Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszla mama ma kotka

Pozbyc sie kota z powodu ciazy??? Co o tym myslicie?

Polecane posty

Gość czerwona sukienka2
Jesli jednak tfu tfu tak by bylo to zrobilabym wszystko by go odczulic, ---;/bo siersciuch wazniejszy od dziecka. jeszcze napisz ze z nim spisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Belli...
wlasnie nie kopnelabym dziecka bo jak pisalam to nie jego wina ze ma jebieta mamuske. Naucz sie czytac ze zrozumieniem. Akurat kot nie podrapal dziecka Belli i mogla zaradzic temu by sie odczepil, ale po co? lepiej kopnac:O Jak kiedys jej dziecko bedzie komus przeszkadzalo i bedzie upierdliwe i ktos wyjdzie z takiego samego zalozenie, ze lepiej kopnac to bedzie ok? Troche szacunku do zwierzat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla mama ma kotka
czerwona sukienko czego ty chcesz ode mnie? Dla ciebie moj kot to moze siersciuch, ale dla mnie nie. Bylabys usatysfakcjonowana jakbym napisala, ze po urodzeniu dziecka kotka utopie? Moze ty nie lubisz zwierzat, ale ja owszem lubie:) A spie z mezem i mam nadzieje ze tym samym zaspokoilam twoja niezdrowa ciekawosc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona sukienka2
Akurat kot nie podrapal dziecka Belli i mogla zaradzic temu by sie odczepil, ale po co? lepiej kopnac - "Mamy w domu kotkę maine coon 15 miesięcy. Dwa dni temu kotka się okociła. Mamy rownież dwoje dzieci: syn 4,5 roku i drugi 6,5 miesiąca. Kotka zawsze miała do starszego dużo cierpliwości, nie lubi jedynie jak się krzyczy, np. podczas naszego "gilgania" z synem zawsze przybiegała i próbowała to przerwać podgryzając syna, ale zawsze delikatnie. Kiedyś jedynie starszy przewrócił się i uderzył mocno, ja przybiegłam krzycząc co się stało, a ona wtedy rzuciła się na nas z agresją. Wyrzuciłam ją wtedy z pokoju i dałam czas na uspokojenie się. Poza tym nic się nie działo. Młodszy syn zawsze bardzo się cieszy jak ją widzi, pozwalałam nawet delikatnie mu ją pogłaskać. I stało się to co wczoraj... Rano synek się obudził i zaczął wiercić w łóżku, w wyniku czego uderzył się dość mocno i poranną ciszę w domu przerwał jego płacz. I wtedy nagle, kiedy ja go utulałam zaatakowała go kocica. Rzuciła się na jego głowę z pazurami i zębami, mąż ją ściągnął szybko, ale zdążyła już go nieźle pocharatać. Skończyło się na szpitalu, czoło trzeba było kleić w dwóch miejscach, główka też bardzo podrapana, trauma dla dziecka, dla nas. I teraz pytanie: Co robić? Jest w tym na pewno dużo naszej winy -powinniśmy obcinać jej pazury, nie wiem może zęby spiłować. Wiem, że to zwierzę, że działa instynktownie, że to ona była pierwsza i może młodego nie zaakceptowała. Ale przecież ja muszę chronić dziecko! Boję się reakcji otoczenia, chyba nas zjedzą, jak powiemy. Mąż chce się jej pozbyć, ale ja się pytam gdzie? Przecież nie podrzucę jej nikomu, wiedząc, że może być agresywna, a jak powiem prawdę to nikt jej nie będzie chciał. Wypowiedzcie się proszę co Wy o tym myślicie, co byście zrobili na naszym miejscu..." "Oby było dobrze. U mnie nie było. Po pierwszym okresie nieufności koty zrobiły się bardzo zazdrosne o czas, którego już dla nich tyle nie miałam (większość ciąży spędziłam w domu, gdzie siłą rzeczy kotom mogłam poświęcić bardzo wiele uwagi). Pierwsze pół roku wspominam w związku z tym koszmarnie - biegiem ze spaceru, bo mały głodny i wyje, wpadam do domu, a tam narobione i nasikane w przypadkowych miejscach, do tego wymiociny i ich szaleństwa, ze strącaniem wszystkiego, co się da, mocno skorelowane z wrzaskami małego " http://www.zajawkowo.pl/film/5026/kot-terrorysta-zaatakowal-opiekunke-do-dzieci/ jeszcze? kot i dziecko ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona sukienka2
niczego. nie nawidze przemocy wobec zwierząt ale jeszcze bardzij irytuje mnie jak ktos pisze ze zwierze to jak dziecko albo porownuje, a takich wpisow tu duzo. 3 osoby sie wypowiedziały inaczej i co> tragedia bo jedna nie lubi, druga chciała uspac a 3 kopnęła. od ciebie nic nie chce, ale miej na uwadze dobro swojego dziecka a potem kota:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszla mama ma kotka
ja juz sie wypowiedzialam co do tego, ze ktos nie lubi kotow. Jego prawo, ja np. nie lubie papug:D Nie lubie to nie mam, ale tez zadnej krzywdy bym nie zrobila naumyslnie. Jesli chodzi o usypianie kociaka to nie mam zdania, bo tu powody moga rozne. Co do kopania jestem stanowczo na nie. Moj kotek tez kiedys dostal w tylek, bo przegial, ale nie kopnelam nigdy ani nie wyrzadzilam krzywdy. Co do dziecka to nigdzie nie napisalam, ze nie jest ono wazne, ale po prostu nie mam zamiaru pozbywac sie kociaka tylko dlatego, ze pojawi sie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby_fajna_babka
no przecież ona napisała owszem, jesteś tępa. autorka pyta o to, czy pozbyć się kota z powodu ciąży/ewentualnych zagrożeń dla dziecka. fajna babka odpowiada "i owszem". argumentem jest jej (a nie autorki) negatywne nastawienie emocjonalne do kotów. gdzie ty tu widzisz jakikolwiek sens i logikę wypowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxdcfvgb
co niektore to maja siersc zamiast mozgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeee????????
Co poniektórzy to nawet i tej sierści nie mają i w zwierzętach tylko zło widzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa krolofa
Nie czytałam całego topiku i może lepiej... Mam dwójkę dzieci i dwa koty. Koty biegające wolno (czyli takie ktore wchodzą do domu i wychodzą kiedy maja na to ochotę). Obie ciąże mieszkały ze nami, pózniej z noworodkami, niemowlakami i dużymi dzieciakami (5 i 4 lata). Zadrapania były owszem i tyle. A tokso pewnie przechodziłaś... Nie wiem czy ludzie zdaja sobie z tego sprawę, ze akurat ta choroba przenosi się też jak grypa i choruje na nią ok 60% społeczeństwa. A zeby zarazić się od kota to trzeba być po prostu brudasem i nie myć rąk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisalam juz ze kot 3 razy na mnie skoczyl by mnie ugryzc a mojego meza po prostu ugryzl wiec jesli taka bestia kilkakrotnie pakuje mi sie do wozka to naturalne jest ze bede bronic dziecka. Kot byl zamykany w szopie ale sie z niej wydostal, tak samo z domu. Poza tym kopniak nie byl silny, bo nie chcialam mu zrobic krzywdy ale to bylo raczej energiczne zepchniecie kota noga z wozka ze tak napisze w bardzo obrazowy sposob. Dla mnie to Ty jestes nienormalna bo nie mozna stawiac zwierzaka ponad dziecko. Moje psy nie byly nigdy trzymane na lancuchach. Po to mam ogromne podworko aby mogly po nim biegac. Mam duze psy. Wczesniej dwa bernardyny plus jeden kundelek smieszny. Teraz zostala mi tylko moja sunia - bernardynka. Przeprowadzilam sie do mieszkania 67 m i mimo mojej wielkiej milosci do psa - zostawialm ja u rodzicow. Tam ma lepsze warunki niz u mnie mimoze mam duzy balkon ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idealne na wicoha pel
tak. no chyba ze chcesz pilnowac i kota i dziecka 24h/7 to nie, nie pozbywaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arrabbiatta
E tam, bardziej bym się bała jakby dziecko z czymś tak "optymistycznym" i 'kochającym zwierzęta" jak Ty miało przebywać, wtedy nawet 24/7 to za mało. Z kotami luzik. Moja dwójka (syn 7 lat, córka 10 lat) wychowała się w domu, gdzie są 2 psy i 3 koty (a był moment, że były 4), a uważać owszem, trzeba było, ale na dzieci jak były malutkie, żeby one zwierzakom nieświadomie krzywdy nie zrobiły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jabardzo
Ja jestem w 17tc, mam ukochanego dobermana. Jest teraz u mamy ale tylko dlatego, że mąż jest za granicą, a ten wariat jak zobaczy psa na dworze to wariuje, a waży 50kg. Jak mąż przyjedzie to pies będzie u nas. W życiu bym go nie oddała, po prostu go kocham, to moje "dziecko". Trzynaście lat staraliśmy się o dziecko, siłą rzeczy pies nim został. Wiem, że trzeba będzie bardzo uważać, ale zwierzak to nie zabawka. A wy katoliczki przypomnijcie sobie słowa świętego Franciszka z Asyżu i zacznijcie kochać "braci mniejszych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie kochamy braci mniejszych ale bardziej kochamy swoje dzieci. Pies nigdy nie będzie nawet namiastką dziecka - nie rozsmieszaj mnie. w ostatnie święta BN mieslismy niezły ubaw bo zona naszego kolegi wybrala sie z nim do jego rodzicow na kolacje wigilijną. Wyszla obraznona po tym jak matka męza nie zgodzila sie by jej piesek siedzial z nimi przy wigilijnym stole. W sensie poprosila by siedzial sobie kolo krzesla ale nie - Gosia sie na smierc obrazila bo jakze tak traktowac jej pieska :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3030303r4t35y6
Oczywiście, że kot może być przy ciężarnej kobiecie -wystarczy troche poczytać na ten temat. Nie naeży jednak sprzątać mu kuwety bez rękawiczek. I to tyko tyle... Jak ktoś ma takie podejście, że jak dziecko się pojawia, to kot za dzrwi, to po kiego diaba w ogóle brał kota do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3030303r4t35y6
Oczywiście, że kot może być przy ciężarnej kobiecie -wystarczy troche poczytać na ten temat. Nie naeży jednak sprzątać mu kuwety bez rękawiczek. I to tyko tyle... Jak ktoś ma takie podejście, że jak dziecko się pojawia, to kot za dzrwi, to po kiego diaba w ogóle brał kota do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jabardzo
Bella Ty masz dzieci, więc może nie rozumiesz jak to jest ich nie mieć. Ludzie muszą sobie jakoś radzić z potrzebą macierzyństwa. Nie wrzucaj wszystkich do jesnego worka,bo chyba nie o to chodzi. Mój pies nigdy nie siedział przy stole, nawet by mi to do głowy nie przyszło. Ja nie mogę mieć dzieci. Udało się nam teraz in vitro ostatniej szansy. Pies jest z nami już 8lat. I co mam wyrzucić, uśpić, oddać... jak niepotrzebną szmatę? Współczuję Ci braku uczuć. Pewnie kochasz dzieci, ale tylko swoje, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana - bardzo Ci gratuluję ze sie udalo. Trzymam kciuki za Ciebie i dziecko. Ale nigdzie nie napisalam ze trzeba pozbyc sie zwierzaka z domu (tzn z podworka). Ja sama mialam ukochaną kotke, ukochanego pieska ktorego jak pisalam wyzej zostailam u rodzicow nie dlatego ze mam dzieci ale dlatego ze przeprowadzilam sie do mieszkania i nie mam gdzie trzymac psa bernardyna. Moze nie rozumiem jak to jest nie miec dzieci bo ja nie mialam problemu z zajsciem w ciaze ale za to Ty juz niedlugo przekonasz sie najwieksza nawet milosc do pieska, czy kotka jest tylko ułamkiem milosci do dziecka. i jesli ma sie wybor - zdrowie dziecka czy komfort psa czy kota - to wybiera sie dziecko. I nawet jakbym moja suczke miala 100 lat i byla zzyta nie wiem jak - to zawsze wazniejsze jest dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie moge ale macie pustke
Kochasz koty, fajnie, ja nie ja kocham węże dlaczego nie potraficie uszanowac innego zdania najazd na fajna babka i belle za co> za to ze fajna babka nie lubi kotów i dla niej ważniejsze jest dziecko? za to ze bella uwaza ze pis powinien byc na podwórku a nie w mieszkaniu i dla niej tez ważniejsze jest dziecko? zadna z nich nie napisala ze zeby uspac, wyrzucic, albo wyrzadzic krzywde, napisalay tylko swoje zdania a tu prosze jaki najazd na nie, bo maja inne zdanie niz reszta ludzie ogarnijcie sie porownywanie zwierzecia do dziecka jest smieszne owszem, pis moze byc czlonkiem rodziny, kot tez jak najbardziej ale do cholery, wg was to kot na miejscu 1 a na 2 dziecko;/ to jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kota mam w głowie
twoja sprawa,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tematu
po co sie pytasz skoro juz podjelas decyzje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barcelona123
Ja bym kota nie trzymała! Moje 2 siostry miały koty... jedna z nich go oddała, bo rzucił się na jej synka ( miał niecały miesiąc). Na szczęście nic się nie stało- nie zdążył zrobić krzywdy... Druga siostra kota oddała jak była w 3cim m-cu ciąży bo ten zwariował i zaczął się na nią rzucać! Ktoś napisał: czym się różni pies od kota... a no różni- o ile pies jest normalny ( bo zdarzają się też szurnięte) to nie traktuje dziecka jako ZŁO a wręcz przeciwnie- potrafoi się dzieckiem opiekowac ( jak mój Labrador) Dodatkowo nigdy się nie wie czy kot nie jestnosoicielem toksoplazmowy... robicie regularnie badania w tym temacie? Samo niesprzątanie kuwety na nic sie nie zda... kot się myje i cząsteczki kału ( zakażoneko) roznosi po swoim ciele... Kotki lubie- tzn... tylko patrzeć na nie bo większość kotów jakie znam są dzikie jakieś... ale fakt- są śliczne... Ale ja bym się nie zastanawiała nad wyborem między kotem a dzieckiem o.O Nawet zwierzęta bronią swoich młodych zaciekle a tu mamuśki się zastanawiają??? dziwne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem jest jedno przeciwskazanie do posiadania kota w domu - toxoplazmoza. ale kota można zbadać u weterynarza. a co do ataków na dziecko to po prostu zawsze pilnować żeby zwierze nie było samo w pokoju dziecka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym koty raczej nie rzucaja sie na dzieci, problem polega na tym, że zwierze potrafi się położyć do łóżeczka dziecka i położyć na nim zaduszając. ja kocham koty i psy, ale niestety nie możemy mieć żadnych futrzaków, bo chłopaki uczulone, mamy za to żółwia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zołłza
no tak - pranie, gotowanie, sprzatanie oraz uwazanie na kota. Chyba wam sie nudzi w domu :) ja przy mojej dwojce nie mialabym czasu na to by pilnowac kota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemotowa
Nasz kot był z nami przez 5 lat. Kiedy urodziło się dziecko, wszystko było w porządku przez kolejny rok. Od momentu, kiedy nasz syn zaczął się przemieszczać w pionie tzn. chodzić, zaczął się koszmar. Kot przy każdej okazji czaił się na małego i agresywnie atakował. Po kilku wizytach u weterynarza i konsultacjach, zapadła ostateczna decyzja, że kota jak najszybciej należy odizolować od dziecka, dla jego i naszego dobra. Przez kilka dni ryczałam za kotem, jak wariatka, bo jednak był członkiem naszej rodziny, ale dobro i bezpieczeństwo dziecka najważniejsze. Zaznaczę, że kot był wykastrowany i żadne hormony nie pomagały. W stosunku do dziecka był agresywny, nie zaakceptował małego i atakował, kiedy ten wchodził na jego terytorium. Od tego dnia, pomimo, że kocham zwierzęta, obiecałam sobie, że nigdy więcej żadnego zwierzaka w domu. Człowiek się przywiąże i zwierzę też, a czasami sytuacja obliguje do oddania zwierzaka i wtedy jest...smutno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slowko do belli
ja tez nie wiem jak bym sie zachowala gdyby mi kot rzucal sie na dziecko. a poza tym zaloze sie,ze Bella wcale nie kopnela mocno tego kota,tylko odtracila go noga! nie czytalyscie,ze ten kot gryzie?to co teraz,miala go wziasc na rece,zeby ja jeszcze pogryzl? No ludzie,opamietajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wy to albo czarne albo białe. Albo pies wazniejszy od dzieci, albo dzieci cacy a pies do uśpienia wzlednie kot). Ja jestem potworna psiarą, mam psa i planuję więcej psów, marzą mi się wystawy, no uwielbiam psy. W styczniu będzie dziecko i oczywiście że ono jest ważniejsze niż pies. Pies jest domowym ulubieńcem, absolutnie wszyscy go uwielbiamy, ale oczywiście dziecko jest i będzie ważniejsze. Ale to nie oznacza, że wywalę psa z domu jak się urodzi. Po prostu będą żyć obok siebie. Wiem że się uda, bo mój pies jest porządnie ułozony, posłuszny choć kosztowało to wiele trudu i czasu. Jak się będzie buntował to będziemy go układać dalej. Będziemy też uczyć dziecko, ze pies nie jest zabawką. Chyba tak powinno to działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barcelona123
Ja się z Bellą zgodze... gdyby jakieś zwierze chciało zaatakować moje lub jakiekolwiek dziecko to bym tak z kopa zdjęła, że by nie było co zbierać! No sorry... człowiek jest dla mnie ważniejszy od zwierzęcia.... jak wychodzę ze swoją suka jak ma cieczkę i pałętają się bezpańskie kundle to też jak któryś zawarczy na mnie od razu używam gazu, bo nie będę narażała swojego zdrowia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×