Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość NiMoZa

Nie mogę zajść w ciążę i mam tego dosyć!

Polecane posty

Gość gość
Z mezem widze sie 3 razy w rok W tym.widz.sie raz w lipcu po owulacji i co? Sex raz na rok i ciaza wpadka ostro co?ps mam 39.lat to moja 1 ciaza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja co miesiac szukalam u siebie objawow i zawsze to samo bol brzucha piersi... a jak okazalo sie ze jestem w ciąży objawy byly takie same jak na miesiaczke test zrobilam z głupia bo okres spoznial mi sie 2 dni i zobaczylam 2 grube kreski ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:48 a ile czasu się starałas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rok czasu . . . Co miesiac w dni owulacji byl seks . . . A w listopadzie moj wybranek postanowił ze kochamy sie codziennie oczywiscie z przyjemnością ^^ jego sposobem udalo sie za 1 razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1111
Hej dziewczyny ,od 11 miesięcy staramy się o dzidziuśia i nic:/ partner zrobił badania i wszystko ok. Ja regularne cykle ,testy owulacjne pokazują że owulacje mam .. zaczyna mnie to już naprawdę martwić co może być nie tak..myślę nad tym czy palenie może mieć wpływ na to że nie potrafię zajść w ciążę.. sama nie wiem od czego zacząć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patt1002
Rzucaj palenie i nawet się nie oglądaj. Palenie ma negatywny wpływ na wszystko... Starania, na Ciebie w ciąży, na maleństwo w brzuchu... jest jedną z przyczyn śmierci łóżeczkowej niemowlaków. Mało tego wystarczy, ze dziecko będziesz nosiła na rękach wcześniej paląc, zapach zostaje, a maleństwa nie mają jeszcze tak dobrze wykształconych narządów, dochodzi do zaduszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mogę zajść w ciążę od czterech lat gdzie z narzeczonym kochamy się często. Nie mam nawet już nadzieji że coś się zmieni. Gdy miesiączka się spóźnia to nawet nie myślę już ze to może w końcu ciąża nie robię testów tak jak jeszcze rok temu po prostu wiem że zaraz przyjdzie i tak nic z tego. Jego młodszy brat ma dziecko co mnie denerwuje że ja nie mogę teraz jego małoletnia siostra zaszła w ciążę co mnie całkiem dobiło ciągle o tym myślę i nie wiem czy chce jeszcze być w związku w takiej sytuacji bo to mnie całkiem dobija ciągły ból głowy stres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z mezem staralam sie 6 lat...az wkoncu zatrybilo...pomyslalam jakis cud sie wydarzyl, ciaza rozwijala sie super ksiazkowo w 7tc plamilam okazalo sie ze mam krwiaka, po 2-och miesiącach sie pochłonął.W 20 tc zalala mnie krew...szpital,kroplowki diagnoza poczatek poronienia...pecherz plodowy przebity....aktualnie jestem w 25tc nadal leze w szpitalu ale juz specjalistycznym ...boje sie....tak bardzo chcielismy tego dziecka...a tu taka kara na nas spadla...z kazdym dniem odliczam ile jeszcze to moze potrwać...dziecko nadal zyje,serduszko bije tylko ze nie mam tych wod plodowych...juz sama bie wiem co mam pomyślec...sa lepsze i gorsze dni....trzymam za Was kciuki aby wam udalo sie zajsc w ciaze i urodzic zdrowe dzieciaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, niech ratują maleństwo jak tylko się da... Powodzenia <3 Z darem modlitwy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również bardzo współczuję. Mam nadzieję, że mimo wszystko urodzisz zdrowe dziecko. Ja staram się od trzech lat, nawet mi się nie chce pisać gdzie byłam, co robiłam, jakie badania itp. Chodzi o to, że moje małżeństwo zaczyna się psuć. Mąż obwinia mnie a ja jego. Ciągle się kłócimy. W domu jest bardzo napięta sytuacja, dookoła każdy pyta kiedy wy? Dlaczego jeszcze nie mamy? Mi ogólnie ciągle się chce płakać. Mam ochotę krzyczeć i powiedzieć całemu światu, że nie będziemy mieli dziecka z nieznanego nam powodu. Teraz mam umówioną kolejną wizytę, ale nie chce mi się na nią iść. Mnie to wszystko bardzo dołuje. Już nie widzę nadzieji w kolejnym badaniu. Nie chce mi się już nawet kochać z mężem. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że będę w takiej sytuacji i że będę tak cierpieć. Nikt nie jest w stanie mnie zrozumieć dlatego piszę tutaj. Jestem z tym wszystkim sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam pomogła naprotechnologia, używałam komputera cyklu - cyclotestu. Poznałam doskonale swój cykl i za miesiąc zostaniemy rodzicami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, czy Wy naprawdę nie potraficie cieszyć się życiem tylko tak jęczeć i jęczeć bo dziecka nie ma? Kuźwa straszne to jest. Do niczego innego się nie nadajecie tylko do bycia matką? Jak tu czytam niektóre wypowiedzi to się nie dziwię, ze dzieci nie macie - matka natura jednak wie co robi. Wariatki, które żyją tylko po to by zostać zapłodnione... I te teksty, że wszyscy dookoła mają, a ja nie mam. No po prostu jak rozkapryszony dzieciak właśnie. Ogarnijcie się trochę. Świat nie zaczyna się i nie kończy na posiadaniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17'42 spamujesz /reklamujesz a temat jest o niemożności zajścia w ciążę w długim okresie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ruchaj zamiast siedzieć na kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ELLLI
My staramy się od 4 lat ale nic ani jednej ciąży zero współżye reguralnie w dni płodne ale nic nadal nic ciągle nic...za rok 30 lat ja tracę już nadzieję już w sumie się nie łudze że zostanę kiedyś matką... U nas jest problem z męża nasieniem i w zasadzie androlog nie umie powiedzieć co jest tego przyczyną po prostu tak jest i koniec leki nie pomagają a wyniki co raz gorsze...Wiem że Boli to E inni mogą mieć od tak a my długo nie. W mojej rodzinie co chwilę ciąża znajomi etc... A ja nic.. Ja popadam w depresję i taki los na invitro nie mogę sobie pozwolić że względu że teraz mamy kredyt na mieszkaniem a invitro to wielkie koszta państwo ma w d***e takich ludzi jak my lepiej 500plus patologi dać niech się napije pod sklepem a dzieci biedne smutne i brudne biegają po osiedlu... Eeee rozumiem wasze rozczarowanie i nie zrozumie nas ten kto Prze to nie przechodził!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz tez mial slabe wyniki nasienia a mimo to się udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość EDIIII
my się staraliśmy 10 miesięcy i nic. Kilka ostatnich miesięcy miałam potwierdzony brak owulacji. Chodziłam po lekarzach i chcieli stymulować owulację, ale się nie zgodziłam żeby dodatkowo truć się jakąś chemią. Stwierdziliśmy, że skoro nie mogę zajść to widocznie tak miało być i uznaliśmy, że jak dalej nic nie będzie to w przyszłości zdecydujemy się na adopcję. W Wielkanoc z głupoty zrobiłam test, bo drugi miesiąc z rzędu miałam cykl ponad 40 dniowy, nawet nie pomyślałam że mogę być w ciąży.. i jak się okazało - dwie kreski :) ta druga była widoczna tylko pod światło. Myślałam, że już mi na głowę padło:P zapisałam się do lekarza i 4 tydzień :) także nie traktujcie zajścia w ciąże jako cel w życiu. Najważniejsze jest mieć tą drugą osobę i ją kochać a reszta jakoś sama się ułoży :) powodzenia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:28 Moja koleżanka stymulowała owulację zastrzykami. Pomogło, ale nie od razu. Po jakiś 3-5 miesiącach była w ciąży. Dziś córa ma 3 lata - dziecko zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, czy Wy naprawdę nie potraficie cieszyć się życiem tylko tak jęczeć i jęczeć bo dziecka nie ma? Kuźwa straszne to jest. Do niczego innego się nie nadajecie tylko do bycia matką? Jak tu czytam niektóre wypowiedzi to się nie dziwię, ze dzieci nie macie - matka natura jednak wie co robi. Wariatki, które żyją tylko po to by zostać zapłodnione... I te teksty, że wszyscy dookoła mają, a ja nie mam. No po prostu jak rozkapryszony dzieciak właśnie. Ogarnijcie się trochę. Świat nie zaczyna się i nie kończy na posiadaniu dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MKH
Czytam wasze posty dziewczyny i szczerze wam współczuje! Co prawda z mężem staramy sie od zaledwie 6 miesięcy ale jednak po każdym negatywnym teście rozczarowanie jest ogromne. Niestety u mnie sytuacja jest troche bardziej skomplikowana (i piszac tak nie odwołuje sie absolutnie do zadnego postu, po prostu takie sformułowanie! - moje starania za nic nie dorównują większości z was!) w tym że nie miesiączkuje regularnie :/ w zasadzie to efekt uboczny zastrzyku Depo Provera który przestałam przyjmować rok temu... Ale nie poddajemy sie i strzelamy na ślepo! :) Jutro kolejna wizyta u gina, we wtorek badanie na tsh, ft3/ft4 i zobaczymy co dalej. Lekarz dodatkowo polecił przyjmowanie kwasu foliowego femibion natal 1. Staram się myśleć pozytywnie chociaż nie jest to łatwe, decyzję o 2 dziecku podjęliśmy dość nagle (w zasadzie to ja ja podjęłam!) bo wiecie jak to jest, zawsze jest jeszcze coś do załatwienia, coś ważniejszego chociaż życie mamy poukładane. A teraz myślę że może zbyt długo zwlekaliśmy? Nasz syn ma już dziesięć lat a ja tak ta prawdę nigdy nie sądziłam że jeszcze odezwie się we mnie instynkt macierzyński a tu proszę! Ale nie tracę nadzieji i głęboko wierzę że wkrótce nam się uda! No i oczywiście trzymam mocno kciuki za was kochane!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 31 lat i zespół policystycznych jajników. Zawsze myślałam ze wina leży po mojej stronie ale mój partner mnie wspierał. Po pewnym czasie okazało się ze owulacja wróciła . Radości wielka. I nic... nadal zero efektów. Kolejne badania iokazalo się ze teraz z jego strony problem. Plemniki o małej *****iwości. Dalsze badania i czekanie. W międzyczasie kuzyn zaliczył wpadkę - został ojcem, znajomym urodził się syn, kolezanka w ciąży. I pomimo iż cieszę sie za nich- zaczyna mi brakować sił. Po kolejnej informacji o ciąży - popłakałam sie. Chciałabym cieszyć się szczęściem bliskich mi osób ale jest mi tak strasznie przykro ze to nie przydarzyło się mi. Przepraszam ale musiałam gdzieś się wyżalić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również mam dość czekania... Rok i pięć miesięcy bez rezultatu. Wyleczona tarczyca, cukier, prolaktyna. Jajowody drożne. Trzy kuzynki mają terminy ma: listopad, grudzień i styczeń. Inne już kilkoro dzieci. Ciągle tylko pytania: a wy kiedy? Już najwyższy czas! (5lat po ślubie, ja mam 30 lat). Takie wtręty bardzo bolą, wcale mi nie do śmiechu, że "trzeba się wziąć do roboty", albo że ktoś "pokaże, jak się to robi, to od razu będzie dziecko!". Huśtawka nastrojów - raz twierdzę, że przecież świat się na dziecku nie kończy, że inni przecież zmagają sie z chorobami, mają naprawdę źle w życiu. A potem przychodzi depresja. Że jestem niekompletna, nie mogę mieć dziecka. No właśnie, to jest najtrudniejsze, pogodzić się z myślą, że mogę go nigdy nie mieć. Drogie Panie, jestem duchem z Wami. To bardzo trudny okres do przeżycia. Płacz kroi się na każdym kroku. Mogę Wam życzyć tylko odporności psychicznej, czego samej zaczyna mi brakować. I zdrowia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adv
Te pytania- a kiedy Wy wreszcie się zdecydujecie ? Czas już na dzieci etc... najgorsze są. Większość otoczenia nie zdaje sobie sprawy z bólu jaki zadaje. Bo przecież w czasach gdzie wszystko jest takie proste - dzieci to chwila moment. Mi cierpliwości już brakuje powoli ale na płacz pozwalam sobie w samotności tylko. Chciałabym Was wesprzeć na duchu ale sama nie wiem jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staramy się ponad dwa lata. Dla jednych mało, dla innych dużo. A dla mnie? W życiu bym nie pomyślała, że może to tyle potrwać, a końca nie widać. Los nas doświadcza? Podpuszcza? Ile jesteśmy w stanie wytrwać? Drwi z nas? Nas - kobiet, u których w domu czeka pokój na tego małego człowieka? Sytuacja beznadziejna... - "Wyluzuj, zajmij się czymś..." - mówi znajoma - Ale ja to wszystko już zrobiłam! (rozumiesz, id*otko jedna???? WAL SIĘ !!!) "Odp...lcie się wszyscy!!!!" mam ochotę wywrzeszcześć, ale nie robię tego. Zamiast tego grzecznie się uśmiecham, i mówię, że "jestem bezpłodna". A potem z dziką satysfakcją obserwuję, jak jej twarz się zmienia. (TAK - JEJ : to my kobiety same sobie gotujemy taki los... ) Jak dostaje rumieńców i jak bąka coś pod nosem o przeprosinach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikwiatek
Przez bardzo długi okres swojego życia miałam do czynienia z zapalenia narządów rodnych między innymi z jajowodów i jajników. Kiedy wraz męzem zaczeliśmy marzyć o kolejnym członku rodzinny odezwała się przeszłość własnie te zapalenia. Wiekszość ginekolegów nie dawała szans, mowiła ze to nierealne, ze za pozno sie biorę za te sprawy i ze zapalenia juz zrobiły swoje w drogach rodnych... My jednak nie dawaliśmy za wygraną i wpadliśmy w internecie na metodę iGenesis - to takie badania DNA. Po tym badaniu dostałam zalecenia i powiedzieli mi ze jest szansa na powrót do pelnej kondycji, zaufałam i dało się! Aktualnie jestem szcześliwą mama 2 córek!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ella

Mój przyjaciel i ja staramy się o dziecko już ponad siedem lat, mieliśmy płodności klinice w ciągu wielu lat, zanim ktoś powiedział mi, aby skontaktować się z rzucającego to zaklęcie, który jest tak potężny, nazywa Agbazara świątynia dla niego, aby mi pomóc zajść w ciążę,i cieszę się, że zwróciliśmy się do lekarza AGBAZARA, bo jej ciąża zaklęcie umieścić nas w spokoju, i szczerze wierzę mu, uprawnienia i bardzo pomógł nam również, jestem wdzięczny za wszystko, co zrobił. skontaktuj się z nim przez e-mail: (  a g b a z a r a @ g m a i l . c o m  ) lub WHATSAPP; ( +234 810 410 2662 ) jeśli próbujesz dostać się do dziecka, ma uprawnienia, aby to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cia

Cześć. Powiem Wam z autopsji- musicie odpuścić. My staraliśmy się od początku roku. Po 8 miesiącach okazało się że mam guza na jajniku i musi być operacja. W pazdzierniku skupilam się na operacji I badaniach i proszę ciaza.... operacji nie było a dzidziuś zdrowo rośnie. Wiem, że to mega trudne ale jak odpuscicie przyjdzie samo 😁 trzymam za Was mocno kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Ja w staraniach o pierwsze dziecko korzystałam z technologii śledzenia i monitorowania owulacji za pomocą komputera cyklu myway. On oprócz tradycyjnego pomiaru temperatury, badał poziom hormonu LH i jakośc śluzu szyjkowego. Dzisiaj mam roczne dziecko a komputera używam jako wspomaganie antykoncepcji mechanicznej. Swój komputer kupiłam na stronie sklepu naturalnaplodnosc. Tam również dowiedziałam się wielu ciekawych informacji na temat płodności i zdrowia intymnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×