Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ulęgałka

starania o ciążę

Polecane posty

Bezik malinowy ale ty mnie szukalas na facebooku po meilu?tak mam takie kolczyki dwie rozyczki i dzinsowy top;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Griszanka dziekuje za radę napisałam na kartce same pozytywy jakie doszukałam się u siebie i powiem ci że naprawdę poprawił mi się trochę humor... no nie ukrywam że dzieciństwo miałam łatwe bo tak nie było.. i wydaję mi się że gdyby było wczesniej inaczej byłabym inną osobą która ma poczucie właśnej wartości... a takto od małego mi wpajali że do niczego się nie nadaję, nic nie umiem zrobić, poradzić sobie w życiu itd.. dlatego teraz mam bardzo niską samoocenę.. i jeszcze to że nie możemy mieć dziecka.. czyli nawet w tym jestem bezradna .. teacherka a ile wy macie lat?? skoro temp. się utrzymuje to jest nadzieja że może się udało?? 3mam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba ty :) zara ci wyśle zaproszenie tylko pamiętaj żeby pisać tylko w prywatnym okienku oki ? nie chce żeby ktoś wiedział że mamy kłopoty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My w tym roku skonczymy 25. Ale ja mierzę tylko takim elektrycznym na czole. Nie wiem czemu mi sie utrzymuje taka tempka;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanno skądś to znam, miałam podobnie również od małego słyszałam, że jestem do niczego i sobie w życiu nie poradzę, przez co za wszelką cenę chcę sobie i wszystkim udowodnić, że tak nie jest. I niestety dlatego każde "niepowodzenie" (np. z zajściem w ciążę) tak boli, bo zaczynam wierzyć, że pewnie rzeczywiście jestem do niczego i że oni mieli rację. Wiem, że każdy mi powie, "ale tak nie jest czym się przejmujesz" tylko jak się coś słyszało przez 20 lat swojego życia, a potem zdarzają się sytuacje będące potwierdzeniem tego trudno zmienić swoje myślenie. Joanno ja m. in. dlatego właśnie chodzę do psychologa, bo chcę sobie z tym poradzić, chcę zmienić swoje myślenie bo gdyby mi się udało zajść w ciąże, to nie chciałabym być taka w stosunku do swojego dziecka, a wiem, że często popełnia się błędy swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeyore2013
Dzień dobry kochane . Czy ktoś Mnie jeszcze tu pamiętam - pisałam bodajże ostatnio w listopadzie.. na temat staranek załamek etc..W końcu stwierdziłam że musze odpuścić i dlatego nie zaglądałam tu.. Dałam sobie czas do końca roku 2013- a jak nie to wizytacje u lekarzy - taki był plan... mam niedoczynność tarczycy i hiperprolaktynemie ( biorę euthyrox i diostinex- około rok).. pod koniec listopada stwierdziłam że od nowego cyklu dołączę castagnus o którym tyle można wyczytać w necie- zachęcona opiniami innych dziewczyn pomyślałam nie zaszkodzi... Kupiłam - i cyk od 6 grudnia - pierwszy dzień cyklu zaczęłam brać.. +dodatkowo w między czasie już się tak wkurzyłam na te całe staranka że mówiłam w końcu wszystkim no trudno dzidziuś nas nie chce my go też nie - a jak nas zechce to my go bardzo też- ale widocznie teraz nie :):) oczywiście w żartach - tak aby się nie spinać :) + dodatkowo prawie cały grudzień przechorowałam i to dosłownie 2-3 dni przerwy i z jednego choróbska w drugie --więc śnięta byłam na maxa cały grudzień... + myślę no dobra chora jestem na 102 - leże śpię leże śpię i przypomniało mi się jakoś w 10 -12 dniu cyklu ( nie pamiętam dokładnie) - zrobię test owulacyjny a noż .. ( bez spiny - ale pewne rzeczy wchodzą już w nawyk :))i WYSZEDŁ - i myślę hmmm mówie do męża to choć rachu ciachu - żeby nie było :)( ja z gorączką chora masakra) no i co święta.. świętowanie nie ma czasu na myślenie - a po świętach czekam na pms a tu nic cisza- czułam się jakbym mogła fruwać dosłownie i przenosić cały świat :) japa uśmiechnięta każdego dnia nic mnie nie boli... myślę sobie no cud normalnie cud ten castagnus uwielbiam kocham i wszystko wszystko ♥ ( miałam zawsze prze estraszne pms prze bólowe minium tydzień przed okresem) no i myślę hmmm znając moje szczęście dostane okres 31 albo 1... no ale czekam do 31 i nic..jeszcze z ciekawości zrobiłam rano test..bo myślę tu sylwester picie..hmmm i wyszła bardzo bardzo blada druga kreska..no i nic pomyślałam nie raz już mi wyszła a potem i tak nic z tego więc bez spiny.. mówi się że jaki sylwester taki cały rok- miałam w sylwestra takie humory na męża i na wszystkich że hohoho ... czekam 1 no i dalej nic.. 5 w niedziele rano zrobiłam drugi test - druga kreska wyszła już wiele ciemniejsza... kurczaki... myślę no nie możliwe... :) jakiś.. CUD... ;) 6 był wolny - 7we wtorek pobiegłam na bete - wyszła 434 SZOK TAK POZYTYWNY ALE TAK ŻE HOHOHO :) dziś byłam drugi raz i czekam na wyniki.. mam nadzieję, że urosło tak jak powinno..a w przyszłym tygodniu umówię się do lekarza ♥ w dalszym ciągu nie mogę w to uwierzyć ♥ jestem prze szczęśliwa.. i mam nadzieję że będę jak najdłużej :) DZIEWCZYNY czyli te wszystkie pismaki o spinie o tym że dac na luz TO PRAWDA! to działa :) ( nie wiem jeszcze jaką w tym wszystkim zasługę miał castagnus- ale wychodzi na to że dużą :):) trzymajcie kciuki kochane za mój mały cud ♥

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeyore, no to pieknie :) Milo sie cos takiego czyta. To czekamy na wynik drugiej bety, ale juz mozemy z calego serca Ci gratulowac. Teraz rownie spokojnych 9 m-cy. A beta piekna :D 😘 My kiedys tez taka zobaczymy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeyore gratulacje, Twoja historia jest miłym akcentem w tej ostatnio dołującej rozmowie, bo taka niestety ponura gadka się tu rozwinęła i nie ukrywam, że również przyczyniłam się do tego. Miłego weekendu dziewczyny! Trzymajcie się, myślmy pozytywnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezikmalinowy Wyslalas mi to zaproszonko? Dziewczyny ja znikam na pare dni bo mam chwilowo niezaciekawa sytuacje:o prywatnie Napisze potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej babeczki ;) Jak Wam rozpoczyna sie weekend? U mnie sloneczko wdziera sie do domu przez okna i od razu jakos tak milo i cieplo sie zrobilo na serduchu :D Dorotq co u Ciebie? Nie oddzywasz sie od kilku dni... Joanno ile juz wpisalas na kartke pozytywnych cech? Moze sie pochwalisz nam tu, jaka jestes fajna :) To juz w poniedzialek masz wizyte u Ludwina, trzymam kciuki, zeby cos u Was sie ruszylo po tej wizycie. Zabierasz ze soba meza? Ja od dwoch tygodni zbieram sie, zeby zadzwonic do mojego gina i ciagle nie moge sie zebrac, masakra, tylko moj ciagle pyta - dzwonilas??? I tak codziennie - jutro zadzwonie, - w poniedzialek zadzwonie i zas zapominam. Tez nie chce zawracac mu tylka jak juz jest po pracy ;) Na wtorek przypada termin @, wiec musze zadzwonic w poniedzialek, zeby zapytac, czy znowu bedziemy sie stymulowac do IUI, czy moze ma na mnie inny, jakis nowy sposob? Najpozniej we wtorek musialabym pojechac do niego po recepte na CLO. No chyba zeby teraz sie udalo, ale jakos trudno mi w to uwierzyc :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula, tutaj tez musimy rozmawiac o trudnych dla nas sprawach. A aspekt psychologiczny jest bardzo wazny. Ludzie sa przerozni, a wiele zalezy od tego jak wychowywali ich rodzice. Moj m ma bardzo niska samoocene, a to z tego wzgledu, ze ojciec zmarl jak byl maly, a matka zawsze wszystkim byla podporzadkowana i przez wszystkich byla traktowana jak zlo koniecznie, a przez rodzicow jak sluzaca i parobek. Nie miala zadnego wzorca przebojowosci i na wszystko machala reka "a niech ma", nigdy o nic dla siebie nie walczyla, nie byla w stanie sie nikomu postawic. I tak podziwiam mojego m, ze jest taki przedsiebiorczy i radzi sobie naprawde swietnie w zyciu, choc sam tego nie zauwaza. Zeby go nieco podbudowac, mowie mu jaki jest fajny i staram sie chwalic go za wszystko, wychodzi to z roznym skutkiem, ale sie staram :) Z drugiej strony sobie tak mysle, za kazdy rodzic przekazuje nam jakies pozytywne wartosci, ale tez przekazuje nam wiele zlych wzorcow, ktore odbijaja sie w naszym doroslym zyciu i zeby to troche zmienic, potrzebujemy pomocy. Moi np. okazuja sie dosc zaborczy i staram sie od nich nieco odseparowac, wywoluje to u mnie poczucie winy, ale nie poddaje sie. W ktoryms momencie uporam sie z tym. Np. Psycholog uswiadomila mi, ze sama zaciesnilam z nimi wiez i pozwolilam na te zaborczosc, po pewnym wydarzeniu, kiedy to moj tato o malo nie umarl na moich oczach. Ale kto powiedzial, ze zycie jest latwe? Zycie to ciagla praca nad soba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Griszanko witaj 🌻 POdczytuje was ciągle :) U mnie nic ciekawego.jestem po @ czekam na dni plodne i do dzielą. Biegam codziennie na zabiegi mam kriokomore.wchodze na 3 minuty do -130°c. A jak qracam do domu to jestem taka zmęczona ze szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiscie lecze kregosłup...kiedys złamałam kosc ogonowa i ponownie daje mi sie we znaki ogólnie kriokomora pomaga na wszystko -nawet na urode :D:D heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Hej dziewczynki. Wróciłam z gór, było cudownie, przez tydzień postanowiłam nie zaglądać w ogóle do internetu, więc totalnie oderwałam się od rzeczywistości :)) Nadrobiłam już cały wątek i czytając ostatni wpis Eeyore miałam cały czas banana na ustach :) Coś wspaniałego... Gratulacje oczywiście. Joanno niestety jak już tu wielokrotnie pisano, zawsze znajdzie się ktoś obok nas kto zajdzie w ciążę, czas się niestety dla nas nie zatrzyma i nie poczeka aż nam się uda. Tak to już jest, trzeba skupić się na sobie i jakoś nauczyć się przyjmować takie wieści ze spokojem. Uwierz że doskonale Cię rozumiem i nieraz czułam dosłownie wściekłość na wieść o kolejnej ciąży w rodzinie.. Ale pracuję nad sobą i już nie robi to na mnie takiego wrażenia. Nauczmy się doceniać rzeczy, które już osiągnęliśmy, które nas otaczają.. Żyjmy normalnie, bo czasu już nie cofniemy. Cieszmy się życiem, młodością a przy okazji walczmy o nasz cud - nie na odwrót :) Przesyłam Wam wszystkim pozytywne fluidy :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja całe dnie spędzam w mieszkanku kontrolując postęp prac hehe :) w niedzielę wkraczamy w 2 ostatnie tygodnie ciąży :) całuje Kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joannaaaa
Griszanka co do pozytywnych cech to sie coś tam znalazło.. zresztą każda z nam ma jakieś pozytywny a nie same negatywny więc nie można myśleć wszystko w czarnych barwach, trzeba się wziąść za siebie a nie wiecznie narzekać i dołować i zadręczać się wszystkim.. bo to nic nie da nie cofniemy czasu nie jesteśmy w stanie nic zmienić jeśli chodzi o przeszłość trzeba iść do przodu i walczyć z przeciwnościami... i sie nie poddać! :) Trzeba udowodnić osobom które w nas nie wieżą które wpoiły w nas od małości że do niczego nie dojdziemy ,jesteśmy najgorsze itd... że nie mają racji, że się mylą i trzeba im to udowodnić:) czasami nie jest łatwo(tak jak mnie złamało na wiadomość od mamy że kuzynka jest w ciąży- zabrzmiało to tak że "widzisz ona potrafiła zajść w ciąże a ty nie" że wszyscy są lepsi niż ty.. ) trudno tak widocznie miało być... nie mój czas jest na posiadanie dziecka.. może kiedyś to się zmieni? i Bóg da nam dzidziusia.. czas pokaże:) tak Jutro wybieramy się na wizytę do tego Ludwina idzę razem z mężem.. mam nadzieje że coś wkońcu się ruszy do przodu.. nie liczę na wielę ale może ciut ciut?:) zobaczymy.. czasami sobie myślę "ciekawe gdzie lezy problem? czy u mnie coś jest nie tak z tymi sprawami czy może to wszystko jest na tle psychicznym że się blokuję i nie wychdzi? "no nie wiem jak narazie tego się nie dowiem:) może w najbliższej przyszłości się dowiem jaka jest przyczyna:) miłego dnia wam życzę:):*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanno to jest właśnie złe myślenie, Ty nie musisz nikomu nic udowadniać!! Właśnie przez to masz dola, bo się niepotrzebnie spinasz żeby im udowodnić coś czego nie trzeba udowadniać kochana !! Poza tym nie możesz tak traktować zajścia w ciążę jako dowód, że jesteś coś warta Asiu tak nie możeszsz myśleć !! Powodzenia na jutrzejszej wizycie i daj natychmiast znać co orzekł Ludwin ;) trzymaj się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mani1990
Czesc dziewczyny ! Zaczynam sie troszke denerwowac . w czwartek ide do nowego lekarza , modle sie o to aby to nie byl kolejny ktory mnie oleje. juz mam dosc zbywania ... boje sie tez ze jesli cos zaczne wymuszac to tym bardziej bedzie krzywo na mnie patrzec. Czytajac wasze wpisy zauwazylam ze mam wiele z wami wspolnego. Mi tez w dziecinstwie zawsze mowiono, ze nie dam rady, ze mi sie nie uda. a ja robilam wszystko ze wszelka cene zwby udowodnic im , ze aobie poradze. do tej pory atawialam na swoim. do tego w sobote dowiedzialam sie ze moja kuzynka ktora ma dwoje dzieci , spodziewa sie blizniakow jednojajowych. najpierw zrobilo mi sie smutno, serce zadrzalo, a pozniej przyszla radosc, ze bedzie miala kolejny akarb, a raczej skarby . niedawno tez siostra mojego meza urodzila coreczke... wielkie male szczescie. . czasem jest smutno i swiat wydaje sie.do.d**y ale mimo wszystko nre trace aadzieji i czekam na cud lub na pewnosc. dla mnie nie ma nic gorszego niz niepewnosc , juz wole znac zla prawde niz nic nie wiedziec trzymam za nas wszystkie kciuki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki moje kochane, u mnie jutro termin @, oby nie przyszła. Ale mam przeczucie, że nachodzi, jakoś tak się czuję dziwnie, pierwszy raz od dawna nie brałam duphastonu i zapomniałam, jak to jest ze mną normalnie. Nauczyłam się w końcu badać szyjkę macicy i wybadałam, że dzisiaj jest wysoko, twarda i nieco się otworzyła, więc wszystko wskazuje na to, że szykuje się do krwawienia. Jedyna sprawa, która trzyma mnie przy nadziei, że "może jednak" jest to, że nie plamię, a dzień przed zawsze pojawiały się plamienia. Trzymajcie za mnie kciukasy. Dzisiaj trochę przygnębiła mnie odpowiedź mojego gina, że teraz to już myśli o IVF. Normalnie na chwilę się posypałam, po tej wiadomośc***oryczałam się i nie mogłam do siebie dojść, towarzyszyły mi temu rewolucje jelitowo-żołądkowe, masakra.Jeszcze byłam w pracy, więc było mi podwójnie trudno się opanować. Nie stać mnie na IVF, nawet kredytu teraz nikt mi nie da :( Wyć się chce... Zdecydowaliśmy z m., że jeszcze raz chcemy podejść do IUI, jak się nie uda, to będzie nasza ostatnia próba i będziemy zmuszeni na jakiś czas zdać się na naturę. Może wyjedziemy do UK i tam będziemy zaczynać od zera leczenie, a w najgorszym wypadku za dwa lata będziemy mieli darmowe IVF. Nie będę Was oszukiwać nadal mam mieszane uczucia, głowa mnie od tego wszystkiego boli, osłabiła mnie ta informacja, część mojej energii uleciała... Trudno mi dzisiaj samej ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Monia! Joanno, mam nadzieję, że po tej wizycie, przyniesiesz nam na forum trochę pozytywnej energii, którą da Ci dr Ludwin. Na pewno będziesz miała dobre wiadomości, które zrównoważą moje nienajlepsze wieści i płaczliwy ton. Buziaki Moje śliczne 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
griszanko trzymam mocno kciuki, żeby ta wredna @ nie przyszła. Trochę smutne to co napisałaś...przytulam... W ogóle nie wiedziałam, że na in vitro czeka się 2 lata, to jest masakra, wiadomo, że na in vitro nie idą ludzie ot tak, tylko tacy co już parę lat próbowali wszystkie inne metody i jeszcze muszą czekać 2 lata... koszmar... Joanno jak było na wizycie? Czekamy na raport :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Griszanko ściskam Cię i trzymam bardzo ale to bardzo mocno kciuki. Czekam wyłącznie na dobre wieści :) Czas zacząć baby boom :) U mnie niestety też przeczuwam nadejście tej łachudry, nie wiem czy już widzę brązowe plamy na papierze czy mi się tylko wydaje. Wpadam w obłęd chyba pomału :) Jak przez całe 3 tyg jest normalnie tak ostatni tydzień zachowuję się jak wariatka, spinam się i w kółko myślę o jednym i tym samym... Do niczego dobrego mnie to nie doprowadzi. Życie jest cholernie niesprawiedliwe, ale cóż zrobić, trzeba walczyć i mieć nadzieję. A powiedz mi Griszanko, czemu nie chcecie chociaż spróbować się zakwalifikować na rządowy program ivf?? Może akurat się uda, ja będę próbować, zobaczymy czy coś z tego wyjdzie. Mimo wszystko liczę, że uda nam się naturalnie. Joanno jak po wizycie? Czego się dowiedzieliście, jak w ogóle czułaś się u tego lekarza?? :) Pozdrawiam Was wszystkie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula, dziekuhe za mile slowo. 2 lata bym musiala czekac w Wielkiej Brytani, tutaj jakies pol roku na rozmowe kwalifikacyjna i moze za rok udaloby sie z dofinansowanym IVF. Czytalam tez, ze jak robisz calkowicie prywatnie to tez dluzej sie czeka niz przed wprowadzeniem programu ;( Nadal mam nadzieje, zero plamien, poki co brak @, szyjka wysoko, twarda i wydaje mi sie, ze sie zamknela, ale jest tak wysoko, ze moge sie mylic. Brzuch mnie pobolewa od czasu do czasu po prawej stronie. Az sie boje myslec, ze moglo sie udac. Jak nie dostane @ do czwartku, to dopiero bede testowac... Trzymajcie za mnie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda123 😘 Ja nie mowie, ze nie chce podchodzic do in vitro, tylko, ze jestem w takiej sytuacji, ze mnie nie stac na nie, nawet z dofinansowaniem. Moja wyplata skurczy sie za chwile o polowe, a nawet wiecej, jak sie nic nie zmieni to bedziemy w niezlych tarapatach, bo bedziemy mieli z m tyle co na kredyt hipoteczny i rachunki, a za co zyc? Stad wiem, ze nawet kredytu nie dostane, to po co innym blokowac miejsca w kolejce. Trzeba patrzec na zycie realnie. :( Niestety, ale nie trace nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagda123
Griszanko trzymam kciuki, uda nam się, 2014 będzie dla nas wszystkich szczęśliwy, a Ty rozpoczniesz dobrą passę :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Griszanko nawet sobie nie wyobrażasz jak mocno trzymam kciuki, żeby się udało!!! Relacjonuj na bieżąco jak tam.... Oby @ nie przyszła! Nie przyjdzie! Nie może! I koniec!! :) Ja dziś idę na ostatnią wizytę sądzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czapus a Ty już na finishu.... super!! ale zleciało :) Joanno gdzie jesteś? Jak wizyta? Czekamy z niecierpliwością na info :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej. Czapus 😘. Teraz kochana musisz byc gotowa, ze w kazdej chwili moze sie zaczac. Zeby wszystko poszlo szybko i pomyslnie. Tez jestem caly czas z Toba myslami. U mnie dzisiaj nie jest zle, @ nie przyszla i chyba dzisiaj jednak nie przyjdzie, ale latam co chwile do lazienki, bo co chwile czuje, ze mi mokro :p, a tam nic, nawet plamien nie ma, wiec buzia mi sie cieszy. Jak jutro nie przyjdzie, to pojde po test i zrobie w czwartek rano. Normalnie jestem podekscytowana, a z drugiej strony, az sie boje, zeby nie zapeszyc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×