Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ja30

poważny problem z mężem

Polecane posty

Gość zimowy bałwan świaątecznyyyyy
najgorsze jest to ze mój maż nie potrafi się przyznać do błędu, w końcu mu powiedziałam że to przez niego jesteśmy bezdomni i przez jego kredyt to wściekł się nie miłosiernie, kazał mi się ' Odpierdolić' od niego i tego kredytu bo niby to nie z moich idzie i on sam na to pracuje. No dobrze sam pracuje ale ja mowie hola hola teraz wszystko jest nasze wspolne. Dop niego niestety te argumenty nie trafiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilianna
mi tez powiedzial ,ze sie wstydzil,ze zawiodl ja z dobrego domu(finansowo) rodzice dali nam firme a on nie podolal i brnal czekal az bedzie lepiej ,zla jestem bo moglam zareagowac cos zrobic dzialac a tak dlugi rosly u nas jedynym ratunkiem byla praca za granica choc obiecywalismy sobie ,ze nigdy wiecej takiej rozlaki ale trudno jeszcze troche pomeczymy sie ,przynajmniej z dlugow wyszlismy maz po czasie przyznal ,ze zaluje ,ze od razu nie powiedzial o problemach ale madry Polak po szkodzie byla to ciezka proba dla naszego malzenstwa dzieki Bogu juz za nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a psik
gdyby mój facet mi nie powiedział, ze cała jego wypłata idzie na spłatę sługów, gdyby to mój facet nie dokładał się ani złotówki do zycia to choćbym byla w ciąży, bez pracy - wywaliłabym mu walizki za drzwi zajęła się sobą, swoją sytuacją finansową, zapewniła sobie i dziecku to co najpotrzebniejsze a facet - niech wraca do mamusi, mamusia niech go utrzymuje albo niech znajdzie naiwniaczkę, która go bedzie utrzymywacy rozumiem wspierać męża w kłopotach, rozumiem byc w doli i niedoli, rozumiem w chorobie i w zdrowiu - ale nie rozumiem, jak mozna byc z kims, kto okłamuje i nie daje żadnego wsparcia tym bardziej w sytuacji, gdy jest dziecko w drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilianna
zimowy baławan takie wyrzuty nic nie dadza bedzie wsciekly bedzie wyzywal sie na Tobie zeby odreagowac u nas ja musialam wziac sprawy w swoje rece zalatwic prace ,zamknac biznes postawic przed faktem dokonanym oponowal a jak....ale kazalam wybrac ja dzieci czy jego duma..ciezko bylo prawie 1.5 roku walczyłam o lepsze jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
Natalinka1987 - ale ja cały czas z nim rozmawiam, ale tak jak już wyciągam wnioski jak on nadal będzie kłamał to to jest bezsensu, najgorsze że tak naprawdę wiem o tym od zawsze, i nie moge się z tym pogodzić, bo myślałam że jak sie ktos decyduje na małżeństwo to z myślą o przyszłości przynajmniej kilkuletniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emilianna
a psik tez tak myslalam a jednak nie latwo ot tak wyrzucic i przekreslic wspolne lata owszem dalam sobie czas gdyby nic sie nie zmienilo tez wyrzucilabym go ze swojego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
a psik - kiedyś też dokładnie tak mówiła, ale ciężko jest przekreślić małżeństwo od tak, człowiek stara sie ratować co jest, póki jest szansa. ale pewnie wrócę do tego myślenia i zacznę je realizować jak nic sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nic nie zmienisz, nic się nie poprawi. Jeśli Ty nic nie robisz, nie zmieniasz - to po co on ma się starać? Przecież ma gdzie spać, jeść, seks. On ma jak pączek w maśle :) A Ty chodzisz po ścianach ... bo nie chcesz nic zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm..no ale co to za rozmowa jesli on nie chce powiedziec ile tego jest i jak sprawa wyglada,przeciez to chyba normalne ze ty sie martwisz i chcesz wiedziec?ja nie mowie ze u nas bylo pieknie,bo nie raz sie poklocilismy o to i w ogole,ale ja bylam o tyle w lepszej wytuacji,ze mniej wiecej wiedzielismy czego sie spodziewac,bo jak bral ten kredyt to bylam tam z nim..nie wiem jaka sytuacja jest miedzy wami,ale ja np chocby to bylo 100tys to zdecydowalabym sie z nim byc,bo on tez nie raz pokazal ze umie mnie wspierac i ze mnie kocha,wiec ja tez nie moglam go wywalic!Ale moze sama jakos sie dowiedz..?jakis dostep do konta masz?jestes pewna ze pracuje?wiesz..to przykre,ale mam znajomych ktorzy np sa hazardzistami i maja po 100tys dlugow,a jesli np tak jest u twojego meza to niestety,ale dlugi moga sie powiekszac,wiec dla jego i swojego dobra musisz sie tym zainteresaowac,jak nie chce mowic to pobaw sie w szpiega,no nie wiem ja to bym spac nie mogla a bym sie dowiedziala o co chodzi i ile tego jest!bo nawet jesli to 15tys to nie splacisz tego w roka a co mowa jak jest wiecej?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
nasuwa mi się tylko jedno podsumowanie tej konwersacji 1. dać trochę czasu, bo nie chce przekreślić tylu tal i małżeństwa które jest dla mnie ważne 2. starać się rzetelnie rozmawiać i mówić o swoich uczuciach aż do bólu i nie nieustannie. 3. jeśli nic przez dłuższy czas nic nie będzie się zmieniało dać sobie ultimatum albo labo i przejść do myślenia o usamodzielnieniu i życiu samotnie z dzidzi mam nadzieje ale w spokoju i korzystać z życia poprawcie mnie jak co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jacek ma 100% racji!Nigdy nie zmieni sie nic samo,bo samo nic sie nie zrobi! jesmu jest wygodnie i nie zmieni nic,a byc moze nie zdaje sobie sprawy z powagfi sytuacji,albo naprawde ma problem z jakims uzaleznieniem,przeciez nie przyzna sie wtedy!W zyciu sam ci nie powie,bo wiesz ja np chodze do kasyna,nie wiem moze ja przewrazliwiona,ale mam kumpli co naprawde zycie sobie niszcza,okradaja rodzicow,zony itp i nie umieja nic zmienic ani przyznac sie ze sa chorzy! przemysl to powaznie i poczyn jakies kroki,koniecznie bo jeszcze ty w jakas depreche wpadniesz,a wtedy juz katastrofa gotowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to znaczy "nic się nie zmieni przez dłuższy czas" Tydzien? Miesiac? Rok, 5 lat? Wiesz że z czasem będzie Ci coraz trudniej? Pytam Cie - po Co Ci Ojciec dziecka który nie potrafi nawet SIEBIE utrzymać i jest nieodpowiedzialny? Czy Ty wiesz ile kosztuje utrzymanie dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
Natalinka1987- pytałam teściową, do konta niestety nie ma dostępu. wiem że to były takie małe sumy po 2, 3 tyś więc na pewno nie ma tego dużo. telefony już nie dzwonią do jego domu, wieć coś się poprawiło. nieważne że nie dzwonią bo komornik ściąga, ale ściąga. jeśli chodzi o hazard - wiem o czym mówisz, musiał by gdzieś wychodzić, a o =n jest tylko albo w pracy jednej albo w drugiej albo w domu. i tego jestem pewna. Pracuje też jestem pewna - bo pracuje z nim jego mama - a ona by mi powiedziała. Także tu jestem na plusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie chce dla Ciebie zle,widze ze wyjatkowo nikt glupot nie pisze i komentarzy bez sensu,po prostu kazdy ci pisze co mysli szczerze nie krytykujac itp..nie rozumiem czemu ciagle piszesz o czekaniu,zrozum ze czekanie to nic nie da,kompletnie,skoro sytuacja od roku sie nie poprawia to sie i nie poprawi,ja nie wiem w ogole jak mozna cops ukrywac,dla mnie to jak zdrada!ja nie umialabym zyc jakbym wiedziala ze maz cos ukrywa,moze mam inny charakter ale maz musi Ci powiedziec,bo to tak jakby Ci nie ufał..w ogole nie moge zrozumiec czemu on ukrywa takie razeczy,za trym musi cos stac,albo to bylo na cos,albo dla kogos co nie chce zebys wiedziala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a psik
myślisz, ze jak zaczniesz marudzić i truć dupę to faceta to ruszy? z doświadczenia Ci powiem - NIE miałam podobny problem tylko, że mój (teraz były) facet 'szukał' pracy siedząc przed kompem na forum motoryzacyjnym, z łaski lub kiedy miał, to sie dokładał do opłat... mieszkalismy pół roku ze sobą, prosiłam, krzyczałam, błagałam, płakałam, namawiałam, zrzędziałam, mówiłam o uczuciach, pomagałam - zrobiłam wszystko i wiesz co? NIC jak ktoś sie nie chce zmienić, to choćbyś stanęła na głowie, to nikogo się nie zmieni szkoda mi było czasu na kogoś, kto mnie miał za kucharkę, sprzataczkę, pania do łóżka, do zarabiania, do robienia zakupów o nie - dziekuję za taki układ i podziekowałam - niech się inna z nim męczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
JacekJ - tak wiem ile kosztuje utrzymanie dziecka ale jak już wcześniej pisałam, mogę być za stara żeby poszukać kogoś odpowiedzialnego i mieć z nim dziecko. I masz rację - samo się nic nie zmienia - długi komornik pościąga, ale tendencja do kłamstw zostanie. I tu muszę go uświadomić. Będe z nim rozmawiać. będe się starć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to naprawde nie pozostaje nbic innego jak sprobowac wydusic z niego ile tego jest i wspolnie znalezc rozwiazanie,innej opcji nie widze jesli jestescie malzenstwem..ja juz jutro bym mu to ultimatum postawila ze albo mowi mi co i jak albo niech sie pakuje!Trudno najwyzej odejdzie,przemysli i jest5em pewna ze zmieknie! a jak nie to dasz rade sama! Dziecko skrzywdzic latwo,a potem bedziesz miala wyrzuty..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
Natalinka1987- cieszę się ze założyłam ten wątek, bo widzę że każdy tu poważnie się wypowiada. I wiem też (tak też przypuszczałam) że trzeba próbować rozmawiać, pytać dlaczego mnie okłamuje, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuuudo chłopak
skoro autorka lubi matkować męzowi skoro jej nie przeszkadza, ze facet ma w dupie łożenie na rodzine niech tkwi w tym zwiazku ja to bym narobiła rabanu, tesciom opowiedziała, rodzicom, niech facet poczuje presje i niech wie, ze zawalił na całej linii ukrywajac wazne fakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawde nie wiesz ile kosztuje dziecko!!A wiesz czemu?bo jesli urodzi sie zdrowe ok i tysiac starczy,ale wystarczy ze bedzie chorowite,albo nie daj Boze chore to wtedy jeszcze ty dolozysz do tych dlugow!Jesli masz 33 lata to Cie rozumiem,ze chcesz,ale jak masz 25 to masz czas,uwierz mi!ja mam 24,jestem 3 lata po slubie,zarabiamy duzo i uwazam ze dopoki nie wyjdziemy z dlugow to nie ma mowy o dziecku,mam czas,dzisiaj srednia wieku kobiet ktore rodza to po 30 wiec co komu pisane,ale ja widze,ze ty na sile chce3sz zostac sama z dzieckiem..przykro mi ale takie odnosze wrazenie...na niego liczyc nie mozesz,wiec po co jeszcze dziecko?i bedzie patrzylo na wasze klotnie,albo bedziesz sama,a tak masz szanse..moge wiedziec ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
Żeby mu postawić ultimatum muszę być pewna że się z nim rozstanę. dlatego chce to jeszcze z niego wyciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
Nie ma tyle czasu co ty, niestety, wole zostać sama z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
Dlatego bo chce mieć dziecko, zawsze chciałam je mieć w życiu i nie wyobrażam sobie inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się będziesz starać. A czy ON się stara? Idę spać. Dobranoc wszystkim i życzę wam jutro miłego i fajnego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
Dzięki wzajemnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrzac obiektywnie
Czy uczucia i chec posiadania dziecka az tak zaciemniaja realizm? Trudno jest mi w to uwierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje,bo dopiero zauwazylam ze masz 30,ale mimo wszystko rozwiazalabym to bardzo szybko,woz albo przewoz,bo jesli on nie chce ci sie przyznac i zaufac to od razu te malzenstwo jest skazane na rozpad..wiesz nie jestem w twojej sytuacji wiec moze latwo mi mowic,ale u nas np bylo tak,ze maz bal sie zapytac tej osoby co i jak,ona nas oklamywala a wizyte w banku odkladalismy na jutro i tak odsetki sobie rosly,az w koncu komornik wiec wtedy juz wyjscia nie bylo,to byl taki szok jak babka napisala cyfry na kartce i okazalo sie ze to kwota,ale bylo juz za pozno,trzeba bylo dzialac,a zebysmy pozwolili tak komornikowi brac to do dzs zabieral by ponad 1000 i splacone by bylo moze 8tys,a tak zostalo nam prawie nic,do kwietnia sie ogarniemy i jest super,wiec musisz i ty cos poradzic bo komorniki,banki i windykatorzy to najwieksze szuje!!!to co ja pisze to kropla w morzu,bo bylo tyle problemow,musialam sie przebranzowic,zrezygnowac z marzen i lekkiego zycia,ale wiem,ze bylo warto,wiec i ty zrob cos zeby byc szczesliwa a nie dusic sie i ciagle ciułac zeby zyc!tego ci zycze i uciekam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsadkj1245
Będe z nim rozmawiać. będe się starć zaraz zaraz, to chyba on powinien się postarać. i nadal nie wiem dlaczego w zaparte chcesz zrobić sobie dzieciaka, które później najprawdopodobniej będzie się wychowywało bez ojca i miernych warunkach socjalnych, a ty nie znajdziesz zbyt szybko tatusia zastępczego dla swojego 'dzidzi'. naiwność i bezradność od ciebie aż biją. jesteś w głupim układzie i chcesz się z pełną świadomością pakować w jeszcze głupszy, niestety kosztem małego, bezbronnego człowieczka, który nie powinien być zachcianką, z którą 'jakoś to będzie'. trochę odpowiedzialności z twojej strony tym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki i pozostalych
Nie moge sie nadziwic, jak lekko podchodzicie do przysiegi malzenskiej, zlozonej przed Bogiem. Skoro podjeta zostala TAK POWAZNA decyzja jak zwiazek malzenski, to to zobowiazuje bardzo. Rozumiem, ze sytuacja nie jest fajna i klamstwo oraz ukrywanie dlugow to powazny problem i bolesna rana zadana wspolmalzonkowi. Ale o zwiazek trzeba walczyc, a nie od razu poddawac sie! Ja 30 - nie chce bronic Twojego meza, ale: 1. walczy - ma dwie prace, 2. jest mu wstyd, bo wie, ze zawiodl i to bardzo, dlatego nie chce o tym mowic (faceci fatalnie znosza takie sytuacje, wiec bronia sie udajac, ze jest ok, albo ze nie ma sprawy). To dobre przeslanki.... Moze porozmawiac z tesciowa i poprosic o pomoc w ustaleniu zadluzenia? poradnia malzenska/psycholog? no i modlic sie trzeba :) Zastanow sie tez dlaczego za niego wyszlas? zrob analize na zimno...przeciez to nie byla pochopna decyzja, prawda? Czy nie warto o to walczyc? Tak naprawde nikt tutaj wlacznie ze mna nie doradzi wlasciwie, bo trzeba znac sytuacje z dwoch stron, nie tylko z Twojej relacji. Prawda obiektywna jest trudna do ustalenia. Zycze powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja30
do autorki i pozostalych -masz w 100% rację małżeństwo zobowiazuje i ja tak do tego podchodzę, dlatego nie obrócę się jutro na piecie i powiem do widzenia. Bede walczyć ile będzie trzeba, bo on nie jest złym człowiekiem i rzadko kiedy mnie źle traktował. I masz rację - woli nie rozmawiać bo jest mu wstyd. I również masza rację ma dwie prace, z czego zawodowa jest bardzo niebezpieczna i ciężka. a nie musiał by tego robić. Z reguły coś dawał do domu, a nie jest chciwy czy coś bo jak miał to zawsze mi dał i kupił co chciałam. Ale tak jak napisałaś boli mnie to bardzo że kłamie, już nie same pieniądze, bo to przecież tylko pieniądze. Nie mogę po prostu do niego dotrzeć. Może dlatego że zawsze wychowywał sie sam, bo rodzice się nim nie interesowali i kończyło sie to dla niego tragicznie. Może dlatego nie umie ze mną rozmawiać, bo boi się ze go zostawię. Dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×