Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piasek pustyni

zchrzaniłam sobie życie:(((

Polecane posty

Gość sen nocy letniej____
Już nawet nie chodzi o rutynę tylko o wieczne olewanie,mnie i moich uczuć.Gierki i jeszcze raz gierki(komputerowe) a ja nie ważne co czułam czego chciałam.Zawsze musiałam sterować zrób to chodźmy gdzieś tam.Nigdy się nie domyślił żeby mnie zabrać na głupią pizze lub na głupi spacer.Zachowanie starego pryka a ja wiecznie nie zadowolona(bo i z czego) myślałam że jak tak ma wyglądać moje życie do końca to kurrwa koszmar.Mało tego wiecznie się na mnie wydzierał o coś.Wiecznie kłótnie,twierdził że każdy się kłóci bo jak Adam pokłócił się z Anką to wszystko w domu porozwalał...więc nasze kłótnie to nic! :O no trzymajcie mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sen nocy letniej____
Niestety jednak przyzwyczaiłam się do tego.Wiedziałam że dużo gra gdy zaczynaliśmy chodzić ze sobą(po 19 lat mieliśmy) wiadome człowiek młody ma inne rozrywki.Nie miałam nic przeciwko,ale gdy po 3,5,7 latach?! On nadal gierki :O a ja na drugim planie to chyba coś jest nie tak.Nie pracował akurat bo nie mógł znaleźć pracy.Więc jak przychodziłam po pracy to oczywiście grał :O ani be ani me zero reakcji,bo musi przejść misję,bo musi dokończyć i nie daj Bóg żebym przeszła przed ekranem zasłaniając mu przypadkiem...Paranoja mogłam zakończyć wcześniej ten związek :( a nadal w nim tkwię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtthyht
chyba wiele żon mężów ma tak ,bo ja też tak mam i nie wiem jak to skończyć nie wiem czy chce .Ja tak bardo chciałabym to wszystko uratować dla mnie ,dla niego ,dla dziecka nie chcę nikogo innego chcę jego ,ale chcę żeby on mnie zrozumiał .dla mnie ,dla siebie ,dla dziecka .... już nie potrafię się bardziej starać .więc wegetuję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Czesc dziewczyny. Wczoraj miałam gości wiec tutaj nie zaglądałam, nadal są weszłam tylko na chwilkę i zaraz uciekam. Wiem o czym piszecie, rozumiem az za dobrze. Wegetacja? A co to za zycie. Teraz poki jestesmy młode a nasie mężowie młodzi powinniśmy korzystać z życia. Ja nie mowie tu o wyjazdach non stop, bo kogo stać? ale o bliskosci, głupim trzymaniu za reke i poczuciu, że dla własnego faceta jest sie najważniejsza, tą jedną i jedyną, iże zawsze wszystko można przezwycięzyc, byle trzymać sie razem. Ok lece do gości i pozdrawiam Was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widac ile kobiet tkwi w bwznadziejnych zwiazkach...az sie plakac chce... naprawde..faceci sa beznadziejni na poczatku wydaje nam sie ze to ten na cale zycie ale po latach wszystko sie zmienia...bo to my dojrzewamy i widzimy ze to nie to czego tak naprawde chcemy...ja jestem po rozwodzie i dobrze mi z tym... zaczelam nowe zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Goście pojechali, ufff ale jestem wypompowana:) Powiem Wam, że już chyba jestem za stara na zarywanie nocy i tance do białego rana:) a jutro do pracy:( u mnie tak sobie, nie chce zapeszać ale chyba idzie ku dobremu wszystko. ok uciekam zagrać z mężem w tysiąca, wykąpać się i lulu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojego męża zostawilam. Za to, że nigdy w niczym nie mogłam na niego liczyc, ani na wierność, ani na wsparcie moralne ani na pomoc w domu, ani nawet kwestie finansowe. Mam młodsze dziecko niz Ty. Niedługo minie rok odkad sie wyprowadzil a dziecko sie przyzwyczaiło. Ja sama lepiej sobie radzę niz z nim. Nie zostawiłam go dla innego lecz dla siebie, od dawna chcialam to zrobić ale sie odgrażał, że zabierze dziecko. Bliższa znajomość z kimś innym dodala mi sił w tej walce o wolność. Jestem sama... ale duzo lepiej sie wraca do domu, gdy nie musi sie ogladac wiecznie naburmuszonej gęby. A Tobie autorko, jesli moge cos poradzić... dobrze się zastanów nad tym, czego chcesz. Na to, żeby od kogos odejść zawsze jest czas, mozna to zrobic teraz lub później. Byle nie za późno. Jesli on z tej szansy nie skorzysta i znów Cie zaniedba to odejdź daj sobie szansę ułozenia życia z kimś innym. Ale pamietaj, że Twój mąz tez kiedys był pewnie cudowny, kochany, wspaniały, rozpieszczal Cie tak, jak ten internetowy... Nie masz gwarancji, że nie zamienisz siekierki na kijek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Foxy lady podziwiam Cie za odwagę. Za to,że zdobyłaś się na to aby zacząć nowe życie bez niego. Pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Po kilkunastu dnich milczenia opowiem Wam, jak to sie dalej kręci. Mój mąż owszem starał się bardzo na początku, teraz znowu wydaje mi się, że spoczął na laurach, bo zobaczył ze ograniczyłam kontakt z netowym. Netowy pisze nadal pisze pięknie aż kolana mi się uginają. W piątek cały czas go miałam w głowie. Nie potrafiłam wyłaczyć myslenia o nim. Kurcze nadal jestem na równi pochyłej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
No i skonczyło sie. Stwierdzilismy z netowym, że sie rozstajemy. Jedyna szczesliwą osoba w tym trojkącie bedzie moj mąz. Mam ochote sie upic:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Rozmawialiśmy dzisiaj z netowym przez telefon.... nadal jest mi bardzo bliski, cholera ciągnie mnie do niego strasznie. Jest mi przykro, że nie spędzimy tych Świąt razem...Czy to miłość, czy po prostu tesknie za tym czego nie mogę mieć??? Jestem w rozsypce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
halo jest tu ktos? ktos ma podobna sytuacje?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezreczna
no i jak tam po swietach z mezem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
swieta swieta i poswietach było ok, bylismy u tesciow, w sylwestra dzwonil do mnie netowy z 5 razy, mowil ze kocha, poplątane to jest, wczoraj napisalam ze nie mozemy sie juz spotkac. Zw nie chce ranic bliskich mi osob i najlepiej bedzie jak zerwiemy kompletnie ta znajomosc. Odpisal ze zawsze bede dla niego wyjatkowa i ze ma nadzieje, ze dostaje to na co zasługuje, ze bede szczesliwa, i że dziekuje mi za wszystko ehhh. Mam nadzieje ze dobrze robie. teraz skupie sie na rodzinie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczuszka31
hey piasek pustyni jestem w podobnej sytuacji co ty i nie wiem co mam dalej robic? chodze przybita juz od miesiaca ciagle mi sie wyc chce. jestem z mezem 8 lat po slubie mamy 7 letnia corke. na poczatku moj maz byl kochany jak urodzilo sie dziecko wszystko sie zmienilo przez 7 lat walczylam o ten zwiazek az do wakacji w wakacjie zaczelam pisac smsy z kolega ktorego znam juz dlugo i nie wiem jak to sie stalo i kiesy zakochalam sie w nim a on we mnie. jak moj maz sie o tym dowiedzial bylam pewna ze mnie rzuci a on zaczol sie starac tylko ze ja juz tego niechce. Nie wiem co mam robic dalej ze wzgledu na corke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
kaczuszka, a może daj szansę męzowi??? Zobaczysz jak długo będzie trwała ta odmiana. Daj mu ultimatum i czas. Trzymam za Ciebie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
hej. Wracam po miesiacu niepisania:) Wiec tak...wiem, wiem nie zaczyna sie zdania od wiec:) Moj maz staral sie 2 tygodnie!!! A potem wszystko wrócilo do stanu poprzedniego. Ostatnio znowu zrobilam awanture o to, ze telewizor jest wazniejszy ode mnie. Mielismy wolny wieczor, corka spala u kolezanki a on zamiast wykorzystac sytuacje i porozmawiac, powyglupiac sie lub pokochac wolal obejrzec "obcego". Miarka sie przebrala, zapytalam po co prosil abym zostala? Dlaczego nie pozwolil mi odejsc? Czy tylko po to aby mial swiadomosc ze posiada zone? Przeciez jestem dla niego przezroczysta. Na co odpowiedzial mi ze codziennie rano wstaje i postanawia sobie ze sie zmieni, ze bedzie inaczej i mu nie wychodzi, nic mu sie nie chce i wogole nie cieszy sie zyciem. Podejrzewam poczatki depresji, ale do psychologa ani psychiatry nie chce isc, a nawet jak pojdzie to powiedzial ze zadnych lekow bral nie bedzie. I co ja mam zrobic? Tym czasem netowy wrocil z Halandii do Polski. Odwiedzil mnie,Boze jak ja za nim tesknilam!!! Nadal traktuje mnie jak osmy cud swiata. Zeby sie ze mna spotkac poprosil kolege zeby go zawiozl do mojego miasta. Wsiedli o 4 rano zeby o 8mej byc u mnie. Spedzilismy cudowny czas i jeszcze chwila a zdradzilabym meza. Bija sie we mnie dwie osoby, jedna kocha meza i nie chce go zranic, i druga, ktore czegos jeszcze od zycia oczekuje, ktora chce zaznac odrobiny szczescia. Jestem rozbita. Co robic????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
jest tu jeszcze ktos na tym topicku??? Chcialabym pogadac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytałem wszystkich postów
aby pierwszy i dwa ostatnie. ocena na szybko. jesteś zerem. ocena po chwil namysłu, masz prawo do szczęścia. kolejna myśl, twoje egoistyczne szczęście to nieszczęście dla rodziny (dziecko po latach obwini ciebie, bo to ty masz "kochanka") ten facet który się o ciebie stara..warto zaryzykować dla niego tak wiele, skąd wiesz że po związaniu się z nim, po kilku latach znowu nie wda się rutyna? generalnie, na miejscu twojego męża odstrzeliłbym jaja kuutasowi za romansowanie z mężatką. twój nowy luby nie ma honoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
hmm. z jednej strony masz racje, z drugiej to wszystko nie jest takie proste. Netowy ma wyrzuty sumienia, i zal do siebie ze rozwala mi rodzine, z drugiej strony gdyby w tej rodzinie wszystko gralo, nie doszloby do tego, ze rozgladam sie za kims innym. Obecnie przebywam w Anglii, netowy potrafil zadzwonic rano z zyczeniami na dzien kobiet, moj maz nie.....wiem to drobiazg, ale dla mnie znaczacy. Widac mysli o mnie nie ten ktory powinien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
rozmawialam dzisiaj z tesciowa, obie stwierdzilysmy, ze moj maz cierpi na depresje. Teraz tylko trzeba znalezc sposob aby mu pomoc. Nie moge w takiej sytuacji go zostawic, ale trudno mi rowniez zrezygnowac ze znajomosci z netowym. Netowy stwierdzil ze nie potrafi byc moim kolega ani przyjacielem, nie chce tez byc moim kochankiem. Zadowala go jedynie fakt ze sie rozwiode i zamieszkamy wspolnie, razem z moja corka/ ja nie wiem co robic, jak zostane z mezem strace netowego, jak odejde boje sie ze maz ze wzgledu na ta depresje moze cos sobie zrobic....ehhh zyje w zakletym kole:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
czy ktoras z Was byla w podobnej sytuacji?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
hallo jest tu ktos? Sorry ze pisze tak rzadko, ale z doskoku korzystam z komputera. Prosze doradzcie mi cos, ja juz nie wiem co robic!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
up....up, podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej skarbie:) widze ze dalej tkwisz w tej nie ciekawej sytuacji... no nie wiem zerem na pewno nie jestes to nie jest topik dla facetow... mysle ze powinnas sprobowac z netowym jestes mloda masz prawo do szczescia a dziecko masz juz duze nie czytaj tych debilnych wypowiedzi oni wszyscy sa zerami co ci potrafia ublizyc... pozdrawiam cieplutko.pozdrowienia z wloch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Dzieki gemelina:) Ale ja sama czuje sie jak zero:( najgorsze jest to, ze jestem chyba za wrazliwa i nie potrafie byc egoistka. Gdybym odeszla od meza, to on z wyplata 1500 i wynajmowaniem mieszkania sobie nie poradzi, a jeszcze jakby musial placic alimenty na corke to juz wogole, alez mam dola:( Ciebie Gemelinko rowniez serdecznie pozdrawiam, tym razem z UK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
hej! Zeby bylo śmieszniej (a moze bardziej tragicznie) Moj mąż stracil prace, po prostu czadowo!!!!! Ja juz nie mam sily na to zycie:( Podziwiam tego, kto rezyserowal moj zyciorys-mial skubany wyobraznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maskra z tym Twoim mezem ,Ty chyb musisz odjsc zeby On mogl zawalczyc o Ciebie cos ze soba zrobic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
boje sie tylko,ze zamiast walczyc o mnie zalamie sie kompletnie i palnie jakies glupstwo, ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×