Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ..nadzieja...ostatnia.....

czy 40-tka może jeszcze być początkiem?

Polecane posty

Gość ..nadzieja...ostatnia.....

To wiek w którym statystycznie ma się ułozone zycie, stabilna praca, stały partner, dzieci odchowane. Szczyt spokoju. Tak zawsze widziałam siebie w tym wieku. A tu niespodzianka. Wypadło, że trzeba wszystko zacząć od początku i stało się, panika w sercu. Czas leci, ucieka, wrażenie, że już późno, że trzeba jakoś godnie dotrwać, pogodzić sie, nie licząc na żadne fajerwerki. I zewsząd: wyjdż do ludzi, nie ubolewaj, walcz. A tu depresja puka w plecy, jak zacząć, uwierzyc, pozbierać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
dobrze Ci inni radza. Powiem Ci stanowczo- mozna ulozyc sobie zycie po 40stce.Sama jestem tego przykladem.Zabierz sie do tego z wielkim rozsadkiem. Masz malo czasu, bo im dluzej, tym tylko do wyboru bedziesz miala starszych mezczyzn. Nie trac czasu na mezczyzn, ktorzy zle rokuja od poczatku.Takich skreslaj juz na wstepie. Okresl na co stawiasz i do tych wymagan szukaj mezczyzny. Troche mozna isc na kompromizm, ale nie oddaj cala siebie, po polkna Cie jak slimaka:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli jest piękna to i u 20-30 latków będzie mieć wielkie powodzenie. Tylko co dalej? Za kilka lat się zestarzeje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam więcej, zainteresowani - sami młodsi mężczyźni, i to dużo młodsi. Nikt mi nie przypisuje mojego wieku. Nowi znajomi zbierają szczęki z podłogi kiedy go podaję. I są to znajomi z realnego życia, nie z netu. Ok 40 nie ma jakiegoś gwałtownego przełomu. Zycie rozwija się liniowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
Nie chodziło mi o doraźne zapokojenie potrzeb fizjologicznych - seks. To akurat w moim wieku jeszcze jest osiągalne, to wiem. Nie interesują mnie jednak takie "przygody". Jestem dojrzałą, poważną kobietą. A muszę wszystko zacząć od początku, w tym związek, praca (choć nie jestem bezrobotna). O ile to drugie jest do przeskoczenia, to jakoś w nowy zwiazek trudno mi uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
no tak , ale czy Ci mlodsi , chca sobie rzeczywiscie zycie ulozyc z 40-stka , czy tylko potraktowac , jako przygode , czy jako jedno z kolejnych doswiadczen? Czy autorce o to chodzi ? Bo ja pomyslalam , ze jej chodzi o stabilny i ostateczny zwiazek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja też nigdzie nie pisałam o zaspokajaniu potrzeb fizjologicznych, chyba jednak dużo myslisz o seksie bo źle mnie zrozumiałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
autorko-alez przestan tak mowic. Jesli bedziesz tak myslala, to faktycznie nie zbudujesz zadnego powaznego zwiazku. Moja przyjaciolka mowi, ze po 40-tce szybciej autobus przejedzie taka kobiete , niz wyda sie za maz :-P Nie mysl tak. To blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
to chyba dobrze z tymi myslami :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic na siłę. Życie w pojedynkę tak naprawdę nie jest takie złe. Robisz to na co masz ochotę bez konieczności uzgadniania tego z partnerem/ką. Szczególnie ważne jeśli ma się sporo zainteresowań niekoniecznie podzielanych przez partnera:) To z perspektywy faceta, dla kobiety 40tka to pewnie juz ostatni dzwonek aby ułożyć sobie z kimś życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a masz
dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
Oczywiście, że zgadzam się z Wami, to prawda, że szybciej mnie autobus przejedzie z moją powściągliwością i dystansem (Eleeena dobry tekst), bo spotkać kogoś przypadkiem i to na resztę zycia, to byłoby jak film romantyczny. złosliwapomarancz: Zycie w pojedynkę nie jest złe, też zdarza mi się tak myślec, jak najbardziej. Ale przychodzą takie chwile, jak święta, kochająca rodzina, dziecko, w domu piękna choinka, a tu po powrocie nie ma komu położyc głowy na kolanach i choćby obejrzeć film, wtedy jest przykro, cholernie przykro. A i jeszcze myslenie o seksie, no pewnie sophistiquee chyba podświadomie tez się zdemaskowałam, ale co tu ukrywać, w tym wieku to libido jeszcze szaleje, ale to nie desperacja:) i Looooser, wiem za chwilę się zestarzeję, o tym zapomniec się nie da:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
autotko a masz: mam, pewnie, że mam, to cały mój świat, poświęcam się bez reszty, ale na myślenie o wnukach jeszcze za wcześnie, a na te wspomniane fajerwerki pewnie za późno, bo oprócz tego, że jestem matką, jestem tez kobietą, takie to refleksje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
sophistiquee racja Kochana, dla mnie szaleństwo to, to, że tutaj się odezwałam. Jesteś w podobnym do mnie wieku? Zaszalej, uwierzysz, że nie wiem co przez to rozumieć? Podkreślę też, że do ponuraka mi daleko, po prostu jestem na takim etapie, rozdroże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a masz
to i tak jestes w lepszej sytuacji niz ja. co prawda jestem mlodsza mam 35 lat za pare miesiecy juz 36 i jestem kompletnie sama i ttrace nadzieje na zmiane sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JużZimnaSuka
ale gadacie. Żaden wiek nie jest przeszkodą do ułożenia sobie życia. Moja koleżanka zaręczyła się w wieku 56 lat i podobno się kochają , Ja mam niedługo 50 i mam rok młodszego który się za mną ugania i mówi że cały czas czeka aż uporządkuje swoje rozwodowe sprawy. ;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fragment jakiejś piosenki :) Mała nie miała prawa szaleć w wieku 18 lat ani 50 lat i dopiero jej na to pozwolono jak dożyła 80. Zabawny tekścik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
sophistiquee i JużZimnaSuka, ale też byłyście w pewnym momencie w tym samym punkcie co ja i autorko a masz... I co wtedy, w tym momencie w Was było, jakie myśli, jaki start w nowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JużZimnaSuka
Mnie się pokomplikowało, bo w mąż w trakcie rozwodu gorzej się poczuł i wszyscy upatrują mojej winy, w tym,że zaczeło dokuczac mu serce... Z tym że wcześniej nie miał go jakoś dla mnie. Teraz jak mu się d... pali to raptem mnie obarcza wina za wszystko. Ni o wyszłam na sukę bez serca. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
widzę, że nie ma tu za wiele 40-latków i plus w te święta. A może są po prostu szczęśliwi u boku swojej rodziny. Dwie zadowolone kobiety tu wpadły i chyba trzy na rozdrożu zostały ze mną. Autorko a masz i JużZimnaSuka będzie lepiej prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko a masz
w zeszle swieta postanowilam sobie ze w nastepne bedzie juz inaczej ze cos sie zmieni w moim zyciu.swieta przyszly i zero zmian na lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane,to tak jak ze mną.40 w przyszłym roku:-) pól roku po rozwodzie,znowu na wynajętym z synem.Ja nawet nie myslę o tym,żeby zaczynac cos od nowa.Chyba sie wypaliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
wypalenie, boję się tego słowa jak ognia, bo jak sobie tak powiem tzn, że już nic mnie nie czeka w materii kobieta-mężczyzna, ale chybasłowo staje się ciałem, autobus nas przejedzie. Ja własnie sobie mówię tak w te święta, że to ostatnie kiedy coś mnie uwiera i nie pozwala poczuć magii świat. Dzieciątko dziś z tatą, a ja z tv i komputerem, a i z tą piekną choinką u boku. Tez sobie tak powtarzacie, od jutra zacznę myślec inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, wrocilam do Ciebie, po raz kolejny. Wrocilam ze spacerku z mezem i przeczytalam co tu kobiety , razem z Toba wymyslilyscie. Temat szczegolnie mi bliski , bo wokol mnie jest tyle moich samotnych kolezanek. My jestesmy starsze duzo od Ciebie. I patrzac na nie , widze , ze sa nieszczesliwe , bo samotnosc je zzera. Owszem wnuki sa wspaniale , ale jeszcze nie wszystkie z nas sie doczekalysmy ich . Kiedys, pewien bardzooooo przystojny goral powiedzial, bym sie spieszyla i do 44 lat , sprzezyla sie z wypraniem partnera :-P Takze nie marz o komedii romantycznej , tylko bierz sie za prace i poszukiwanie myslacego, ulozonego faceta po przejsciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..nadzieja...ostatnia.....
Eleena: Ale oni nie leżą na półkach w hipermarkecie:) To tak półżartem. A nawet jesliby leżeli, to pewnie chcieliby wpaść do koszyka młodszej kobiety. Wypadłam z rynku, jak to się mówi. Podobnie jak z pracą. Szukanie nowej pracy, nowego partnera, zdziczenie straszliwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetooo.
no nie wiem jakie masz szanse - moim zdaniem raczej niewielkie. Ja jestem w zbliżonym do ciebie wieku, ale gdybym miał od nowa zaczynać to szukałbym kobiety w okolicach 30. Nie oszukujmy się - kobiety dłużej żyją ale szybciej się starzeją, zarówno fizycznie jaki i mentalnie. A jeśli zdecydujesz się na faceta 10 lat starszego to ryzykujesz, że za 10 lat będziesz jego pielęgniarką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×