Mam dlugi.Nie wiem jak z nich wyjsc.

"Np. ciagle mi sie w mieszkaniu cos psuje.Teraz popsul mi sie bojler.A bez niego ani rusz. Wiec musialam pozyczyc 600zł na nowy.I teraz musze odac kosztem innych oplat." Jesli jeszcze mozna coś poradzic, to na jakiego grzyba kupowałaś nowy jak popsul sie stary??? Ja tez mam bojler, raz się popsuł- naprawa kosztowała 50 zł i to z profesjonalnego serwisu. Oczywiscie mogłoby byc nawet 200, ale to górna granica. A, i ten bojler kupiłam uzywany na allegro za 120 zł, jest tego pełno, wystarczy poszukac... :(

poniewaz tameten nie naadawal sie do niczego.wiele razy juz go naprawialam. a po za tym jaka mam pewnosc ile bedzie mi dzialam stary bojler.Teraz mam nowy i juz nie musze sie martwic ze bede miec zimno w domu.

tylko ja mam centralnee ogrzewanie i to jest specjalny bojler nie taki zwykly a po za tym musialam to zriobic odrazu bo inaczej zostalybysmy bez wody i ogrzewania.a na to nie moge sobie pozwolic majac dziecko.

Temat dosyć polularny ostatnimi czasy. Otóż, żeby uwolnić się z długu najlepiej jest go spłacić. Czym prędzej tym lepiej. Nic nie wskazuje na to by w przyszłym roku miało być taniej. A to oznacza, że przy stałych dochodach zostanie mnie w kieszeni na spłatę zadłużenia, które stale rośnie. Dlatego nalezy pomyśleć o ograniczeniu wydatków i zwiększeniu dochodów. Możliwości oszczędzania, zostały podane powyżej. A dodatkowe możliwości zarbiania? To już zależy od zdolności i szczęścia. :( I tak wygląda cała prawda o długach

*mniej

a to 200 zł na opał co potrzebujesz? Od kiedy bojler chodzi na opał?

Spróbuj znaleźć jakieś dodatkowe zajęcie. Rozumiem ze nie masz za duzo czasu, ale pare groszy można dorobić jako tajemniczy klient przy okazji codziennych zakupów lub wypełniając ankiety w Internecie. Nie są to kokosy, ale lepsze to niż nic.

mam centralne ogrzewanie.I musi byc bojler ktory chodzi i na prad i jak pale w piecu. A palic musze zeby miec cieplo w domu

Podaj nr konta bankowego albo mejla, to sie zrzucimy na ten opał

nie rozumiem jednego - jak mając długi nie chcesz zrezygnować z kablówki?

można ograniczyc wydatki do minimum, wiem coś o tym bo sama wychowuję 2 nastolatków

dla mnie to wygodnictwo, jak nie mam kasy to nie wydaję na pierdoły

na oplatach nie oszczedze.musze oplacac to co mam.N jedzeniu tez nie oszczedze. zycie coraz drozsze a pensja stoi w mieijscu. I jeszcze chodza sluchy ze u mnie w zakladzie zwalniaja ludzi. A ja czesto chodze na zwolnienia i zaczynam sie bac.

piszesz, że pracujesz fizycznie, a konkretniej co robisz?

praca na produkcji.

przeczytałam wszystkie wypowiedzi i jesteś zwykłą wygodnicką panną, która udaje zamożną a efekty widać dzisiaj na forum. nie oceniam Cię, tylko otwórz oczy dziewczyno i zejdź na ziemię, jak czegoś nie zrobisz to wylądujesz w psychiatryku a co z dzieckiem? - no tak, ale Ty matka polką nie jesteś - to i dziecko niewiele Cię chyba obchodzi.

predzej bym zwariowala i wyladowala w psychiatryku gdybym siedziala w 4 scianach bez tv bez niczego.

no to masz pecha dziewczyno, pozostaje ci tylko poszukać sponsora i może jakoś wyjdziesz z kłopotów, innej drogi chyba nie masz, bo po nowym roku to nawet na jedzenie nie będziesz miała, ale tv bedzie...żałosne... powodzenia

moja sprawa.nie bede sobie wszystkiego odmawiac.A tv chce miec bo to jedyne moje okno na swiat.Juz wogole nie wiedziaslabym co sie na swiecie dzieje.

Twoja i wierzycieli

Dziewczyno ty jesteś normalna? Siedzisz w długach tylko i wyłącznie na własne życzenie. Ludzie dają ci rady a ty co? - zrezygnuj z tv - nie bo ja chce mieć tv - wynajmij coś - nie bo ja chce mieć takie mieszkanie - zrezygnuj z internetu - nie bo ja zwariuję bez :-O Jak u mnie było cienko z kasą to rezygnowałam z czego się da, tv i internetu oczywiście nie miałam i żyłam a ty jesteś wygodnicka wolisz wszystko mieć i tylko narzekać. Na co ty liczysz, że ktoś za ciebie spłaci ten dług? Niestety życie czasami wymaga poświęceń a ty nawet nie potrafisz zrezygnować z tv żeby córka miała co jeść..szkoda mi twojego dziecka

wy wogole nie czytacie co ja pisze. mam zadluzenie ktore powstalo wczesniej.Ale co miesiac staram sie placic wszystko na biezace. Np. mam zaleglosc za prad- od jakies pol roku jade miesiac do tylu i za nic w swiecie nie moge uregulowac tego. Za kablowke mam 2 miesiace do tylu - place na biexzace ale dalej ta zaleglosc wisi. Tak to wszystko wyglada. Pozyczka tez juz po terminie ale staram sie caly czas ja splacac tyle ile mam.

Jak cos wynajac.A wy wiecie ile kosztuje wynajem mieszkania. A ja musze tylko splacic te zadluzenie i mieszkanie jest moje.Odzyskuje meldunek i tytul prawny a jak bym sie stad wyprowadzila to zostaje bez dachu nad glowa.

Ja cię autorko rozumiem, mam spore długi i dwoje dzieci ale przecież nie zrezygnuję z kablówki, neta, zmywarki czy innych urządzeń potrzebnych w życiu. To coś złego, że chce godnie żyć?:-O I niech matki polki nie pieprzą o oddawaniu wszystkiego dzieciom, ja też jestem człowiekiem i dlaczego miałabym sobie odmawiać jakiś przyjemnośći żeby tylko dziecku dać??

"a ja muszę tylko spłacić to zadłużenie" :D To spłać. W czym problem?

Mam dlugi.Nie wiem jak z nich wyjsc. - wiesz ale nie chcesz rezygnować z przyjemnośći

tylko nie ma z czego.w pracy nie moge zarobic wiecej bo ciezko sie [pracuje.I ciezko wyrobic pomad norme zeby dostac wiecej.masakra

pomyslcie logicznie.Mam internet w propocji za 1zl na 2 lata. Zalozylam poniewaz konczyla mi sie umowa w erze i ten internet byl korzytniejszy i ta sama cena/.Zeby zawuiesic internet musialabym zaplacic ok.120zł za ten modem.Nie mam na to. Po 2 odcinam tez kablowke- ok.A za zalozenie pozniej bede musiala zaplacic ok 100zl. A po zatym corcia uwielbia bajki na mini mini i co ja jej powiem. Jak bedzie wolac" mamo mamo , wlacz lulu".

Czy Wy jesteście normalne?????????? tv, kablówka, zmywarka...a co pokazujecie dzieciom? - życie ponad stan, strach, że komornik zapuka do drzwi i ciagłe długi...czekacie na cód czy trzęsienie ziemi...

a co mam sprzedac wszystko z domu co mam.A pomyslalas jak ciexzko mmusialam pracowac na to zeby to kupic. Ok sprzedam bede miec pare groszy na chwile zalatam dziury i co dlaej.Nic. Nic nie bede miec bo nigdy juz mnie na to nie bedzie stac...