Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paappi

Moja zmora teściowa! Jak polubić POTWORA?

Polecane posty

Gość Paappi

Któraś z Was też ma złe stosunki z teściową bądź przyszłą teściową, albo po prostu jej nie cierpi? Możemy się powymieniać radami, albo po prostu wyżalić. Moja jest okrpna! Na początku mi to zwisało, ale teraz jesteśmy już ze sobą na bardzo poważnie. W 2013 planujemy lub, a jego matka jest coraz gorsza!! Jesteśmy razem ponad 4 lata, a ona kompletnie mnie ignoruje. Jak tylko nadarza się okazja to stara się pokazać swoją wyższość nade mną. Na każdym kroku daje mi do zrozumienia, że ona mojego faceta zna od zawsze, a ja gówno o nim wiem. Czasami mnie wręcz poniża i ośmiesza. Nie wspominajac o tym, ze u nas w mieszkaniu czuje się jak w swoim. Bezceremonialnie grzebie w naszych rzeczach itp. Przychodzi bez zapowiedzi itp. Mieszkają oni w tym samym mieście więc częste kontakty są nieuniknione. Mój chłopak bez przerwy o to wszystko kłóci się z matką. Wówczas jest ok miesiąc spokoju, a potem zaczyna się wszystko od nowa, dopóki jego mama nie przekroczy granicy. Jestem tym wszystkim zmęczona. Wcale nie chce zostać jej najlepszą przyjaciółką, ale co ja mam zrobić, żeby mnie w ogóle zaczęła tolerować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paappi
Co ty gadasz. Ponoć to po rodzicach się przejmuje zachowania. Mam starszego brata i moi jakoś normalnie traktowali i traktują jego obecną żone. No i co znaczy więcej szacunku? Nie wspomniałam ani słowem jak ja się zachowuję w stosunku do niej, więc skąd wnioski, że nie okazuje jej szacunku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paappi
Chyba sama jesteś taką właśnie pazerną mamuśką swojego dorosłego syna. "POTWORA" było napisane z ironią i przekąsem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paappi
A to, że moją teściową jeszcze nie jest. wtf? Mam problem i tyle, co za różnica jak tę kobietę nazwę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paappi
Póki co to ty tutaj wychodzisz na kretynkę. Miałaś zły poranek? Lewą nogą wstałaś, że teraz musisz frustracje odreagować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta gorsza synowa...
Rozumiem Twój problem aż nadto:) Teściowej nie da się oswoić, polubić, ułagodzić itp. Trzeba olewać, traktować z góry, zawsze z dystansem na zaczepki reagować kwaśnym uśmiechem. Oj wiele razy się tutaj żaliłam na swoją bo sama nie pogodziłam się jeszcze z tym jak mnie traktuje. Oprócz zwykłych paskudztw, które zwykle robi ostatnio doszło jeszcze to, że wszystko co zrobię lub wymyślę to jej zdaniem robię to bo żona jakiegoś tam z rodziny to zrobiła. Wybrałam imię dla dziecka (tamta dziewczyna krytykowała je w święta jak powiedziałam jak chcę nazwać dziecko a teraz sru! spodobało jej się na tyle, że mimo, że urodziła córeczkę to już zaklepała imię dla synka! To się nazywa tupet!) Ja niedługo rodzę i już wiem, że mimo, że wiedzą jakie plany były to będzie, że ja ściągnęłam od niej:/ W ciąży jadę na wakacje tylko dlatego, że ona jedzie (bo przecież tylko ona jeździ na wakacje w ciąży), chcemy wybudować dom, kolor biały bo oni biały (no przecież tylko oni biały mają), interesuje się Włochami od 15 lat ale to dlatego, że ona się interesuje (to nic, że poznałyśmy się jakieś 8 lat temu i że jej zainteresowanie kończy się na przywiezieniu wina i makaronu i siedzenia w jednym miejscu we Włoszech podczas gdy ja zjeździłam je calutkie, poznałam kulturę, nigdy nie żałowałam na muzea, zabytki itp.), planujemy wyjazd gdzieś tam ale nie wychodzi - oni jadą tam w następnym roku i to również ich pomysł tylko, że późniejszy ale ich, bierzemy ślub w tym samym kościele dlatego że oni a nie dlatego, że pół mojej rodziny się tam chrzciło, żeniło itp. Jej ta dziewczyna najwyraźniej bardzo imponuje (może marzy o takiej synowej)... mi zaś w ogóle:/ więc kuźwa nie wiem skąd ten pomysł:/ (zwłaszcza, że wiele rzeczy, które robi mnie mierzi bo to taki współczesny interesowny szczurek). Szlag mnie trafia jak o tym myślę:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paappi
To sobie współczuj do woli. Sram na to, a teraz złotko wypitalaj🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze to twoja
teściowa jest żle wychowana, bo nie buszuje sie po cudzym domu Ja tak mialam ze szwagierkami, wlaziliy do domu i od razu otwieraly szafki, szuflady itd. Tesciowa poczatkowo byla mila itd, ale jak sie okazalo, ze zdecydowalismy sie na slub (sama nas namawiala nawet do tego slubu) to cos jej odbilo Nagle zaczela byc niemila ..... jakies glupie zlosliwosci, takie dogadywanie, czasem jawne chamstwo i prostackie uwagi Dlugo staralam sie udawac, ze nie widze albo nei slysze W koncu mialam dosc i .... ucielam kontakt, nie odwiedzam, nie dzwonie, jak jest dobry czas to po pol roku nie wiem co sie u tesciowej dzieje Jak ja przypadkiem spotkam to mowie dzien dobry i ide dalej :) Ze szwagierkami tez ucielam kontakt (tu juz mialam hardkor- wyzywanie mnie, bo "ukradlam im brata") i powiem tyle, ODCZULAM spokoj, koniec z toksyczny,mi ludzmi Maz tez odczul ulge, jak ochlodzil relacje To sa akurat toskyczne baby i proby porozumienia sie spelzly na niczym, a wiec trzeba bylo powiedziec basta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paappi
Zerwanie z nimi kontaktu byłoby wręcz idealnym rozwiązaniem, ale chyba jedynym sposobem na to byłaby wyprowadzka na drugi koniec Polski. Heh.. No chyba nam jeszcze aż tak za skórę nie zalazła, byśmy rzucali pracę, ja studia, znajomych itp. Póki co muszę znaleźć jakieś inne rozwiązanie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze to twoja
wiesz co ja zerwalam kontakt z tessciowa i szwageirkami a mieszkam w odleglosci ok 500 m od nich, na tym samym osiedlu :) po prostu swoja postawa (uprzejmie i stanowczo) pokazalam, ze nie chce miec zadnych wiekszych relacji z nimi :) dlugo to trwalo, ale w koncu odnioslo skutki (np. telefonowaly, zapraszaly na kawe, ciasto odmawialam za kazdym razem, za kazdym :) - bo pare razy poszlam i musialam znosic zlosliwosci, wygladalo to tak, jakby mne zapraszaly, zeby podokuczac i sie wyzyc ...) stanowczo i uprzejmie dzialaj a bedzie dobrze Nie wdawaj sie w dyskusje, nie rozmawiaj odpowiadaj krotko itd Ja nie mowie wiecej niz dzien dobry, dowidzenia, dziekuje, smaczne bylo Naprawde, tak tylko rozmawiam z tesciowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiszon13
Moja teściowa też mnie nigdy nie lubiła. Nie spełniałam jej oczekiwań (za biedna, miastowa...) Miała swoją córkę, jej dzieci niańczyła od małego. O naszych słyszeć nie chciała. Zawsze odnosiłam się do niej z szacunkiem, choć -od niej-słyszałam same przykre słowa. Minęły lata, teściowa się zestarzała, zaczęła potrzebować pomocy...Córka i te wychuchane wnuki się wypięły na nią!!! No, i -teraz- mnie polubiła...Ostatnio powiedziała nam, że bardzo żałuje, że to nie nam zapisała piętro domu i to nie z nami mieszka.... Za późno...Ze mną NIGDY nie będzie mieszkać. PAMIĘTAM:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paappi
Jest to jakieś wyjście. Tylko trzeba o tym pomyśleć od strony logistycznej. Mój narzeczony ich odwiedza raz w miesiącu. Czasami razem ze mną, ale częściej sam. Najgorzej, że ona sama do nas przyłazi. Raczej sprzed drzwi jej nie wyrzucę, chociaż jak jestem sama, to nie otwieram i udaje, że mnie nie ma. To też nie jest łatwe, bo nigdy nie mam 100% pewności, kto akurat dzwoni do drzwi. Jak podejdę pod wizjer, to słychać przecież.. eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paappi
małpiszon13 - Mój też właśnie ma siostry. Jedna już dawno żonata i dzieciata, a druga brała ślub w zeszłym roku i niedawno urodziła córeczkę. No to ze swoimi zięciami ma idealny kontakt! Oni to są wręcz chodzącymi bogami... wnukowie to samo, bo przecież mają takie "wspaniałe geny". Jak o naszych usłyszała (kiedyś tam w przyszłości) to stwierdziła, że lepiej nie, bo nasze dostaną tylko połowę normalnych genów, a nie daj boże bardziej wdadzą się w matkę. Tak mi powiedziała! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Mnie to zastanawia tylko jedna sprawa: SKORO WIECIE JAKIE SA WASZE PRZYSZLE TESCIOWE PO CO WCHODZICIE DO TAKIEJ RODZINY? Łudzicie się, ze sie cos zmieni? Mąz niekoniecznie zawsze stanie po waszej stronie w mysl zasady, ze matke ma się tylko jedna a żon mozna miec wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfgfgfgh
to jeszcze NIE jest twoja tesciowa i niewiadomo czy bedzie, od tego zacznijmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpiszon13
Odpiszę komuś, kto pyta, po co weszłam do rodziny, w której jest okropna teściowa... Z mężem spotykałam się ponad trzy lata, gdy pierwszy raz spotkałam przyszłą teściową. W życiu by mi przez myśl nie przeszło, że tak wspaniały mężczyzna może być synem takiej kobiety. Kochałam go I kocham, już 20 lat :) A Jego matkę szanuję, bo mi wychowała wspaniałego faceta. Ale kochać jej nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale gapa, nie bierze się ślubu z teściową czy teściem, tylko z dorosłym, samodzielnym, odpowiedzialym mężczyzną. Rodzinę, owszem, dostaje się w pakiecie, ale reguły w małżeństwie ustala dwoje ludzi, a nie teściowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też szanują swoją teściową, ale od razu wyznaczyłam pewne granice i pilnuję tego. Ona ma swoje małżeństwo, a ja swoje. I niech każdy zajmie się swoim. Nie odmawiam pomocy, dbam, by dziecko miało z nią kontakt, ale ukrócam wszelkie formy wtrącamia się w nasze małżeństwo. Zresztą, każda z nas "wie lepiej" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talarek
Moja tesciowa to okropna baba:O najsmieszniejsze, ze kiedys- przed slubem- byla dla mnie mila, wpadala do ans do pokoju, jak przychodzilam do meza, gadala normalnie, obiadki robila, smiala sie zartowala. Nigdy nie mialam z nia jakiegos super kontaktu- bo jest osoba dosc specyficzna- ale przez mysl mi nie przeszlo ze odkad ustalilismy date slubu zmieni jej sie nastawienie do mnie o 180 st.:O na wiesc ze sie zareczylismy pierwsze pyt.- czy jestem w ciazy:O!!! znalismy sie juz 5 lat! Nie raz jej gotowalam, pieklam ciasta teraz od slubu wiecznie sie dopytuje mojego M czy ja umiem gotowac?! w ogole jazdy ma straszne szkoda pisac...naszym dzieckiem- swoja wnuczka, nie interesuje sie zupelnie, moze ze dwa razy wziela ja na rece, jak Mala byla noworodkiem to w ogole jej nie dotykala mowiac, ze nie umie obchodzic sie z tak malymi dziecmi- wychowala dwojke:O ech....nie raz przez nia plakalam i pewnie nie raz zaplacze...u nas kontakt niemal zerowy tylko swieta i jakies ur.wiecej bym nie zdzierzyla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem mamy mają poważny problem z docięciem "pępowiny" i puszczeniem dorosłego dziecka w samodzielne życie. Może obawiają się, że utracą swoją pozycję i ważność w rodzine i trudno im się odnależć w nowej roli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talarek
A ja nie mam szacunku dla tej kobiety, choc jestem w stosunku do niej uprzejma- jak tego wymaga dobre wychowanie, ktore wpoili mi moi Rodzice, zeby nie robic zgnilej atmosfery w rodzinie. Dla mnie ona zadna mama nie jest i w zyciu tak o niej nie powiem, co wiecej zadna z niej babcia bo babcia tak nie traktuje wnuka i zadna z niej matka bo matka tak nie traktuje swoich dzieci. Tyle w tym temacie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie wpadną na pomysł, że jesli one będą życzliwe i w porządku rodzina syna odpłaci im tym samym, a przecież o to właśnie chodzi. Eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość talarek
Tez sie zastanawiam jak to bedzie za 10 lat, kiedy juz nie bedzie "za mloda na babcie" majac teraz 55 lat:O ona samotna, po rozwodzie, wiecznie narzekajaca cierpietnica:O maz widzi co ona wyprawia, ale rozdraty bo mama sama, nie poradzi sobie, wychowala ich sama...:( rozumiem poniekad, ale wiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego masz polubić teściową? Czy innych ludzi którzy Ci nie pasują też na SIŁĘ starasz się polubić? Po drugie - nie można nikogo polubić na siłę, to tak nie działa. Może ustaw sobie cel realny. np. tolerować teściową, nie kłócić się z nią. Uważam że jak bardzo się od siebie różnicie - to wielkim sukcesem będzie nie robić sobie awantur, nie kłócić się i chociaż tolerować. Nie musi być między wami miłości. Gdzie jest napisane że MUSISZ kochać teściową, wymieniać się przepisami i mówić do niej "Mamusiu"? To absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HGKJFFKJH
JacekJ przeczytaj przynajmniej pierwszy post autorki zanim sie zaczniesz madralowac, a nie sam tytul ktory wziales za bardzo do siebie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×