Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fdeee

Brak taktu- opiszcie Wasze doświadczenia

Polecane posty

Gość DCK
ostatnio spotkalam sie z gosciem 3 razy. on milczał 3 dni, a wlasnie sie zaczal dlugi weekend, wiec zamiast czekac na jego telefon, napisalam sms, czy ma czas, bo ja mam wolne. odpisal mi, ze w ten nie, moze w nastepny, wiec sie wkurzylam i napisalam mu, ze mnie taka znajomosc nie interesuje, ze czuję się jak zapchajdziura i że jak tak ma to wyglądać to si ju baj. nie odpisal, przebolałam i olałam. patrze, a po dlugim weekendzie, we wtorek, on dzwoni. mówi - wiem, ze jestem taki niedobry, ale wiesz, mam wejściówki na kabaret, na piątek o 19.00, ale wiesz, ja nie chcę iść, więc mogę ci dać te wejściówki, to sobie z kimś pójdziesz. oczywiście nie wzięłam tych wejściówek. nie wiem, skąd się takie palanty biorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem matka niepelnosprawnego intelektualnie dziecka (jest juz dorosly) i kiedy mial kilka lat bylismy w odwiedzinach u siostry mojego owczesnego (teraz bylego) meza. Oni wtedy mieli okolo 30-35 lat, bezdzietni (nigdy nie wnikalam w szczegoly bo to nir moja sprawa). I szwagier tak przy wodce palnal ze woli nie miec dzieci niz miec takie jak ja. Zrazilam sie do niego na dobre. Na ten temat zreszta nasluchalam sie nie raz nie tylko nietaktownych co i chamskich uwag wiec jestem dosc odporna. Ale mimo iz wydaje mi sie, ze mam juz gruba skore, jednak czasem taka uwaga boli. Mieszkam za granica gdzie jest spora swiadomosc tego typu schorzen i duza pomoc nie tylko panstwa ale i spoleczenstwa, jest wyrozumialosc, wsparcie, lobby. Natomiast brakuje tego u wiekszosci naplywowej imigracji - ale to calkiem zrozumiale, bo w dawnych demoludach uposledzonych umyslowo chowalo sie w domach albo przechowywalo w zakladach. W naszym miasteczku jest szkola specjalna i osrodek rehabilitacyjny/warsztaty dla doroslych i wychowankowie czesto chodza na spacery czy do sklepu z opiekunami. i NIGDY nie slyszalam jakiejkolwiek uwagi (poza pozytywnymi) ze strony autochtonow, za to jakie chamskie odzywki innych, mysla ze ich nie rozumieja to jada po bandzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bombonierka Niespodzianka
Może i to banalne, ale moja koleżanka, której wiele pomogłam, dałam dużo dobrych i szczerych rad podarowała mi w prezencie na imieniny przeterminowaną bombonierkę. Koleżanka jest osobą bardzo zamożną, a kupuje za pół ceny bombonierki od znajomej, która je sprowadza z Niemiec. Być może, że te bombonierki leżą za friko pod sklepem, który usuwa przeterminowany towar. Chcialabym podkreślić, że jeśli ja komuś daję w prezencie artykuł żywnościowy to obsesyjnie sprawdzam datę ważności, bo wiem, jakie to jest przykre dla osoby obdarowanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
dla mnie ohydnym brakiem taktu jest pytanie się mnie ile zarabiam i ile zarabia mój maż...to jest żałosne!wiele ludzi nas o to pyta i wyliczają nam ile mamy kasy.Jak można być takim prostakiem!Uważam,że to jest bardzo prywatna sprawa i jesli ja o tym nie mówie to niech nikt sam z tym nie wyskakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dotiuszka
Moja siostra cioteczna szczyci się że ona zawsze mówi prawdę. OK, ale czasami lepiej przemilczeć niż walnąć coś przykrego. W dniu ślubu owa kuzynka podeszła do mnie z życzeniami i zamiast złożyć nam życzenia, to ona dając nam bukiet stwierdziła na cały głos: CO CI SIĘ STAŁO? KTO CIĘ TAK UMALOWAŁ? Później widziałyśmy się jak byłam w 9 m-cu ciąży i ona nawet nie zapytała o dziecko tylko stwierdziła że jestem już taka gruba że chyba nigdy nie wrócę do swojej wagi. (ważyłam 59 kg) Potem jak urodził mi się syn i jak mały miał 3 m-ce to przyszła w odwiedziny. Mały jak to noworodek, machał rączkami, a ona: O BOŻE, ON MA ADHD :/ Zerwałam z nią kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech ech ech
Nie możemy mieć z mężem dzieci. Koleżanka z pracy, która wie o tym, kiedy zaszła w ciąże, wpadła do nas do pokoju i mówi "bo bez dzieci to przecież nie rodzina" ....;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgjdjgl
kolega smalil do mnie cholewki i przyuwazyl ze lubie kwiaty doniczkowe,po jakims czasie puka do drzwi i przyniosl mi...chryzantemy w doniczce:O postawilam je na ogrod,a sasiadka"kto Wam umarl"?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszlam na kawe z ex manem, bylo pare spraw w zwiazku z naszym synem do omowienia. Ex zamawia kawe, kelnerka odchodzi a on do niej drze sie - ale jedna z mlekiem bo ta Pani jest z Niemiec !!! Wlasciwie to podlega pod buractwo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JDkskksfh
Mój zarabiający krocie chłopak, który do tego jeszcze dorabia w weekendy w restauracji (śrubki w porównaniu do pensji) dzwoni z pytaniem czy on musi być na pogrzebie mojej babci (wychowali mnie dziadkowie), bo dzwonili z restauracji czy nie pokelneruje i mu głupio odmówić. No a nie wesprzeć mnie na pogrzebie po 6 latach związku to mu nie głupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgjdjgl
przypomnialo mi sie cos...moj ex ,ktory wiecznie u mnie przesiadywal,ja robilam za kucharke,kierowce,praczke i wszystko inne,gdzie nie dokladal sie do niczego,raz jeden mnie podwiozl 10km i z grzecznosci zapytalam ile za benzyne..a on 45 zl?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość navyblue
Mnie kiedyś na przystanku poprosił o pomoc niewidomy mężczyzna - po chwili rozmowy okazało się, że będziemy jechać tym samym tramwajem a potem w tym samym miejscu się przesiadać więc przez jakieś pół godziny byłam jego przewodniczką. Rozmawialiśmy sobie całkiem sympatycznie i swobodnie itd ale kiedy dotarliśmy do punktu docelowego ja na pożegnanie powiedziałam "do widzenia!" i momentalnie uświadomiłam sobie, że to lekki nietakt więc chciałam dodać coś niezwiązanego ze wzrokiem, pustka w głowie więc dodałam... "do zobaczenia!". Myślę, że o ile powiedzenie niewidomemu "do widzenia" jeszcze ujdzie to poprawianie sytuacji określeniem z tej samej parafii było już trochę nietaktowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykładami sypię z rękawa...
oj ja to mogłabym milion chyba rzeczy wynienić, nie wiem skąd się tak bezrefleksyjni i tępi ludzie biorą, np.: - standard: na weselu taka jedna, której się wydaje, że jest światłą i światową osobą do innej dziewczyny: "opowiadaj co u Ciebie widzę, że się dzieje" (patrząc na jej brzuch, dziewczyna nie była w ciąży, miała marszczoną sukienkę i delikatną nadwagę); ta sama persona z obrzydzeniem na twarzy: "moja koleżanka urodziła śledzika" - to o dziecku upośledzonym, powiem szczerze miałam ochotę trzasnąć ją w gębę (ale jak usłyszy, że ktoś o kimś np. sekretareczka powiedział hohoho larum, wielka feministka... żałosne ech...). Oczywiście sama myśli, że jest chodzącym podręcznikiem savoir-vivre, - mąż rzeczonej:) obdarował osobę, która im pomogła bardzo w trudnych sprawach urzędowych na które czeka się kilkadziesiąt dni bombonierką z bardzo krótką datą przydatności a ponieważ pomoc załatwiała moja matka ze wstydu sama kupiła dobre bombonierki, a ja z poczucia winy wobec matki kupiłam jej również coś tam:/; ten sam delikwent notorycznie wykorzystuje mojego męża wg schematu jak potrzebny włazi w dupę, jak niepotrzebny to udaje, że go nie zna ale zawsze wiemy kiedy będzie coś chciał bo są sygnały ostrzegawcze: włażenie w dupę, dzwonienie, propozycje wspólnych spotkań itp. mąż pomógł mu znaleźć pracę, był świadkiem, pomagał na budowie, przechowywał materiały a jak raz poprosiliśmy o przechowanie 1 rzeczy nawet nie odpowiedział na pytanie:/, ale mąż wychodzi z założenia, że trudno ten gość jest fiutkiem ale mąż nie chce być; ten sam zwrócił mi uwagę, że mogłabym schudnąć bo jak zajdę w ciążę będzie gorzej, ok zgodziłam się bo faktycznie parę kg mogłam wtedy zrzucić, ale jak ja mu powiedziałam, że jest niski to się obraził... nie wiem czemu skoro ktoś pozwala sobie na krytykę mojego wyglądu to chyba na nietylkalność nie powinien liczyć:P oj milion przykładów mogłabym jeszcze dorzucić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jakis koles mnie zagadywal na ulicy bo chcial mnie poderwac i sie pyta: studiujesz czy pracujesz? ja na to ze ani jedno ani drugie, a on: TO CO ROBISZ? myslalem ze kazdy w tym wieku studiuje lub pracuje." Zapewne zareagowałabym tak samo jak on i nie wiem co dziwnego jest w tym pytaniu ;p A żeby nie było, że nie na temat ;) Przez 2 lata co tydzień jeździłam na weekendy do faceta, niestety mieszkał on tam z mamą, która po wstaniu nie mogła "odbębnić" wizyty w łazience na raz, tylko przez 3-4 godziny szwendała isę po mieszkaniu co chwila zahaczając o łazienkę tak, że nie dało się z niej skorzystać bez stresu, że akurat ona tam wejdzie(a zamka w drzwiach nie mieli i kilka razy mi wparpwała do tego kibla - na szczęście zawsze akurat myłam zęby...)i w ogóle bez narażania się na to, że zaraz zacznie robić aferę, że się jej zajęło łazienkę. Więc któregoś dnia wstaliśmy chwilę przed nią, zdążyłam umyć zęby i się, za przeproszeniem ;), wysikać. Ale po paru godzinach jej ganiania znowu chciałam do tej łazienki zajrzeć, więc poprosiłam chłopaka, żeby zapytał czy można na chwilę zająć łazienkę. I tu pojawił się ich rodzinny takt - on poinformował swoją mamę, że chcę wejść do łazienki się załatwić(bo przecież sama informacja, że chcę wejść do łazienki by nie wystarczyła),a ona wypaliła "Znowu? Przecież już dzisiaj była!" Bardzo taktowne było też któregoś dnia, jak się o coś pożarliśmy, on siedział na łóżku, ja stałan na przeciwko i się na niego darłam :P Nagle weszła do pokoju, stanęła obok mnie i rzekła "a dlaczego ona na ciebie krzyczy?" Teraz mnie to już bawi, ale wtedy miałam ochotę wydrapać oczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może by tak
podnieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nunczako
nogogłaszczka, byłaś w jej domu, na jej utrzymaniu, więc nie możesz nawet słowa skargi napisać, a że napisałaś to samo to świadczy o twojej nietaktowności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja sie z wami zgodze
też uwazam ze wyskakiwanie do nowo poznanej czy nieznajomej osoby z pytaniem gdzie pracujesz jest nie na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie
kumepla nie poprosila mnie o zostanie chrzestna, tylko mi to oznjmila, o nic nie pytajac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbxdfrth
moja "kolezanka" pokazala swoj brak taktu rozmawiajac za moimi plecami o tym jak sie zabezpieczam z mamą mojego owczesnego chlopaka, ktora jest bardzo wierzaca... do dzis nie mam pojecia czemu w ogole zaczela ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po koncercie parę lat temu poszłam z chłopakiem i znajomym do jedynego otwartego miejsca z tanim jedzeniem, czyli do McDonalda. Mój szacowny kolega posturą przypominający ofiarę śmierci głodowej zaczął komentować do mnie nadwagę mojego faceta jak tylko tamten zniknął przynieść nasze zamówienie - komentarze były, że mój facet tu w ogóle jeść nie powinien, że przecież on jest gruuuubyyyy (z takim przeciągnięciem) i żebym ich do siebie porównała. Znacie to uczucie jak ma się ochotę kogoś udusić? I gorszy przykład: porównywanie 7miesięcznych płodów do kondomów przy kobiecie która poroniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wazka gdgd
brakiem taktu wg mnie jest bezposrednie pytanie do osoby,jkktora spotyka sie raz na x lat czy miesiecy,bez zadnego wstepu czy pytania w stylu co slychac tylko GDZIE PRACUJESZ?:o porazka:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wpisu wyzej.
Brawo, wlasnie takie pytania swiadcza o prostactwie pytajacego. tez nie cierpie takich ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hywgeigksbx
dokładnie. Ja pracuję w domu i często słyszę pytania: gdzie pracujesz? no to że ja w domu. I najczęściej słyszę aha, czyli nic nie robisz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy wiecie co to jest
Brak taktu- to moje drugi imie, trzecie to desperacja a dyplomacja jest mi słowem obcym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaajcie
coś ostrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja znam to
dziewczyna dzwoni do dobrej koleżanki, którą poprosiła o bycie świadkiem na ślubie: "wiesz zastanawialiśmy się ostatnio z dziubkiem, czy nam w ogóle świadkowie są potrzebni. Ale tak porozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że przecież ktoś musi nam pomóc zabrać się z prezentami i kwiatami spod kościoła" :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja ciotka
na info że się przeprowadzamy do nowego domu odwiedziła nas w jeszcze starym mieszkaniu i zaczęła zaglądać do każdego konta, otwierać szafki itd Gdy zapytałam się jej co robi to z rozbrajającym uśmiechem odpowiedziała że patrzy co jej się może przydać bo przecież wszystkich gratów zabierać nie będziemy Brat przyszedł z kumplami i jakąś laską którą pierwszy raz widziałam na oczy. A ta zaczęła łazić po całym mieszkaniu i oglądać pomieszczenia gdy zawitała w końcu do mojego pokoju to zapytała się...czy zrobię jej herbatę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creativer
hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bsbsbs99
robilam porzadki w szafie i znalazlam 2 kurtki ,ktorych juz nie nosze a sa w dobrym stanie,postanowilam podarowac je sasiadce,bo wiem,ze nie przelewa jej sie...daje jej,a ona..no nie wiem czy bede je wogole nosila,niebardzo podobaja mi sie:O mowia ze darowanemu koniowi w zeby nie zaglada sie,ale co tam:P ale po paru dniach przyszla z bomboniera i stwierdzila,ze kurtki sa super i smiga w nich wszedzie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bsbsbs99
ciotka,ktorej nie trawie lezala w szpitalu,rodzina poprosila mnie,by jej zaniesc obiad,ja gotowalam...wszystkim smakowal,ale ona oczywiscie skubnela na zab i jakeis dziwne miny zaczela robic,ze w sumie moze byc,ale jej synowa to gotuje przewspaniale,jest najlepsza gospodynia i wogole:O a za tydzien wujek wygadal sie,ze synowa wogole nie umie gotowac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×