Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pawłowa Mama

Autyzm

Polecane posty

Gość ogryzekogryzek
jednym z objawów różniących ZA od autyzmu jest normalny rozwój mowy ale to tylko jeden z kilku, bo poza tym jest cały szereg cech chociażby związanych z encyklopedyczną wiedzą, ponad przeciętną intelektualną, monologami, stylem wypowiedzi, zachowaniami itd.. jak raz u Tadka im jest starszy tym bardziej tym się różni i jakby każdy specjalista teraz już nie ma wątpliwości że to ZA ale 2 lata temu dostał w papierach diagnozę autyzm wczesnodziecięcy i tak zostało do dziś, a teraz podobno w szkole inaczej patrzą na dziecko z diagnozą autyzmu a inaczej na dziecko w ZA i mam iść to zmienić to co ostatnio mi powiedziała psycholog podobno też jest charakterystyczne dla ZA, że jeśli dziecko zauważą swoją inność i nad tym rozpacza to świadczy o autyzmie zaś kiedy dziecko wie że jest inne ale ma to ogólnie w nosie to ZA, to się obserwuje dopiero między 7 a 10 rokiem życia kiedy dzieci w naturalny sposób dostrzegają różnice i poznają własną osobowość, rozmawiałyśmy czy Tadek rozumie że jest inny i jak to przyjmuje i jakby to tez potwierdziło ZA chociaż to się jeszcze może zmienić przez 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogryzku- a powiedziała Ci dlaczego lepiej, żeby miał ZA w papierach? Sama jestem ciekawa. W Twoim przypadku może tak być, bo młodszy, który przecież nie ma autyzmu a też ma problem z mową. Więc wynika to z czegoś innego. Czyli potraktowali te zaburzenia mowy zupełnie odrębnie u starszego (bez związku z autyzmem). Czasami odnoszę wrażenie, że moje dziecko nie zdaje sobie sprawy, że jest inne. Tak naprawdę, on ma w nosie, co inni o nim myślą. Dlatego tak trudno nauczyć go zachowań pro-społecznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
podobno w szkole ZA ma lepszy odbiór społeczny, szkołą chętniej podejmuje pracę z dzieckiem, wymaga jak od każdego innego itd.. nie wiem czy to prawda ale spotkałam dwie inne mamy dzieci z ZA i im powiedziano to samo mimo że usłyszały to zupełnie w innych poradniach niż ja, u nas z mową to była dziwna sprawa, bo tadek zaczął mówić mama tata normalnie w "terminie" potem zaczął mówić swoim językiem i mówił dużo po chińsku ale ja np go rozumiałam bo auto było toto, ciuchcia była tutu itp.. zaczynał skłądać zdania 2wyrazowe i bach dostał szczepionkę, po mmr wszystko się zmieniło przestał mówić w zasadzie zupełnie nawet mama nie mówił zaczął piszczeć, zakazywaliśmy piszczenia to stał się samowystarczalny i np jeść szedł sobie sam wziąć, pić to samo, światło świecił ze stołka itd.. nie mówił nic, z czasem zaczął mówić mama tata i pojedyncze sylaby, ale to trwało kilka mcy parwie rok zanim wrócił do tego stanu sprzed szczepienia, razem z nabywaniem na nowo umiejetnosci mówienia uczył się ang z tv z Dory i bezbłędnie liczył po ang, wymieniał wyrazy nazwy zwierzat po ang a po polsku nic :/ względnie po chińsku, poszedł majac ok 3,5 roku zaczął mówić niewyraźnie ale frazami zaslyszanymi, cytował bajki, dialogi, reklamy i do dziś tak mówi bardzo dorośle, encyklopedycznie, ale nadal ma problemy z artykulacją więc ta mowa nie jest pedantyczna, za to są to monologi i rózne definicje, pojawia sie mnóstwo trudnych słów, co ciekawe on ich używa w odpowiednim kontekście, za to ma porblem odpowiedzieć na proste pytanie o życie codzienne, co więcej on nie rozumie przenośni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
u Przemka rozwój mowy jest całkiem inny bo Przemek milczał długo mówił tylko la lo lu li na wszystko, nigdy nie miał swojego języka, a teraz od grudnia gada jak szalony i ok 3/4 słów jakie mówi to mówi wyraźnie poprawnie, i mówi potocznym językiem, tak zwyczajnie bez takiego tonu jak Tadek, Tadek ma taką prozodie śpiewającą wysoką dziwną, poza tym Przemek powtarza widać ze uczy się mówić przez powtarzanie, Tadek nigdy po nikim nic nie chciał powtarzać, do dziś nauka wiersza u niego to koszmar bo on uczy się wersów po swojemu tak jak je rozumie przestawia szyk zdania i już :/ u Przemka nie wiem czym był spowodowany opóżniony rozwój mowy, teraz błyskawicznie nadrabia, wiele wyrazów mówi wyraźniej niż tadek ciekawy art o mowie w ZA napisałą Korendo http://kobieta.onet.pl/dziecko/zdrowie/jak-rozpoznac-zespol-aspergera/1ss4m

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U Kuby było podobnie. Gaworzenie, pierwsze słowa a potem zaczął mówić w swoim języku albo bardzo niewyraźnie. Pytany odpowiadał dobrze i zrozumiale,ale kiedy był sam gadał po swojemu. Nie było regresu, nigdy nie przestał mówić, tylko z z czasem ta mowa stała się jeszcze bardziej zaburzona, dopiero teraz od kilku miesięcy następuje poprawa. On ma genialną pamięć do piosenek, wierszy i bajek. Usłyszy raz czy dwa jakąś zwrotkę i potem recytuje albo śpiewa. Podoba mi się to,że kiedy np śpiewa piosenke z Tomka i tam jest "przyjaciół przedstawiamy Wam..." pewnie większość z Was ją zna:) to ostatnio kiedy bawi się np traktorem to zmienia słowa i śpiewa traktorka przedstawiamy wam itd. Teraz już prawie wszystko mówi adekwatnie do sytuacji:) A z postrzeganiem dziecka to zauważyłam,że większość osób kiedy słyszy o ZA to myśli GENIUSZ . Już kilkakrotnie się spotkałam z takim podejściem za to autyzmu się boją. Ostatnio oglądałam film biograficzny TEMPLE GRANDIN. Jest o dziewczynie autystycznej, w tej chwili wykłada gdzies na uniwersytecie. Było w nim pokazane w jaki sposób ona myśli, jak postrzega świat. Film świetny, polecam Wam,ale zszokował mnie całkowity brak empati u tej dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogryzku- to prawda, że dzieciom z ZA stawiane są normalne wymagania. Oceniane są trochę inaczej, pewne zachowania w ogóle nie są brane pod uwagę. Ale są to tylko te skrajne zachowania, za które inny uczeń dostałby uwagę. Na przykład aktywność, przygotowanie, organizacja zajęć oceniane są normalnie, niestety :( a nie sądzę, żeby dziecko mogło się tego nauczyć. Mój się nigdy nie zgłasza do odpowiedzi a zapytany mówi, że nie wie :( To jest niesprawiedliwe, bo on nie widzi powodu, dla którego ma słuchać pani i sygnalizować, że wie. Ma dużą wiedzę, ale dla siebie, rywalizacja go nie interesuje. Tak samo z organizacją jest problem, ale to taka sama ułomność jak brak ręki czy nogi. Czy komuś bez nogi, z protezą każą biegać na czas? I jeszcze oceniają, jaki czas osiągnął? To jest ta sama sytuacja, będę rozmawiać jeszcze z panią na ten temat. To zaledwie półrocze, żeby na koniec roku mi nie wypalili z takimi ocenami. Z matematyki we wszystkich aspektach ma bdb, tak samo z religii, angielskiego, ortografii, informatyki. Z opowiadania zaledwie przeciętny czyli dost., podobnie z prac plastycznych. A z tego co napisałam na początku: aktywność, organizacja, przygotowanie do zajęć- słabo (coś koło miernego) :O Sprawiedliwe to to nie jest. Ocena oceną, ale dziecko trzeba jakoś zachęcić do pewnych zachowań. W przeciwnym wypadku nie będzie w ogóle się starał w przyszłości. Bo po co jak i tak spotka się z krytyką pani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Kubulka- film oglądałam dawno temu, dobrze, że przypomniałaś ;) Wtedy jeszcze byłam nieświadoma posiadania takiego "skarbu" w domu :) Bardzo ciekawy film, wzruszający, ja się popłakałam na końcu. Polecam wszystkim mamom :) Maszyna do głaskania ;) Teraz wiem, o co chodziło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
ja filmu nie widziałam, może zobaczę a co do szkoły to mój znów jest nadaktywny, przynajmniej w takich zajęciach gdzie dużo wie, on odpowiada za innych, nie uznaje ze ktoś jest pytany liczy się wtedy tylko on, znów tam gdzie go coś nie interesuje to się wyłącza i nawet jak wie to mówi nie wiem, co do ocen to mój w przedszkolu ma oceny za różne rzeczy za jedzenie, posłuszeństwo itd.. i tam ma same negatywne a jemu to zwisa, zupełnie go oceny nagrody nie motywują, więc ja się nie martwię że będzie zniechęcony jak go będą źle oceniać, ale fakt że to nie ejst sprawiedliwe, to coś jak ja musze podpisywac uwagi w dzienniczku że tadek się kręci w kółko, to kurna jest u dziecka z jego zaburzeniem normą więc dlaczego mu się to wytyka? ogólnie to ja już nic nie wiem co by było lepsze czy ta diagnoza autyzmu czy ZA, mnie to jest obojętne co tam pisze, ale wszyscy mnie namawiają na zmianę ze odbiór społeczny ZA jest lepszy i to lepiej dla dziecka jak będzie mieć ZA, co do tego geniuszu to faktycznie jest w tym coś, bo te dzieic mają szczególne zdolności ale one same znikad nie są i nie rozwijane nie będą czyniły osiągnięć, mój uwielbia matematykę i można powiedzieć ze jak na 6 latka to w tej dziedzinie ejst geniuszem, to smao ze spostzregawczością drobnych różnic, wzorów itp, on to łapie w sekundę, potrafi odtworzyć skomplikowany wzór bez patrzenia, jadąc 50km/h on widzi co jest na bilbordach w szczegółach itd.. jego "kolega" z terapii z ZA znów czyta, potrafi przeczytac kilkuset str książkę w 1 dzień 6latek! więc te dzieciaki mają coś z geniuszu, tylko że.. no właśnie.. ja zawsze się zastanawiam jak to jest że tadek mi robi wykłady o prawach fizyki, o silnikach odrzutowych czy kątach odchylenia siły a nie potrafi założyć buta, umyć rąk :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
ja się obawiam o szkołę pod kątem organizacji, bo Tadek kompletnie nie ogarnia takich rzeczy jak plecak, piórnik itd.. ubranie się, przejście z miejsca x do y it o martwi mnie najbardziej, i też to ze jemu non stop tzreba przypominać co ma zrobić bo on się potrafi wyłączyć zajać czymś innym a czas lec****oza tym on np w plastycznych pracach jest bardzo perfekcyjny i jemu taki obrazek zajmuje mnóstwo czasu i musi go skończyć a przecież lekcja jest ograniczona w czasie, już teraz jest problem bo jak coś robią w przedszkolu to dzieci zdążą zjeśc obiad a on dalej wycina bo on musi idelanie wszystko zrobić zanim skończy :/ a powiem wam jeszcze odnosnie siebie, teraz rozumiem dopiero jak to działą z tym pamiętaniem, ja kiedyś na studiach i w liceum zarabiałam mnóstwo kasy za zapamiętywanie pytan i odp do sparwdzianów, testów, egzaminów :D pamietam jak wyszłam z egz wstepnego na studia i 2 pytan pamietalam łacznie z odpowiedziami wszystkimi od a do d :D spisalam to wszystko i potem sprzedawalam mlodszym rocznikom :D kazdy robil wielkie wow a mnie wydawalo sie to normalne, potrafilam zapamietac definicje na storne a4 kompletnie ich nie rozumiejac :D bardzo duzo uczylam sie na pamiec teraz jest inaczej jakos nie widze sensu nauki na pamiec bo po co? ale widze jak tadek sie uczy ze mnostwo rzeczy on wkuwa na pamiec a nie rozumie tego co sie uczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trofimiuk
Dziewczyny a jak tam u waszych dzieci z.... brudem. Moja corka od razu krzyczy bleeee jak ma chocby okruszek na palcu. To tez jeden z objawow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
mój syn możę się nie myć i miesiąć, może chodzić cały brudny jemu to zwisa i nigdy nie przeszkadza, ble to jemu przeszkadza konsystencja mydła itp.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
D lubi sie myc:-).mial taki etap,ze nie lubil miec brudnych raczek.jak mial brudne raczki,to przychodzil do nas i pokazywal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też raczej nie przywiązuje uwagi do czystości. Kapać się uwielbia,ale nie widzi potrzeby,zeby się umyć jeśli ma brudne ręce. Za to kiedy coś na siebie wyleje od razu woła,że trzeba powycierać. Strasznie nie lubi mieć lepkich rąk, zauwazyłam,ze kiedy malował palcami farbą też je cały czas wycierał,ale na to akurat nie zwracam uwagi, bo ja sama też nie lubię dotykać lepiacych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
no własnie mój nie lubi mieć lepkich rąk, nie lubi być mokry, nie lubi dotykać kisielu, galarety itd od razu musi się umyć jak dotknie czegoś co go brzydzi ale brud mu nie przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogryzku - źle mnie zrozumiałaś :) Mojemu też wiszą oceny i to, co kto sobie pomyśli. On się nigdy nawet nie pochwali jak przyniesie piątkę ze sprawdzianu, nie przywiązuje wagi do tego. Pomimo, że jest nagradzany za to (przywilejami, nie kasą). Ze złych ocen jest przeze mnie rozliczany i to na niego działa. Czasami dostaje złą ocenę, bo ma zły dzień. Żeby uniknąć złej oceny czasami potrzebuje tylko bodźca. Jeżeli zostaje ukarany to nie ma motywacji, żeby się starać. Przykładowo kiedyś nie chciał pisać sprawdzianu i pani postawiła mu 1. Wiedział, że w tym dniu już nie zagra w ulubioną grę i cały dzień płakał. W końcu na ostatniej lekcji pani dała mu drugą szansę. Tym razem napisał i dostał 5. Innym razem pani nie dała mu drugiej szansy. W domu nie chciał odrabiać zadań, bo został pozbawiony swojej ulubionej gry. Tak to działa. Dlatego ważne jest jak się z tymi dziećmi postępuje. W szkole powinni zorganizować Tadkowi jakąś pomoc. Nawet jeżeli nie ma "cienia" to wychowawczyni może wyznaczyć jakieś dziecko do pomocy, żeby go upominało, przypominało i pilnowało. Mojemu wszyscy pomagają. W drugim półroczu będzie tego mniej, bo musi się uczyć samodzielności :D Czyżbyś podejrzewała u siebie ZA? Sugerujesz, że też masz ZA? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój teraz idzie od razu umyć ręce, ale jak był młodszy to był krzyk i rozpacz! Niechby tak przez przypadek ubrudził palec jogurtem, od razu musiałam mu wytrzeć. W ogóle ma taką fobię, że jedzenie też musi być "czyste". Gdyby ketchup dotknął parówki na talerzu to on już tego nie będzie jadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
no to Tadek jakby zupełnie nie rozróżnia jakości oceny, jej wartości, u nas nagroda w sensie za coś, bo póki co ocen nie ma nijak się ma do jego motywacji :/ nie będzie grać to nie będzie, położy się i będzie leżał, może się to jeszcze jakoś zmieni, u nas staram się go tak kierować że on nie chce pisać to za dobrze zrobione literki i szlaczki dostaje w nagrodę zadanie z matematyki które uwielbia, ale czasem po prostu poświęci to zadanie i pisać nie będzie bo nie, myślę że w szkole będzie problem z motywacją bo on jak czegoś się uczyć nie chce to nie i koniec, a nawet jeśli to na pewno nie będzie aktywny na tym przedmiocie, co do ZA u mnie to mnie w PPP robili takie teksty dla dorosłych na ZA i wyszło ze mam :D ja tez to czuję, ale jakby wydaje mi się że natężenie ZA mam wiele mniejsze niż Tadek i mąż :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj mieliśmy konsultacje u psychologa w szpitalu na kopernika, bardzo fajna ta psycholog, z podejściem, ale nie nachalna. Nie robi testów tylko obserwuje dziecko. Powiedziała, że Piter jest bardzo twórczy w zabawie, bardzo komunikatywny hm..nawet w mowie, zwłaszcza, że od niedawna w sumie coś tam więcej gada, choć niewyrażnie bardzo. Nie ma właściwie zasttrzeżen ale chce go zapisać na grupę psychomotoryczną procus block, ale się ciesze. Bo w grupie najlepiej zaobserwować nieprawidłowości relacyjne. warszawianki naprawdę spróbujcie z tym ośrodkiem. wszystko na nfz, potrzebne tylko skierowanie. a ofertę zajęć grupowych mają naprawdę niebanalną. nie jest skierowana tylko dla autystów, więc nie jest bardzo popularna i obskakiwana przez wszystkich ...https://www.wsdz.pl/pl/pages/osrodek-dziennej-rehabilitacji-neurologicznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My byliśmy dziś na krakowskiej. Kuba bardzo fajnie pracował,ale ja musiałam siedzieć na korytarzu:) Wtedy dopiero pokazuje na co go stać. Siedzielismy tak z mężem i słuchaliśmy jak mu się buzia nie zamyka i wspominaliśmy jak rok temu trudno było go namówić do współpracy. dziś miał zajęcia z panią którą nie zna a bez problemu wszedł z nią do gabinetu i ćwiczył. Wczoraj podobnie na zajęciach z neurologopedą. Dzisiaj rano przyszedł do mnie ze zdjęciem z roczku i mówi"Śpiewali sto lat Kubusiowi. to były urodziny. Patrz jaki Wielki mały Kubuś" a w kuchni podczas jedzenia powiedział do taty "mama zrobiła pyszną zupkę" :) Ale cieszą takie rzeczy:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My wczoraj tez bylismy na zajeciach.zawszs w weekendy maz chodzi.dlatego ja bylam po raz pierwszy.nie wiedzialam w ktorej sali sa D zajecia.a on zaprowadzil mnie.pytam kobiety,czy to z nia ma zajecia moj D.ona ze tak.mowoe ok. rozbierzemy sie i przyjdziemy.pomoglam rozebrac sie D,sama nie zdazylam a moj maly poszedl sam na zajecia i zamknalmza soba drzwi:-)rozebralam sie,powiesilam kurtki i weszlam na zajecia.pani mowi ze chcialaby dzisiaj zostac z nim sama.bo chce zobaczyc jak bez rodzicow zachowuje sie.wiec D dal mi buziaka i wyszlam.to byly jego 2zajecia z ta pania.powiedzialamze nie to dziecko co za pierwszym razem.fakt jest taki,ze nowe miejsca bardzo go pobudzaja.wszystko go interesuje,ciekawi.kolejne razy sa lepsze bo wie czego moze spodziewac sie w nowym otoczeniu. Na zajeciach z psami nauczyl sie komend:siad i krec sie.siad mowi i pokazuje a krec sie tylko pokazuje.i wczoraj na zajeciach namietnie trenowal pania.kazal jej co raz siadac i krecic sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Mam nadzieję, że już po wszystkim. Odkryłam pewną "prawidłowość"- zawsze po cukrze mamy mega beczenie, nie od razu ale na drugi dzień. Ostatnią dawkę cukru w syropie dostał w sobotę rano a dziś płakał nie wiadomo dlaczego przez 3 godziny, nic mu nie pasowało, skakaliśmy przy nim jak małpki i nic, dopiero bujanie w kocu go uspokoiło. Pamiętam, że poprzednio jak dostał syrop na gorączkę to też obudził się w nocy z płaczem i nie można go było uspokoić i wył do rana. Nie życzę nikomu tego co mieliśmy przez ostatnie dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plamiasty miałam podobnie z Kubusiem ostatnio. Cukier w syropie i nie wiadomo było jak mu dogodzić. Wszystko źle, cały czas marudził i strasznie pobudzony był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam, czasem czytam wasz temat i mam takie pytanie: kilka z was wspominalo cos o podlozu genetycznym autyzmu. kilka pan wspominalo tez, ze ich mezowie maja podobne zachowania do dzieci. a przeciez funkcjonuja normalnie, zalozyli rodziny. czy wiec autyzm nie jest wymyslem naszych czasow. a dwa: jakis czas temu pediatra strszanie sie dopytywala, czy corka juz pokazuje palcem. nie pokazywala, zaczela jakies 2 tygodnie pozniej. a ja oczywiscie doszperalam sie do informacji o autyzmie. i teraz ja sie zastanwaim, jak pokazywanie palcem moze swiadczyc o zaburzeniu? przeciez skoro ja palcem nie pokazuje (mama mi zawsze mowila, ze to brzydko), to skad moje dziecko ma to wiedziec? to jest mechanizm wrodzony czy co? albo chodzenie na palcach. dlaczego to niby swiadczy o chorobie? j chodzilam dosc duzo na palcach w dziecinstwie i jakos nie jestem autystyczna... pytam was jako ekspertow poniekad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobnie jest np. z odgrywaniem rol. ja pokazuje corce jak sie bawic zabawkami i ona odgrywa role, bo nasladuje. skad dziecko, ktoremu nikt tego nie pokazuje, ma wiedziec, ze lalke sie karmi, pzrytula czy czesze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko akurat czesze,karmi,przytula miski.robi to rowniez wczesniej.ale nie potrafi bawic sie na niby.w niektore zabawy bawi sie,a w niektore nie. Dodatkowo ma problemy z gestami."nie ma"nauczyl sie dopiero w zeszlym tyg...mowil nie ma,ale nie potrafil pokazac. Te zabawy na niby to np.ja jestem smieciarka a synek laduje na mnie smieci(zabawki)albo udaje ze jedziemy na motorze/w samochodzie.chociaz na niby zdarza mu sie gotowac. Wiecie co,zanosilam dzisiaj orzeczenie do stowarzyszenia i patrze a tam data do 31.01.2017.dali nam na 3lata.nie wiem jak ten moj maz patrzyl i stwierdzil,ze mamy na 2lata.czyli faktycznie,chyba musielismy miec dobre papiery jak to okreslil lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spektrum jest szerokie. Jeden Aspik założy rodzinę i będzie ekscentrykiem a inny autystami skończy w dps. Pokazywanie palcem to pierwszy sposób jakim dziecko się komunikuje. Ty nie pokazuje sz bo po pierwsze umiesz mówić a po drugie matka cie nauczyła ze się nie pokazuje. Jeśli male dziecko nie pokazuje palcem to może być pierwsza oznaka że nie chce /nie może się komunikować co z kolei MOŻE być oznaką zaburzeń. Naprawdę nie widzisz różnicy między pokazywaniem palcem u dziecka u dorosłego? Dziecko karmi lalkę bo naśladuje dorosłego ale nie dorosłego który karmi lalkę tylko czynności z życia codziennego i przenosi je na zabawę. Dziecka zdrowego nie trzeba uczyć zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój też bawi się miśkami, pokazuje palcem, tylko właśnie ta zabawa na niby np w sklep. Byłam ostatnio u laryngologa i tam były bliźnaiki w wieku mojego Kuby, mieli patyczki po lizakach w ręce ,udawali że to pistolety i bawili sie w napad. W takich sytuacjach najlepiej widać czego mojemu synkowi brakuje. On tylko auta auta auta i jeszcze raz auta. Niby opowiada przy zabawie ,ze gdzies jedzie i co bedzie robił,że jest kierowca,ze wujek jedzie po zboże itd ale inne zabawy odpadają. Mam zamiar kupić takie plastikowe akcesoria kuchenne i inne domowego użytku a samochody na jakis czas chyba pochowie i będziemy się uczyć inaczej bawić. Innego sposobu nie widzę, bo choćbym nie wiem jak go zachęcała on cały czas tylko samochodzikami by się bawił. Kuba tez ma orzeczenie na 3lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×