Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa mężatka

dlaczego mąż jest nie czuły na to ,że płaczę

Polecane posty

Gość qwdiuqwdhuiopdpqwu
weź się babo do roboty :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Dziewczyno - "Jak pękasz" - to wyjdź na dwór, do parku, na spacer. Gdziekolwiek. Zostaw dziecko ojcu, niech się nim zajmie :-) Jak długo jesteście po ślubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak miałam. JEdyne SKUTECZNE wyjście: żyj swoim życiem, nie dyskutuj z nim i miej go w dupie. zobaczysz jak szybko role się obrócą i on zacznie chcieć sobie gadać. Z takimi ludźmi się nie dyskutuje, nie tłumaczy i nie płacze przy nich. Musisz pokazać siłę, nawet jeśli od środka cię rozp....la

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A! i jeszcze jedno. Wybij sobie z głowy małżeństwo oparte na zrozumieniu wsparciu i szacunku. tego raczej nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa mężatka
dochodzę do wniosku że mogę mieć nerwicę i dlatego tak jest, jestem przemęczona i nie mam czasu dla siebie. Dlatego tak wybucham. może czas na wizytę u specjalisty żeby ocenił... jesteśmy po ślubie 2 lata a przed ślubem byliśmy też 2 lata a ja mam 27 a zachowuję się jak nastolatka z tymi wybuchami płaczu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napewno masz problem, ale nie każdy psycholog Ci pomoże. Zachowujesz się bardzo niedojrzale i mało stanowczo. Pozwolisz sobą poimiatać i tak naprawdę zero reakcji, mąż wie,że może tak robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Też pomyślałam o nerwicy i tej "bezsilności" :-( Czy masz rodziców, rodzeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
jak pierwszy raz zaplakalas to go wzruszylas,jak drugi to sie ulitowal ale jaktrzeci to odebral to jako szantaz emocjonalny i zareagowal odruchem odrzucenia ciebie ! bod naduzylas jego lepszej strony. To normalne! Uwazam ze powinnas z nim porozmawiac argumentujac swoje stanowisko i przygotuj sie na to ze odmowi po tych palczliwych seansach! Niemniej trzeba z nim rozmawiac ,ale na zasadzie prosby a nie stawiania go pod sciana.On teraz ma odruch odrzucenia cie bo naduzylas jego uczuciowej strony a to to go zabolalo i uzmyslowilo ze tzrymasz go w rece tym palczem . Pora zmienic metode perswazji.Nie wiem o co wam chodzi ale rozmawiac ! rozmawiac ! rozmawiac! i argumentowac!.Do faceta docieraja proste argumenty oparte na logice a nie na emocjach.Tu jest pies pogrzebany ! ty wierzysz ze okazujac emocje w nadmiarze wywolasz jakis skutek w jego zachowaniu a jet przeciwnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Desdemona mądrze pisze :-) Pokaż mężowi, że jesteś silna babka, nie zwracaj na niego uwagi, zajmij się sobą :-) Nie okazuj swoich słabości :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Najpierw proponuję lekarza pierwszego kontaku :-) Idź, porozmawiaj. Na pewno nie zaszkodzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa mężatka
zapisałam się do psychiatry. w końcu się zdobyłam. może przynajmniej nie będe taka nerwowa. Czas zacząć się zmieniać dla siebie na lepsze . Mam rodzeństwo ale oni mieszkają daleko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
skoro jestes nerwowa,pora brac magnez 2x dziennie PO 2 TABLETKI .BARDZO USPOKAJA I JEST NATURALNYM SRODKIEM Moze to ci pozwoli nabrac dystansu do wielu spraw,bo cos mi sie wydaje ze masz jakies problemy ze soba. Taka kuracja magnezowa jest bardzo pozadana w tym wypadku dawqaj magnez tez mezowi to was wyciszy i pozwoli normalnie reagowac na klopoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psychiatra da Ci jedynie leki, które albo zaczną działać, albo tak Ci dkouczą,że odstawisz po 3 dniach. Tobie potrzebna jest terapia u terapeuty. Dobrego.Doświadczonego. Ale pewne rzeczy możesz już wprowadzić teraz. TO co pisałam skutkuje - uwierz, bo jak Ciebie czytam, to miałam identycznie. Żle się dobraliście psychotycnzo-neurotyczny układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Myślę, że sam magnez tu nie wystarczy :-) Autorko. Cały czas myślę o tym spaniu na podłodze :-( Czy mąż nic nie mówił? Po prostu zasnął? Nie wspominał o tym rano?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa mężatka
kiedyś mąż wspierał mnie kiedy miałam ciężkie chwile, podbudowywał mnie mogłam na nim polegać. Teraz potrafi tylko dobijać i to tak żeby tylko jak najbardziej dosadnie ze mnie drwić. Zniszczył moją pewność siebie i pozwoliłam mu na to. kiedyś miałam swoje życie a teraz jestem kurą domową i żadnych przyjemności. Zero zrozumienia z jego strony. Wydaje mi się ,że jak zmienił pracę stał się bardziej krytyczny wobec mnie i oziębły a sam sie jeszcze bardziej podbudował. A teraz jak siedzę w domu z dzieckiem całkowicie robi ze mną co chce. A ja po wczorajszym wybuchu płaczu czuję się jak "alkoholik" który sięgnął dna i musi zacząć coś robić ze swoim życiem bo inaczej zginie jak nie weźmie się w garść... nie chcę być cierpiętnicą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa mężatka
normalnie zasnął i rano nic słowem się nie odezwał. Sam spał jak król na całym łóżku... nie wiem może i śmieszna jestem ale wolę spać na zimnej podłodze niż obok takiego głazu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa mężatka
Desdemonaaa- jeśli zachowywałaś sie podobnie do mnie ,to jeśli mogę wiedzieć jak udało Ci się zmienić? jakie były pierwsze kroki ??..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
wyczerpalas jegom odpornos na twoje zachowanie i stad normalna reakcja jest apatia. To normalna reakcaj kazdego czlowieka poddanego sytuacji stresowej jak mu stworzylas swoim zachowaniem. Oto mechanizm czlowieka poddanego sytuacji stresowej; proba przezwyciezenia obiektu stresu jacego (aktywizacja sil) proba zaadowptowania sie agresja czyli proba zniszczenia obiektu stresujacego frustracja( ZNIECHECENIE) regres -YCOFANIE SIE NA PIERWOTNA POZYCJE apatia -obojetnosc na bodzce stresujace. Przesledz czy ten mechanizm nie dzialal u twego faceta na twoj placz.? Placz partnerki jest klasycznym bidzcem stresujacym . Naduzywalas go wiec tak zachowywal sie twoj facet. Mysle ze idz do psychiatry lub psychologa i tam szukaj pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długo popełniałam błędy. 2 lata napewno. Siłę dało mi dziecko, chociaż bezsilność, momentami, odczuwana była nadal.Od pewnego momentu po porodzie, przejrzałam jakoś tak cudownie na oczy. Dostrzegłam że za bardzo się starałam wchodziłam wszystkim do d... a każdy mną pomiatał. Zrodziła się we mnie tak wielka agresja,że wywrzeszczała wszystko mężowi. Darłam się kilka tygodni, bo się stawieł i jeszcze głupie argumenty przytaczał. Ale nie ustąpiłam. Zerwałam szkodliwe kontakty, odchudziłam się, co podniosło moją samoocenę. Ludzie zaczęli prawić mi kompelenty, mówić mężowi jaką maładną żonę - zauważyłam,że inni mnie cenią. To dodało mi pewności siebie. Poszłam na terapię, która mnie uspokoiła. kilka spotkań, ale bardzo męczących. Po tych spotkaniach zakomunikowałam mężowi to, co chciałąm i postawiłam warunki. Jeżeli mnie obrazi chociaż jeden raz - wyrzucam go z domu. Jak możńa się było spodziewać - obraził. Będąc konsekwentą, spełniłam obietnicę i z domu wywaliłam. Byłam nieugięta. Nie wybaczyłam po 3 dniach. Po jakimś czasie zaczęliśmy rozmawiać, ale ja już byłam trochę na innej pozycji. Zauważył,że tak łatwo mnie nie złamie. NIestety skutkiem ubocznym tego wszystkiego było to,że przestałam do niego czuć miłość. niestety. przestałam na niego reagować. Zaczełam olewać.Był niesamowicie zaskoczony, bo nie prosiłam się o uczucia, o wspólne spędzanie czasu. Robiłam swoje a jak się dziwil, to pytałam "po co"? wiem też,że nikogo nie możńa zmusić do miłości, uczuć, zainteresowania, spędzania czasu. NIE ZMUSISZ GO. on sam musi chcieć. moze zachce, może nie. nie daję ci pewności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Z psychiatrą to faktycznie dobry pomysł, pomoże Ci się wyciszyć. Tymczasem łykaj magnez i pij melisę, zawsze to coś :-) I proszę - nie płacz też przy dziecku :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najtrudniejsze pytanie jakie usłyszysz to: czego chcesz w życiu? Co trzyma Cię przy mężu? Miłość? Czy można kochać swojego oprawcę? Czemu tak naprawdę chcesz być poniżana?Normalny człowiek, po jednym takim wyskoku twojego męża złożyłby podanie o rozwód. A Ty? Robisz z siebie cierpiętnicę?Co Ci daje rola ofiary???? wierzysz,że cierpienie jest częścią miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Desdemona - Zgadzam się z Tobą, że nie można wszystkim dogadzać, bo i tak niektórzy tego nie docenią. Nie warto :-) Trzeba mieć szacunek dla samej siebie i trochę zdrowego egozimu :-) Autorko - Masz małe dziecko i prawo czuć się zmęczoną, ale musisz myśleć o sobie! Mąż ma dwie zdrowe ręce i jest ojcem dziecka, więc też ma obowiązek przy nim pomagać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensownaaaaaaaaa
autorko miałam to samo- i odsyskać pewnośc siebie pomógł mi kochanek, naprawdę! dotrzegł we mnie kobietę, którą przestałam być dla męża...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa mężatka
zacznę pracować nad sobą .Jak widać można się zmienić dla siebie na lepsze .a jeśli zajdzie konieczność wyprowadzę się od niego nie bedę tak silna że nie wrócę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Ja jestem kilkanaście lat po ślubie. Wyszłam za mąż za jedynaka. Ale się zdziwił po ślubie , że trzeba w domu pomagać, bo Teściowa wszystko zawsze robiła za niego :-) Dużo zdrowia mnie to kosztowało, ale to nie ten sam chłop :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensownaaaaaaaaa
przestałam płakać, zaczęłam być silną kobietą znowu! (bo taka byłam przed malzeństwem) mąż mnie stłamsił, kochanek przywrócił do życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka1023
Kochanka stanowczo odradzam! To nie jest wyjście z sytuacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko odpowiem...
Ja jestem kilkanaście lat po ślubie. Wyszłam za mąż za jedynaka. Ale się zdziwił po ślubie , że trzeba w domu pomagać, bo Teściowa wszystko zawsze robiła za niego Dużo zdrowia mnie to kosztowało, ale to nie ten sam chłop ooo matko opowiedz mi o tym coś jeszcze! :) czeka mnie dokładnie to samo, jak go wyprowadziłaś na "ludzi"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa mężatka
ale mnie budujecie. Nawet się nie spodziewałam że znajdę tyle zrozumienia i pomocnych odpowiedzi. To jest racja ,że normalny człowiek po usłyszeniu jakichś obelg nie trwałby w chorym małżeństwie tylko odszedł. ja próbowałam odejść, jak zaszłam w ciążę nie chciałam ,żeby moje dziecko stresowało się ze mną przy nim i wróciłam do domu. niestety po miesiącu oczekiwanych skutków z jego strony nie było,nie mówił ,że tęskni nie było jakichś lamentów żebym wracała bo mu źle beze mnie... mówił,że on mnie nie wyganiał i ja zmiękłam i sama wróciłam .Żenada A powtarzał,że jego kulą u nogi jestem i nie może się przezemnie rozwijać więć wyjechałam,żeby mu nie przeszkadzać. no i co zrobiłam z siebie idiotkę i wróciłam bo teściowa prosiła i zmiękłam i po c mi to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×