Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dusza cierpi

obojetnosc wobec krzywdy cierpienia drugiej osoby

Polecane posty

Gość dusza cierpi

czy mozna byc az tak obojetnym na krzywde cierpienie drugiej osoby?? Facet ok 30, siedzacy caly czas w domu, niepracujacy, na rencie, mieszkajacy z matka, ktora namawia go rowniez do tego by nie pomagac by nie pocieszyc osoby ktora stracila wszystko. kiedys byli wielkimi przyjaciolmi, jak to jest na tym swiecie jedna osoba da z siebie wszystko zeby pomoc, chociaz byc pocieszyc porozmawiac , nigdy nie zawiedzie, a druga nie potrafii poswiecic chwili zeby porozmawiac pocieszyc wesprzec czy chociaz zapytac czy sobie jakos radze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na jedna osobe za duze.w moim
to jest typowe w dzisiejszym swiecie...malo kto teraz pochyla sie nad potrzebujacymi...niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza cierpi
niedawno stracilam drugiego z rodzicow, zostalam sama i ta obojetnosc boli bardzo... a ponoc ta druga osoba jest bardzo nieszczesliwa bo taka samotna... ale nie chce pocieszyc wesprzec bo tak wygodniej im poprostu, a najgorsze to to, ze matka owego faceta taka niby dobra dla mnie zawsze byla, az za mila... wtedy kiedy bylo mi dobrze, ale kiedy juz zle to nie chce sie takiej osoby znac ... straszne to... musialam sie wyzalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to już jest na świecie... byłam w piątek na pogrzebie nienarodzonych dzieci mojej znajomej... wszyscy wiedzieli, że umarły... ani rodzina ani najbliższe koleżanki nie przyszły... cierpienie wielkie a wsparcie przyszło ze strony osób nieoczekiwanych... ponoć przyjaciół poznaje się w biedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza cierpi
ta matka miala zostac moja tesciowa, ale robi wszystko i robila aby nas zgniewac aby sie mnie pozbyc, bo dostaje na syna pieniadze ... na informacje ze stracilam matke uslyszalam od niej grozby i bardzo przykre slowa i mam zal do tej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bowychodze z siebie
zawsze los sprawiedliwy.Pewnie też jesteś taki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani Alicja
duszko, już niedługo i mamusia napije się z czary goryczy. I jaka miara mierzyła taką jej odmierzą. A kielich wysaczy do ostatniej kropli Bóg sprawiedliwy jest i miłosierny. Ale kto nie chce przyjąć Jego miłosierdzia bedzie musiał przyjac Jego sprawiedliwość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przejmuj sie wredna suka. wiem ze to boli, uwierz ze ja tez doznalam masy przykrosci od ludzi ale trzeba byc twardym i ich olewac bo to sa gnidy nie warte Twojego cierpienia i lez. tej suce kiedys los odplaci i nie pakuj sie w zadne zwiazki z tym czlowiekiem bo jego mamusie bedziesz miec do konca jej zycia na glowie i wysluchiwac przykrych rzeczy. suke kiedys los sam pokarze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusza cierpi
jestem spokojna dobra dziewczyna, wyjechalam do duzego miasta z 3 lata temu, do pracy i dalej sie uczylam... mieszkalam z nim ( bo mial duzy dom po ojcu , a jego matka zostawila jego ojca jak byl chory i wyjechala, a teraz jak umarl to wrocila i sie rzadzi) bo to ona mnie wygnala z ich domu... nie wytzrymalam i wrocilam do swojego domu, do ukochanej mamy, potem na wlasna reke pojechalam tam i znalazlam sobie mieszkanie prace szkole, myslalam ze jakos to bedzie.. spotykalismy sie , ale on byl uzalezniony od matki, a ona nawet nie raczyla spytac czy sobie radze z dala od domu , a kiedys wszystko pod nos mi dawala ( co mnie dziwilo) .. raz na ulicy udala ze mnie nie zna, podeszlam do niej i spytalam czy on jest w szpitalu bo sie martwie, a ona ze nie, ze mam sie odczepic... poszlam do szpitala i on tam byl... siedzi sam w domu, a moglby pracowac , po to by cos robic, cos dla siebie, a tak siedzi, bo matka pieniazki za niego ma, dodam ze odkad niebylismy razem oficjalnie , bo ja go zawsze zapraszalam do siebie czy na spacer to ta jego matka ani razu mnie nie zaprosila na herbate a do pracy i z pracy zawsze szlam obok ich domu... ona narzeka ze kasy nie ma, a ja nieraz prosilam by to on wynajal mi pokoj , i wiecie co jak przechodzilam zawsze kolo temu domu to tam nie ma milosci dobroci szacunku... kiedys tam byl..ale wtedy kiedy ja tam bylam... zawsze od mojej mamy zawozilam jej czekoladki bombonierki, moja mama prezenty robila, a jak ciezko zachorowala, to oni nie zadzwonila , a jak umarla to nie wspolczula tylko mnie opieprzyla , a ta kobieta jest 3 lata starsza od mojej mamy, ale taka dobra nie jest.... tyle juz przezylam ze wiem jaka ona falszywa.. jej syn mnie kochal , planowalismy wspolne zycie, dzieci, ktorych tak bardzo pragnelismy, a ona teraz mnie obgaduje ze jestem taka ze... kurcze przeciezkazdy ma sumienie.. ja nie wiem jak ona potrafii z tym zyc, albo z tym ze po tym jak mnie "wygnala" nie zapytala co u mnie ... pamietam sceny jak przyjechalam do niego i wchodzilismy do jego domu, to jego matka : wiesz, ze nie moge sie denerowac i ciagle z papierosem, czego ja nienawidzilam... ona opiekowala sie dziecmi i zawsze faje miala w ustach... mowie wam taki zal czuje do tej kobiety... moja mama ukochana i babcia ( mama mamy ) zawsze mowily ze ta jego mama jest zla ... i ja teraz po tym nie moge mamie sie wyplakac w ramiona ;( ze tamta baba tak zle mnie potraktowala ;( ;((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×