czy podbija do was określony typ facetów?

I właśnie o to chodzi, że ten sam poziom inteligencji nie oznacza identycznego poziomu wiedzy czy umiejętności we wszystkich dziedzinach. Więc indywidualnymi zainteresowaniami czy cecha można zaimponować, a równy poziom inteligencji tak naprawdę zwiększa szansę, że ta druga osoba będzie pod wrażeniem, bo będzie w stanie zrozumieć to co się jej np. wytłumaczy, a czego wcześniej nie wiedziała.

Moorland Wiem bardzo dobrze , że działy na moją niekorzyść i to bardzo, dlatego ZERWAŁEM z nimi kontakty, oni sobą nic ni reprezntują. Żadnych pozytywnych wartości. Wiem, żę gdybym zadawał się z kim innym, moje życie wyglądałoby inaczej. To nie był mój wybór, a jeżeli nawet, to nie miałem na niego wpływu, bo zawsze miałem w głowie siano, byłem przemądrzałym gówniarzem, który myślał , że pozjadał wszystkie rozumy. Jak można mieć wpływ na to kogo się spotyka, nie można. Moim zdaniem stwierdzenie, że mamy wolną wolę nie jest do końca prawdziwe.

A jeżeli chodzi o tą dyskusję o inteligencji, to jest bezsensowna. Ludzie dobierają się pod wzgledem indywidualnym, każdy czy to kobieta, czy mężczyzna jest inny i ma inne wartości. A wasza dyskusja na ten temat jest ogólnikowa i płytka.

Darker, uogólniasz az milo, choc fakt faktem, ze w 99% przypadków tak jest. Ale zawsze pozostaje ten margines błedu statystycznego do ktorego mam szczescie sie zaliczac. Ja mojego przyjaciela wynurzeniami sercowymi nie zamęczam, bo wiem, że byłoby mu przykro, o tym rozmawiam z dziewczynami. W takim razie napiszesz pewnie, ze to nie przyjazn. Przyjazni nie da sie zdefiniowac, to sie czuje, bo nie cieszy mi się micha jak tylko widzę pierwszego lepszego kolegę do którego odczuwam jakąśtam sympatię. W innych przypadkach pozostania kolegami, owszem, jest jak piszesz.

"uogólniasz az milo, choc fakt faktem, ze w 99% przypadków tak jest." Bez komentarza. "Ale zawsze pozostaje ten margines błedu statystycznego do ktorego mam szczescie sie zaliczac." Ależ ty jesteś wyjątkowa. Zaraz się okaże, że grawitacja na ciebie nie działa. "Ja mojego przyjaciela wynurzeniami sercowymi nie zamęczam, bo wiem, że byłoby mu przykro" Czyli widać, że to taka przyjaźń patykiem po wodzie pisana. Facet nie chciał robić ci przykrości i jednak został w pobliżu nie wiadomo po co tak naprawdę. "Przyjazni nie da sie zdefiniowac, to sie czuje" Da się zdefiniować. To co jest między wami to takie dziwaczne koleżeństwo niż przyjaźń. Nie wiem czy widział cię kiedykolwiek z kimś innym ale jeśli tak to słodkie myśli mu po głowie nie chodziły, zapewniam. Właściwie wstyd przyjaźnią to nazwać. Wiem, że Facebook mocno to pojęcie zdewaluował ale trzymajmy się jakichś standardów. "bo nie cieszy mi się micha jak tylko widzę pierwszego lepszego kolegę do którego odczuwam jakąśtam sympatię." Ooo... mojej "przyjaciółce" micha się bardzo cieszyła na mój widok. Mnie trochę mniej jak widziałem tylko nowych fagasów u jej boku co jeszcze znali ją gorzej ode mnie.

Inteligentny - myślę, że przy takim stopniu samoświadomości naprawdę byłbyś w stanie sobie życie ułożyć, musiałbyś tylko bardzo chcieć i nie zasłaniać się załamaniem. Darker - weź jeszcze pod uwagę, że między przyjaciółmi czy znajomymi nigdy nie musiało być żadnej chemii, nawet jednostronnej.

"Darker - weź jeszcze pod uwagę, że między przyjaciółmi czy znajomymi nigdy nie musiało być żadnej chemii, nawet jednostronnej." To są wyjątki. Zwykle jak dziewczyna ma przyjaciela to on czuje do niej coś więcej.

To miło że mu nie mówisz o innych facetach.

To znam kilka tych wyjątków...a doliczając kolegów to już w ogóle sporo ;)

"To znam kilka tych wyjątków...a doliczając kolegów to już w ogóle sporo" Nie myśl, że wiesz co facetom w głowach siedzi.

//To są wyjątki. Zwykle jak dziewczyna ma przyjaciela to on czuje do niej coś więcej.// w filmach dla zjebów to zazwyczaj główna bohaterka ma takiego funfla.

Moorland Nie chodzi tylko o jakieś załamanie, ale bez sensu tak gadać, bo nie znasz mnie, a nie będę przynudzał i opowiadał o swoim beznadziejnym życiu. Jest szansa , że ułoże sobie życie, ale na pewno nie z kobietą, tylko sam. Przeszłe wydarzenia odcisnęły na mnie piętno i już nigdy nie będe tym wesołym kolesiem co kiedyś. Bo nie będe udawał kogos kim nie jestem, Niektórzy są całe życie sami i nie ma w tym jakiejś większej filozofii.

Bo to jest tak że taki chłopak czuje się gorszy od tych co mają szansę u tej dziewczyny. Ja też nie chciałbym mieć koleżanki kiedy ona by miała pełno adoratorów. Oni by mieli jej więcej niż ja. Pocałunki trzymanie za ręce. Też bym tego chciał ale ja bym był tylko kolegą. Nie dziwię się tym którym to przeszkadza

Też kiedyś miałem "przyjaciółkę", do czasu kiedy się w niej nie zakochałem i zerwałem kontakt. Faceci nie zawsze potrafią chamowac popęd seksualny, siedzisz z taką przyjaciółką, coraz bardziej sięlubicie , jesteście tylko przyjaciółmi ale chętnie zaglądasz jej w dekolt i myślisz że niezła z niej "dupa". I liczysz , że kiedyś na imprezie jak sie upiję chociaz cię pocałuje, abo coś więcej.

Tak to jest jak się jest "wyglodniałym psem" piszę to w przenośni i równiez o sobie

przyjaciółki są dobre jak się samemu ma fajną kobietę ..wtedy facet sobie możę pozwolić na przyjaciółkę : ) ,ale zaraz zaraz ..jakoś dziwnym trafem wtedy własna kobieta zacznie zazdrościć ? ..ale niby czego ? przecież to tylko przyjaźń no nic więcej :D.... H I P O K R Y Z J A : )

Też uważam że najlepiej jak oboje mają swoje połówki i są szczęśliwi w związku

taki jeden facet27 Hehe racja.

'Bez komentarza.' dlaczego? nawet 1% w skali ilości takowych relacji oznacza, że odstępstwa istnieją i jest ich nie tak znowu mało. 'Ależ ty jesteś wyjątkowa.' nie ty jeden tak twierdzisz :] 'Czyli widać, że to taka przyjaźń patykiem po wodzie pisana. Facet nie chciał robić ci przykrości i jednak został w pobliżu nie wiadomo po co tak naprawdę. ' fajnie, ze znasz mnie i tego chłopaka i wszystko o nasz wiesz, coś jeszcze? ' To co jest między wami to takie dziwaczne koleżeństwo niż przyjaźń.' j.w. ' Ooo... mojej "przyjaciółce" micha się bardzo cieszyła na mój widok. Mnie trochę mniej jak widziałem tylko nowych fagasów u jej boku co jeszcze znali ją gorzej ode mnie. to ze ty byłes w tych 99%...

Nie ma co się oszukiwać że samotny prawiczek nie powinien mieć koleżanek/przyjaciółek

"to ze ty byłes w tych 99%..." Mojej "przyjaciółce" wydawało się jak tobie. Ależ się rozczarowała. Miałem dość bycia traktowanym jakbym musiał się wstydzić za swoje pragnienia.

I dlatego z taką frustracją reagujesz na motyw przyjazni damsko-męskiej.

"I dlatego z taką frustracją reagujesz na motyw przyjazni damsko-męskiej." Nie ma frustracji. Mnie mało obchodzi co wy tam razem robicie. Mówię jedynie, że to naprawdę kiepski biznes dla faceta, zwłaszcza samotnego. Co ty mu możesz zaoferować jako przyjaciółka na czym mu zależny? Nie bądź jak ta na którą ja straciłem tylko czas i przedstaw go swoim fajnym koleżankom. Będzie miał chociaż dług wdzięczności wobec ciebie nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie.

Właśnie kobieto. Moze będzie z Ciebie jakiś pożytek

"Nie bądź jak ta na którą ja straciłem tylko czas i przedstaw go swoim fajnym koleżankom." Tylko jaki ona będzie miała w tym biznes? Utrate koleżanki z penisem, która zawsze dowartościuje jak jej źle.

Może jednak jest dobra i nie myśli tylko o sobie

"Tylko jaki ona będzie miała w tym biznes? " No fakt. Przyjaciel będzie zajęty i nie będzie miał czasu na nią :D

mamy wspolne grono znajomych, więc byłoby ciężko, natomiast ja jak najbardziej zycze mu znalezienia fajnej dziewczyny, i tak studiujemy w innych miastach i widujemy się raz-dwa razy w miesiącu więc gdyby któreś z nas kogoś by sobie znalazło, to nasze spotkania by na tym nie ucierpiały.

Tzn. odwiedzacie się? Jednio jeździ do drugiego? Ja swojej nie widziałem od ponad trzech lat a dzieli nas 250 km.

on przyjezdza do rodziny w moje strony, mieszkamy w innych miastach, jakies 40 min drogi, ale widujemy się jak tylko przyjezdza. Swoją drogą nie rozumiem tej definicji przyjazni - dowartościowywanie się kiedy drugiej stronie jest źle. Ja mam kilkoro przyjaciol i jakos nasze relacje nie opierają się na takim emocjonalnym wyzysku, ale rozumiem ze kazdy sądzi po sobie:D