Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beznadziejadokwadratu

zostawiłam go...co zrobić, żeby wrócił?

Polecane posty

Gość beznadziejadokwadratu

Walnęłam focha na faceta za to, że odwołał spotkanie. Wykrzyczałam mu, że nie chcę kogoś, kto ma mnie gdzieś i że go żegnam. trochę mnie nerwy poniosły. A on nie chce się ze mną zobaczyć, chciałam go przeprosić i wyjaśnić bez nerwów tą całą sytuację, ale on nawet mi nie odpisuje :( zależy mi na nim, nie mogę spać, nie mogę jeść, myślę w kółko tylko o nim. Co ja mam teraz zrobić? Dać mu czas na przemyślenia czy pisać do niego, że zależy mi na nim, że tęsknię itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejadokwadratu
Witaj! Mieliśmy spędzić ten dzień razem, już dawno to było ustalone, a on zadzwonił do mnie, że się nie zobaczymy, bo komputer będzie z kolegą składał. A jestem dość wybuchową osobą, więc wykrzyczałam mu do słuchawki, że ja nie chcę być z kimś, dla kogo jest ważniejszy głupi komputer i kto ma mnie gdzieś i go pożegnałam. Po tygodniu mi przeszło i napisałam do niego i cisza. Potem zadzwoniłam i powiedział, że skoro taka moja decyzja była to okej, niech tak zostanie. Nie wiem już co robić :( Pisałam do niego, przepraszałam go, a on nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg545545
posłuchaj siebie co mówiłaś gdy go rzucałaś... skoro on nie ma dla Ciebie czasu to po co masz sobie nim głowę zaprzątać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgdfg545545
i jeszcze nawet się nie przejął zerwaniem... daj spokój w ogóle, tracisz czas na niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejadokwadratu
Nie, nie luśka. Też mi to znajomi mówią, żebym dała sobie spokój, ale jakoś nie potrafię...Mam jakąś obsesję na tym punkcie, całymi dniami tylko siedzę i myślę co ja mam zrobić. Zamiast się w pracy skupiać na pracy to moją głowę zaprząta tylko on. Chciałabym, żeby do mnie wrócił, bo było mi z nim naprawdę dobrze, dogadywaliśmy się itp, poza tą ostatnią sytuacją. Może ja też przesadziłam, powinnam porozmawiać z nim co mnie boli, a nie się od razu tak rzucać na niego z pretensjami. No ale stało się, czasu nie cofnę...Tylko doradźcie mi co ja mogę w tej sytuacji zrobić...Na moim miejscu byście się odzywali do niego, że wam zależy, ze żałujecie itp? Czy raczej mam mu dać spokój i czekać aż on przemyśli wszystko i się odezwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm.. więc tak...po pierwsze nie musiałaś od razu krzyczeć i urządzać mu karczemną awanture,wybuchowość to zły doradca,powinnaś była spokojnie z nim porozmawiać bo niestety krzykiem się wiele nie zdziała...ale tak jak napisałaś czasu się nie cofnie,pisałaś,dzwoniłaś,przeprosiłaś,a z jego strony usłyszałaś,że to koniec,jeśli to pierwsza,ewentualnie druga czy trzecia taka awantura może miał po prostu dość,jesteśmy wszak tylko ludźmi...do sedna,moim zdaniem powinnaś poczekać,na chwile teraźniejszą i tak nic nie wskórasz,zajmij się sobą a przynajmniej postaraj;-)Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdniemm
tu nie chodzi tylko o ta 1 sytuacje, facet poprostu zorientowal sie ze jestes bardzo wybuchowa osoba, i takiej nie chce... oni potrzebuja spokoju, a nie ciaglych awantur, zreszta jak wiekszosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie luśka. ojej:) sorry :P zmylił mnie nick:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejadokwadratu
@ ike - nie ma problemu :) Była to pierwsza taka sytuacja, nie kłóciliśmy się wcześniej, ale też widzieliśmy (w ostatnim czasie przed tą awanturą) dość rzadko (raz na 2 tyg), gdyż niestety nie ma szans, abyśmy się zobaczyli w tygodniu, pracujemy w zupełnie innych godzinach, mieszkamy w dwóch różnych częściach miasta. Byłam przytłumiona tą sytuacją, chciałam się z nim zobaczyć, tym bardziej, że umawialiśmy się od dawna, że ten dzień spędzimy razem. A on mi godzinę przed spotkaniem mówi, że się jednak nie zobaczymy, bo komputer ważniejszy. Jakby nie mógł tego innego dnia załatwić. Nerwy mnie poniosły, no i stało się. No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać, aż się sam odezwie. Nie mogę go przecież zmusić, żeby do mnie wrócił, ani zasypywać cały czas smsami, bo już w ogóle pomyśli, że jakiś psychol ze mnie :P Dziękuję Wam za wszystkie rady, potrzebowałam opinii kogoś obiektywnego, kto nie zna mnie, ani jego i zna zarys całej sytuacji. Dziękuję jeszcze raz :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt pierwszy
Dwa zasadnicze pytania: Ile masz lat? Od ilu lat jesteście w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejadokwadratu
Nie-dziękuję :) Mam 23 lata, a byliśmy ze sobą 5 miesięcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba dorosnać autorko.....
pewnie jak napiszesz do niego sms a on nie odpisuje przez pol godziny, to pewnie znaczy, ze ci nie kocha, nie? z fochow wyrosniesz, ale wtedy bedziesz juz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba dorosnać autorko.....
jak mozecie mowic, ze jej chlopak sie nieladnie zachowal? niekladnie to by sie zachowal, gdyby ja olal i nie przyszedl na umowione spotkanie, a on ja grzecznie pewnie poinformowal, ze pewnie niestety, ale sie nie spotkaja. to chyba odwazne i dorosle moim zdaniem, zamiast unikac i olewac. powiedzial jej, byl wobec niej szczery i uczciwy i to tez wam zle, nie? glupie baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba dorosnać autorko.....
ja pierdole,. co za swiat. maja umowiona randke, komus cos nie wypalilo, informuje o tym, to od razu zwiazek sie konczy. jak tu dzisiaj kogos normalnego znalezc. o byle gowno te baby sie wsciekaja. i ta jeszcze ma 23 lata... gdyby miala 15, to normalka, ale taka duza dziewczynka i sie focha jak mala idiotka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejadokwadratu
Zgadzam się z Tobą, ale tylko po części...Przesadziłam i powinnam z nim szczerze porozmawiać, a nie wykrzyczeć mu, że to koniec i to jeszcze przez telefon...Mój błąd, czasu się nie cofnie niestety. Ale ten dzień, w którym mieliśmy się spotkać to nie był taki sobie zwykły dzień. Mieliśmy razem ten dzień spędzić, a później miał mnie odprowadzić na lotnisko, bo wylatywałam za granicę na tydzień. Czy nie uważasz, że nie spotykając się ze mną wtedy mnie po prostu olał? To był dla mnie szczególny dzień, a on mógł przecież zrobić to (przez co przełożył spotkanie ze mną) w każdy inny dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grweekfert
powinnas poczekac, az sie sam odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaloszka
autorko ja cie rozumiem moj facet ostatnio napisal ze sie nie spotkamy bo do jego rodzicow przyjezdza wujek i on do nich tez jedzie zeby z nimi pogadac i sie pogoscic mnie tam nie chcial wziac tylko ze spotkamy sie nastepnego dnia nastepnego dnia spotkalam sie z nim i dalam mu w gebe, wyzwalam go od chujow, szarpalismy sie juz nie jestesmy razem nie rozumiem dlaczego nie mogl mnie wziac do tych rodzicow i wujka, powiedzial ze na to nie zasluguje no trudno skoro wazniejszy jest dla niego wujek to niech spada a facet ma 40 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejadokwadratu
Nie zasługujesz, żeby Cię wziął do rodziców i wujka? To ja nic z tego nie rozumiem, a co to ten wujek to Bóg jakiś?? I jeszcze facet 40 na karku. No to mój ma 14 lat mniej. Wiem, że przesadziłam z tą aferą i w ogóle, ale z drugiej strony jakby mu zależało to by się odezwał, szukał kontaktu, a tu nic, cisza...I mnie to właśnie jeszcze bardziej nakręca. Nie martw się, znajdzie się kiedyś taki, który będzie zasługiwał na Ciebie :) Łatwo mi komuś tak powiedzieć, a sama swojego nie mogę sobie wybić z głowy na żadne sposoby. Nakręcam się tylko niepotrzebnie, że muszę być z nim i koniec, nie chcę nikogo innego. A jak ja już sobie coś do głowy wbije, to nie ma rady :D Tak więc czekam cierpliwie...Zobaczymy co z tego będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na frasunek najlepsze są placki ziemniaczane ;-) Domyślam się, że on jest na ciebie obrażony, że na niego tak nakrzyczałaś, więc powinnaś go przeprosić. Skoro już to zrobiłaś, a on nadal nie chce wrócić, to powinnaś dać mu trochę czasu, potem ew. znowu się odezwać, ew. znów przeprosić, a jak nadal będzie obrażony, to wtedy o nim zapomnieć. Ale zacznij oczywiście od zjedzenia placka ziemniaczanego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejadokwadratu
Nie chce mi się trzeć ziemniaków, więc może innym razem skorzystam z Twojej pierwszej rady :D Za to druga jest jak najbardziej sensowna. Jak już pisałam wcześniej przeprosiłam go za to, przez sms, bo nie chce się ze mną spotkać(tzn twierdzi, że ma teraz bardzo dużo na głowie i kiedyś tam się spotkamy i odbierze swoje rzeczy ode mnie). Wolałabym mu to powiedzieć prosto w oczy, ale przecież nie pojadę do niego po dom czyhać na niego :D Jak mu powiedziałam, że chciałabym porozmawiać o tej całej sytuacji i wyjaśnić ją to powiedział mi, że wszystko już zostało wyjaśnione. Tak wybrałam to niech tak będzie. Więc dam mu teraz trochę czasu, niech ochłonie, przemyśli sobie wszystko i może zmieni zdanie...Mam nadzjeję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaloszka
Powiedzial w koncu po moim proszeniu ze posiedzi z tym wujkiem ze dwie godziny i przyjedzie do mnie przed 20ta czekalam, 20ta minela i go nie bylo zaczelam dzwonic, nie odbieral telefonow........ wiedzialam ze dobrze sie bawi........ nastepnego dnia bez zapowiedzi pojechalam do niego, dzwonie domofonem a on mi mowi ze nie moze mnie teraz wpuscic do mieszkania bo za moment bedzie jego tata a ja ze niech bedzie jego ojciec i zeby mnie wpuscil on ze jak ojciec pojdzie to wtedy sie spotkamy i powiedzial zebym poszla na zakupy do rosmanna chodzilam po tym rosmaniie godzine czasu az on przyjechal i jak wsiadlam do niego do samochodu to niestety wszytsko we mnie wybuchlo...... rzucilam sie na niego, wyzwalam go, podrapalam go, powiedzialam ze takiego traktowania nie wytzymam, zebym ja musiala godzine chodzic po sklapach bo jego ojciec do niego przyszedl albo ze mnie nie moze wziac do rodzicow i wujka i obiecal ze przyjedzie od tego wyjka przed 20 ta a potem przestal odbiegac tel... no kto tak robi? tak ma 40 lat , znamy sie ponad 2 lata i zrywalismy juz ze sto razy ale ja juz nie chce takiego zwiazku nie wytrzymalam, dalam mu w gege z dziesiec razy i powiedzialam ze jest najgorszym gnojem na ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaloszka
dalam mu w gebe mialo byc on w koncu tez nie wytzrymal i zaczelismy sie w tym samochodzie szarpac, zaczelam pluc na niego... normalnie jak patologia jakas... w koncu wyrwalam sie otworzylam drzwi i ucieklam krzyczac ze to koniec miedzy nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejadokwadratu
Dziwny typ, naprawdę... A może jego rodzice mają jakieś uprzedzenia do Ciebie i on nie chce, abyście się razem spotykali? (tzn Ty i jego rodzice). Albo jego rodzice nie wiedzą o Tobie albo ktoś był u niego wtedy jak zadzwoniłaś domofonem i nie chciał Cię wpuścić? Bo dziwne to wszystko jest dla mnie, jego zachowanie. Ja też jestem porywcza i pewnie podobnie bym zareagowała jakby mnie koleś wysłał na zakupy i miałabym jak pier***nięta za przeproszeniem łazić godzinę po sklepie, bo mnie teraz do domu nie może wpuścić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaloszka
wiesz, jego ojciec jest tyranem, traktuje jego matke jak szmate kiedys byla taka sytuacja ze ja zostawil, znalazl sobie kochanke, kochance kupil mieszkanie i mieszkal z nia jakis czas kochanka kopnela go w pupe i wrocil do zony z podkulonym ogonem zona go przyjela, jakis czas bylo dobrze a teraz ciagle sie kloca i on ja wyzywa bylismy wspolnie w wakacje na wyjezdzie, mieszkalismy w jednym domku i co ja sie nasluchalam.... szok po tym wszystkim powiedzialam mojego bylemu ze jak moze tak pozwalac matke traktowac, ze powinien obstawac za mnia, ze jakos powinien uspokoic tego swojego ojca, ze co to za rodzina, ze brak szacunku calkowity on z tego co wiem powiedzial to ojcu ze mi sie nie podobalo ze zwracal sie do swojej zony ale jego ojciec juz sie nie zmieni, taki typ tyrana, ma 72 lata a ze jemu jeszcze chce sie tak ciagle klotnie urzadzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaloszka
poza tym na tym wyjezdzie jego ojciec mi tez probowal pewne rzeczy narzucic, co mam robic, jak mam spedzac wolny czas a ja sie oczywiscie nie dalam sterroryzowal cala swoja rodzine, myslal ze mnie tez sie uda mysle ze ten moj byly sie go boi, trzesie przed nim portkami dziwne to wszytsko, powiedzialam ze ja jego ojca nie polubie ale moge to tolerowac wiec on ze skoro go nie lubie to on nie bedzie mnie do rodzicow na obiady bral no i nie bylam tam ani razu no ale on ma juz 40 lat , moglby pomyslec o swojej rodzinie a ten oczywiscie wiedzie zycie wiecznego kawalera, ktory co jakis zcas zajedzie do rodzicow na obiadzik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×