Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość strachsiebac

Czy są jeszcze zwykłe matki których nie przerastają chore ambicje ?

Polecane posty

Gość D.BillI
ja właśnie dlatego korzystam z książek, żeby sprawdzać co kiedy i dlaczego - nie trzymam się tego sztywno, ale skąd niby miałabym brać wytyczne na temat rozwoju dziecka jeśli mnie to nigdy nie interesowało, a zapomniałam już co kiedy młodsze rodzeństwo robiło? owszem- koleżanki mają dzieci, ale właśnie książki pokazują jakąs tam średnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedź x2
D.Bill racja . chore to sa wybory miss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DippMom
Mój starszak butle jadł do 1,5 roku. Smoczek do 22miesięcy. Na nocnik siadł z dnia na dzień w wieku 2 lat. Parówek nie je bo ja nie kupuję- poprostu mamy w domu odruch wymiotny na sam zapach tego badziewia. Natomiast danonki wcina:) Młodsza moja latorośl smoczek ciągnie ( ma 1,5 roku) butle ssie w pieluchy robi. Natomiast ładnie zaczyna mówić zasypia sama, całą noc śpi- nocne karmienia skończyły się w wieku 3 miesięcy. Ach i młodsza danonki też je i bajki oglądałaby całymi godzinami..więc bajki ograniczam i zastępuję książeczkami. Dzieci są różne ale wiele matek na siłę chce dzieci wszystkiego nauczyć a to jest złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamy wiktorii
fajnie,ze twoje dziecko wszystko przyswaja do siebie,ale naucz dziecko dobrze mowic-umiace a umiejace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kliknij we mnie misiu
j ajestem matka o normalnych ambicjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
Fajna babko z forum, dla mnie właśnie to, co piszesz to przejaw nadambicji - bo dziecko musi i już, a jak nie umie , to znaczy że leniwa matka itp, że śmieszny jest 3 latek z butlą. To jest właśnie idealny przykład działania, o którym piszę w temacie, dziecko powinno to i tamto, a jak nie umie, to znaczy że ma wkoło leni i idiotów,takie coś mnie właśnie wkurza. Tak jak ktoś tu napisał,do rodziców należy rozwijanie umiejętności dziecka, ale też dbanie o to, by te umiejętności rozwijały się w czasie odpowiednim dla ich dziecka, nie w czasie odpowiednim do przyjętych standardów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
Dla mnie własnie śmieszne i chore jest działanie w stylu, że dziecko się dławi i wymiotuje, ale matka nadal na siłę pcha mu te kawałki chleba, dziecko rzuca kubkiem, nie chce z niego pić, wypije z 3 łyki i cały dzień o suchym pysku lata, a matka mimo to uparcie trzyma się kubka i nie da mu się konkretnie napić z butelki, bo nie, nie wolno, musi być kubek. Albo dziecko ledwo co podziubie obiadu w kawałku, bo nie umie sobie jeszcze poradzić z takim obiadem, ale nie - jedz dziecko, bo papki ci nie dam, bo mnie mamy kafeteryjne wyśmieją, że papki jadasz. To jest dla mnie głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
Olka kontrolka i panipomarańczowa o nicku ooooooo - podoba mi się Wasze podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frania 34
Niekoniecznie jest tak jak pisze autorka-mój syn ma 4,5 roku chodzi do przedszkola i ciągnie butle z kaszką rano i wieczorem.Słodycze je codziennie i jego młodszy brat(2,5 roku)również.Mało tego-starszego syna karmie,w przedszkolu je sam ale w domu mu sie nie chce i musze go karmic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że trzeba uczyć zasad, odpowiedniego zachowania się, kultury i to od najmłodszych lat (np. żeby nie bić, żeby podziękować za prezent - a jak mówić nie umie to dać całusa, żeby przeprosić a jak mówić nie umie to przytulić i pogłaskać itp. itd.), żeby nie dostarczać światu kolejnych zdemoralizowanych potworów i to należy robić bezwzględnie odląd dziecko cokolwiek rozumie. Natomiast to czy dziecko nauczy się trzymać poprawnie łyżkę w wieku 2 czy 3 lat jest dobre złe w zależności od tego czy: a) nie robi tego bo jest uparte i nie chce (a wiadomo, że zmuszanie na siłę przyniesie odwrotny skutek i chcąc nie chcąc trzeba poczekać/ i na to nie ma siły; czasami wynika to z błędów rodziców ale przecież nie zawsze i nie każdy rodzic musi być wychowawczą alfą/omegą b) mama/tata wyszli z założenia, że dziecko nie poradzi sobie z nauką samoobsługi/ i to jest robienie z dziecka kaleki. Jeśli chodzi o naukę np. czytania czy liczenia to jeżeli dziecko jest chętne i czyni się to w formie zabawy to ok jak najbardziej, dlaczego skoro są chęci i możliwości ograniczać je? Jeżeli jest to chora ambicja rodziców bo dziecko znajomych już potrafi, bo chodzi na 4 zajęcia dodatkowe w wieku 3 lat to jest to chore i należy współczuć dziecku bo z biegiem czasu lepiej z rodzicami nie będzie i kwestia w tym czy dziecko jak będzie duże wytrzyma psychicznie taką presję i poradzi sobie z wymaganiami. PS. Podejście do wychowania wiosennej mamy uważam, że jest zdrowe i popieram:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie właśnie śmieszne i chore jest działanie w stylu, że dziecko się dławi i wymiotuje, ale matka nadal na siłę pcha mu te kawałki chleba, - to juz przejaw skrajnej głupoty, fakt. Każde dziecko się rozwija w sowim tempie ale jak matka nawet nie próbuje dac dziecku cos twardego? Podałaś przykład w temacie dziecka 1,5 roku. Jeżeli takie dziecko je papkę to albo jest z nim cos nie tak, albo matka z jakiś tam powodów nie chciała i nie próbowała dawać tych twardych kawałków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
Zawsze łatwo gadać ze swojje perspektywy, "a bo moje dziecko to już pije", albo z perspektywy tego, co można nazwać standardem "bo 3 latek już rozumie", ale każde dziecko jest inne i sama miałam w życiu kontakt z 3 latkiem, który za nic w świecie nie chciał normalnie jeść, a jedynie spijał co 3 godziny butlę mleka, no ale przecież teoria jest, że "3 latek już powinien rozumieć, że butla z mlekiem nie dla niego", ale jakoś nie rozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
Fajna, babko, nie, z dzieckiem 1,5 rocznym jedzącym papkę nie jest nic nie tak, tylko jedynie z osobą tak myślącą jest coś nie tak. Mój syn też jada obiady wygniecione na paćkę i nie robię z tego halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
Jak ja własnie uwielbiam takie podejście, że "skoro dziecko w takim wieku czegoś nie robi, to albo jest coś nie tak, albo rodzic głupi", właśnie fajna babko jesteś sednem tego tematu, przedstawiasz mentalność, której nie znoszę i którą w temacie krytykuję. I te uniwersalne rady na wszystko - nie pije z kubka, to głupi niedorozwój, nie je w kawałku - kurde - dziecko niedorozwinięte. No właśnie konkretnie to krytykuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok sa wyjątki ale to sa wyjatki. Dam Ci jeszcze jeden przykład. Z koleżanka i córkami wybrałyśmy sie do innej koleżanki. Moja miała ok 20mc koleżanki córka ponad 7 miesięcy starsza. Koleżanka mieszka na na 3 p. Moja dała dała rączkę i wchodzimy po schodach a koleżanka się na mnie patrzy i mówi: "jak to ona wchodzi sama ??" no tak, a czemu mam ją wnosić? Moja jak tylko załapała wchodzenie po schodach tak na każdym spacerze biegła na schody jak je widziała i na nie wchodziła, był a to jej ulubiona zabawa. Koleżanka mówi ze ona zawsze swoją wnosi żeby było szybciej!!!!!! Ze schodzeniem było to samo, moja dała rękę i powoli zeszłyśmy a koleżanki córka pojęcia nie miała. Dlaczego? Bo mama wnosiła córkę i znosiła żeby było szybciej!!!! Rozumiesz o czym piszę? Miłego dnia życzę. Nie mam zamiaru się kłócić, bo nie o to chodzi, mam takie zdanie a nie inne, ale szanuje Twoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
A czemu je paćki moje dziecko ? W kawałkach podawane ma nie raz różne rzeczy, to tylko to upaćka i zje raptem 3 gryzy i już nie chce,nie smakuje mu, albo jak poczuje kawałek to się krztusi i puści pawia. Zgniecione na paćkę zjada chętnie i bez problemu, całą porcję i wstaje od obiadu uśmiechnięty i zadowolony.Jeszcze jakieś pytania ? Bo ja mam tylko jedną odpowiedż, dziecko jest małe i jeść w kawałku kiedyś się na pewno nauczy, a czy to będzie w wieku roku, czy 3 lat nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wisienka z pestką_
Tez nie mam pojęcia co sie w dzisiejszych czasach dzieje ze dziecko nie moze miec zwyklego, normlanego dziecinstwa tylko od malego jest cwiczone. Zabawaki koniecznie intwerkatywne- nie wiem jakium cudem moje pokolenie poczatek lat 80-tych wychowalo sie bez szczeniaczka uczniaczka czy interaktywnego stoliczka FP? NIE MAM POJĘCIA!!!! j. angielski i jakis dodatkowy to obowiązek od żlobka, a w ogole najlepiej jak zlobek i przedszkole bedzie dwujęzyczne. Szczegół, że dziecko nie zna jeszcze dobrze ojczystego języka. Dodatkowe zjaecia w akademiach malucha to tez podstawa bo dziecko od malego musi sie rozwijac - ja bawialam sie o zgrozo w chowanego i podchody pod blokiem NIE WIEM JAK JA ZYJE. Nawet sposob jedzenia musi byc kreatywny zgodnie z metoda BLW - NIE MAM POJECIA JAK MOI RODZICE MNIE WYCHOWALI NIE ZNAJĄC BLW? Dla maluchow, począwszy od 2 lat sa specjalne akademie rozwoju np akademia małego bisnesmena :), czad nie? W dzisijeszych czasach nie daje sie dziecku dorastac we wlasnym tempie, musi byc najlepsze, najsprawniejsze. Jak ja czytam brednie ze dziecko roczne mowi pelnymi zdaniami to smiac mi sie chce. Albo uczy sie polroczne dziecko ktore ledwo zaczęlo siedziec robienia na nocnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
I w tym przykładzie ze schodami również widać nastawienie, którego nie lubię, bo ja nie widzę tragedii w tym, że matce wygodniej nieść to dziecko, żeby było szybciej. skoro faktycznie jej tak wygodniej i szybciej, to jest to jakiś powód i widocznie jej dziecko nie jest jeszcze takim orłem w schodzeniu ze schodów, żeby można to było zrobić szybko i sprawnie bez noszenia na rękach.Jeden woli kazać dziecku łazić po schodach, jak tylko załapie, o co chodzi, inny woli wziąć na ręce i nie śpieszy się mu do tego, by to dziecko nauczyło się sprawnie po nich begać, nic w tym złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A masz pewność ze się nauczy? Znajdź w sieci program "dzieci które nie jedzą" i sobie zobacz jakie błędy wychowawcze popełnili rodzice uwazając ze to wlaśnie brak chorych ambicji i jak to się skonczylo- 12 latka jadająca TYLKO czekoladę! 4 latek który pil tylko mleko z butelki i mial ciągle biegunki i pupę odparzoną tak ze żadne maści nie pomagały, a mama zmieniala mu pieluchy bo z niego lecialo wiec nie szło go nauczyć na nocnik. 3 latek jedzący tylko papki, potem nawet papki zaczely być "za geste" i przerzucił się na jogurty, w efekcie mial silną niegowadę i nie rósł odpowiednio. To wszystko byla wina rodziców bo przegapili odpowiedni czas kiedy trzeba postawić się i delikatnie, ale stanowczo zacząć pracowac nad dzieckiem. Uważam, że dziecko do roku ma prawo na to czy tamto. Jest w końcu niemowlakiem, ale rozsądnie jest już początku uczyć pewnych rzeczy i przyzwyczajać. Po roku jest to po prostu konieczne! Tak jak pisałam- bez spinania się i robienia tragedii, powoli ale stanowczo. Jak się nie udaje to odpuścić a potem znów podjąć próbę, ale podjąć tą próbę a nie czekać że dziecko samo zalapie bo może się okazac ze nie zalapie a jak się moment przegapi odpowiedni na naukę danej rzeczy to potem jest bardzo trudno (trudno nauczyć pisać dorosłego, latwo nauczyć pisac dziecko- to taki przyklad, ale tak jest z większością rzeczy- mają swój czas)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
Wisienka, dokładnie, z tym się zgodzę, ja też nie wiem, jak ja w ogóle wyrosłam, skończyłam szkołę, studia ze świetnym wynikiem, znam kilka języków obcych,dostałam pracę,skoro nie wychowałam się na uczniaczkach, na BLW, nie miałam niekapka, piłam butlę do wieku przedszkolnego chyba, jadłam paćki dłuuuugi czas, nie chodziłam do boboklubów i nie miałam angielskiego dla roczniaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strachsiebac
Ja uwazam, że granica tej nauki jest większa niż tylko rok.Dziecko do 3 lat spokojnie może mieć wiele nawyków niemowlęcych i na pewno z tego prędzej czy później wyrośnie. Nawet ten 4-latek pijący mleko i srający w pieluchę z tego wyrośnie i zapewniam Cię, że jako 10 latek czy dorosły 20 letni facet będzie jadł i srał normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wisienka z pestką_
no ja tez nie widzialam na ulicy dzieci 10-letnich czy doroslych osób z butelką, smoczkiem itp czyli sie z tego wyrasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wisienka z pestką_
ja pojde jeszcze dalej bo bylam dzieckiem, ktore UWAGA!!! piło zupy z butelki przez smoka do 2 rozku zycia!!!!! nawet nie jadlam papek łyzeczka tylko z butli to zgroza co???? zapewniam ze teraz nie mam problemu ze zgryzem, jedzneiem itp sprawami. Tzn z jedzeniem mam, uwielbiam jesc co mnie gubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a ja widzialam 8 i 9 latki karmione piersią - dziewczynki się tego domagały. Jak znajdę link to ci wkleję. Jednak się nie wyrasta. Nie zawsze. Zależy czy rodzice pozwolą wyrosnąć. Znam osobiscie 7 latkę która po skzole pipje wieczorem kakao z butelki, a potem zaklada maszynkę ortodontyczną. To przecież błędne koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem w t7ym ze ten 4 latek ma uszkodzony przewód pokarmowy i nawet jak z tego wyrośnie to konsekwencje tego beda go meczyć do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _Wisienka z pestką_
ale to sa pojedyncze przypadki , wyjątki potwierdzajće regułe a nie cale plagi dzieci 7 letnich latających z butlą i pampresem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się częściowo z wiosenna mamą, że jednak dziecko trzeba czasami do czegoś zmusić, a nie tylko czekac, aż samo się nauczy. Mam w rodzinie przypadek niemal ośmiolatka, który jest absolutnie niezaradny z powodu własnej matki. Chłpiec w wieku 5 lat nie potrafił (lub nie chciał) sam jeść, nie potrafił sam załatwić się na ubikację, nie potrafił bawić się z rówiesnikami. Kiedy mamy jakieś imprezy rodzinne, to wszystkie dzieci bawią się razem, a on bawi się z mamą. Mój syn to skomentował, że a mama wyglada jak ochroniarz, który wszędzie chodzi za vipem. ;) Chłopiec poszedł w tym roku do szkoły i jest nieszczęśliwy, bo w szkole sobie po prostu nie radzi jako osoba całkowicie niesamodzielna. Nie potrafi się bawić z innymi dziećmi, ani zrobić niczego bez trzymania za rękę. A jego mama chciała dla niego tylko dobrze i tez uważała, ze do niektórych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć. Problem w tym, ze ona przegapiła czas, kiedy dziecko chętnie uczy się wszystkiego i chce wszystko robić samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×