Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wolna lecz zajęta :)

co sądzicie o paarch, które mają dzieci i żyją razem bez ślubu?

Polecane posty

Gość hipokryzja;;;;
twierdzisz, że jesteś katoliczką a żyjesz z facetem w grzechu i w grzechu też poczęłaś dziecko i nie zamierzasz tego zmieniac, więc co z tego ,że chodzisz do Kościoła i się modlisz skoro dla ciebie życie z facetem na kocią łapę to normalna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terwagdsfd ale nie kazdy chce brac taki slub. ja np uwazam ze jesli mam teraz wziac slub za 300zl bez wesela i innych bajerow a np za pare lat moja syt finans sie poprawi i bede zalowac ze nie poczekalam.. bo jednak wole miec slub po ktorym bedzie co wspominac a nie my + swiadkowie a po wszystkim papa i do domku.. dlatego sie nie spiesze, moze kiedys nadejda lepsze czasy z kasa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna lecz zajęta :)
inka88 mam podobne zdanie odnośnie niektórych nakazów wydanych przez kościoł takich jak np spowiedź. Wole sama w ciszy się pomodlic i przeprosić Boga za grzechy powiedzieć, że żałuję niż opowiadać księdzu na ucho jak dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna lecz zajęta :)
hmmm czyli podejście babci mojej kolezanki jest Wam blizsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko, albo to jakieś głupie
trochę tu już namieszane w tym temacie. Ja nie mówię, że trzba od razu brać ślub jak tylko się jest w związku, no ale chyba w ciągu 9 lat związku pary katolickiej można sie już zdeklarować, jakby to powiedzieć, przed wspólnotą kościoła i wziąć ślub. to co tam ktoś wyżej napisał, ze nie uznaje spowiedzi to dla mnie śmiech na sali, bo co? Wygodnie jest uznawać tylko te zasady które nam pasują? :D Ślub katolicki dla tradycji, a bez wiary dla mnie bezsens. Ja mój ślub cywilny traktowałam poważnie, a przed księdzem nic nie muszę przysięgać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khjkjkj
ja mieszkam w kraju w ktorym taki model rodziny to standard. raz na 20 par zdarza sie para malzenska. jestem szcesliwa ze moj narzeczony znalazl sie w tej malej grupie ludzi ktorzy jednak chca malzenstwa -zwlaszcza jak sa dzieci. dlaczego ejst tpo dla mnie takie wazne? bo nie chce by moje dzieci mialy inne nazwisko niz ja...bo to tylko papierek a miedzy ludzmi nic sie nie zmienia. wiec wlasnie dla tego papierka i wspolnego nazwiska-dopiero wtedy ejstesmy wb pelni rodzina. ale jezeli innin tak tego nie widxza to ja nikogo nie krytykuje, kazdy zyje sobie jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko, albo to jakieś głupie
hipokryzja : dobrze powiedziane mogłoby być to podsumowanie tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea........
Ja bym bez problemow mogla miec dziecko bez slubu bo nie widze w tym nic dziwnego, ale moj maz w tej kwestii jest bardziej konserwatywny i wychodzi z zalozenia, ze skoro dziecko planowane to powinno byc po slubie. Poza tym slub to duzo udogodnienie prawno-finansowo-urzedowym. Ja np. wolalam kupic mieszkanie po slubie niz latac po notariuszach i wydzielac kto ile dal. Mozemy sie razem rozliczac, zalatwiac rozne rzeczy dla siebie nawzajem. No i co najwazniejsze to nasz slub naprawde umocnil i zblizyl, wiec to najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khjkjkj
autorko, albo to jakies glupie- ale jesli juz to przysiegasz Bogu a nie ksiedzu. do kosciola tez chodzisz dla ksiedza????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terwagdsfd
ale ja napisałam, że rozumiem jak ktoś nie ma kasy teraz, chce huczne wesele i czeka na nie ileś tam lat, zanim się dorobi; byleby to wieki nie trwało ja tylko nie rozumiem par, które twiedza, że im ślub niepotrzebny w ogóle, że niby chca byc ze sobą całe zycie, ale jakby się pobrali to ślub wszystko by zepsuł - tu zgadzam się z yyughiuh - troche to asekuranctwo i brak zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna mama nie żona
inka88 wiesz ze jesteś hipokrytką? Możesz byc wierząca, ale katoliczka- jak piszesz nie jesteś. Z prostej przyczyny. Wiara, wyznanie katolickie to nie jest supermarket, że wybierasz to co ci się podoba. Albo jesteś katoliczką (protestantką czy innego wyznania) i przyjmujesz wszystko co wiara ci daje, ale po prostu oszukujesz siebie i innych i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna mama nie żona
autorko- skoncz pier*** za przeproszeniem. Mam wrażenie, że masz po prostu żal do faceta, że nie oświadczył ci się, albo coś w tym stylu, bo pleciesz jak potłuczona. Co nas to obchodzi że masz dziecko i żyjesz w nieformalnym związku (ja też) i nie potrezbuję czyjejś aprobaty do tego. Zachowujesz się jak małolata jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staaaaaww
Ja podejrzewam, że bym miała dziwne odczucia i nie wiem, czy w końcu bym nie odeszła..jakby mi facet mówił, że bardzo mnie kocha, jesteśmy x lat ze sobą, chcemy mieć dzieci, ale on nie chce ślubu, na zasadzie nie, bo nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wasza sprawa - jeśli Wam tak wygodniej Tylko nie pisz że jesteś katoliczką:PBo to nie prawda:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludwikaewelina
wy tu o miłości, opinii zdewociałych krewnych i innych pierdu pierdu, a tu trzeba myśleć o kwestiach finansowych i prawnych, żeby w razie rozstania lub śmierci partnera nie zostać z ręką w nocniku. to jest najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne... piszesz, że jesteś katoliczką i chodzisz do kościoła... dla mnie ślub kościelny był najwspanialszym przeżyciem...przez to mój związek ma siłę...tak czuję i nie wyobrażam sobie innego rozwiązania... dodam, że znałam mojego męża pół roku, zanim podjęliśmy decyzję o ślubie...i oboje studiowaliśmy jeszcze :) teraz czekamy na dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy żyje jak jemu pasuje. Dla mnie ślub był bardzo ważny, gdyby mój mężczyzna go nie chciał nie bylibyśmy razem. I w życiu bym się nie decydowała na dziecko nie mając choćby ślubu cywilnego. Gdy któreś z partnerów boi się zdecydować na taką deklarację to sorry ale na pewno nie chciałabym mieć z nim dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do plimka.......
Ta ...... tez tak myślałam, jeszcze rok po slubie. Guzik prawda i tak sie rozsypało. A ja mam spieprzony życiorys bo ślub kościelny. Wypowiedz się za parę lat jak coś tam przeżyjesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna lecz zajęta :)
inna mama nie żona - dla twojej wiadomosci facet mi sie oswiadczyl, ale stwierdzilismy oboje, ze na razie nie ustalamy zadnej daty slubu. Budujemy wspolnie dom i trochę szkoda kasy na imprezy.. Nie będę komentować waszych wypowiedzi. Chciałam tylko poznać zdanie, a nie się kłócić. Cokolwiek napiszecie i tak będę obstawiać przy swoim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna mama nie żona
autorko budujecie dom a czyj konkretnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie śmieszą takie teksty, że kogoś nie stać na ślub;-) Cywilny kosztuje gorsze, kościelny kilka stówek. Nikt nie każe wam robić przyjęcia na 150 osób, to tylko wygodna wymówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjsfgjabhfgjabfs,fjaf
jakby mi chlop zrobic dziecko i sie nie oswiadczyl (nie mowie tu o slubie, tylko o oswiadczynach) to bym sie poczula jak najgorsza szmata na ziemi, ktora dobrze jest ruchac, ale zeby chociaz okazac zainteresowanie spedzenia ze soba reszty zycia... a tu nic, zalalalabym sie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ożeszty
Też tak uważam, ślub jest dla pary, nie dla rodziny, co za podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kasienka kasssica
to jest twoj maz? - nie, przydupas mieszkacie razem - jeszcze nie, ale planujemy co was odroznia od ukladu "kolezanka-kolega"? - ruchamy sie :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna lecz zajęta :)
zacny dowcip boki zrywac heheheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia kasienka kasssica
hehehehee raczej to nie mial byc dowcip tylko odzwierciedlenie twojej sytuacji hehehehee i tu rzeczywiscie boki zrywac, ze jeszcze zyja takie glupiutkie pindunie, ktore daje sie ruchac, a potem zuzyte facet kopnie w doope :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna lecz zajęta :)
kasia kasienka kasssica - no ja boki zrywam z takich ludzi jak ty hehehe. Zakompleksionych, "zuzytych", majacych problemy w malzenstwie, rozgoryczonych, chamskich. Kto by ciebie chcial z taka kultura...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham go, chcę być z nim do końca życia ale... ale ślubu nie chcę :-/ CHE CHE!... pieprzone, kłamliwe hipokrytki, zostawiacie sobie furtkę bo a nuż trafi się coś lepszego albo będziecie miały ochotę na rypanie na boku! Ciekawe co byście mówiły gdybyście naprawdę kochały faceta a ten by tak pieprzył jak potłuczony od rzeczy, posuwał was i dupił że chce być z wami całe życie ale ślub jest niepotrzebny bo grozi rozwodem! Same kręcicie sobie bat, za parę lat facet trafi młodszą pannę i odejdzie tłumacząc się że nie jest wam nic winny, nie chciałyście przecież ślubu. Gdy wtedy wyskoczycie że niema problemu, że "już" jesteście gotowe to w najlepszym razie pęknie ze śmiechu... bo w gorszym kopa w dupę możecie dostać! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ożeszty
To samo się tyczy facetów, a nuż trafi się księżniczka i bez większych komplikacji można wymienić na inny model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lusi z klanu
jest mi obojętne jak żyją ludzie, czy mają slub czy nie. Najważniejsze by byli szczęśliwi, o to przecież chodzi. Jak czytam tu wpisy osób -pseudo katolików że jesteś grzesznica bo chodzisz do kościoła a żyjesz na kocią łapę, to się za głowę łapie. Dla nich najważniejszy jest papierek i nie ważne że w domu ci ludzie jakby mogli to by sobie oczy z nienawiści wydłubali, ale najważniejsze dla nich że mają ślub kościelny, chodzą zawsze pierwsi do komunii bel ble ble takie mydlenie oczy katolickiej hiporyzji, sorry za zwrot ale zbyt wielu takich katolików widziałam. Autorko ja z moim narzeczonym byłam 9 lat zanim się pobraliśmy, 3 lata przed slubem mieszkaliśmy razem. Mój partner bał się ślubu, że potem coś pryśnie i się wszystko zmieni.... ja też nie napierałam, ale czułam że chce by był moim mężem. Nie umiem tego opisać ale czułam z dnia na dzień że mi czegoś brakuje. Były rozmowy, etc. Aż postanowiliśmy się pobrać po 9 latach. Jest super, chcieliśmy tego oboje. Po 7 latach zostaliśmy rodzicami. Kochamy się i tworzymy fajną rodzinę. Może śmieszne co napiszę, ale dla mnie ta obrączka na palcu jest magiczna, ściągam ją tylko jak gotuje- przyrządzam ciasto, mięso. Czuję że łączy nas coś więcej niż jak byliśmy na karcie rowerowej, że mój mąż to świętość i nie pozwolę nikomu go skrzywdzić i może przez to że mu ślubowałam przed Bogiem staram się najlepiej jak potrafię wywiązać się z tej przysięgi, w końcu Boga się nie oszukuje;) ta obrączka to coś w rodzaju simlocka i GPSa hihi ale to moje odczucia. Jak żyliśmy bez ślubu to mi to latało i powiewało co mówią ludzie i rodzina, to moje życie, nikt go za mnie nie przeżyje. Pogadają i przestaną aż znajdą sobie nowy obiekt do obgadania :) Ludźmi się nie ma co przejmować. Jeśli czujesz że ślub nie jest do niczego ci potrzebny to nie rób go na siłę, by zadowolić rodziny. To twoje życie, nie ich. Ja stanęłam po latach przed ołtarzem bo czułam że tego chcę. Nie jest ważne dla mnie czy ludzie mają ślub kościelny czy nie, ale zawsze będę dopingować szczęściu, bo to przecież najważniejsze w życiu! i jeśli już tak mówimy o Bogu, to Bóg raduje się że ludzie są szczęśliwi nawet bez ślubu niż ci którzy mu przysięgają przed ołtarzem: miłośc, wierność i uczciwość małżeńską, a kłócą się i wyzywają tak że tylko im dać siekierę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×