Mam dosc tej sytuacji... Do cholery można czekac!?

i o ile właściwie przeciwko tej pierwszej nie mam większych ale o tyle druga jest w pewnym sensie obrazą.

perfekcjonista zawsze starannie podchodzi do zadań i obowiązków, daje z siebie wszystko, wykonując pracę starannie. Nikt po nim nie musi poprawiać żadnych pomyłek, błędów..etc o to mi chodziło..nie podchodzisz pod ten opis?

myślałam. I dlatego podjęłam decyzje zeby sie jednak nie odzywać. A wątpliwosci były tylko dlatego ze ktoś jak pisałam był miły a później sie nie odzywał.

ile masz lat? podaj przedział..

dlaczego o to pytasz? i w jakim kierunku zmierza ta dyskusja? bo już pogubiłam. po raz kolejny. A perfekcjonistką nie jestem i nie chce byc.

bo mnie to po prostu interesuje..tak zwyczajnie.. ..za dużo analizujesz..hm?

chciałam za to odnowić coś co kiedyś dawno temu zepsułam. Ale najwidoczniej pech (bo inaczej tego sie nie da nazwać) chciał zebym w niewłaściwym czasie weszła na niewłaściwą stronę, wysnuła niewłaściwe domysły, napisała coś niewłaściwego i właściwie się pogubiła w tym co jest prawdą a co domysłem czego skutkiem jest powstały tutaj temat. chciałam. nie wyszło. trudno. dzięki za uświadomienie. nie analizuje. ciekawi mnie to.

a co najlepsze chciałam komus pomóc (już nawet mniejsza o to komu...). a ostatecznie wyszło że jestem manipulantką. życie.

nadal uwazasz ze za duzo analizuje?

i mówi Ci to coś? albo data 10 stycznia?

każdy coś analizuje, jeden mniej, drugi więcej..

tak mówi, nawet wiele..

a co jesli mozna wiedzieć?

urodziny, imieniny, 10 pierwszych dni nowego roku, randka, pocałunek, pożegnanie, strata..

chce Ci napisac cos prywatnie. dasz jakis kontak? np gg?

Johs_ postanowiłeś sie nie odzywać do swojej sympatii..bo pogrywała z Tobą...przepraszam,ze sie wtracam,bo nie znam calej sytuacji,,,ale nie uważasz,ze jakieś wyjaśnienie - nawet dziewczynie nie bedącej do końca fer ,przydało by się? ?? pytam,bo wiem,że czasem przez takie niedomówienia kończą sie nawet udane związki...

Jakieś P też by się znalazło. Czytam to i myślę, że nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile tak bardzo podobnych do siebie sytuacji w życiu się zdarza. http://www.youtube.com/watch?v=kCBIvyoLLlQ&feature=related

to prawda..w kazdej historii mozna dopatrzec sie czegos podobnego do sytuacji,w ktorej my sami jesteśmy

Co tu jest do wyjaśnienia? Oboje wyraziliśmy swoje zdanie na temat tego co dalej..To jest jedyny sposób, by zapomnieć. Zrobiłem wszystko co mogłem i jedyny żal mam do siebie. Niestety rozum za późno zwyciężył..a ja..przegrałem. Zgadza się, że takie historie powtarzają się. Ludzie są z natury podobni, wzorce zachowań powtarzają się. Zakończyłem swoją "pogoń za króliczkiem"..heh.