Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brydzia.

moja teściowa to potwór

Polecane posty

Gość brydzia.
sama zaproponowała nam warunki więc ma co chciała nikt jej się nie wpraszał jakby sama w domu została to już dawno byłaby ruina ciekawe jak by żyła bez ciepłej wody, prądu, centralnego ogrzewania, kanalizacji itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak powiem ci tak
moja teściowa to stare szmacisko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z mężem jesteśmy przykładem, że wcale nie trzeba razem mieszkać, żeby teściowa niszczyła życie. Jak byliśmy narzeczeństwem była super, przychodziła do nas, ale w ogóle sie nie wtrącała za to opowiadała nam jaka to beznadziejna jest jej synowa (żona jej drugiego syna). do głowy mi nie przyszło, że to samo mówi o mnie w ich domu. po ślubie (cywilnym) i urodzeniu się naszej córki wszystko robiłam zle (jak tamta). zmienilismy nawet miasto, ale jej jad sięga wszędzie. po slubie kościelnym (załowała na wszystko nawet na garnitur męzowi, a nie może narzekać na brak kasy, ale wszzystko z nia uzgadniałam kazda złotówke a pozniej oczywiście ja nie szanowałam jej pieniedzy). na wesele zaprosiła 120 osób ale zal jej było zapłacici za 30 które przyszły, bo reszta cieżko sie pochorowala :/ obgadała moja rodzinę, która jest na pokaz (dla nas ciepłe stosunki i wzajemna pomoc nie jest na pokaz ona widocznie tego nie rozumie), ale kartki na świeta wysyła, mnie zwyzywała, skłociła nas z bratem męza i jego żoną bo ja jestem taka zła.... twierdzi ze druga córka brata męza nie jest jego, mi poiwedziałą ze skoro jej "wydarłam" moje dziecko z rąk(córka jej nie zna i nie chciałam zeby jechala z nimi do kościoła, bo była troszke przestraszona sytuacją -slubem kościelnym) to to juz nie jest jej wnuczka jak ja zapraszalam na roczek. długo naprawde znosiłam upokarzanie (oczywiście dręczyła mnie kiedy męza nie było w pobliżu)ale w końcu powiedziałam dość. w tej chwili nie mamy z nią kontaktu, ani moj mąż ani ja i nasza córka. najlepsze jest to, że po jakimś czasie ona wmawia, że to co powiedziała powiedziałam ja jej... czasem glupiałam... wspólczuję wszystkim, którzy mają problem z teściową, bo przez rok tak dała mi w kość, że dostawalam biegunki na samą myśl o niej, sniła mi sie... dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moija teściowa tez taka była. Jak chodziłam z moim mężem to bylo ok, jak sie zaręczyliśmy to tez była super ale jak sie wprowadziłam to takie jazdy mi robiła...Jak jej powiedziałam po porodzie, że to ja wychowuje syna i to ja podejmuje decyzje wszystkie związane z dzieckiem to myślała, że żartuje bo byłam 20 letnia gówniara. Ale szybko się przeliczyła. Po przyjeździe do domy z synem zaczęło sie, że ja źle ubieram, żle karmie, źle kąpie...itp. Powiedziałam jej raz i dosadnie, ze jeżeli chodzi omieszkanie że coś robię żle ok ma prawo zwrócić mi uwagę bo ja mieszkałam u niej ale od syna wara bo to moje dziecko. To zaczęła gadać rodzinie, że ograniczam kontakty, że nie daje jej do syna dojść? to była dla mnie masakra, wyzywała mnie od brudasów, nierobów i darmozjadów. Po 3 latach miałam dość i się wyniosłam i teraz fakt odzywamy sie ale nie ma miedzy nmi jakiejś cudownej przyjaźni bardziej ze względu na syna. Ale tyle co mi krwi napsuła to bym nie zliczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×