Wszystko mi się sypie. Nie wiem czego chcę.

Im dłużej studiuję tym większą przepaśc widzę między nami. On się wgl nie rozwija. Na początku też mi to nie przeszkadzalo, ale teraz jest coraz gorzej.

bieda cie z nim czeka. w tych czasach trzeba zapierdalac

Każdy powód do zakończenia związku jest dobry. To działa w obie strony i, cholera, jakby nie patrzeć zawsze na naszą korzyść.

a z czego sama sie utrzymujesz? planuje isc na lekarski i nasluchalam sie od wszystkich ze studia sa tak zajmujace ze nie ma szans na zadna prace...Moze jednak nie maja racji?

Nieprawda. Jak ktoś chce, to wszystko da się pogodzic. Od początku: 1. Stypendium. Aktualnie jak ktoś się postara to z samego stypendium da się wyzyc. Ja otrzymuję niecałe 1400zl (jak się dobrze poszuka to wiele organizacji proponuje kasę zdolnym uczniom/studentom) 2. Organizuję eventy. Jestem koordynatorem. W czasie letnim można zarobic ok +4000zł do budzetu, w zimowym jak mam dużo nauki to tylko 1500zł. 3. Korepetycje. Udzielam mnóstwo korepetycji. W dużym mieście to min 35zł/h. Dla chcącego nic trudnego!

Facet powinien Cię wspierać, a nie ciągnąć w dół. Jeśli masz zamiar całe życie pracować na nieroba to proszę bardzo. On się już nie zmieni. Ty się wykształcisz, będziesz zarabiać dużą kasę, obracać się w inteligentnym towarzystwie, a on co? Za duża przepaść się tworzy między Wami. Nie chodzi o to, że on ma teraz uczyć się nie wiadomo czego - nawet po zawodówce można być ogarniętym i mądrym. Ważne żeby wykorzystywać swój potencjał i się rozwijać, a nie cofać leżąc na kanapie. Zastanów się jakiego życia chcesz dla siebie w przyszłości.