Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jkjkhgkc

dlaczego ateiści tak sie rzucają o chrzciny??

Polecane posty

Gość Boematte
pomaranczowsza zrozum ze ateista nie jest w stanie udowodnic wierzacym ze Boga nie ma, a wierzacy nie sa w stanie udowodnic ateiscie ze Bóg jest i tyle tak trudno to pojac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtrtrtrtrttrrt
no wybacz- nie generalizuj- nie każdy jest hipokrytą. ja nie chrzczę dzieci i nie brałam ślubu w kościele. tak samo niektórzy wierzący traktują poważnie swoją wiarę, a nie wybiórczo i czysto rytualnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fibi Buffe
Ale nigdzie nie użyłam słowa "wszyscy". A nigdy w swoim życiu nie zachowałaś się jak katolik ? w czymkolwiek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomaranczowsza
"pomaranczowsza zrozum ze ateista nie jest w stanie udowodnic wierzacym ze Boga nie ma, a wierzacy nie sa w stanie udowodnic ateiscie ze Bóg jest i tyle tak trudno to pojac? " udowodnic mozna tylko istnienie czegos. nie mozna udowodnic braku istnienia. dlatego, jak juz wczesniej pisalam, ateisici nie udowadniaja innym braku istnienia boga, tylko sami uznaja, ze bog nie istnieje. natomiast wierzacy to sa ci od udowadniania - tyle, ze te dowody (cuda itd.) nie sa dowodem na istnienie boga, a jedynie zaswiadczaja, ze wielka czesc swiata jest dla czlowieka niezrozumiala. wiec, jak stanie sie cos niezrozumialego, niespodziewanego, mowia, ze co cud, bog cos zmienil itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"udowodnic mozna tylko istnienie czegos. nie mozna udowodnic braku istnienia." Czekam na dowody na istnienie boga, slucham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja tam jestem
jasne,ze jest na pewno jakas nieznana nam sila- jak to zwał, tak zwal, ale na pewno nie ma ona niec wspolnego z KK, stworzeniem swiata w iles dni, kobietą z zebra itd - i w ogole z chrzescijanswtem ( bo rownie dobrze moga do tego tupu Boga- siły przyznawac sie np islamisci czy zydzi. a mowimy o chrzcie jako przynaleznoisci do kosciola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lonty
wiara w Boga to nie kwestia udowadaniania,bo w to trzeba wierzyc,a nie naukowo uzasadniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtrtrtrtrttrrt
"Ale nigdzie nie użyłam słowa "wszyscy"." napisałaś, że "w KAŻDEJ wierze czy niewierze jest coś z hipokryzji", czyli albo nie rozumiesz co sama piszesz albo nie bierzesz odpowiedzialności za swoje wcześniejsze wypowiedzi. "A nigdy w swoim życiu nie zachowałaś się jak katolik ? w czymkolwiek ?" A co ty w ogóle przez to rozumiesz, kobieto? równie dobrze możesz pytać czy nigdy w swym życiu nie zachowałam się jak muzułmanka albo żydówka. generalnie jeżeli chodzi o moje zachowanie- to nie jestem z Marsa i założę się, że piję kawę czy biegam tak samo jak katolik. ale zakładając, że chodzi ci o to czy czasem nie zdarza mi się przypadkiem zajść do kościoła i przyjąć komunię lub klepać pacierze, to nie- i nie wiem co cię tak dziwi- tak samo nie rozkładam 5 x dziennie dywanika i nie planuję wycieczki do Mekki. jak widać niektórym się nie mieści w pale, że katolicyzm, to nie jest element osobowości. ja się tak zastanawiam czy niektórzy tutaj, to w ogóle odbyli jakąś wycieczkę poza rodzinną wioskę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klklklklklkl
dowody na istnienie Boga... gdyby Bóg pokazywał nam swoje oblicze to wszyscy bysmy wiedzili ze istnieje i... nie byłoby wiary, Bóg sam zaznaczył ze mamy go nie prowokowac i żądać że ma nam cos dac. cos zrobic, wysłuchac nas bo jak nie to przestaniemy w Niego wierzyc, wiara chyba na czyms innym polega, Bóg chce abyśmy wierzyli w Jego słowo, nie karze wierzyć, tylko chce, gdybysmy wiedzieli ze Bóg istnieje kazdy by sie bał kary za złe uczynki (tym lepiej dla nas) a tak kazdy zyje jak chce i na koniec po smierci spotka go to na co zasłuzyl (bo miał ochote tak życ i czynic) a co do cudów jak ktos wczesniej ktos napisał. fakt ze wiele rzeczy niezrozumiałych dla nas uważamy za cudy ale sa od tego takie wyjątki ze w pewnych zdarzeniach juz nawet ateista nie powinien zobaczyc czegos niezrozumiałego tylko powinien zobaczyc Boga. Bóg niekiedy się tak perfidnie ukazuje ze to juz trzeba byc idiotą zeby dalej w Niego nie wierzyc, nawet lekarze, chirurdzy itp ci ktorzy są ateistami nie raz byli zmuszeni użyć słowa cud chociaz nie było im to na rękę skoro nie wierzą no bo jak dziecko które urodziło się bez wewnętrznych czesci ucha srodkowego (tych które odbierają dzwieki) jest skazane do konca na głuchote (bo nie ma czego naprawiac, to nie istnieje) po kilku latach zaczyna słyszec tylko dlatego ze starszy brat codziennie modił się o słuch swojej siostry, to tak jakby oko nie miało zrenicy i teczówki a odbierałoby obrazy idealnie! albo inny przykład, małzenstwo gdzie facet jest ateistą a zona wierząca, mieli 3letnią córke, kiedy miała 3 lata na swiat przyszedł jej brat, kiedy małzenstwo wrociło ze szpitala z noworodkiem i powiedzieli małej ze to jej brat to corka odpowiedziała całkiem powaznym tonem jak na małe dziecko zeby zostawili ją i jej brata na chwile samych w pokoju, oboje całkiem zdziwieni zrobili tak jak prosiła ich corka, ale wychodząc zostawili uchylone drzwi przez ktore podsłuchiwali i podglądywali, ich córka mówi do tego noworodka aby jej opowiedział o Bogu bo ona zaczyna o nim zapominać... rodzice zdecydowanie zszokowani, a bardziej ten facet który momentalnie z ateisty zrobił się wierzący, takiego typu przypadki w których nie ma nic niezrozumiałego jest tylko Bóg jest mnóstwo, moj znajomy sam przezył bezposredni kontakt z Bogiem, w miejscu gdzie jest tylko człowiek i natura, opowiedział swoją historię tylko mi i swojej zonie bo doskonale wiedział ze innym osobom nie ma sensu tego mówic bo uwazają ze są wiecznie mądrzejsze od wszystkich, prosił Boga o pomoc tam gdzie nie było zywej duszy, ew latające nad nim ptaki i tę pomoc dostał, w sumie sie nie dziwie, facet jest prawdziwym katolikiem przestrzegającym wszystkich przykazan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość actaacta
asd - a teraz wez leki uspokajające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fibi Buffe
Nie wiem skąd w Tobie tyle jadu i dlaczego rościsz sobie prawo do obrażania mnie, skoro mnie nie znasz i nie możesz wiedzieć czy wyściubiłam nos spoza wioski czy nie i co mi się mieści w "pale" a co nie, ale nie będę Ci odpisywać w takim tonie. Już tłumaczę co miałam na myśli, bo chyba nie zrozumiałaś mnie dobrze. Pytanie o to czy zachowałaś się kiedyś jak katolik było odnośnie Twojej wypowiedzi "nie chrzczę dzieci i nie brałam ślubu w kościele", o innych religiach to nie w tej dyskucji, więc się niepotrzebnie rozpisałaś się o dywanikach i mekkach. I wcale nie chodziło mi o zachowanie, że klepiesz pacierze czy co tam jeszcze napisałaś, ale to, że może komuś pomagasz, może robisz coś bezinteresownie, może się dla kogoś poświęcasz, no mnóstwo takich przykładów (nie skacz tylko na mnie, że mówie, że ateista/wierzący w cokolwiek innego nie może być dobrym człowiekiem, bo tak nie twierdzę). Jak widzisz wiara/niewiara to nie tylko głoszenie haseł, klepanie pacierzy, bicie czołem w dywan, bieganie do kościoła, i rytuały, ale codzienne życie i to nam moim zdaniem wystawia świadectwo, a nie to, jak bardzo krzyczymy w imię czegoś. W pierwszym poście użyłam faktycznie słowa "każda" bo w zasadzie, nie tylko oczywiście w kwestiach wiary, ludzie są hipokrytami, tylko nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. No chyba, że Ty jedna jesteś ideałem i hipokryzja jest Ci obca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtrtrtrtrttrrt
"I wcale nie chodziło mi o zachowanie, że klepiesz pacierze czy co tam jeszcze napisałaś, ale to, że może komuś pomagasz, może robisz coś bezinteresownie, może się dla kogoś poświęcasz, no mnóstwo takich przykładów (nie skacz tylko na mnie, że mówie, że ateista/wierzący w cokolwiek innego nie może być dobrym człowiekiem, bo tak nie twierdzę" teraz to już jestem pewna, że z myśleniem to u ciebie nie teges- od kiedy, to bezinteresowność czy poświęcenie dla innych, to cnoty zarezerwowane dla katolików?! w takim razie, to absurdalne przykłady z mojego posta z piciem kawy po katolicku są jak najbardziej adekwatne, bo jak można po katolicku wnosić staruszce zakupy na 5 piętro, to można po katolicku pić kawę. weź się zastanów nad swoimi słabiutkimi argumentami. ale teraz przynajmniej cię rozumiem- z takimi poglądami, to rzeczywiście każdy jest hipokrytą(swoją drogą rozumiesz co znaczy, to słowo?), bo jak gotuję zupę dla bezdomnych, to przecież zachowuję się jak katoliczka, mimo że obłudnie twierdzę, że nią nie jestem. a moja znajoma, która razem ze mną gotuje tę zupę też jest pewnie katoliczką- chociaż całe zycie była muzułmanką- chyba, że uznajesz, że muzułmanie mają jednak prawo do gotowania zupy i tylko ateiści zupy gotować nie mogą bez wychodzenia na ludzi, którzy głoszą jedno, a robią drugie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fibi Buffe
Oj z myśleniem to raczej u ciebie słabiuteńko. I tak wiem co to znaczy hipokryzja, zdaje się że ty za to nie do końca. To, że mam inne zdanie od ciebie i w innym sposób formułuje swoje argumenty niż ty, to nie znaczy, że z myśleniem u mnie ciężko, wręcz przeciwnie głupia kobieto:) sory, ale tylko to mi przychodzi na myśl, jak czytam co wypisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fibi Buffe
Tak napisałam ja: "nie skacz tylko na mnie, że mówie, że ateista/wierzący w cokolwiek innego nie może być dobrym człowiekiem, bo tak nie twierdzę" Tak napisałaś ty: " od kiedy, to bezinteresowność czy poświęcenie dla innych, to cnoty zarezerwowane dla katolików?! " Rozumiesz, co czytasz wogóle ???? I jeszcze śmiesz pisać, ze ktoś ma kłopoty z myśleniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clarice123
Wyobraz sobie, że chrzest bardzo mi przeszkadza. Nawet jeśli dokonam apostazji nadal widnieję w kartotekach kościoła jako KATOLICZKA. Po co więc apostazja? Dzięki niej nie mam prawa do ślubu kościelnego i pogrzebu katolickiego, ale nadal wbrew mojej woli uważa się mnie na katoliczkę. Cytat: "Raz Katolik, zawsze Katolik" Poza tym pieniądze z moich podatków idą na Kościół. Wbrew mojej woli zapisano mnie do instytucji, z której nie mogę tak naprawdę do końca się wypisać. Pózniej są błędne statystyki, że w Polsce jest 95% katolików. G.... prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostatni moheranin
czy widać wiatr nie ale widać jego skutki boga też nie widac ale widać jego skutki Bóg postanowił, że karą będzie grzech [sam w sobie] człowiek żyjący w grzechu sam ściąga na siebie karę. Oczywiście grzeszący zadaje przy tym cierpienie swemu bratu tak też było z Kainem, który zabił swego brata Abla. Bóg Ojciec wszelkie zło dopuszcza ze względu na wolność, jaką dał człowiekowi, i by przez cierpienie jednego człowieka drugi został zbawiony. Tajemnica cierpienia wyjaśniona jest dokładnie w Nowym Testamencie poprzez całe życie na ziemi Moje i Mojej Matki oraz tych, którzy przy Mnie byli. Bóg dopuszcza istnienie Judaszy; każdy z nich ma szansę [być uratowanym], dopóki trwa jego życie na ziemi. Życie to jest wieczną walką, w której ściera się dobro ze złem. Tajemnica cierpienia zawiera w sobie tajemnicę zbawienia, która pozostaje tajemnicą Boga Ojca. Dopóki wszyscy się nie nawrócą i nie zaczną żyć według przykazań Bożych, będą cierpieć zarówno oni, jak i cała ziemia. Będzie głód pożogi, trzęsienia ziemi, której wielkie połacie zaleją oceany. To będzie, Moje dziecko, upomnienie i przypomnienie wszystkim wyznawcom bożków, że Panem ziemi i całego ludu jest JEDYNY BÓG Jahwe. znacie objawienia w fatimie ludzie sami sobie ściągnęli 2 wojnę światowa Zlekceważenie fatimskiego orędzia, odrzucenie Dekalogu i Boga pogrążyło ludzkość w moralnej otchłani, a w konsekwencji doprowadziło do wybuchu II wojny światowej. Spełniły się więc słowa Matki Bożej wypowiedziane w Fatimie 13.07.1917 r.: "Gdy pewnej nocy ujrzycie nieznane światło, wiedzcie, że jest to wielki znak od Boga, że zbliża się kara na świat za liczne jego zbrodnie. Będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego". Światło to było widziane w całej Europie w nocy z 25 na 26.01.1938 r. Było to ostatnie ostrzeżenie przed wybuchem II wojny światowej. Ta straszna wojna była konsekwencją zła, które nagromadziło się w Europie i w świecie. Bóg pozwolił ludziom skonsumować owoce ich grzechów, aby doprowadzić ich do opamiętania i nawrócenia. 1937 roku Rozalia Celakówna ma wizję; [patrz ksiązka -Rozalia Celakówna ''Wyznania z przeżyć wewnętrznych'']'' Patrz dziecko , uważnie na to, co się dziać będzie. To co teraz widzisz stanie się niedługo rzeczywistością. Nastaną straszne czasy dla Polski. Burza z piorunami oznacza karę Bożą, która dotknie Naród Polski za to, że ten naród odwrócił się od Pana Boga przez grzeszne życie. Naród Polski popełnia straszne grzechy i zbrodnie,a najstraszniejsze z nich są grzechy nieczyste , morderstwa i wiele innych grzechów''[str. 40]. Zostało też , zpowiedziane zniszczenie Warszawy, w Warszawie przed wojna funkcjonawoło około 10000 prostytutek.Każdy grzech ,który popełniamy nie pociąga konsekwencji tylko dla nas , lecz również dla naszego otoczenia. Szczególnie grzechy ciężkie jak np. aborcja ,powodują to że, składamy szatanowi ofiarę całopalną. 30 lat temu gospa prosiła o modlitwe pokój w 1991 wybuchła wojna w jugosławi objawienia w kibeho matka boża ostrzegała ale ludzie to głupcy w rwandzie wybuchła wojna domowa Zwykli obywatele byli nawoływani do mordowania sąsiadów i tych, którzy odmówią brania udziału w mordowaniu. Większość ofiar zginęła w miejscu zamieszkania, często z rąk swoich sąsiadów, od maczet używanych przez bojówki. Całkowitą liczbę zabitych oceniano na od 800 000 do 1 071 000.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×