Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Beliar

Brak mi tego czegoś

Polecane posty

Dziś postanowiłem wrzucić na kafe jedną z nielicznych, osobistych kwestii na mój temat. Myślałem, obserwowałem otoczenie i siebie, w końcu wyciągnąłem banalny wniosek że poprostu brak mi tego ,,czegoś". Nie mam powodów do bycia w pełni usatysfakcjonowany swoim wyglądem, jednak nie jestem odrażający. Nie mam też powodów do zarzucania sobie że nic nie robiłem w kierunku eleganckiej socjalizacji, bo robiłem i to dużo. Czasem wręcz desperacko. Wychodzę z domu, mam znajomych, skoro niektórzy z nich zadają się ze mną od lat to znaczy że przyzwyczaili się do moich odpałów i może mnie lubią. Fakt jest jednak taki, że gdy jestem z nimi cały czas zastanawiam się o czym oni kurrwa rozmawiają i po co. Te ich tematy są dla mnie jakieś z jednej strony puste a z drugiej odległe. Dopiero jak wypiję to zaczynam ogarniać i cieszyć się z rozmowy tak naprawdę o niczym. Jednak alkohol ma więcej wad niż zalet. Zazwyczaj piłem żeby zdobyć nowe znajomości lub zakorzenić już posiadane. Jak szło dobrze to piłem więcej. Jak szło źle to piłem jeszcze więcej. Stąd też często kończyło się to albo awarią mojego ciała (zgon, zatrucie) albo awarią umysłu (masa siły, odporność na ból, masa głupot zrobionych i do zrobienia). Alkohol pomagał wczuć się w rolę kogoś kim nie jestem. Asymilował mnie z ludźmi. Nie jestem nieśmiały, nawet na trzeźwo. Testowałem różne patenty zachowań, od powagi po pajacowanie i to co jest pomiędzy tymi dwoma. To bywało sztuczne. Większym lub mniejszym sukcesem zawsze było dla mnie nie to co zrobiłem ponadprzeciętnie, lecz to co poprostu robiłem normalnie. Najczęściej zdarzało się że to co zrobiłem po swojemu (czyt. nienormalnie) przynosiło dobre rezultaty ale też i konsekwencje. Widywałem gości, naprawdę nudnych, prostolinijnych i bardzo nieatrakcyjnych z dziewczynami, które w moim odczuciu były atrakcyjne. Nie rozumiałem w czym oni mają być niby lepsi ode mnie. Doszedłem do wniosku że choćbym poprawił pewne bolączki w wyglądzie, obrał jeden schemat zachowań i go się nauczył dobrze grać to i tak zawsze zabraknie mi tego ,,czegoś". Nie wiem co to jest.. może wokół ludzi faktycznie jest jakieś pole parapsychologiczne, które albo pasuje do otoczenia albo nie? Dla mnie to kretyńskie rozwiązanie, bo w takie cuda nie wierzę, ale nie wiem jak wyjaśnić to wszystko. W zauważeniu tego mimowolnie pomógł mi sztab ludzi, masa kolesi i panienek, z czego jedna (tylko i wyłącznie jedna) była niejako dowodem na prawidłowość moich przypuszczeń. I teraz uwaga uwaga; najprawdopodobniej będę miał dziewczynę. Ładną, fajną, spokojną, poprostu ideał dla większości normalnych i trzeźwo myślacych. Tyle tylko że ona ma tą samą wadę co ja, czyli ,,brak tego czegoś". Miała i ma podobne problemy, jest znacznie inna niż otoczenie. Od razu jak ją poznałem wyłapałem że jest bardzo podobna do mnie. Co ciekawe, jest ładna, lecz nie ma zbyt dużego powodzenia. Można powiedzieć że podobnie jak ja z tym wyjątkiem że ja ładny to nie jestem, najwyżej przeciętny. Widziałem masę znacznie mniej atrakcyjnych dziewczyn od niej, które jednak mnie pociągały. Dziewczyny z gorszą figurą i większymi bolączkmi urody powodowały u mnie jakiś tam skok ciśnienia, tak samo jak te całkiem ładne i śliczne. A ta jedyna nie powoduje u mnie żadnej reakcji. Gorsze bazyle chodzą po świecie i są w stanie ,,chemią" przyciągnąć do siebie ludzi, a my dwoje, normalni i nieodstraszający jakoś tego uczynić nie możemy. Nie jestem tym zachwycony. Wiem że znajomość z tą dziewczyną mi pomoże, jej także. Może po jakimś czasie wzajemnego oddziaływania staniemy się tacy jak inni. Tyle tylko że o szalonej, gorącej, spontanicznej miłości mogę zapomnieć. Jedyne co mogłoby się udać (i z tego bym się cieszył) to gdybyśmy się do siebie poprostu przyzwyczaili, byli ponad wszystko co nas dotąd irytowało. Dwie postacie innego koloru niż reszta świata. Pociąg fizyczny minimalny.. a raczej go nie ma. Chciałbym sobie wmówić że to wszystko tylko sobie wkręcam, ale nie jestem aż takim idiotą, żeby nie dostrzec pewnych spraw i nie wyciągnąć wniosków 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie wiem o co chodzi z tą chemią, ale wiem że coś takiego działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fake czy nie fake
Dzieje się tak bo Ty i prawdopodobnie ona wstydzicie się swojej seksualności . ; ) Wstydzisz się gdzieś głeboko w sobie że mogł byś być z kobietą i to jest ta aura . Musisz się tego wyzbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fake czy nie fake
Powiem więcej. Zablokowałeś się gdzieś wewnątrz bo seksualność rozwija się już od okresu dojrzewania ,a ty się tego wstydziłeś do dziś. Być może to wina wychowania gdzie np gdy ogądałeś z rodzicami film to mama zakrywała Ci oczy gdy była scena z całowaniem itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fake czy nie fake
To że teraz niema między wami chemii nie znaczy że to w ogule to się nie stanie. Chemia to nic innego jak seksualne napięcie które tworzy się w głowie dzięki bodźcom z zewnątrz których na chwile dzisiejszą sobie wzajemnie nie dostarczacie. Rada. Zbliż się do niej najpierw koleżeńsko ,a potem zacznij ją dotykać np droczcie się o coś i zacznij ją gonić , albo weź ją na ręce no takie kontakty fizyczne normują seksualność. Wiem to bo sam to przeżyłem miałem dziwną rodzinę i sam musiałem się zorientować i sam wyleczyć ;) .Jak to sie mawia umiesz liczyć ? licz na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fake czy nie fake
W sumie trochę Ci zazdroszczę . Może uda ci się właśnie wraz z nią otworzyć seksualnie na siebie ,ale to twoja w tym głowa bo ona Ci w tym nie pomoże ,a jak za dużo zaczniecie ze sobą rozmawiać i nic nie bedziecie robić to zostaniecie przyjaciółmi ,aż w końcu ktoregoś pieknego dnia ktoś Ci ją odbierze bo bedzie właśnie sie zachowywał seksualnie w stosunku do niej ,a ty nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beliar a moze
moze Ty masz zespol aspergera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zceimod
dobre, dobre. jeden z nielicznych nieglupich wpisow na tym forum, ale..... czego oczekujesz po tym wpisie, co mamy ci napisac? bylo jakies pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezly_belkot
ależ są -> psychologowie z dyplomem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i pewnie sa
bezrobotni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po kolei. Nigdy w życiu nie zastanawiałem się jak to jest być kobietą, nie zajmowałem się niczym kobiecym, nigdy bym nie chciał. Jak byłem mały to grałem w piłkę, oglądałem Dragon Balla i grandziłem z nielicznymi kumplami. Nie pchalem się nigdy w damskie towarzystwo. Obecnie mam wyjątkowo męskie hobby, przez które w ciągu kilku lat przewinęło się może kilka dziewczyn (z czego tylko jedną mógłbym nazwać dziewczyną jako taką). Następna sprawa, nic nie oczekuję po tym wpisie. Ot takie moje przemyślenia, którymi się nie mogę podzielić z nikim w realu. Nie jestem zamknięty na swoją WYŁĄCZNIE hetero seksualność, ponieważ miałem, mam i będę miał ochotę się bzykać z całą masą różnych panienek (z tymi, którym daleko do modelek również), ale akurat nie z tą, którą wspomniałem powyżej. Co do rodzinki, oglądałem przeróżne filmy od małego. Początkowo, gdy jeszcze nie wiedziałem po co ludzie się całują, co to seks i tak dalej to peszyłem się, gdy leciał film o wampirach, a rodzice w tym czasie byli w pokoju. NIe wiem skąd to speszenie było. Na dzień dzisiejszy jak przewiduję scenę miłosną w filmie, niezależnie jaką to wychodzę z pokoju niby zapalić papierosa, napić się lub zrobić cokolwiek innego. Nie toleruję oglądania jakichkolwiek przejawów uczuć w filmach ze starymi. Nigdy, za żadne skarby bym im dziewczyny nie przedstawił, nie pokazał, nawet o niej nie powiedział. Nie mówiąc już o zaproszeniu do siebie. Jak słyszę że jakaś para bzyka się w pokoju chłopaka przy lekko podgłoszonej muzyce, a za ścianą są rodzice to w głowie mi się nie mieści jak w ogóle im to może nie przeszkadzać. Unikam tych tematów ze starymi, kreuje się na osobę oziębłą w tych sprawach do granic możliwości. Jak matka w żartach zadaje pytanie co sądzę o tej lub o tamtej stwierdzam- nie interesuje mnie. A na pytanie typu ,,co mnie interesuję" odpowiadam ,,interesuje mnie ....... (miejscu kropek jest moje odjechane hobby)". A fakt faktem że dziewczyny mnie też interesują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za duzo analizujesz-niekoniecznie zawsze to jest dobre a to cos w sobie raczej masz ale nie przejawia sie to w fizycznosci i zachowaniu jestes inteligentny i jak na swoj wiek dojrzaly gwarantuje Ci ze znajdzie sie dziewczyna ktora to doceni, tak samo jak to ze masz jakies zainteresowania i nie musi ich odwzajemnic, osoba z pasja zawsze ma dodatkowy plus oczywiscie dla kogos kto umie to docenic znajdzie sie tez taka co doceni to i bedzie Cie pociagac a Ty ja. moze nie od razu seksualnosc i pociag do siebie moze sie rozbudzic z czasem co do tej kolezanki-sprobuj ale nic na sile nie bedzie sie ukladac to zakoncz to za mlody jestes na zwiazki z rozsadku zeby kogos miec i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Talula21
Z tym scenami miłosnymi w filmach to też tak mam:) jak tylko jakaś pojawia się w filmie, a film oglądam z rodzicami, to zaczynam się wiercić w fotelu. Po prostu mi wstyd:) I te ciągłe ględzenie matki : kiedy sobie w końcu znajdziesz chłopaka. Już mam dosyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi starzy nie sugerują żebym sobie kogoś znalazł, choć padały pytania dlaczego nie spotykam się z żadną, skoro moi koledzy tak robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Talula21
Bo z facetami jest inaczej. Może po prostu myślą, że bzykasz na boku i na razie nie myślisz, aby mieć kogoś na dłużej. Moi to chyba się boją, że po skończeniu studiów zwalę im się na głowę i będziemy wiedli wspólny żywot;p A jakby był facet to wiadomo ślub itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kpkpwkp
Beliar a skąd wiesz że będziesz z tą dzewczyną?? Jest zainteresowana? Skąd wiesz że nie ma powodzenia skoro jest ładna? Nie jesteś z nią cały czas, może jest sama bo ma wymagania albo inne sprawy na głowie teraz albo jest po związku lub w kimś zakochana? Znasz ją długo? Jesteś jakiś dziwny :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Talula21
A tak poza tym, to ta cała miłość i pożądanie są przereklamowane. Dla mnie, jako laboranta, to miłość to nic innego jak szereg odpowiednich reakcji chemicznych. Najczęściej związanych z wydzielaniem fenyloetyloaminy, związkiem chemicznym z grupy amfetamin. Jej podwyższone stężenie w mózgu objawia się stanami podobnymi do tych, jakie odczuwają narkomani. Także jak znalazła się jakaś chętna dziewoja, to daj sobie w żyłę (ewentualnie jedz czekoladę, bo ona też powoduje wydzielanie się PEA) i korzystaj póki możesz. Uczucia prawie identyczne jak w stanie zakochania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziłem z nią do klasy od podstawówki do liceum. Jakoś się mijaliśmy, choć pod koniec gima coś zaczęliśmy rozmawiać w ralu, SMSować i tak dalej. Kontakt w końcu wygasł, ale było blisko, bo poruszaliśmy dosyć osobiste pytania. Poszliśmy do różnych szkół średnich, teraz przypadkiem w innym mieście na nią się natknąłem, gadaliśmy, ja na luzie, ona nie do końca na luzie :P Zaraz jak wróciłem do domu kilka wiadomości na gg + fb (z fb wzięła moje gg i jak się potem okazało nr telefonu), kiedy tylko się pojawię pisze do mnie i stara się wyciągnąć informacje co ja robiłem w ciagu ostatnich trzech lat. W zasadzie niedługo zetrę sobie opuszki palców od klepania SMSów. Choć bym chciał rozpocząć rozmowę to i tak ona mnie ubiega. Małe prześwietlenie- nikogo nie miała, nie ma, nigdy nic, zupełnie jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahaa, mamy cie
osobowosc shizoidalna - wpisujesz sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blad w mysleniu to ze nie miala nie znaczy ze sie nie podoba facetom ale tego juz roztrzasAc mi sie nie chce bo ide spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beliar, doszedłem do połowy pierwszego posta, chłopie idź do psychologa, pogadaj z nim (polecam babkę, przy facecie ciężko jest się otworzyć, nie pytaj skąd wiem). Musiałbym być mega nawalony, żeby pisac to co Ty napisałeś. Hormony u Ciebie buzują :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blad w mysleniu to ze nie miala nie znaczy ze sie nie podoba facetom ale tego juz roztrzasAc mi sie nie chce bo ide spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creativera
Beliar tak poważnie się pytam skad jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A po co Ci to wiedzieć skąd jestem? Jeszcze jeden mały epizod, jak by tamtem opis zachowania był niewystarczający. Z racji że usilnie staram się rzucić palenie (podczas pisania jednego wypracowania zagryzłem dwa długopisy) oraz piwkowania z kolegami (do baru specjalnie jeżdżę samochodem żeby się nie napić, za to wypijam hektolitry koli i pożeram kebaby), kasy jak by było więcej, więc czemu nie przeyebać tego na spotkania z panienką? :P Niedługo wyskoczymy do kina. Termin jaki zaproponowałem nie pasował jej za bardzo, stwierdziła że nie ma czasu (ja pomyślałem; ,,to nic, przynajmniej będę miał czyste sumienie") a po dwóch minutach powiedziała że pierdzili resztę i idzie ze mną do kina. 🖐️ Normalnie to bym chyba wyskoczył na orbitę okołoziemską z radochy... gdyby to była inna dziewczyna 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creativera
mam tylko nadzieje że nie jesteś z Krakowa i nie masz na imię Grzegorz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abdul, nie pójdę do psychologa bo to pedalskie. Sam dla siebie jestem psychologiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×