Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miewiórka

dzieci w sklepach - pytanie do matek

Polecane posty

huhbugbuh ale chyba nie pozwalać zaglądać do talerza innym tylko dlatego że jest ciekawska :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kmno
Niestety z przykrością stwierdzam nie umie się część rodziców zajać swoimi dziećmi,na codzień monitoruję market i to co się czasem ogląda to włos na głowie staje całe rodziny na zakupach z kilkutygodniowym dzieciakiem nie wiedzieć po co bo jedna mogła zostać z dzieckiem i zakupy spokojne, dzieci wchodzące wszędzie gdzie się da nie wiem czy któraś myśli co by było gdyby ten dzieciak sobie przewrócił regał na głowę, ostatni wyczyn rodzinka tak długo chodziła z ryczący dzieciakiem aż się zwymiotował wątpliwa przyjemność dla malucha. A żeby nie być gołosłownym to szcztem w głupocie rodziców było zdarzenie gdzie kilkulatek chodził wzdłuż autostrady bo rodzice będący nieoopodal w markecie nie wiedzieli że im spieprzył kilkanaście minut wcześniej. Dzieciak jest cały bo go ochroniarze na łeb na szyje wsiadając do samochodu z autostrady ściągali. Cóż rodzice może myślenie dla kogo te zakupy te wyjścia są naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdfsdfsdf
pauleska .. a o 21:11 napisałaś, ze nie masz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmLena07
mogę wam napisać dlaczego tak jest:D przede wszystkim to, co wy macie nagle w sklepie i okropnie przeszkadza (wcale się nie dziwie, też tak mam), to one mają to niemal non stop i po prostu do pewnego stopnia muszą się uodpornić, taką znieczulicę na to mieć, bo by przecież zwariowały. Wyprowadzanie takiego dziecka ze sklepu jest bez sensu, bo wyprowadzi i co dalej? spowrotem wejdzie i znowu będzie to samo, nigdy nie zrobi tych zakupów... Nie cierpię hałasu, które robią dzieci, ale jestem w stanie to zrozumieć i szczerze współczując rodzicom, którzy mają to na codzień, oddalam się w cichsze miejsce :D. Tak też wam radzę, bo walka z tym, to walka z wiatrakami i tylko staniecie się obiektem jakiejś nienawiści i zarzutów, że dzieci nienawidzicie. Po co psuć sobie nerwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia putz
Kurka , odrazu widac ,ze sama smarkateria ,bezdzietna sie wypowiada : Wychowane to moze byc dziecko 3 i wiecej , a nie roczne , czy 2- latek. Od starszego mozesz wymagac ,by bylo cicho , nie od niemowlaka !!!. Ludzie musza jejsc, czasem sie ubrac, a nie zawsze opieka jest pod reka. Jak moja byla mala mieszkalam ,400 km od rodziny , znajomych nie mialam jeszcze , swierza przeprowadzka , maz do 20 , 21 w pracy , to co mialam nie jejsc itp ... Jak robilam zakupy i mialam prawie wszystko i wtedy mala sie obudzila , to co mialam wszystko rzucic i gnac ze sklepu - kretynizm , staralam sie szybko konczyc i nie zwracac uwagi , to by mnie tylko spowolnialo !!!!! Kurde ,tacy tepi jestescie ,ze nie rozumiecie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhbugbuh
aa, a jak wyje to trudno]niech wyje ja sie nie ugne aby kupic costam jak postanowilam ze nie g... mnie obchodzi czy komus to przeszkasza mi tez przeszkasza ale jej nie zamkne za to w piwnicy i tez bym nie chciala takich zachowan ale jak beda to beda niech sobie wyje i wyje i wyje nie bede sie uginac bo ktos krzywo patrzy, fakt raczej wychodze ze sklepu ale zanim wyjde to sie troche nawyje i co z tego nie interesuje mnie czy to sie komus podoba czy nie wazne jest tylko jak ja do tego podchodze i reszte mam gdzies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miewiórka
"Od starszego mozesz wymagac ,by bylo cicho , nie od niemowlaka" Nie oczekuję, że mamusia zrobi sobie pogadankę z niemowlakiem. Oczekuję po prostu, że wyjdzie ze sklepu gdy dzieciak ryczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..."Bezstresowe wychowanie to moim zdaniem rozmyślne działanie w takim kierunku, by dziecko nie doświadczało stresu (brak krzyków, gróźb, straszenia)....."" Oojj OOjj Ojjj , no nie koniecznie. Ja Kar cielesnych w ogole jako met.wych. nie uznaje, krzyczec wcale nie musze ,ewentualnie ostatecznie podnosze ton glos, a ze mam donosny glos to nawet tego nie musze robic,a grozenie???owszem ,groże karą jak sytuacja tego wymaga, i mimo tego nie uwazam ze bezstr..wychowuje ,ani stersowo tym bardziej. Jedynym stresem dla moich dzieci jest to ze zagroze szlabanem albo odebraniem przyjemnosci (nie ma bajki czy wyjazdu np na basen,pojscia do kina)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjście ze sklepu z niemowlakiem na serio nic nie da. Lepiej zadbać o to, żeby miało sie go z kim zostawić. Ale jak nie ma takiej możliwości to nie ma i juz. Jestem w stanie to zrozumieć. Ale nie rozumiem braku reakcji na balety kilkulatka w restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolalabym abyscie nie łączyli w jednosc zachowanie niemowlka(moze cos go boli, odparzyl sie, kolke ma) z wrednym zachowaniem parolatka spowodowanym fanaberią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhbugbuh
podsumowanie:) sama wyjdź ze sklepu jak ci sie dzwieki nie podobaja proste bezproblemowe wtedy bys pokazala klase daj cos od siebie, a nie żądasz od innych matrono:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Binnnn
co za idiotki hahahah "to proszę kelnera, żeby wyprowadził wieśniaczkę z jej dzieckiem na zewnątrz" kelner by cie wyśmiał, tępa locho dla niego to klient, nie może wyprosić z restauracji juz prędzej ci powie żebyś sama robiła wypad Dla niego klient, to ten co jest bogaty i daje duże napiwki, a nie oszczędzająca na wszystkim mamusia ze wsi 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemowlak to co innego
a rozwydrzony parolatek, co innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabysga
huhbugbuh "aa, a jak wyje to trudno]niech wyje g... mnie obchodzi czy komus to przeszkasza niech sobie wyje i wyje i wyje nie interesuje mnie czy to sie komus podoba czy nie wazne jest tylko jak ja do tego podchodze i reszte mam gdzies" Przerazajace! Sama jestem matka ale takiego zachowania nie znosze. I nie daj Boze, w szkole, moje normalne dziecko znajdzie sie w klasie z takim niewychowanym, chamskim lobuzem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diadora--
Druga randka z moim (jeszcze wtedy chłopakiem) mężem. Onieśmieleni jeszcze, pojechaliśmy do restauracji, takiego zajazdu za miastem. Wielka sala, zajęte tylko ze 3 stoliki. Nagle hałas, weszło małżeństwo z dwójką dzieci, dzieciaki ok. 3-4 lata. Najpierw pisk, ekscytacja, potem jedzenie, rzucanie się frytkami. A gdy dzieci się najadły to im się zaczęło nudzić. Zaczęło się udawanie samolotów, bieganie po sali, potrącanie innych stolików, straszny, straszny pisk, krzyk! Potem jedno zaczęło ryczeć, płakać, drzeć się, bo chce do domu. Mama "zaraz pojedziemy, poczekaj" i sobie odpalała kolejnego papierosa w spokoju. Dzieciaki rzucały się na podłogę, wchodziły pod stoły, ściągały obrusy. Autentycznie chciało mi się płakać. Dla mnie hałas był niespotykany, wierzcie lub nie, ale bardzo stresogenny, jestem uczulona na podniesione dźwięki. Do tego pozrzucane serwetki, frytki leżące na podłodze. Widziałam że mojemu facetowi też się to bardzo nie podoba. Wracając do domu, stwierdziliśmy "żadnych dzieci". Nie mogę powiedzieć, że to wydarzenie nas zmieniło, ale było jednym z wielu (w sklepach też się z tym spotykamy), które utwierdziły nas w przekonaniu że dzieci są straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lol,,
"aa, a jak wyje to trudno]niech wyje ja sie nie ugne aby kupic costam jak postanowilam ze nie g... mnie obchodzi czy komus to przeszkasza mi tez przeszkasza ale jej nie zamkne za to w piwnicy i tez bym nie chciala takich zachowan ale jak beda to beda niech sobie wyje i wyje i wyje nie bede sie uginac bo ktos krzywo patrzy, fakt raczej wychodze ze sklepu ale zanim wyjde to sie troche nawyje i co z tego nie interesuje mnie czy to sie komus podoba czy nie wazne jest tylko jak ja do tego podchodze i reszte mam gdzies" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie daj Boze, w szkole, moje normalne dziecko znajdzie sie w klasie z takim niewychowanym, chamskim lobuzem Nie chcę Cię martwić, ale pewnie tak będzie, bo baaaaaardzo dużo jest takich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monopol
a mnie wkur.... jak babki wkładają dzieci do wózków sklepowych tam gdzie się jedzenie wkłada. dzieciak w gówno jakieś wejdzie, a później my jedzenie tam kładziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
diadora-- to co opisujesz to ja rowniez bylam swiadkiem podobnej sceny tylko ze niestety zamiast wy tutaj opisywac co widzieliscie, to moze by take zareagowac w kulturalny i dobitny sposób? ja nie mam z tym nigdy problemu,.Okazuje takt, kulture ale dobitnie mówie co mysle na temat zachowania dziecka i rodzicow reakcji, a raczej brak reakcji.Szczerze? jeszce nigdy sie nie zdarzylo że nie podziało, zawsze działo,i docierało, jak nie do jednego to do drugiego, zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niemowlaki zostawmy w spokoju, bo moga plakac i nic sie z tym nie zrobi. Jedynie mozna wyjsc ze sklepu. Ale juz od dzieci rocznych i starszych jak NAJBARDZIEJ POWINNO się wymagać, w tym wypadku zachowania sie spokojnie, tzn. bez wrzasków. Co jesli dziecko dalej sie wydziera, otóż należy je siłą (jakby sie rzucalo na ziemię) wyprowadzić ze sklepu i nie zwracac uwagi na wielkie, wymuszone łzy. Bo dziecku krzywda sie nie dzieje przeciez. I tak tez mowi superniania a nie jak ktos napisal, ze ona kaze olewac dziecko, nie. Nalezy je wyprowadzic nie zwracając uwagi na jego protesty. A to różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia putz
Dobra jak dzieciak mial ze dwa lata , to tez musialam czasem sama zakupy zrobic ,i moje dziecko bylo super grzeczne jak dlugo nie musialo w wozku siedzie , odkad nauczyla sie chodzic , wozek to byla kara , a ja musialam go brac , bo sprobujcie przejsc przez kase z zywym 2,5 latkiem , wiec przed kasa pakowalam ja do woza i moj aniol zmienial sie w czorta na 5 minut , bo caly czas marudzil glosno ,ze chce wyjsc, to co mialam zbic , wyrzucic , czy co , ludzie durnie patrzyli ,a dla mnie bylo wazne , szybko skonczyc te mordege !!! Wydaje wam sie ,ze nam robi frajde ,latanie z kapryszacym dzieckiem po sklepie , gdy oczy trzeba w doooopie miec , a bez listy zapomnisz 3/4 kupic , czasem inaczej sie nie da !!!!! My dopiero mamy wtedy stres !!! I nie pieprzcie ,zeby gdzies dziecko zostawiac , nie zawsze jest gdzie !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"lusia putz" z tego co mi sie zdaje to wypowiada sie wiekszosc kobiet ,ktore maja dzieci i jakos takich eskapad nie przechodziły ze swoimi dziecmi, nie wiem o czym teraz piszesz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Binnnn
Każdy lekarz powie, że człowiek powinien spożywać posiłek w spokoju. Spożywanie posiłków nerwach, czy stresie prowadzi do zaburzeń układu trawiennego, w tym do refluksu. Długa dyskusja nie ma sensu. Sklepy, restauracje są miejscami publicznymi, a nie prywatnymi. w miejscach publicznych należy liczyć się z innymi i tak je użytkować, żeby nie przeszkadzać innym. W swoim prywatnym miejscu można robić, co się chce. Co do tego, czy wyprowadzenie dziecka na chwilę ze sklepu pomoże? Tak, w 80% pomaga. Jest czas, żeby dziecku dać pić, nakarmić, ewentualnie przewinąć. Czas, żeby je uśpić, lub po prostu dać smoka. dziecko z reguły wrzeszczy z jakiegoś powodu. Czasem jest znudzone, czasem jest mu za gorąco, czasem się chce pić itd. Bywa, że wystarczy niemowlaka wziąć na ręce.' Ktoś napisał, ze nie da się wychowywać rocznego dziecka. Nieprawda. Można spokojnie uczyć roczne dziecko różnych zachowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie ze mieszkam w uk :D. A tak na powaznie,pracuje w sklepie, i czesto zdaza mi sie slyszec placz dziecka..ktory po 5 min. jest uciazliwy dla ucha. Czasami biegaja maluchy i stracja ciuchy z wieszakow,moge wtedy podejsc i zwrocic uwage matce..nie raz jeszcze mi sie oberwalo,ze co pani dfziecka nie ma...a wlasnie ze mam!! Ale moje dziecko wie co to kultura, i jak sie zachowac w sklepie,restauracji,czy na placu zabaw. Nie raz mialam jazde jak mala byla miala moze2-3 latka,krzyczala w nieboglosy w autobusie pelnym ludzi.,..nic nie pomagalo,a ja musialam jechac dalej.Pamietam wzrok wszystkich ludzi.. Dzis sama spotykam takie sytuacje kiedy mi uszy wiedna..i staram sie rozumiec te kobiety. Czasami sa sytuacje definitywnie olewajace kiedy widac ze dziecko robi co chce,a amtka ma w dupie.W takiej sytaucji sama bym zwrocila jej uwage. Ale wiem jak to sie moze kosnczyc :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diadora--
Onieśmieleni byliśmy sobą, to była dopiero druga randka, nie chcieliśmy się kłócić z przypadkowymi ludźmi. Kiedyś byłam u koleżanki, która miała 4-letniego syna. Poznałam go dopiero podczas tej wizyty. To co robił było przerażające. Skakał jej na plecy, wyrywał włosy, z portfela wyjął jej banknot 10 zł i PODARŁ (a co gdyby to było 200 zł?). Do mnie zwrócił się "ty kurwo" i specjalnie zbił szklankę. Wszystko to, bo coś mu się nie podobało (mieli coś zrobić wspólnie, a ja niestety musiałam chwilę tam posiedzieć, bo musiałyśmy wypełnić jakieś dokumenty z pracy). Jednak najbardziej zaskoczyło mnie zachowanie koleżanki. Wciąż się uśmiechała jak jakiś robot i cichutko mówiło "no już dobrze, już ćśśś, już przestań, ojejku", albo się śmiała bo "Mariuszek to taki psotnik".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe mówcie co chcecie ale takiemu Mariuszkowi to by się przydało niezłe lanie na goły tyłek. Ale Mariuszek da jeszcze popalić mamusi na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się staram o dzieciątko
I wiele bym dała nawet za takiego Mariuszka. Nawet jakby mi cały majątek miał wyrzucić za okno i zbić wszystkie szklanki a wszystkie koleżanki wyzwać od kurew. Dałabym wszystko i wszystkich co mam za jedno dzieciątko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia putz
Toksyczna , a mnie sie wlasnie wydaje , ze kazda normalna matka , ma wlasnie takie momenty , gdy musi przez sklep pprzejsc , dziecko ma ze soba , a to jest zmeczone rozdraznione ,czy spiace i zaczyna sie cyrk i tu nie mowie o niewychowanych , czy bezstresowych dzieciach . No chyba ,ze sa tu same luksusowe damulki , co dzieckiem sie zajmuja od czasu do czasu , bo maja od tego babcie i ciotki i opiekunki , a na zakupy biegaja z przyjacioleczkami w szpileczkach !!!! Binnnn przyjemnego tlumaczenia rocznemu dziecku ,ze powinno byc cicho ,widac ,ze za grosz pojecia nie masz , a gdybac to se mozesz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×