Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fendetta

Kobiety, jak wyglądał Wasz Dzień Ślubu? Krok po kroku ostatnie przygotowania

Polecane posty

Gość fendetta

Pytam z ciekawości, jak to jest gdy nadchodzi TEN dzień, jak to zorganizować żeby ze wszystkim się wyrobić? Będę wdzięczna jeśli napiszecie mniej więcej o której wstałyście, co robiłyście, o której fryzjer, makijaż, ubieranie itp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem spioch,wiec chcialam wszystko na jak najpozniej odlozyc...dlatego moja mama i ciotka poszly do fryzjera na 8,a ja na 9:) o 10 juz bylam w domu,sniadanko itd...o 11 sie ubralam i kuzynka mnie umalowala (nigdy sie nie maluje,wiec delikatnie), o 11:40 szybkie wykupienie i na 12 do kosciola:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
To bardzo wcześnie miałaś ślub :) Ja się spotykałam z tym, że zazwyczaj śluby były ok 17 :) A u fryzjera tylko godzinkę spędziłaś? Miałaś wcześniej próbną fryzurę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Kto jeszcze się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Nie wierzę, że nie ma tu mężatek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu pytasz, planujesz w niedługim czasie zmianę stany cywilnego? poza tym lepiej przejdź na fore "śluby i wesela" uzyskasz więcej info

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Tak, planuję za rok :) Nigdy w życiu nie miałam w bliskim otoczeniu żadnej koleżanki, która by wychodziła za mąż i całe przygotowania do ślubu to dla mnie wielka niewiadoma :P Zwłaszcza ostatni dzień mnie przeraża, znam siebie i boję się, że presja czasu na mnie źle zadziała... Co do ślubnego forum to mam wrażenie, że tam są głównie kobiety takie jak ja, czyli przygotowujące się do ślubu, a nie mężatki :) ale może się mylę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja Ci nie pomogę także, mój ślub dopiero za 7 m-cy ;) ale ostatni dzień nie wyrywa Cię z kontekstu, jak się jest "panikarą" (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) to i wtedy się będzie latac po ścianach z emocji. Ja mam podejście raczej stoickie :P Więc nie sądzę bym się denerwowała w dzień ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pianka-pianka
Ja na 7 rano miałam umówionego fryzjera, potem na 9. 30 kosmetyczka, około 12 byłam w domu, zjadłam zupę :) potem siostry pomogły mi włożyć suknię, o 14. 30 przyjechał po mnie Młody, o 15 ślub (była zima, więc wcześniej), o 17 zaczęło się wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Mi do stoicyzmu baaardzo daleko, jestem jak wulkan :D Sama ceremonia mnie nie stresuje, bardziej przygotowania, że coś pójdzie nie tak, że z cyzmś się nie zdąży, będą jakies problemy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Dzięki, czyli wychodzi na to, że trzeba wstać jednak skoro świt :) Czy tylko ja mam taką obsesję, że boje się, że coś się stanie w ostatniej chwili z suknią, np. pobrudzi się? Wiem, to chore, ale ja się tak martwię, bo wtedy na ostatnią chwilę nic się nie da zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Słyszałam kiedyś historię dziewczyny, która miała zaplanowany misterny kok na swój ślub, czekają na fryzjerkę a ona się spóźnia, okazało się, że miała jakiś wypadek- i teraz na ostatnią chwilę szukanie rano fryzjera, w końcu jakiegoś znalazły ale już nie miała dziewczyna takiej fryzury jak chciała bo nie było czasu.... Masakra :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe no ja jestem strasznie nieogarnięta więc na bank coś się w dzień ślubu skomplikuje ale jednocześnie nigdy się nie załamuje czy nie stresuję jakoś za bardzo w sytuacjach podbramkowych ;) 7 rano fryzjer? Kurczę mam nadzieję, że ja się zdążę bardziej wyspać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Ja sie zawsze boję, że będę mieć pecha i coś będzie nie tak... No bo np. zaplamienie sukni ślubnej to sytuacja bez wyjścia, nie wiem co bym zrobiła :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaka masakra?? bo było upięcie zamiast koku?? nie mam zamiaru zabierać sobie radości tego dnia na takie bzdety i nerwówki. Przecież to nie o to chodzi :) Śmieszą mnie laski które potem zakładają topiki "ślub- jestem załamana!" bo manikiurzystka zachorowała i one nie miały frencza, orkiestra pomyliła kolejność piosenek, deszcz miał czelność padać, no i kolor serwetek nie był pod kwiaty, a one przecież 3 m-ce wcześniej już to zaznaczały wyraźnie w hotelu!! chillout, ślubujesz sobie miłość i wspólną przyszłość z Mężczyzną Życia, ten kok nie jest najważniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do sukienki- większość plam na świeżo da się zaprać na szybko, trzeba miec pod ręką tylko dobry odplamiacz (niech mama albo siostra wezmą do torebki:D). Plus igła z białką nitką i kilka agrafek z winem- znam siebie i będę miała na stole tylko białe na wszelki wypadek :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczona była żona
Jeśli coś nie będzie grało (fryzura, serwetki, menu), to znak, że małżeństwo się rozpadnie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhgfjhkjlk
i tak sie rozwiedziesz szmato ;) nie podniecaj sie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 743576354
fendetta, jak sie panicznie boisz zaplamienia sukni, to przygotuj sobie w odwodzie drugą, nawet byle jaką za 200 zł z allegro. w ogóle jak podchodzisz do wszystkiego z taką paniką, że coś się nie uda, to po ci ta cała szopka? Na ślubie mnóstwo rzeczy może pójść źle, zawsze może się coś wylać, przewrócić, pójść nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
czarna gorzka- z tą masakrą miałam raczej na mysli to, że na ostatnią chwilę miały tyle stresu- to była mała miejscowość, fryzjerów niewielu, jeżdżenie i szukanie parę godzin przed ślubem to dodatkowy stres. Nie kazdy potrafi przyjąć takie coś ze spokojem. Co do plam to ja miałam taką sytuację jako gość będąc na weselu- sąsiad oblał mnie gulaszem... Niestety stanie przy kranie i zmywanie tego nic nie dało, na szczęście i tak już niedługo miałam wychodzić... Takie rzeczy jak pogoda itp niestety mogą się popsuć i trzeba byc przygotowanym na to, że nawet jesli jest to słoneczny czerwiec, to tego jednego dnia może być chłodno i deszczowo. Takie życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość użytkownik środowiska windows
Poczytajcie sobie statystyki rozwodów w waszym przedziale wiekowym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
O tej zapasowej sukni myślałam, kupić jakąś zwykłą, białą , lekką sukienkę "w razie czego". Jestem panikarą, podchodzę tak do wszystkiego- chyba dzieki mojej mamie, która od małego we mnie takie podejście zaszczepiała. Gdy pierwszy raz leciałam samolotem i trochę się bałam, ale nie bradzo, to przed wylotem mamusia powiedziała mi na ucho, że miała straszny sen o katastrofie :D Chyba nie muszę mówić z jaką miną wsiadałam do samolotu :D To tak btw, ale chciałam ukazac jak mama zawsze wzbudzała we mnie panikę, niestety teraz jestem dużo starsza ale podejście się we mnie jakoś zaszczepiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt, zrozumiałe, że samo szukanie fryzjera w dzień ślubu może wytrącić niektórych, myślałam, że chodzi o samego koka :P jak już będziesz mieć suknię to sprawdź z jakiego jest materiału i poczytaj wcześniej w necie albo podpytaj u krawcowej jak taki materiał najszybciej odplamić w razie awarii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Zawsze jak jest jakiś temat ślubu, to znajdzie się paru takich, co będą pisali o rozwodzie :D Ale ok, jesli to ma ulżyć Wam w cierpieniach to piszcie sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
oj dobra dobra ;) Dlatego myślę, czy do przygotowań nie zaprosić teściowej, która jest super kobietką... Wiem, że tradycja jest inna, ale już parę razy przechodziłam przez róznego typu studniówki, osiemnastki, mature itp i wiem, jak moja mama nakręca całe otoczenie. Mam starszego o niemal 20 lat brata i on też opowiada jak mama latała jak wariatka przed jego slubem, tyle ze on jako facet jakoś nie brał tego do siebie, poza tym facet ma trochę mniej do roboty tego dnia, bo fryzjer i makijaz mu odpadają :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość użytkownik środowiska windows
Ależ ja wam dobrze życzę, ale widziałem już niejedną parę, która była tak niesamowicie zakochana, pełna entuzjazmu, której miłość, po roku okazywała się, jedna wielką pomyłką. I nie miało, żadnego znaczenia, że ktoś się znał 5 lat przed ślubem, czy pół roku. Im większe zadęcie, tym upadek bardziej groteskowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Ale jakie zadęcie? Czy coś Cię boli w tym, że ktoś jest szczęśliwy? Ja znam mnóstwo par w moim otoczeniu, które są małzeństwami już po 10 czy więcej lat i nic nie wskazuje na to, by mieli się rozwieść :) A o zadęciu nie ma mowy, jakoś nie planujemy żadnego hucznego weseliska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamie będzie pewnie przykro jak jej nie będzie podczas przygotowań. Ale teściowa zaproś jak najbardziej także- dla równowagi. Rozpisz sobie dzień wcześniej na spokojnie przy popołudniowej kawie plan na dzień następny punkt po punkcie (to dodaje +10 do spokoju). Zacznij ćwiczyć wizualizacje tego dnia, na spokojnie w myślach ten obraz do znudzenia aż sie z nim nie oswoisz, wtedy w dzień ślubu jak Twoja mama zacznie siać panikę :D to będziesz mieć jako broń teściową oraz własny plan na kartce i spokój w głowie, bo to już w myślach przerabiałaś wiele razy. Moja koleżanka panikara stosuje wizualizacje, podobno pomagają się oswoić z sytuacjami stresowymi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fendetta
Poza tym, uważam, że może to wyglądać trochę inaczej, gdy para dopiero zaczyna wspólne życie po ślubie. Wowczas to może byc bardziej ryzykowane, ale wcale nie skazane na porażkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×