie więcej czasu razem, rozmawiajcie, a znowu poczujesz się jak na początku Waszego małżeństwa i poradzicie sobie ze wszystkimi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Jestem zagubiona i rozbita, rozchwiana emocjonalnie, bo nie wiem czy czuje jeszcze cos do męża. Daliśmy sobie czas do marca, żeby zobaczyć czy da się wskrzesić moje uczucia. Jeśli okaże się ,że nic do niego nie czuję, rozstaniemy się. Nie potrafię być z kimś z litości bądź sentymentu. Nie chce marnować życia mężowi ani sobie. Wiem, że gdyby tak się stało najgorzej zniesie to dziecko. I nie, nie bedzie to dla niej nowy tatuś, bo tatę ma jednego. Nie jestem typpem kobiety, która nastawia dziecko przeciwko ojcu z mściwości. Poza tym jeśli odejdę, córka co chyba jest oczywiste pójdzie ze mna, a z tatą bedzie się widywać. Najśmieszniejsze jest to, że pewnie wtedy będzie spędzała z nim więcej czasu niż teraz gdy mieszkamy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Dostałam dzisaj takiego smsa od netowego: Ukochany mężczyzna, czy wkrótce perfekcyjny mąż. Z jednym łaczy Cie głebokie i pękne uczucie a także pokrewieństwo dusz, z drugim wspólne dziecko, rachunki oraz 13 latni staż. Możesz mieć tylko jednego. Życie to trudna sztuka wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcdsfds
oczywiscie ze mąż a nie jakies bajki i gruszki na wierzbie. facet widac uparl sie zeby cio rozwalic malzenstwo. nie daj mu sie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznę od tego, że
ten Twój małżonek to niespecjalnie mi się podoba, ale ten kolo z neta, po tym smsie zacytowanym, jeszcze mniej. Rzucić całe życie dotychczasowe w cholerę, to ciężka decyzja, tym bardziej, że nie wiadomo, na co się trafi. A jeśli zostało coś do ratowania, to należy ratować, póki sił starczy - może akurat się uda. Tak z innej beczki - jak się mąż poczuwa do tych gogantycznych długów za te media w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×