co sądzicie o paarch, które mają dzieci i żyją razem bez ślubu?

Eeeee pytanie powinno byc... Co sadzisz o parach, które żyją bez ślubu i chrzczą swoje dzieci?:-D To by było pole do dyskusji.

Nuda w pracy:) Dzecko jest bekartem jesli rodzice nie sa po slubie a jesli sa rozwiedzeni to kim jest dziecko? - wychodzi że -nikim :P bo nie ma takiego określenia na dziecko rozwodników ;)

A ja jestem mężatką i uważam, że każdy ma prawo żyć jak chce. ślub brałam, bo tego chciała i chciał tego mąż. mieszkaliśmy wcześniej jakiś czas bez ślubu i nie uważam tego za coś złego. dla nas naturalne było, jak zamieszkaliśmy razem, że weźmiemy ślub i kiedyś pojawią się dzieci. ale to była NASZA kolejnocśc. Każdy ma prawo do swojej. co do praktycznej strony brania ślubu to cywilny faktycznie wiele kwestii prawnych rozwiązuje i upraszcza. my co prawda ślub daaawnoi braliśmy, ale moja siostrzyczka brała dwa lata temu i płaciłam 350 zł w kościele i jakoś coś koło 100 w urzędzie - płaciłam jako świadkowa, mój mąż był świadkiem i stwierdziliśmy że młodym zapłacimy.... także to chyba zależy od parafii ile ksiądz kasuje:) moim zdaniem jest łatwiej pewne sprawy załatwiać mając ten papierek, ale zgadzam się, że w życiu i uczuciach nic nie zmienia i niczego nie gwarantuje. liczy się miłość i zaufanie między partnerami.

Ja wierzę w Boga jak to nazywam po swojemu. Chodzę do kościoła i brałam tabletki anty. Mam dziecko w drodze ślubu nie mam ale oboje się kochamy. Planowaliśmy wcześniej ślub ale akurat mam tp w czerwcu kiedy ślub miał być więc jest przesunięty połaczony z chrzcinami. Widzę ze dla nie których jestem benkartem. Nazywajcie to jak chcecie, bo moja mama urodziła mnie przed ślubem a mój biologiczny ją zostawił mogę być benkartem ale wiem ze zostałam wychowana przez mame i ojczyma ktory dołączył do nas gdy miałam 3lata najlepiej jak tylko mogli. A ojczym zawsze bd dla mnie tata i nikt inny. Z poważaniem benkart który cieszy się z tego ze nim jest.

emisiu branie tabletek tez nie jest zgodne z wiara. pojawi sie kolejny problem w temacie. ja tez wierze w Boga, ale tabletki biore bo mam 2 synów których kocham i których planowałam i na razie na kolejne dziecko się nie zdecyduję. mam też wspaniałego księdza w parafii, który uważa ze grzechem jest krzywdzic innych, moja koleżanka nie ma ślubu kościelnego, ale mimo to jej córcię ochrzcił bez problemów i bez problemów dopuści ją w maju do komunii. nie wiem tylko co będzie się działo jak ten ksiądz odejdzie, bo to już starszy człowiek, ale tym bardziej ma mądrość życiową i potrafi podchodzić do ludzi po ludzku, a nie oceniać i osądzać.

bĘkart! Dorosłe baby, a takie błędy robią. Wstyd.

Dla mnie wiekszym grzechem jest nie mieć jak godnie wychować dziecko niz wziąć tabletkę anty Bóg Bogiem ale jest jeszcze zdrowy rozsądek i moralnosc

i uważam że lepiej niech dziecko wychowują rodzice bez ślubu którzy je kochają niż tacy po kościelnym co będą się znęcać, albo zaniedbywać. bo to czy ma się ślub z nikogo dobrego rodzica nie robi. moja kuzynka nigdy swojego ojca nie poznała bo zginął w wypadku samochodowym jak ciocia była w ciąży i też wychował ją ktoś inny, kto ją pokochał mimo iż była dzieckiem innego. jakby wujek podszedł do tego że bękart - choć ślub ciotka miała, ale bękart bo nie jego dziecko, to nie kochałby kuzynki. ale są ludzie mądrzejsi, którzy potrafią zrozumieć, że czasami w życiu się tak układa, albo ktoś woli żyć po swojemu. i ma do tego prawo.

sadze ze zyja jak chca i nikomu nic do tego