Wkurzylibyście się o takie coś?

Jest osoba A i osoba B osoba A bardzo empatyczna,optymistyczna,wiele w zyciu przeszła i zrozumiala pewne sprawy, radzi ludziom z wlasnej nieprzymuszonej woli osoba B pogubila sie w zyciu,rowniez sympatyczna ale po prostu zagubiona,nieogarnięta, potrzebuje wsparcia w pewnych sprawach osoba A produkuje sie nad osoba B radzi jej co moze zrobic najlepiej, przedstawia sytuacje,osoba B przytakuje, chce robic tak jak osoba A mowi, zdaniem osoby B osoba A jest mądrą osobą,można jej zaufać I osoba B i tak robi po swojemu jeszcze sie tym chwali,osoba A jest troche zniesmaczona ta wiescia(nie ze wzgledu na siebie tylko na dobro tej osoby) i nie chce byc wykorzystywana w pewnym sensie kto ma rację?

Każdy ma swoje życie, i nikt nie może drugiej osobie dyktować co ma robić. Nie może sobie nikt dawać prawa decydować o czyimś życie, losie. Nawet jeśli kieruje się dobrem tej osoby. Osoba B nauczy się na własnych błędach i to ją najwięcej nauczy niż życiowe rady doświadczonych życiem osób.

osoba B a ty jesteś A po prostu wkurwiasz osobę B bo kurwa się wymądrzasz i ją prześladujesz wręcz osoba B ci przytakuje dla świętego spokoju

nie jestem żadną z tych osób na szczęście, ale nie chcę nikogo wtajemniczać w szczególy bo forum jest publiczne i może się nie chcący wydać. Ta osoba sama chce rad, dopytuje co ma zrobić,jednak osoba A nie narzuca swojego zdania, tylko chodzi o poświęcony czas itp. że ta osoba go nie szanuje

każdy może komuś doradzać, jednak co zrobi ta druga osoba to zależy tylko od niej bo to jej życie

aha i odpowiedź brzmi: tak, ja bym się wkurzyła ale dalej pomagała tej osobie. Może kiedyś by dotarło, że chciałam dobrze