Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WiosennoJesienna

Świeże rozstanie, kto jeszcze przeżywa coś takiego?

Polecane posty

Gość igua
no wiem, optymizm przede wszystkim. przeciez to nie koniec swiata ;) no ale zawsze latwiej to mowic niz w to wierzyć... u mnie ranki, do poludnia to nawet mam jakis plan na siebie ale wieczory... takze zastanawialam sie nad jakas terapia ale jestem bezrobotna i normalnie mnie nie stac :/ może jak w koncu cos znajde to pojde. ehhh mam nadzieje, ze razem damy jakos rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
Dobitnie jakbym czytała o sobie: nieopanowane szlochy :( otwieram oczy rano i rycze, czasami spazmy a czasami łzy lecą jakby tylko czekały na to, kiedy się przebudzę... Też go idealizuję i w głębi duszy wiem, że to ON i chcę być jego żoną i chcę, żeby wszystko, co złe wcale się nie zdarzyło... jestem chora wiem :( od 2 prawie dni po kolejnym upokorzeniu postanowilam usunac go z zycia i cierpie strasznie... mam nerwobole w klatce piersiowej po lewej stronie i czasem blokuje mi to oddech... chyba serce krwawi... igua dokładnie, najgorsze są wieczory, staram sie wychodzic, zeby nie wyć do księżyca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej dziewczynki ja tez to
przezywam.Juz po raz 3 z tym samym chlopakiem w ciagu 19miesiecy-to prawda,ze odgrzewane kotlety juz nie tak dobrze smakuja.Boli,ale wiem,ze zerwanie to najlepsza opcja.Kocham,ale ja sama nie utrzymam tego zwiazku...On pali marihuane,haszysz,ciagle gra na komputerze,ciagle koledzy,olewanie mnie,etc .Jakas tragedia.Ja nie wiem co w nim widze czy widzialam,chociaz kiedys na poczatku przez pare miesiecy byl wspanialy,ale w momencie gdy zdal sobie sprawe,ze go kocham bardzo bardzo zmienil sie...zrobil sie poprostu zbyt pewny. Ja tam juz dluzej nie potrafie,ten zwiazek nic mi nie daje.Wczesniej jego wahania czy byc ze mna,olewka,teraz tez sie nie staral.Nie-stop.Nie zasluguje na to. Chce mi sie plakac,ale czy bycie z kims kto nie daje poczucia bezpieczenstwa,oddania i milosci ma wiekszy sens?Chyba nie.Mam dosc.Nawet nie walczyl o mnie.To tylko upewnilo mnie,ze nie jest mnie wart,a ja bylam tylko naiwna idiotka,co za bardzo go pokochala i zbyt bardzo sie poswiecala... Piszcie dziewczynki. bedzie lepiej.skoro doszlo do rozstania to ktos tam gdzies na nas chyba czeka-czy lepszy to sie okaze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej dziewczynki ja tez to
aha i zebyscie nie pomyslaly ze mam gora 15lat. taka glupia a mam prawie 23lata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobitnie
Gedo - przytulam Cie mocno ... to takie smutne, ze tyle kobiet przezywa tak bolesnie rozstania z osobami ktore nie zasluguja na ani jedna mysl ani lze .. chyba taka nasza natura:( Fajnie, ze jest to forum, mozna sie milo wygadac .. Aha Gedo zobaczysz, jak ostatecznie zakonczylas z nim kontakt - pokasuj wszytsko co z nim zwiazen, wyrzuc rzeczy pamiatki zdjecia ... zeby absolutnie NIC Ci o nim nie przypominalo i juz bedzie coraz lepiej :) Zaslugujemy na milosc ktora buduje rozwija i powoduje wiecej usmiechu niz placzu i smutku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
od 2 godzin nie moge przestac płakać nie usune żadnych zdjęć, to w koncu pamiątki po najpiekniejszych chwilach mojego zycia musze tylko jakos przeczekac, a potem zapomniec o ''milosci'' i zyc bez facetow przynajmniej jakis czas a on nie dzwoni ;( dziewczyny, nie wiem, czy dam rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seeeeesfa
cześć dziewczyny, ja dzisiaj też dół totalny. Tak się staram z niego wyjść ale nie wiem czy sobie poradzę, czasem czuję przeogromną bezsilność, niemoc - tak mam dziś. Płakałam w pociągu, przy ludziach. Wydaje mi się że wszystko jest bez sensu a ja jestem skazana na nieszczęście. Mój były mąż przyjechał ze swoją panną odwieźć naszego syna do mnie i tak mnie przy niej poniżył, że aż mnie ściska w gardle. Goni mnie jak psa na jej oczach. Jest szczęśliwy, widać to po nim. A mi się żyć nie chce. Facetom łatwiej ułożyć sobie życie od nowa. Nie to że mu zazdroszczę, w głębi duszy nie obchodzi mnie co u niego ale gdzieś tam boli bo ja mam rysę w sercu i muszę w sobie szukać motywacji do dalszego życia. Dziewczyny pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
seeesfa cholera nie daj się... olej go! myśl o sobie... ja już nie wiem, co mówić :( chusteczki mi się skończyły :( jakbyśmy były bliżej to bym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
Cie przytulila - cos ucięło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seeeeesfa
Gedo dziekuję :) bardzo bym się chciała przytulić, nawet nie wiesz jak takie babskie wysmarkanie stawia na nogi, zwłaszcza w sytuacji szczególnie kryzysowej. Ale pewnie o tym świetnie wiesz. Muszę coś z tym zrobić, na szczęście jutro mam spotkanie z moją panią psycholog wiec do jutra jakoś pociągnę ale jestem słaba i to strasznie. Aż wstyd. Muszę stanąć na nogi ale jak to skutecznie zrobić, no jak...?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
nie wiem jak to pomaga bo tego nie robie. Opowiadam, ale sie nie mażę. Ryczę w samotności lub przy obcych. Do jutra dasz radę na pewno... Chciałabym Ci powiedzieć, jak stanąć na nogi, ale sama jestem kompletnie rozłożona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seeeeesfa
Jak byłam nastolatką to czasem z koleżankami po przeżytych rozczarowaniach miłosnych spotykałyśmy się i spędzałyśmy niezapomniane noce na wspólnym beczeniu, smarkaniu i złożeczeniu naszym oprawcom. Wtedy stosunkowo szybko wracały mi siły, czułam mocno naszą babską wspólnotę w takich chwilach. Te czasy minęły. Każdy goni za chlebem, więzi się rozluźniają a psycholog to nie to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobitnie
Ech miesiac placzu .. :( Ale to dobrze sie wyplakac na calego, widze po sobie. Bedzie pozniej lepiej, kazda musi na swoj sposob to przetrawic Mnie tylko zal sciska, ze doprowadzilam sie do takiego stanu.. ze w ogole pozwolilam, ze z nim zadarlam. Ale mam MEGA lekcje, i widze wiecej, umiem wiecej dzieki temu, szybka metamorfoza bym powiedziala Zastanawiajace jak czasami zakochanie zmienia rzeczywistosc, projektuje nasze wlasne wielkie uczucie na osobe, ktora tak naprawde niszczy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teylor2349
witam. a co myslicie o mojej sytuacji.........jestem z facetem od lipca, parę dni temu, on postanowił, ze chce paru dni na przemyslenie, bo chce sprawdzic co do mnie czuje, jak bedzie reagował na brak kontaktu itd.,nadmieniam, ze mamy skomplikowane sytuacje życiowe, nie mamy po 16 lat. Dostosowalam sie jego prosbie i nie odzywam sie, ale on za to probuje mimo swej dezycji kontaktowac sie ze mna.Nie rozuemiem takiego postepowania, - chce ciszy, po czym po pól godziny puszcza mi sygnały, a na drugi dzien wysyła smsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do teylor
Dzieciak jakiś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja juz poprostu ....
"Właśnie minął 4 tydzień, byliśmy razem kilka lat. Ja to zakończyłam, bo był strasznym egoistą, który nic poza czubkiem własnego nosa nie widział. Kochałam i kocham go bardzo, ale włączyła mi się racjonalność. Od rozstania nie mamy w ogóle ze sobą kontaktu. Jestem zaskoczona, że tak dobrze znoszę to rozstanie. Nie mam depresji, nie płakałam ani razu i pomimo, że brak mi wiary, że kiedyś jeszcze się zakocham, jakoś się trzymam. A jak u Was?" najwidoczniej nie było za czym płakac... za pierwszym wylałam moze łez i wsiak w chusteczke .. juz go nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teylor2349
no niestety, chyba dzieciak mimo swoich lat.Ale mam satysfakcje, ze nie staram sie odzywac. mam gdzies, bo chyba nie warto-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskabaskaaska
do teaylor: a moze odzywa sie, bo tak naprawde załuje, ze podjał jaks decyzje o nie odzywaniu sie?i chciałby miec nadal kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia....xx
hej dziewczyny...ja mam to samo,rozstalismy sie tyg temu...mielismy kontakt...czasem sie widywalismy raz w tyg.pogadac ale nic z tego nie wyszlo...wczoraj spotkalismy sie i powiedzial mi ze nic juz do mnie nie czuje i ,ze nie chce zemna byc.. Poprostu to koniec :( wyszłam z płaczem..wie jak bardzo go potrzebuje(mam teraz nie ciekawa sytuacje) powiedziałam mu ze nie wybacze mu ngdy tego ze zostawil mnie w takich chwilach :( nie odzywamy sie do siebie od wczoraj... jak mam przetrwac te dni???nadchodza swieta a 3 lata spedzalismy je razem i sylwester.. Nie wiem co teraz mam,ze soba zrobic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskabaskaaska
no przykro...ale co zrobisz? nic, czas leczy rany,przyzwyczaisz sie............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia....xx
ale dzis mi napisal smsa...co u mnie??? nie rozumiem..wczoraj moiwil przykre slowa i ze niechce zemna byc a dzis pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do amalia
two jz kolei to jakis niezrownowazony ... jak facet mowi ze odezwie sie za pare dni tzn ze po cos to robi, lamiac to oznacza tylko ze sobie z wami pogrywa. na zasadzie sprawdzania sil drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia....xx
czyli ze co??? pierw mowi ze ma mnie dosc a poziej do mnie pisze.>> nie zrozumiem tego... moze ktos mi wyjasni po co to robi...wie ze mnie kzywdzi tym ze niechce zemna byc..a pozniej odzywa sie pierwszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
dziewczyny nie wiem, czy dam radę. On się do mnie kompletnie nie odzywa :( mam symptomy odstawienne ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
boże właśnie kiedy to wysyłałam - napisał, chyba serce mi wyskoczy :( co mam zrobić?? jaka ja jestem głupia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobitnie
Gedo , nie odpisuj nie rob sobie tego ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seeeeesfa
Gedo, ja po wizycie u pani psycholog dostałam taką poradę: rób to co czujesz by być w zgodzie z sobą. Postępując tak stajesz się autentyczna i nie stajesz w konflikcie ze sobą co przekłada się na samopoczucie. Pani psycholog kazała mi kierować się moim dobrem, moje dobro równa się dobro dziecka. Mam kopnąć w dupsko ojca mojego dziecka, mam to zrobić mentalnie i nie robić nic wbrew sobie. Wewnętrznie nie lubię go i mam to okazywać, nie krepować się bo jest ojcem mojego dziecka. Dlatego mam problem ze sobą bo ja się kieruje dobrem mojego syna i dużo rzeczy robię wbrew sobie, np toleruję go w różnych sytuacjach. pani psycholog sugerowała że mam go spuścić i tyle a skoro mnie denerwuje to coś w tym jest i mam to przyjąć. Analogicznie jeśli Ty masz potrzebę wejścia w relację ze swoim to zrób to ale przy tym myśl, analizuj, kieruj się swoim dobrem żeby nie obudzić się z ręką w nocniku. To tyle z mojej sesji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gedoline
Wycie do księżyca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia....xx
moze mi ktos doradzi o co mu chodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobitnie
Gedo, pamietaj, ze po burzy wychodzi slonko ..... Wyplacz sie, caly bol i smutek, zaufaj ze bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×