Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaknaswojwiek

I nagle skończy się to wszystko w co wierzysz...

Polecane posty

Gość jaknaswojwiek

Witam Was.. Zdaję sobie sprawę, że postów taki jak mój jest mnóstwo. Mimo to postanowiłam napisać swoją historię. Czy będzie odzew? Czy ktoś mi coś doradzi? Wyjdzie w praniu.. Mam 20 lat.. on 45. Mój autorytet..gentelman.. człowiek zaiście inteligentny.. Człowiek sukcesu.. Poznałam go w miejscu mojej sezonowej pracy.. Dziwnie na mnie patrzyl.. rozmawiał często.. Potem zdobył nr i tak sie zaczęło.. Pisał.. Dzwonił.. Wiedziałam, że coś się wydarzy.. coś mnie do niego ciągneło.. Dowiedziałam się, że ma żonę,dwójkę dzieci.. I co teraz? Myślałam.. Brnąć w to dalej? wycofać się? nasze pierwsze spotkanie odbyło się po mojej pracy.. wypiliśmy drinka.. odwiózł mnie pod dom.. całowaliśmy się.. Boże co się wtedy ze mna działo,kiedy On mnie całował.. tak.. juz byłam zauroczona.. ale ciągle pytałam siebie: Jak to możliwe, że podoba mi się 25 lat starszy mężczyzna ode mnie?chodzi mu wyłącznie o seks? chce się zaspokoić, bo żona mu nie wystarcza..? Spotykałam się z nim często.. przed, po pracy.. kiedy miałam wolne.. z każdym kolejnym dniem zakochiwałam się bardziej i bardziej i bardziej.. aż w końcu wpadłam po uszy.. Znajome na początku mówiły mi.. on Cię wykorzysta,zabawi a potem zostawi.. Myśli ze z młodziutką i głupiutką będzie prościej, bo po zostawieniu jej nie będzie robiła problemów.. Ale nie.. on nadal jest ze mną.. Ja nie czuję się jego kochanką.. nie chcę się tak nazywac.. Uważam, że nic nie zniszczyłam... bo jego małzenstwo już od wielu lat funkcjonuje tylko na papierze.. JA nie raz widziłam, jaka relacja panuje między nim a jego żoną. Ona o nas nie wie.. ale myślę, że się domysla.. On.. mówi.. ze pozamyka wszystkie sprawy.. związane z interesami... a z Nią.. wystarczy tylko porozmawiać.. bo to kobieta inteligentna i na poziomie.. Pozostały tylko dzieci.. Mam świadomość, że to one najbardziej bedą cierpieć.. Mój partner twierdzi,że gdyby nie dzieci już dawno zostawil by żonę.. Jesteśmy ze sobą 5 miesięcy.. daliśmy sobie rok próby..czasu.. po roku..będziemy podejmować jakieś kroki.. może wyprowadzi się od żony.. rozwód będzie mógł wziąć dopiero kiedy zamknie interesy.. (są powiązane z żoną.. firmy zapisane na nią itp). Planujemy wyjazd za granicę.. z dala od plotkujących ludzi.. którzy bedą oceniać mnie i jego.. nieznając całej sytuacji.. uczuć. Bedą jak zwykle oceniać stereotypowo.. Boję się jednak, że ze wzgledu na dzieci on sie wycofa, gdyz jest osobą niezwykle wrażliwą.. szczegolnie na punkcie dzieci.. ALE WIEM JEDNO.. KOCHA MNIE BARDZO... WIDZĘ TO W JEGO SPOJRZENIACH,GESTACH,SLOWACH.. nie traktuje mnie jak kochanki.. myślę, że nie jest tego typu człowiekiem.. Byl nieszczesliwy w małzenstwie,dlatego szukał kogoś z kim mógłby sie już zestarzeć.. i ja chcę być tą kobietą, która dotrzyma mu towarzystwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghrtyuiofdgh
gratuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
Czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudy ruj
dotrzymuj, dotrzymuj... masz jakieś 10-20 lat, potem zostaniesz z dwójką jego kolejnych dzieci i bedziesz sie zastanawiala dlaczego ta aż 40 lat młodsza od niego sekretarka jest taką qrwą, że rozbija twoją rodzinę :D powodzenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdobycia tego, o czym kazda
kobieta marzy: starego faceta zdradzajacego zone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leee-na...
traktuje Cię jak kochankę bo nią jesteś. nie rzucił żony przez tyle lat nie rzuci jej i teraz.... taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
To będzie 20 najpiękniejszych lat w moim życiu.. Co do kolejnej kochanki.. nie można.. naprawdę nikt nie wie tego co będzię za X lat.. a może nadal będziemy tak szczęśliwi jak dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zosia samosia z koszykiem
jestes Panna z Akcentu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudy ruj
on na pewno... :P, ty będziesz tak szczesliwa jak dzis jego żona :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
leee-na... Nie rzucił żony przez tyle lat, bo ich była za mała.. teraz kiedy podrosła.. może z nią porozmawiać.. Wytlumaczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qurupira
szanuje to co napisałaś, każda historia jest inna nikt Ci nie doradzi, ja przeżyłam cos podobnego ale innego, mój finał był smutny straciłam 5 lat, nie odszedł od zony, za to ja odeszłam od wszystkiego co miałam bo liczyłam na niego, kolejne 5 lat zajeło mi zbieranie się z tego syfu, sama policz jestem już grubo po 30. Nie polecam ale twoja historia napewno jest inna i wyjątkowa :-) sama musisz znaleźć wyjście z tej sytuacji i tylko ty zapłacisz za rezultat tej znajomości nikt ci nie doradzi a jak doradza to znaczy ze nie wie o czym pisze, tylko Ty wiesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
ich córka *.. zosia samosia z koszykiem: jaka panna z akcentu? Qurupira: nachodziły mnie tez takie myśli.. On powiedział mi kiedyś.. że jeśli się obawiam, że mnie wykorzysta... to możemy zrobić tak.. że on zapuka do moich drzwi gdy rozwiedzie się z żoną.. Czy to jest dobre rozwiązanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz już wiem co myślą sobie małolaty o starszych facetach, którzy chcą je przelecieć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ty się łudzisz? ufff, że są jeszcze takie kobiety... On ma interesy powiązane z żoną i myślisz, że tak łatwo wyplącze się z małżeństwa i biznesu? A żona zrozumie, że kocha Ciebie a nie ją i łatwo przyklaśnie waszej miłości. Gdyby był uczciwy, zakończyłby związek a potem wszedł w kolejny. Skoro na papierze tylko są razem, to po co w tym tkwi? Dla dzieci? to czemu teraz one się nie liczą, kiedy rzekomo chce się rozwieść ? Ty naprawdę w to wierzysz? setki dziewczyn się na takie brednie nabiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
bezedury: co takiego?? ja myślę,że chcę z nim spędzić resztę życia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nooo!
Autorko!!! nawet nie wiesz jaki ciebie zalllll!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chudy ruj
co takiego?? ja myślę,że chcę z nim spędzić resztę życia.. :D, :D, :D To jest was dwie - ty i jego żona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nooo!
Jak mi Ciebie zalll!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
pompadura: myślę, że nie łatwo się wyplącze.. ale uważam, że mu sie uda.. jego żona wie, że nie da sie uratować tego małzeństwa.. ale nic nie robili ze względu na dzieci.. DZIECI sie dla niego szalenie liczą.. dlatego nie chce ich skrzywdzić.. chcę by zrozumiały.. Naprawdę wierzę, że chcę się rozwieść by być ze mną.. ja też miałam złe zdanie o takich dziewczynach.. I zdaję sobie sprawę, że zrozumieją mnie tylko bliskie mi osoby, które znają sytuacje od samego początku i widzą nas szczęśliwych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nooo!
Czyli ze ty jestes w wieku jego corki!! Bo nie wiem czy wiesz o tym ze "mogla" bys nia byc!! Jezu!! swiat zwariowal z Ojcem do lozka ha ha ha...Az mnie z lekka mdli!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie życzę Ci źle ale sama się prosisz o kłopoty. Czy sam argument, że własnego szczęścia nie buduje się na cudzej krzywdzie nie wystarczy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qurupira
do jaknaswojwiek też mi tak powiedział czekałam 5 lat...nigdy nie zpukał a doprowadził mnie do zachowań których wstydze się do dziś z którymi nie umiałam sobie poradzić, wierzyłam w to co mówi bezgranicznie. Skończyłam jako osoba NIEZRÓWNOWAŻONA PSYCHICZNIE W OCZACH JEGO i jego rodziny której nie pozostawił dla mnie. Ale mam nadzieję że Twoja historia będzie inna i że uda Ci sie wszytsko o czym marzysz :-) serdecznie tego zyczę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
Nooo! nie jestem w wieku jego córki.. ona ma 12 lat.. pompadura: wiem.. doskonale zdaje sobię sprawę, że pozbawiam ojca dzieciom..ale co mam poradzić, że zakochałam się po uszy? Qurupira: Dziękuję za Twoje słowa.. porady.. Tylko osoba, która kiedyś była w podobnej sytuacji mnie zrozumie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie Cię nie oceniam, nie mam do tego prawa, nie znam Cię. Sytuacja wydaje się klasyczna i nie mogę zrozumieć, że można być tak naiwnym człowiekiem. Nie łudź się, że żona tak łatwo odpuści, jest w takim wieku, że nie chce się już od nowa zaczynać, może zresztą być zwyczajnie złośliwa i poczuć się upokorzona. A to jest bardzo prawdopodobne. Uważam, że jeśli facet ma uczciwe zamiary, to od początku stawia sprawę jasno i czysto, nie pozwalając kobiecie, która kocha być tą drugą. Znam to z życia, choć nie z autopsji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
pompadura: Wiem, że nie oceniasz.. I ja nie czuję sie tą drugą, bo wiem, że jego żona, jest tylko matką jego dzieci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś tą drugą, w opinii społeczeństwa, w oczach jego żony, jego rodziny a przede wszystkim w oczach jego dzieci/dziecka. z czasem sama spojrzysz tak na siebie. Wiem, że pewnie nie przyznasz mi racji, ale powiem co myślę. Uciekaj przed tym uczuciem, póki nie jest zbyt późno. Przyjdzie kiedyś otrzeźwienie, na niego i Ciebie i poczujesz do was wstręt. Nie myśl sercem, myśl trzeźwo, realnie. Jesteś kochanką, rozbijającą rodzinę i odbierającą komuś męża. Postaw się teraz po drugiej stronie -> Tobie ktoś kradnie życie i męża. Co czujesz? Nie masz pewności, że żona go nie kocha, że to co on Ci przekazuje jest prawdą, może jest tylko wygodnym alibi i wykrętem? Znam dziewczynę tak samo okłamaną, która 8 lat straciła na życie złudzeniami. Najpierw on był nieszczęśliwy z żoną i był z nią dla dzieci, szczegół, że mu się jeszcze jedno w trakcie urodziło ;/ Potem, już, już się miał rozwieść ale firma wspólna i trzeba to rozegrać. Potem znów dzieci strasznie przeżywały i nie miał serca a na koniec żona się rzekomo rozchorowała. A prawda była taka, że na boku przez 8 lat miał panienkę, a żona nic nie wiedziała, bo w domu był szczęśliwym i zakochanym mężem. Znajoma widziała ich w kilku sytuacjach, gdzie akurat byli skłóceni - normalka w małżeństwie i na tej podstawie łykała każde kłamstwo. Do dziś nie jest w stanie się pozbierać. Przemyśl to proszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaknaswojwiek
Każdy z Was... pisze tutaj własne zdanie na ten temat.. Rozumiem. Ale jak ja mam kierować się rozumem, jeśli tak bardzo jestem zakochana? Rzeczywiscie, może się zdarzyć tak , że kiedyś otrzeźwieje.. ale póki co chcę wierzyć w jego słowa.. przynajmniej do września.. kiedy minie ten rok próby.. Po tym czasie.. powiem mu, że chcę .. aby decyzję odejścia od żony przemyślał.. i zadecydował sam.. zgodnie z samym sobą... Nie chcę wywierać presji na niego.. Jeśli sam zdecyduję, że odchodzi... zostanę z nim.. Jeśłi nadal będzie obstawał przy tym, że potrzebuje więcej czasu.. odejdę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę, żeby Ci się udało zrealizować to, co mówisz :) Ale odpowiem Ci na postawione pytanie : ,, Ale jak ja mam kierować się rozumem, jeśli tak bardzo jestem zakochana?'' -> otóż normalnie odejść, kierować się rozumem a nie d****, przepraszam za wulgaryzm. Poza chucią, sercem i pragnieniami mamy jeszcze rozum i potrafimy trzeźwo myśleć, to nas odróżnia od reszty . Nie sądzę byś nie wywierała presji, Ty już ją nieświadomie wywierasz. Z doświadczenie Ci radzę, odejdź, póki jeszcze masz godność i nie masz dziecka z tym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×