Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewella__25_

czy powiedziec narzeczonemu, ze miałam aborcję?

Polecane posty

Gość przecież to zwykły zabieg
dlaczego ma oszukiwać?. Facet może nie chce być z kobietą, która usuwa ciążę bo jej tak pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak już po
No własnie, zależy w jakim tygodniu dokonałaś aborcji, lekarz to nie zwykły burak i widzi że kobieta miała za sobą ciążę. W twojej sytuacji konbieta zawsze kłamie że poroniła, co nie zmienia faktu że miała już ciążę za sobą i o tym lekarz pisze w karcie ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie sobie jeden gapa
"tomciu burczymucha nie mow,a wy miłe panie wszystko swoim mężom mówicie? no przyznac sie z ręką na sercu " kolejny nie rozumie. nie chodzi o WSZYSTKO mówicie, ale o WAŻNĄ sprawę. dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same widzieci baby jakie
jesteście. zaufanie, miłość, szczerość. co wy wiecie o związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja także miałam aborcję
byłam wtedy po rozstaniu ze swoim facetem i tak po prostu wyszło. Nic mu nie powiedziałam nigdy. Dziś jesteśmy razem i nie mam zamiaru do tego wracać. Możliwe, że on sie domyśla, ale mamy oboje milczymy i nie wracamy do tego. Ja bym więc nie mówiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z jednej strony rozumiem, że lepiej Tobie wyjdzie, jak nie powiesz i to się nigdy nie wyda. z drugiej strony, gdyby mój facet kiedyś zmusił kobietę do aborcji, chciałabym o tym wiedzieć. nie wiem, czy byłabym w stanie go zrozumieć, ale gdyby to wydało się po kilku latach małżeństwa, to pewnie strasznie bym się wkurzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówić zawsze mówić o tak
ważnych sprawach. a skoro ktoś tu narzeka na faceta, że nie na poziomie i nie zrozumie albo będzie wypominał - to trzeba było sobie znaleźć faceta na poziomie, a nie teraz płakać. baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektóre osoby mają problem ze zrozumieniem, po co narzeczonemu wiedza o tej aborcji, więc was oświecę. Niektóre osoby (wiem, że nie wszystkie) traktują takie sprawy jak małżeństwo poważnie. Jak komuś obiecują miłość, wierność i uczciwość do końca swych dni, to traktują tą obietnicę na poważnie i czują się nią związani. Ktoś kto ma się żenić, ma w swojej świadomości jakiś obraz swojej narzeczonej. Może np. myśleć o dziewczynie, w której jest zakochany, że jest cnotliwą dziewicą, o gołębim sercu, która nie skrzywdziłaby nawet muchy. Rzeczywisty obraz dziewczyny może być zupełnie inny: jest rozwiązła, puszczalska, ma na swym koncie aborcję - czyli zabicie własnego dziecka (wiem, że ludzie o "wrażliwych" uszach wolą np. sformułowanie "usunięcie płodu"). Wychodzi więc na to, że facet zakochał się zupełnie w kimś innym, a ożenił zupełnie z kimś innym - czyli że został oszukany. Jeśli oszustwo wyjdzie kiedyś na jaw, to będą problemy. Jeśli nie wyjdzie, to może nie będzie tych problemów, ale tak czy inaczej oszukasz swojego narzeczonego - naciągniesz go na ślub, przedstawiając mu się jako inna osoba niż naprawdę jesteś. Zadając pytanie, czy mu powiedzieć, kierujesz się tylko kalkulacją, co jest dla ciebie bardziej korzystne, a nie myślisz co jest bardziej korzystne dla twojego narzeczonego - to jest egoizm. To trochę tak, jakby ktoś zastanawiał się czy wolno oszukiwać albo kraść, bo jeśli się nie wyda, to osiągniesz na tym jakąś korzyść majątkową, a jak się wyda, to trafisz do więzienia. Oczywiście że nie należy oszukiwać. Ale wiele osób powie ci, że się opłaca i poda przykład kogoś, komu dane oszustwo uszło płazem. Musisz sama zdecydować, czy chcesz budować swoje życie na oszustwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ładnie napisane!!!
ale trzeba powiedzieć brutalnie i wprost: wszystkie DZIEWCZYNKI tutaj mówiące, żeby nie mówić, to dzieci. niedojrzałem tchórzliwe dzieci, które NIE ROZUMIEJĄ, co to znaczy szczerość i miłość. to produkty kafeterii, naszych klas i facebooków i XXI wieku, a nie kobiety dorosłe z zasadami i wartościami. przykro mi to mówić, ale takich jest CORAZ WIĘCEJ nie ma jak znaleźć PRAWDZIWEJ żony za łatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akashanet
ja bym nie powiedziała, to Twoja sprawa, Twoje sumienie, Ty z tym żyjesz, widać, że nie uważasz że to była zła decyzja. Więc po co obarczać partnera. Dla dobra Jego bym nie mówiła. \

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abstrahując od tego,że to co zrobiłaś jest straszne! uważam,że powinnas powiedzieć narzeczonemu o aborcji Skoro chcesz wiązać się z człowiekiem to chyba powinnaś oprzecz związek na prawdzie i szczerości?Tym bardziej,że aborcja to poważna sprawa gdyby doszło do takiej sytuacji,że w wyniku dokonanej aborcji nie możesz mieć więcej dzieci to twój partner powinien o tym wiedzieć - jeśli mu tego nie powiesz to jest do dobra podstawa do anulowania małżeństwa Nie wyobrażam sobie budowania związku z kimś jeśli nie jestem szczera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość newrewer
Nie mow. To byla Twoja decyzja, ktora podjelas kilak lat temu. Twoj obecny partner nie mial z wczesniejszym Twoim zyciem nic doczynienia. Nie obarczaj go tym. Nikt nie ma Ci tu prawa wytykac, czy zrobilas dobrze,czy zle. Sama powiedzialas, ze to byla wtedy najlepsza decyzja i nie ma sie co nad tym teraz roztrzasac. Dlatego nie mow mu. A do reszty tu piszacych. Mozecie mi wytlumaczyc, dlaczego to by moglo byc podstawa do uneiwaznienia slubu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdawyplywa
pamietaj ze ta prawda kiedyś wypłynie prędzej czy póżniej i pomyśl jakie będą wtedy konsekwencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
newrewer jeśli wezmą ślub kościelny i za parę lat okarze się że autorka nie może mieć dzieci - co jest konsekwencją aborcji a nie powiedziała o tym mężowi to zataiła poważny fakt - według kościoła małżeństwo ma obowiązek prokreacji a autorka zataiła informację o tym,że może byc bezpłodna (oczywiście nie musi ale są rózne konsekwencje aborcji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takim przypadku - małżeństwo jest nieważne!Zataiła istotny fakt No nie mówiąc już o braku szczerości Ślubujesz miłość wierność i UCZCIWOŚĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne ściemniajcie tak
"akashanet ja bym nie powiedziała, to Twoja sprawa, Twoje sumienie, Ty z tym żyjesz, widać, że nie uważasz że to była zła decyzja. Więc po co obarczać partnera. Dla dobra Jego bym nie mówiła." głupie tłumaczenie, że dla JEGO dobra. chyba dla własnej wygody i spokoju sumienia. i jakoś to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6767766554
jestes suko,,bo kobieta która usuwa dziecko jest niczym i ja bym cie kopnał w dupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne ściemniajcie tak
"Aborcja to umieranie w matczynym łonie.Miejsce na życie zamienia się w miejsce śmierci.Matka staje się dla dziecka grobem"-P. Bosmans TO MA ADALIS Z STOPCE! weźcie to sobie do serca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×