MAM 19 LAT PLANUJE DZIECKO

Skoro w wieku 20 lat już potrzebujesz mobilizacji do życia to Ci szczerze współczuję.

"A dziecko byloby dla nas mobilizacja , czyms do dawaloby nam motorek do zycia ." Tez wspolczuje :D... ja w wieku 20 lat nie potrzebowalam mobilizacji i "motorka" :P

pierwsze dziecko urodziłam w wieku 22lat, zaplanowane. Nigdy nie żałowałam. Nie potrzebowałam imprez, szaleństwa. Nie mam wykształcenia wyższego, a zarabiam jako dobry fachowiec po zwykłych kursach pewnie z 4 razy więcej niż inni po studiach. W dzisiejszych czasach studia właściwie nic nie znaczą. Wśród moich znajomych absolwenci politechniki pracują w biedronkach, jakiś hurtowniach czy myjniach samochodowych. Lepiej być fryzjerką czy spawaczem. Takie są realia w moim otoczeniu.

No widze że spokojnie możeie miec dziecko jak tego pragniecie ;d odpowiesz na moje ptanie ?http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5071469

Rafinka "xazza trochę pitolisz moim zdaniem" Ahaa..TWOIM zdaniem :D "biedronki są pełne ludzi po studiach" Po marnych studiach dodaj :-) "a co do czasu to ja pracowałam, studiowałam i dziecko było małe i jakoś wszystko zdążyłam, dziecko ma jeszcze ojca i wszystko nie musi być na matki garbie" To wszystko odbywalo sie w czasach PRL-u, gdzie "czy sie stoi czy sie lezy...." Czasy sie jednak zmienily. Oczywiscie, ze dzieckiem musza zajmowac sie oboje (wskaz mi fragment gdzie napisalam cos innego) jednak nawet najlepszemu tatusiowi nie uda sie byc w ciazy, rodzic, byc w pologu, karmic piersia. "a jak chce się mieć dziecko, to trzeba iść do pracy i kasa będzie, ja wcześnie wyszłam za mąż i oszczędzaliśmy jedną całą pensję i po 3 latach mogliśmy kupić mieszkanie, pomyśl ile zajmie to człowiekowi po studiach, przed 30 się nie wyrobi z mieszkaniem, a dziecko?" Jak sie chce miec dziecko to trzeba isc do pracy - owszem ale aby miec DOBRA prace (nie w biedronce) to nalezy cos soba reprezentowac. W dzisiejsej Polsce ani po studiach ani bez nikomu nie uda sie odlozyc po 3 latach na mieszkanie :O Dlatego pisze, ty zaczynalas swoje zycie w innych realiach. Mowimy jednak o tym co jest dzisiaj a nie 30 lat temu.

dziewczyno, 30 lat temu to ja miałam 10 lat :D a moje dziecko jest rocznik 1992, więc to nie bylo tak dawno temu jak się chce kończyć dobre studia (rozumiem techniczne) to tym bardziej nie ma czasu na imprezowanie, dobre, trudne studia z dobrym rezultatem konczy niewiele osób i do tego trzeba mieć faktycznie zdolności w moim mieście kierunek np. budowa maszyn kończy zazwyczaj 4-5 osób... reszta studiuje bo studiuje i traci czas, kończą studia mając 24-25 lat, potem bezskutecznie szukają pracy i nie mają nic... zanim zaczną zarabiać na jakimś poziomie, mają 30 lat, kupują mieszkanko na raty i wbijają się w kredyt na resztę życia, potem dziecko - i dylemat - zostaniesz 3 lata na wychowawczym, to wypadasz z obiegu, przepisy się zmieniają, jak nie śledzisz na bieząco, to trudno wrócić więc wraca się po macierzynskim a dziecko dziadkom podrzuca powiem szczerze, że młode dziewczyny zaczynające pracę po szkole mają lepszy start, mogą odłożyć i jak inni kończą studia to one do oszczędności dobiorą trochę kredytu i już mogą kupić mieszkanie a studia zawsze można skończyć później :P u mnie w firmie połowa ludzi ma średnie wykształcenie i potrafią zarobić 6 tys, bo są fachowcami

jak się nie da odłożyć? w miarę dobra fryzjerka zarabia 3 tys przez 3 lata ma 100 tys, dobiera 50 kredytu i kupuje kawalerkę od czegoś trzeba zacząć

Rafinka zgadzam się w pełni. Męczyłam się 5lat na studiach technicznych, a gdyby nie znajomości miałabym wielkie g i wciskała ubezpieczenia za 1200zł jak połowa mojego rocznika. Mieszkam teraz na osiedlu domków i większość sąsiadów jest po zawodówce, a dom wybudowany za gotówkę. Najbliżsi sąsiedzi- ona kosmetyczka, on spawacz-zgrzewacz i w wieku 25lat dorobili się domu za gotówkę. A my po studiach i kredyt do 45 r.ż.

no właśnie, ja wiem, jak było z moim rocznikiem, dokładnie to samo... ja na studia nie poszłam chociaż mogłam, ale jak moi koledzy kończyli, to ja już miałam własne mieszkanie, dziecko z pieluch odchowane i pracę a oni dopiero zaczynali i wielu z nich nic wielkiego nie osiągnęło, pracują za średnią krajową i kredyty splacają... mój własny brat skonczył studia i nie miał pracy - w pośredniaku jest - ale dla ludzi ze średnim a nie wyższym więc nie dadzą a na budowę nie pójdzie, no bo przecie wykształcony :O więc siedzi matce na garbie... pojechał na rok do GB to trochę zarobił, no ale nic nie ma, ani mieszkania, ani rodziny a ma 27 lat

A to sorry rafinka, ja myslalam, ze ty jestes ok 50 :D Moj blad! Ja w kazdym razie nadal bede stac przy wlasnym zdaniu - najpierw edukacja (porzadna!), potem wlasny kat (sama piszesz, ze bez kredytu sie jednak nie da) i dopiero dziecko. Kazdy ma wlasne priorytety, ja bym w zyciu nie chciala miec dziecka w wieku lat 20. Szczesliwego Nowego Roku, jakiekolwiek decyzje zyciowe nie sa podejmowane :D

nie no jasne, każdy kowalem własnego losu i każdy podejmuje swoje decyzje i trzeba je uszanować :) wykształcenie jest ważne oczywiście, ale człowiek i tak się uczy całe życie, jak chce nie chodzi o to, żeby dzieci narobić za młodu i nie mieć za co żyć ale niektórzy młodzi ludzie są naprawdę poważni i mają sprecyzowane plany, nie bawią ich pijackie imprezy i nie widzą powodu szwędać się po klubach, mają pracę i perspektywy i nie ma co ich wyśmiewać w końcu każdy żyje jak lubi

no szczęśliwego dla wszystkich :D