Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Młoda ciężarówka

Mąż nie zgadza się na ginekologa faceta - ciąża

Polecane posty

Gość życzliwa kasiula
twój mąż to debil nad debile!!!! serio. o co mu chodzi z tym złamaniem tajemnicy? Jeśli powiesz ginowi, że prosisz o to, by rodzicom nie mówił nic to nie powie, proste. Chyba że ukrywasz przed nimi całą ciążę, ale chyba tak głupia nie jesteś. A nawet jeśli gin powie Twoim rodzicom o tym, że np. dzidziuś waży 200g to taka tragedia się stanie? Sama im o tym nie mówisz? Przecież piszesz, że masz dobry kontakt z rodziną. Jeśli mąż ma z tym problem to jego sprawa, nie musi się kontaktować z Twoimi rodzicami ale TY MASZ PRAWO DO TEGO!!!! Znajomy, sprawdzony lekarz to ZAWSZE najlepsza opcja. Większość ciąż jest bezproblemowa, ale gdyby - odpukać - coś było nie tak to taka znajomość może uratować zdrowie a nawet życie WASZEGO dziecka. O kwesti gina - faceta się nawet nie wypowiadam, bo było powiedziane wiele. Nie znam ani jednego faceta, któremu by to przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda ciężarówka
Niestety, mój mąż ma b. trudny charakter i zwyczajnie za punkt honoru uważa stawianie na swoim. To już się zdarzyło w sprawach dość pospolitych np. 1. małżonek mając 3 pokoje uparł się, że duży pokój będzie od spania i jego relaksu przy komputerze. Udało mi się wynegocjować sypialnię. 2. w owym dużym pokoju chciał do jasniutkiej prostej szafy 3 drzwiowej dostawić ciemny, bogato rzeźbiony kredens (musiałam go upchniąć w mieszkaniu). Czemu? Bo się zmieści, a on będzie miał rzeczy swoje pod ręką (czyt. jemu będzie wygodnie). Na mojąsugestię, żeby jasną szafę umieścić w przedpokoju (mamy duży) odpowiedział, że nie, bo jemu będize niewygodnie. Dopiero po moich słowach, że jeśli tak zrobi, to jas do tego ohydnego pokoju nie wejdę i po złożeniu obu szaf (!) łaskawie uznał, że ok. mogę przenieść szafę do przedpokoju, ale on zajmie kredens (!) na swoje rzeczy. Teraz moje naczynia stoją w graciarni (czyt. moim gabinecie) na podłodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejzewam,ze u nich mieszkasz
mnie by nawet do glowy nie przyszlo pytac meza o wybor lekarza.Lekarz ma byc dobry i zaufany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzliwa kasiula
Przepraszam, za to co napiszę, ale 1. Nie daj się zdominować, walcz o swoje. Co z tego, że czasem wióry polecą, ale kurcze!! związek to wypracowanie wspólnego życia, kompromisy... 2. Strasznie nie podobało mi się odcinanie przez męża Ciebie od rodziców. Tak jak napisałam wcześniej, nawet jeśli ich nie lubi to nie ma prawa Ciebie od nich izolować. Chyba że SAMA uznasz, że twoja rodzina jest toksyczna. Wiadomo, wyszłaś za mąż i masz własną rodzinę, ale rodziców ma się tylko jednych i dbaj o kontakt z nimi. Odrzucenie dobrego ginekologa tylko ze względu na to, że jest znajomym Twojego ojca jest niepokojące. Gdybyś się leczyła z syfilisu to mogłabys się źle czuć z tym, że leczy Cię znajomy rodziny, ale w ciąży? Ja po każdej wizycie w obu ciążach dzwoniłam do mamy i teściowej i opowiadałam, co u wnusia słychać. Powiedz tak szczerze - jaka informacja o Twojej ciąży, która dostałaby się przez gina do rodziców byłaby dla CIEBIE problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
autorko, na Boga, nie porównuj prowadzenia ciąży do przestawiania mebli w domu :) Słuchaj, jeśli Ci z tym dobrze, że maż zawsze decyduje to wybierz gina zgodnie z jego nakazem. Mam taka znajomą co męża pyta nawet, czy może włosy sciać- jej wybór, taka jest. A jeśli Ci niedobrze i chcesz gina wybrać sama to go wybierz, tak jak uważasz! A nad stosunkiem męża do Twojej rodziny to ja bym się mocno zastanowiła, serio!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumianek dzbanek
No i jak ty sobie wyobrażasz dalsze miesiące ciąży i wychowywania dziecka? Jak dostaniesz jakieś leki, to może mąż ci powie, żebyś nie brała, bo licho wie, co w nich siedzi albo żeby dla dobra dziecka nie brać? Albo jak nie będziesz chciała karmić piersią/nie będziesz dała rady, to usłyszysz, że jesteś złą matką? I tak musisz iść niedlugo do lekarza, a rozmowy z mężem jak widać w niczym ci nie pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda ciężarówka
Kasiula, moi rodzice wiedzą o ciąży, więc to nie problem. Działnia męża jeśli chodzi o mojąrodzinę wywołują skutek przeciwny. Wyprowadziłam się z domu kilka lat temu. Mam narzekała, że zupełnie o nich zapomniałam. Odzywałam się może z raz na miesiąc. Tęskniłam, ale milczałam. Musiałam poukładać swoje życie. Teraz rozmawiamy bardzo często. Z przyjemnością przyjeżdżam do domu gdzie czuję się jakoś lepiej niżu siebie. Smutne to, ale bez wsparcia rodziców mój mąż by mnie przytłoczył, rozgniótł (taki obrazowy opis moich uczuć). On jest w tym związku na świeczniku. Ja mam się dostosować (choć on twierdzi inaczej), ja mam skakać wokół. Teraz jest takie czas, nie inny i chcę tą niezdrową sytuację zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda nie przejmuj sie
tak tym i rob co ty uwazasz za stosowne. mojej zonie tez przeszkadza to, ze chodze do masazystki i ze leze na stole do masazu nago i to ze ona moze mnie zobaczyc nago jak wchodze na stol i jak jestem masowany (mimo iz jestem przykryty recznikiem). masazystka tak na oko z 20 lat mlodsza ode mnie ale jest najlepsza w okolicy. ma wieksza 'pare' w rekach niz niejeden facet. do mojej lubej tez zadne argumenty nie docieraja, ze to masazystka i ze sie juz swojego naoogladala. ciagle ma jakies 'ale'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda ciężarówka
dzięki za wsparcie Fakt, przejmuję się wszystkim bardzo mocno i zdecydowanie za często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Młoda ciężarówko- jeśli chcesz tą niezdrową sytuację zmienić to najlepszy czas :) Myślisz już nie tylko o sobie ale i o dziecku- może Ci to dać siłę do konsekwencji w działaniu. Nie może być tak, jak piszesz. Jeśli teraz nic z tym nie zrobisz to będzie tylko gorzej... Np. będziesz chciała cesarki, bo będziesz się bała. A mąż Ci KAŻE rodzić naturalnie bo to zdrowsze dla dziecka. Będziesz miała problem z karmieniem piersią- ciekawe co Ci będzie KAZAŁ. Szczrze Ci współczuję, ale myślę, ze powinnas sie postawić!! DziAŁAJ ! :) pOWODZENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze zabierz go raz ze soba
na wizyte. niech zobaczy jak wyglada badanie itp. mojemu to kiedys pomoglo. tez zawsze mial jakies obiekcje co do gin faceta. ale gdy raz poszedl na wizyte ze mna i zobaczyl znudzona mine ginekologa gdy badal mnie na fotelu od razu mu przeszlo. nawet nie chcial juz pozniej ze mna chodzi i temat gin faceta umarl smiercia naturalna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życzliwa kasiula
Więc nigdy nie odwracaj się od rodziców, bo jeśli nie są patologiczni - to zawsze będziesz miała w nich wsparcie. Mąż próbuje Cię od nich odciągnąć tak mocno, że nawet specjalista, ale znajomy rodziców mu przeszkadza. Nie daj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznanski kwiat polny
dziewczyny których faceci nie godzą się na gin faceta- współczuję 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mloda nie przejmuj sie
a co ze mna ktorego zona nie zgadza sie na masazystke :P ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda ciężarówka
Moi rodzice nie są potologiczni, bardzo ich kocham. Mam rażenie, że dla mojego męża chyba "za bardzo". Mama mi zawsze mówiła, że gdybym miała wybierać, to powinnam zawsze wybrać męża, nie ich, bo to z nim zakładam rodzinę (czy to brzmi jak patologia?). Niestety mój mąż właśnie pozrażał moją rodzinę do siebie. Oczhwiście tylko tych, z którymi ma (miał) regularny kontakt. A ja nie zamierzam, jeśli czuję się źle traktowana dokonywać jakichkolwiek wyborów i odcinać się od rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
bardzo zabawny watek :) powaznie, chodze do ginekologa od 17 lat i nigdy nie byłam u ginekologa kobiety, mój mąz w ciązy był kilka razy ze mna i nigdy nie usłyszałam że jak ja moge chodzic do gina faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze zabierz go raz ze soba
no wlasnie dlatego napisalam: zabrac ze soba i pokazac ze to jest gabinet i w gabinecie przyjmuje LEKARZ. to nie burdel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
słuchajcie, nie wiem czy to obry pomysł, żeby go brać na wizyte. Zobaczy żone bez majtek na fotelu i na bank doszuka się jakies niestosowności w zachowaniu lekarza! JA bym go wziela i poprosiła po badaniu, tak, zeby z Wami lekarz rozmawial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruca fuks
ojj ciężko autorko ty z nim będziesz miała, ojj ciężko. Albo powojujesz i se go "wychowasz" albo zgnuśniejesz przytłoczona jego trudnym charakterem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda ciężarówka
Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Zgadza się! ale tylko dopóki problem nie dotyczy osobiście. Ja wiem, że to brzmi idiotycznie, tak patrząc z boku. Też pierwszy raz się spotkałam z takim pomysłem. Niestety u własnego męża. Rozumiem, że ma uczucia, jakie ma. Nie jestem, mimo swojego cholerycznego charakteru fanką rozwiązań: zrobię co mi się podoba, twoje uczucia mam gdzieś, spadaj. Ale niestety tu na szali jest moje życie i życie dziecka. Jakby nie patrzeć "trochę" ważniejsze niż czyjekolwiek ego. smutne jest to, że mój małżonek nie jest w stanie przyjąć krytyki. Z drugiej strony wiem, że go to boli i nie chcęgo ranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumianek dzbanek
Kurczę, ja nie rozumiem, jak można "wychować" faceta/męża/chłopaka etc. To dorosly mężczyzna, a nie małe dziecko. Jak ma coś we łbie wbite, to nawet setki rozmów, wizyt u lekarza z żoną, czy tego typu topików NICZEGO nie zmienią. Może on myśli, że jego zadaniem jest "wychowanie" krnąbrnej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda ciężarówka
do kruca oj, wiem, wiem. Najgorzej, że mam miękki charakter i ustępuję w myśl mądrzejszy ustąpi. Niestety okazuje się, że wtedy głupszy będzie miał lepiej i co gorsza uważa, że mu się to należy. Innymi słowy chcesz mieć miękkie serce miej trwarde 4litery. Ja niestety jestem u progu nerwicy, więc muszę pozmieniać trochę w swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda ciężarówka
rumianek Podstaw się nie ruszy, to fakt, ale można faceta zmienić. Mam na to przykłąd w domu. Mój tata teżma niełatwy charakter. Ale teraz (po ponad 30 latach małżeństwa) jest innym człowiekiem. Aż miło z nim przebywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze zabierz go raz ze soba
nie no ja zakladalam, ze 'maz' to jakis w miare dorosly facet i w miare 'normalny' a nie gowniarz co by sie z piesciami na lekarza mial rzucac. moj byl, widzial, powiedzial, ze widok 'nie za bardzo mu sie podobal'. ale na koniec pogadal sobie z lekarzem o glupotach i mu przeszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumianek dzbanek
No dobrze, ale wszelkie zmiany i tak będą odbywały się twoim kosztem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda ciężarówka
a moze zabierz go raz ze soba szczerze? nie mam takiej pewności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruca fuks
nie chodzi o wychowanie jak dziecka, tylko pokazanie że ja tez mam swoje zdanie i go nie zmienię. Mój mąż tez był taki że mialam awantury z zazdrości. Ale pokazałam że sę nie dam, że nie będzie mnie ograniczać, oczywiście małymi kroczkami. Rok to trwało i teraz jest super. Kropla drąży skałę. Wszystko mozna doszlifować i dotrzeć się w związku, tylko trzeba konsekwencji i cierpliwości. Na pierwszą wizytę tez miałam oprykaz że ma to być kobieta, ok. poszłam. Po 3 wizytach już byłam u gina faceta, tłumacząc mojemu wtedy jeszcze narzeczonemu że kobieta gin była co najmniej niedelikatna i niekompetentna:) Można, można! tylko trzeba chcieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumianek dzbanek
Muszą chcieć obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze zabierz go raz ze soba
nie no szczerze pisalam. moj gin sie na poczatku tylko meza spytal czy byl kiedys przy badaniu i czy wie na czym takie badanie polega. tak sie pewnie asekuracyjnie spytal. moj stal jak wmurowany widzac fotel (jak skazaniec pod gilotyna) ale sie nic podczas calego badania nie odezwal. nawet w sumie nie patrzyl ,biedak nie wiedzial co ma ze wzrokiem zrobic. taki byl w domu odwazny i ciagle byly 'jazdy' o ginekologa a w gabinecie wygladal jak maly przestraszony chlopiec. mysle, ze to przez to jak zachowywal sie gin. po prosty wykonywal swoja prace (jak pisalam, ze znudzona mina, wzrokiem w sciane - zreszta same wiecie jak wyglada badanie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochany zazdrosny mężu naszej bohaterki 1 twoja żona dalej będzie twoja nawet jak pójdzie do gin faceta 2 chyba masz niską samoocenę skoro nie pozwalasz na wiz u facia 3 jak myslisz że żonka idzie się tam kiziać to sie mylisz gin zbada i po ptokach(no chyba że będzie przystojny...) i tak właśnie myślą faceci 4 jeśli miałaby cię zdradzić to nawet z byle kim nie koniecznie lekarz 5 w czym ci przeszkadza to że zbada ją facet co jakaś skażona będzie raczej nie na początku mojego związku też tak było tzn nie było mowy o gin facecie, co po jakimś czasie stało się oczywiste bo był to najlepszy gin w mieście a mojemu męzowi zależało na dobrej opiece gin niż na tym czy facet mnie będzie oglądał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×