Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość janoity43

luzne gatki clarkowców

Polecane posty

Slawek :) Wczesniej zacytowalem tez cos innego na temat rozdzielnej i ominąłeś to szerokim lukiem i odniosłeś się tylko do fragmentu. A to stanowi meritum zagadnienia. Żeby nie siac zamętu wkleje calosc. Jeśli te teorie poparte praktycznymi przykladami tysięcy zdrowych i pelnych energii osob do ciebie nie docieraja to nic nie poradze. Przekonywac nie mam zamiaru. "Howard Hay skupił się jednak wyłącznie na dwóch składnikach pokarmowych, niemal zupełnie ignorując ten trzeci i najważniejszy tłuszcze. Skoncentrował się na chemicznych reakcjach pomiędzy kwasami i zasadami w organizmie, nie wziął pod uwagę tego, że może istnieć odżywianie, które w ogóle wykluczy jakiekolwiek "konflikty" biochemiczne w organizmie. Tymczasem ograniczając poważnie spożycie węglowodanów osiągamy właśnie ten efekt, przy czym dostarczamy naszym komórkomi tkankom pełnowartościowego pożywienia i skoncentrowanej energii. Połączenie na talerzu takich produktów jak cukier, lub skrobia, białko i tłuszcz jest "wynalazkiem" ostatnich stuleci i ludzkie mechanizmy trawienia nie są w stanie sobie z nimi poradzić. Łączenie bowiem w jednym posiłku na przykład węglowodanów i tłuszczu w takich samych proporcjach musi doprowadzić do katastrofy. Jeśli schabowemu towarzyszyło będzie jedynie kilka frytek usmażonych na tłuszczu, wtedy mamy do czynienia z jednorodnością pokarmową, prawidłowym, szybkim trawieniem bez procesów gnilnych i fermentacyjnych i należytym wykorzystaniem wszystkich składników pokarmowych, witamin i minerałów. Hay twierdzil, ze do produktów zakwaszających organizm mają m.in. należeć: mięso, kiełbasa, ryby, jajka, sery, śmietana. Na świecie żyją ludzie, którzy jedzą wyłącznie białko i tłuszcze i są okazami zdrowia, więc twierdzenie, że mięso zakwasza i sprawia, że organizm choruje jest niedorzecznością. Zresztą sam dr Hay sugerował, że o wiele groźniejsze od mięsa są węglowodany Zatem to może zboza, kasze, ryz, a nie mieso sa odpowiedzialne za zakwaszenie ? I może dlatego na diecie wysokoweglowodanowej nalezy spożywać sporo alkalizujących warzyw i owocow ? Nikt o tym nie pomyślał ? Widze, ze lepiej ode mnie wiesz czy waze czy nie.hehe. Zrozum, ze nie MUSZE wazyc, bo do miesa jak dodaje (jadam tez solo) to dodaje jednego ziemniaka, a do jaj 1 kwadratowego kromala. To tak jak bym tobie powiedzial, ze olej wazysz bo do wegli malo go dodajesz i miarek uzywasz. napisałeś i jadam wegle zlozone troche prostych (owoce) czesto z dodatkiem paru lyzek olejow, a tu nie widze wiekszego mieszania paliw niz ty to robisz,.............................................. Mieszasz, mieszasz kolego. Kazda nadwyzka wegli jest zamieniana na kwasy tluszczowe a te organizm dodatkowo otrzymuje w postaci kilkudziesieciu gram olejow, które dodajesz w postaci paru lyzek. Zamiana wegli na tluszcze nie dosc ze obciąża układ trawienny, to zabiera pewne zasoby energii. A to diametralnie się rozni od spozycia np. 100g masla wraz z 20g wegli . W tym przypadku nie ma miejsca żadna zamiana na kwasy tluszczowe, bo wegli organizm dostaje tyle ile potrzebuje i zostaja one spożytkowane jako wegle. A otrzymany tluszcz nie obciaza ukladu trawiennego i jest od razu wykorzystywany w nie zmienionym stanie. Znowu się troche zagalopowałeś :) :) dalej piszesz kooolego szanowny hiehie polowa kostki maselka to objetosciowo tyle co sredni ziemniak hehe kawalek miesa... to pewnie taki kawalek jak polowa kostki masla glownie tluszcz jesz + wypelnisz zoladek mieszanina bialka i wegli z tluszczem ciezkostrawna mieszanka na pol dnia roboty dla zoladka i nie dziwota ze pol dnia czujesz sie syty no i zapewne smaczne to jest tego brokula to tak... dla przeczyszczenia zebow i jamy ustnej cos pewnie pod poltora tysiaca kalorii wciagles to i energie miales i sytosc na pol dnia albo i lepiej...................................... i znowu falstart .. tak jak wczoraj w finale na 100m klasycznym kobiet :) Nie chodzi o wielkości czy o mase produktow, a o ich zawartość BTW. I tak polowa kostki masla (100g) zawiera 82,5g tluszczu. Sredni ziemniak wazy ok. 100g i zawiera 18g wegli. http://www.ilewazy.pl/ziemniak-surowy Widac roznice pomiedzy 82, a 18 ? Pomijam piersiaka, ktory jak pamiętasz z czasow silowni zawiera ok. 25g bialka w zależności od wielkości. Policzmy zatem BTW. 25g : 82,5g : 18g = 1: 3,3: 0,7. Nie dosc, ze super smaczne jak zauważyłeś to jeszcze w zdrowej proporcji :) A ciezki i pelny to byłem kiedys jak jeszcze do szamki nie przywiazywalem wagi i jadałem np. kawal miesa plus kilka ziemniakow z maselkiem. Wiec mam porowanie. Teraz jestem lekki, syty i mam full energii. Uklad pokarmowy nie zostal obciążony zamienianiem wegli na kwasy tluszczowe, wszystko się ladnie trawi, a organizm dostal dokladnie to czego potrzebowal. Kalorii tutaj było gdzies w okolicy 1000. A to mniej wiecej jedna trzecia zapotrzebowania dorosłego człowieka aktywnego fizycznie. Wiec gra i buczy :) Piszesz, ze jem padline i tylko jaja mnie przy zyciu trzymaja hehe Powiesz to w oczy np. inuitom albo innym nacjom odżywiającym się glownie miesem ? Może nie takim miesem jakie i ja jadam ale miesem, ktore dostarcza organizmowi takiego samego bialka jakie i ja dostarczam. Może się on rozni się nic nie znaczącymi dla organizmu szczegółami. Sorki ale wegetarianskie gatki o wibracjach do mnie nie docieraja :) Rownie dobrze mogę zapytac skad wiesz, ze scianane/zerwane zboze/owoc/warzywo nie odczuwa dokładne tego samo co zabijane zwierze ? A może jego odczucia sa mocniejsze? Co wtedy z rzekomymi wibracjami domniemana energia? Zerwane warzywo jest zywe czy martwe ? Bo jak martwe to przecie to samo co padlina. Nieprawdaz ? Albo, to ze Slonce wychodzi zza chmur pod wpływem waszej energii ? Nie pal tyle.hehe :):):) Wczesniej przez ponad rok zywilem się tak jak ty się zywisz i w przeciwieństwie do ciebie organoleptycznie poznałem zalety omawianych modeli żywienia, wiec nie mow mi cos o czym nie masz pojecia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plywak Miales dziesiaj wene chlopie to pewnie te zoltka daly Ci takiego kopa tworczego:DDD nie nasmiewam sie tylko podziwiam:) Czyli nie powinnam dodawac dobrego oleju kokosowego jedna lyzke do platkow owsianych? czy cos zle zrozumialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Plywak Miales dziesiaj wene chlopie to pewnie te zoltka daly Ci takiego kopa tworczego:DDD nie nasmiewam sie tylko podziwiam:) Czyli nie powinnam dodawac dobrego oleju kokosowego jedna lyzke do platkow owsianych? czy cos zle zrozumialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
plywak :):) rozpisales sie ;) mnie tam inuici i inne nacje zywiace sie miesem nie interesuja mnie zaciekawilo co pisza kwasniewski i lutz... wiecej innych nie czytalem bo to co przeczytalem wystarczylo mi, do mnie nie trafilo wegle na kwasy tluszczowe sa przerabiane w komorce a nie w zoladku - dokladnie sie w to wczytalem u lutza i zadnej przewagi trawienia przerobu wegli i tluszczy ja nie widze przewaga tluszczy to tylko zawartosc kalorii ladunku energii w 1g ale jak wiadomo :):) tluszcz jest najlepszym magazynem energii na... zaś dlatego ma 9 kcal na 1g i jak ktos za duzo je czy smieci... to obrasta w faldy tluszczu a nie miesnie same rosna bo magazynuja wegle w komorkach miesniowych ekipa kwasniewskiego lutza zrobila z naszego zrodla zapasowego glowne zrodlo energetyczne co jest blednym zalozeniem \zgadza sie :) wg mnie w zoladku mieszajac wegle i bialko robisz bajzel tylko ze uzywajac malo wegli robisz maly bajzel bo jesli do jednego potrzebny jest jeden kwas a do innego inny a ty to i to dostarczysz to nastepuje wymieszanie i jest "optymistycznie " mowiac "srednie " trawienie dodajesz do mieska kilka frytek hiehie 2-3-5? czy 8 to juz za duzo? a moze nawet na 10 moge sobie pozwolic :):) to jest zabawne :):) chyba sam sie zgodzisz :):) i nie tak powinno wygladac zywienie no ale... jedni wola tak inni inaczej mowisz ze zywiles sie tak jak ja hiehie nawet moja zona nie zywi sie tak jak ja, chociaz ja robie zakupy i posilki wszystko zalezne od oczyszczenia przyswajania stosunku jednego do drugiego, wlasnych preferencji zywnosciowych.... zywimy sie podobnie ale caly wyc w szczegolach jak to mowili...ze po treningu na silowni to i cegle mozna zjesc i pojdzie w miesnie... chyba obrazuje co i kiedy mozna czasem mozna ja planuje bardzo dlugi okres.... i mi roslinki wydaja sie lepsze niz miecho w bardzo dlugim okresie zywieniowym jak bede mial wlasne kurki kroliczki rybki.... na swoim siedlisku... to sie moze pobawie w to co i ty teraz jak na razie nie widze w zasiegu wzroku miesa godnego zaufania ktore moglbym jesc w ilosciach proponowanych przez ekipe od zywienia optymalnego idealnego i tak wegle sa przerabiane na poziomie komorkowym ( a nie w zoladku jak cytujesz) na kwasy tluszczowe.... kusi mnie zeby sprobowac calkowicie zrezygnowac z tluszczu.... olejow zobacze.... niedlugo ale pewnie dopiero po glodowce to nie jest tak ze ominalem szerokim lukiem :) po prostu wydalo mi sie nie istotne dla tematu, badz malo wazne zeby poruszac dany...element wypowiedzi czy cytatu produkt jednorodny to mieso dodasz zielsko...enzymy w nich zawarte ulatwiaja trawienie... dodatek tluszczu spowalnia trawienie natomiast dodatek weglowodanow...to juz inna bajka dodajesz inny produkt bo wymagajacy innego rodzaju kwasu do trawienia kwasy mieszasz i trawienie jest gorsze niz produktow oddzielnych tu nie nastepuje synergia hehe na swiecie zyja i sie zywia miesem i tluszczem bo inaczej nie moga :) my mozemy sie bawic i kombinowac zyja ponad 100 lat? z tego co ja ogarniam ;) to wlasnie ci dlugo wieczni 120-140 to uniaja miesa i produktow zwierzecych to do mnie najbardziej przemawia i takie przyklady ze propagator jednego zyiwenia dozyl 80 lat a inny innego 65 np... to nie jest zaden dowod wielu trenerow na silowni maja ogromna iwedze duzo wieksza niz zwykli pakerzy a jednak nie maja przeogromnej masy wiekszej niz ci zwykli to nie stanowi wyznacznika ty juz nie musiz! wazyc bo masz wage w oku i wiesz ze jeden ziemniak to tyle i tyle i jeden kromal to tyle i tyle tez oleju nie waze i nie mierze leje w kieliszek... i tez nie za duzo bo za duzo oleju nie lubie to ma byc dodatek bo innych tluszczow nie uzywam a nie glowne zrodlo energii nie mieszam :):) nie pisz mi o nadwyzce tak jak kwasniewski wszedzie pisal o nadwyzkach cukrow juz mialem monie zwrocic uwage bo tu pisze o owocach warzywach.... a pozniej o ograniczaniu cukrow???!!!! pisac wyraznie weglowodany proste rafinowane zle wglowodany proste roslinne - owoce dobre wegle zlozone nieoczyszczone ktore stosuje cacy :) nie mam zadnych nadwyzek, nie stosuje oczyszczonych olejow soli cukru weglowodanow biore zabawki i ide do swojej piaskownicy :):) nie gadam juz o jedzeniu... grrrrrrrrrrrrrr mialo nie byc gadania :):) narka :) eeeeh.... fajnie plywaja na tych pieknych basenach :):) ale robia mi pod nosem fajny aquapark... troche poplywam od jesieni :):) plywak :) byles ciezki i pelny bo sie zle zywiles hiehie teraz sporo lepiej ;) ja bym ci powiedzial ze samo trawienie obciaza organizm wiec zastanowilbym sie wogole nad jedzeniem bo jestes/my maszyna fabryka do przerabiania jedzenia na stolec ile jesz ilosciowo a ile stolca ilosciowo wydalasz? nie budzi to twojego zainteresowania? mnie ciekawi dlaczego tak duzo sie marnuje skoro zywimy sie tymi kaloriami gramami BTW i tyle tego z nas wychodzi? przeciez te kalorie powinny byc spalone na zwykle codzienne funkcjonowanie patrzac na marnotrawstwo w kiblu.... dla mnie cos tu nie gra wiec moze nie o to chodzi ? dlaczeo paznokcie mi rosna i wlosy i musze je przycinac? przeciez to marnowanie budulca jesc tyle i to zeby mi nie rosly i nie musial je przycinac i wywalac jesz za duzo kazeiny... to ci paznokcie szybko rosna ( bo nam rogi i kopyta nie urosna ;) :):) ) ja juz jestem urosniety uksztaltowany.... nie potrzebuje ciaglebo wzrostu danych " elementow" rosliny nie maja ukladu nerwowego :):) ale odczuwala dobre energie... np sloneczko i sie odwracaja w jego kierunku te co lubia... bardziej zwierzatka maja zabite miesko to padlina zerwane zielsko to nie palina hehe ino... zielsko im bardziej swieze jesz tym wiecej ma witamin w sobie juz zaczynamy za duzo filozofowac :) koniec przyjemnego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sławek, a jednak... jesz zwierzątka! Mikroorganizmy! Część z nich ginie w męczarniach w żołądku, Twoim żołądku, hie, hie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello, hello :) Jaka przepiękna wymiana poglądów :) Szkoda, że już skończyliście :) Sławek, co do huny i naszego nastawienia to masz rację. Ja bardzo dobrze wiem, że sama jestem odpowiedzialna za swoją rzeczywistość, bo sama ją tworzę :) Gdybym tak nie myslała, to by mnie tutaj nie było, tylko siedziałabym pod drzwiami gabinetów i pilnowała przepisanych lekarstw. Ale, na szczęście jestem - i w dodatku mam się bardzo dobrze :) :). Parę "złotyh myśli" przeczytanych w recenzji jakiejś książki: "Świat zewnętrzny jest lustrzanym odbiciem tego, co nosisz w sobie" - ja tego się trzymam.... "Hooponopono - to metoda uzdrawiania, która jest duchowym procesem polegającym na oczyszczaniu siebie i swojego otoczenia oraz zaprowadzaniu harmonii" "Praca z ho'oponopono opiera sie na miłości i przebaczeniu" Książki owej nie czytałam, ale taki mały skrót tego co ważne mi się bardzo spodobał :) Oczywiście, Panie Sławku, ma Pan rację, że moje narzekania nie były dobrym przykładem hunowego podejścia :( Ale to pewnie ludzkie, że czasami wygrywa strach, szczególnie wtedy gdy coś tam zacznie boleć i przypominaja się ostrzeżenia uczonych doktorków, że jak nie....(to co oni mi radzą).... to czeka mnie................ i może sie skończyć....................... Ale też takie chwile słabości z drugiej strony są potrzebne, bo niezwykle mobilizują. Tu człowiek już poczuł się na tyle dobrze, że sobie pomalutku to i tamto odpuścił, i wtedy przychodzi taki moment i to jest kop i zachęta do działania i robienia coraz więcej :) :) :) No i żeby nie wprowadzać tu jakiegoś nastroju chorób i niedomagań - to ja też tak naprawdę czuję się świetnie i ciało i duch :) i też (tak jak Matylda) mam czasem wrażenie, że jak miałam te 5-10 lat mniej, to wtedy raczej niedomagałam z tego czy tamtego powodu, a to ból stawów, a to migreny, a to wątroba, a to depresja.... a teraz jest całkiem ok :) Powiem też wam jeszcze, że misktura oczyszczająca wg mojej modyfikacji, którą piłam już wcześniej, a teraz po przerwie zaczęłam znów - naprawdę działa. Czuję, jak zaraz po jej wypiciu oczyszcza mi się żołądek i wątroba. Przestała boleć ta trzustka (czy co to tam było). Oczyszczają się też jelita, co widać w toalecie w postaci jakichś dziwnych, suchych, pomarszczonych płatów jakby naskórka - coś jakby się złuszczało....... Nie mówiąc już o działaniu kwasów omega-3 na poziomie komórkowym... tego akurat nie widać, to można poczuć dopiero po dłuższym czasie - jak znikną stany zapalne, bóle, poprawi sie kondycja, koncentracja, zwiększy energia.... Co do diety - to pełna zgoda ze Sławkiem w sprawie mięsa. Te argumenty natury moralnej mogą mieć dla wielu ludzi znaczenie i są powodem stosowania diety wegeteriańskiej. Dla mnie też surowe mięso śmierdzi...... :) :) :) Poza tym te masowe hodowle, fermy - hodowanie zwięrząt (w jakich warunkach!) tylko i wyłącznie w jednym celu - żeby je zabić i zjeść..... to mnie naprawdę odstręcza. Co do jajek i mniejszej ilości węgli - tu zgoda z Pływakiem. Dobre tłuszcze roślinne - olej lniany i oliwa z oliwek. Ale też dobre masło czy masło klarowane do smażenia (bo na czym smażycie? Oliwa raczej nie jest tu dobra...) Ale ograniczenie węgli - to oczywiście tych ze słodyczy i pieczywa, a nie tych z owoców i warzyw. Zresztą Pływak pisał, że zupelnie bez węgli też nie jest dobrze..... Zresztą już o tym wszystkim pisałam. Na płatki owsiane z morelami szykuję się na wrzesień. Bardzo trafiły mi do gustu te wyjaśnienia dlaczego owies jest taki zdrowy (te beta-glukany czy jak ich tam zwał). Są to jakieś argumenty :) no i te zdrowe konie :) :) Irazu, chyba i płatki owsiane i olej palmowy są ok. Gorzej jak się przesadza z mąką - pieczywo, makarony, naleśniki........... szkoda, że to takie dobre i że my to tak lubimy :( Ja na szczęście nie muszę jeść cukru - nie mam takich potrzeb, np. na słodycze (nooo, bardzo rzadko). Nie piję też kawy, to nie jem do niej pączka :) :) :) Od wrzesnia szykuję się też na Gersona - teraz to sobie wszystko układam :) :) pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie Panowie i Panie kolejne wyzwania uczą pokory i zapalają czerwoną lampkę tzn "uczymy się nowego" -wątroba oczyszczona -zdrowe zasady wg mnie zastosowane i trwale stosowane - wysiłek kondycyjny zastosowany - głodówka zapoczątkowana (plany na później są bardziej ambitne) i od ponad tygodnia zmieniłem formę wysiłku fizycznego delikatnie ze spinningu na biegnie i co widzę braki, braki .... w wytrenowaniu... chociaż staram sobie stawiać cele ambitne, które notabene sprawiają mi cholerną przyjemność, to widzę że jeszcze wiele mam granic do pokonania rano trening 5 km (tempo ok. 11km/h) - bieżnia 10 km (tempo ok. 30 km/h) - spinning 2 km (jak w punkcie pierwszym) wieczorem to samo a nawet trochę mocniej za niecały miesiąc dołączam wiosła (suche) i pływanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomi Łał!Super:) Ja teraz świetnie bawię się nad jeziorem i w nim:) Do tego rower,zaprawy,ogródek,stepper,o matko święta,jeszcze 3 lata temu w ciągu tygodnia tyle nie robiłam,co w ciągu jednego dnia. Powiem Wam,że czuję ,że żyję,żyję świadomie.W szczególności,gdy teraz idzie ku dobremu w moim jelicie. Mona cieszę się,że czujesz się dobrze i nic nie boli:) Świetnym lekarstwem na wszystko jest leżenie na łące,czy w lesie... Miłego weekendu🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matylda Jakos dwa tygodnie temu wyprobowalam twojej metody lezenia na trawce wspominajac Ciebie i jakie to wspaniale lezec bezposrednio na trawce:) ale powiem Ci ze i tak pod glowe podlozylam bluzeczke, mam opory przed robactwem a w lesie to chyba bym sie zesrala ze strachu a nie polozyla. Ja tak strasznie nie lubie jak na mnie wchodza mrowki i inne robactwo a jeszcze mysl ze mi do ucha moze to wejsc masakra:/ Ale jak sie chce to kazdy opor mozna przezwyciezyc. Milego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irazu, mam dokładnie tak samo :) A jak się położę na trawie na podwórku, to pies mnie natychmiast zaczyna lizać po twarzy...... :) jest bardziej nawet zaskoczony od sąsiada (zerka zza krzaka, niby że to podlewa u siebie) i nie daje się odgonić :) ale próbuję, próbuję, leżę i wchłaniam tą energię z matki-ziemi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irazu Ha,ha:D Ja też biorę jakiś kocyk,ale czasem spontanicznie położę się. Pewnie,że robaczki,mrówki są,ale hmmm,myślę pozytywnie i z miłością o tych małych mieszkańcach,to ja im zakłócam spokój. Najbardziej upierdliwe są komary, no cóż,samo życie... Wyciągam męża na takie leżenia.W takich chwilach potrafi się zrelaksować.Powracam do dzieciństwa,gdy takie coś było dozwolone,spanie w sianie,kulanie się na ziemi,oglądanie chmur. Jaka radość,gdy tak leżysz i całym sobą czujesz,słyszysz tętniące życie,a nad Tobą lata orzeł,to dopiero potęga. To mój tata zaszczepił we mnie te ukochanie otaczającego świata,przyrody. Mona:):):) W środę spędziłam czas na kąpieli i wylegiwaniu się na słońcu-prawdziwa idylla. U mnie zaczęły się jeżyny,maliny i trafi się jeszcze poziomka.Nalewki nastawiam,oj będzie się czym raczyć na przedwiośniu... Co do zwierząt,ich jedzenia,tak jak Sławek napisał,co innego jest jeść zwierzę uchowane i potem ,no sprawione przez siebie.To jest szacunek do takiego pokarmu,podziękowanie i hołd i wielka uczta. U mnie to zazwyczaj w niedzielę,a tak posiłki są na bazie warzyw. Taki rosół to najlepsze co może być,z dużą ilością swoich warzyw. Jutro mam królika i pełno dodatków warzywnych ustrojonych kwiatami-uczta dla oka,dla nosa,dla podniebienia.Potem filiżanka kawy i lody truskawkowo-bananowe zrobione przez dzieciaki,a potem plaża i cały czas uśmiech:)) Miłego weekendu. Pozdrawiam panowie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mona Sasiad, pies haha samo zycie ale masz tam ubaw:) Tez mi nie stwarza problemu zrobic cos co inni by uwazali za dziwactwo. Mona powiem Ci, ze rok temu wiosna i latem jak mialam przerwe w pracy i dostep do ogrodka trwaki wychodzilam tam na przerwe, sciagalam buty, skarpetki i jadlam jedzonko czesto siadalam pod brzozka na krzeselku i tak chociaz 10-20 minut trzymalam gole stopy na trawce. Miejsce pracy nie atrakcyjne ale relaks na przerwach duzo dawal:) Na H.C. ktoregos dnia ktos napisal, ze wystarczy tylko 5-10 minut w ciagu dnia stac golymi stopami na trawce, ziemi i ujdzie z nas zla energia chyba tu chodzi o odbieranie zlej energi ale to jedno znaczne jak odbierze zla energie to odrazu mamy wiecej sil i bardziej radosniejsi... Tak jakos Tombak pisal, ze to jest nie naturalne ze chodzimy w butach, kapciach i ta zla energia nie ma jak z nas ujsc a przez glowe ona nie moze sobie ujsc, ze warto stapac golymi stopami po ziemi:) Matylda A Ja myslalam, ze Ty tak za kazdym razem bez kocyka hehe:) Dziewczyny ale usmialam sie dzieki wam, oj dziekuje potrzebowalam tego:))) DeeJay Milo widziec, rowniez pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irazu :) możesz, byle nie za wiele. Kokosowy to bardzo dobry tluszczyk, jedyny roślinny, ktory jest nasycony tak jak nie lubiane tluszcze zwierzece :) Jak duzo wegli w diecie to musisz tylko pilnowac żeby duzo nie tłuścić z innych źródeł. Dzienne zapotrzebowanie ludzkiego organizmu ksztaltuje się w ok. 50-100wegli (organoleptycznie to jest 70g-150g kaszy gryczanej) w zależności od wagi ciala i ilości spozytego bialka. Co wsuniesz powyżej jest dla niego niepotrzebnym balastem i zamienia je na kwasy tluszczowe. Nie ma innego wyjscia. Obojętnie czy to będzie owies czy zdrowy owoc. Często tak bywa, ze organizm osoby będąc na typowej mieszanej lub wysoko weglowodanowej diecie otrzymuje dobowo sporo wiecej tluszczy niż z pozoru tlusto jedzacy optymalni. Nawet jeśli unika tluszczy (maslo, oleje, tłuste wyroby miesne). Wystarczy, ze wcina sporo wegli ze zboz i owocow plus rozne słodkosci. Herbaty i kawy nie musi słodzić :D I sporo ich biega po miescie. Wagi nie oszukasz. Cialo zawsze powie jak jadasz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sluchajcie, wytłumaczcie mi jeszcze jedno i przechodze na wege :) Wszyscy mieszczuchy powinni teraz na wegetarianizm przejsc, bo sklepowe mieso jest nie teges ? A uzdrowieni optymalni jakie mieso jadaja ? Tylko wlasne, czy glownie sklepowe ? Wychodowac i zabic swojego zwierzaka i pozniej zjesc jego mieso jest humanitarne i sumienie wtedy nie cierpi ? A jak ktos to zrobi za nas to wtedy sumienie nie pozwala ? Sorki za takie pytania ale jakos same się narzucaja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irazu, Matylda - pamiętajcie, że ziemię czy drzewo trzeba też zawsze poprosić o tą energię, czy żeby zabrało złe emocje od Was :) A potem podziękować :) Podobno takie leżenie na trawie czy gołej ziemi z rozłożonymi szeroko rękami (i czerpanie energii) to pierwotna wersja tak zwanego "leżenia krzyżem", które potem zapożyczyło sobie chrześcijaństwo.... a jak wiemy, wiele obrzędów chrześcijańskich ma swoje korzenie jak również głęboki sens z czasów wcześniejszych, tzw. pogańskich. Czyli takich kiedy ludzie czcili naturę i w niej widzieli Boga. Zresztą, na moje "oko" to co religie "pożyczyły sobie" z pogańskich obrzędów to prawie zawsze ma głęboki sens i "jest w tym coś". A to co potem dodały od siebie i sobie dopisały - z tym już gorzej..... Pływak, co do zwierzątek, to- moim zdaniem - nie chodzi nawet o sam fakt zabijania, bo to jest rzecz w przyrodzie normalna - zabijają zwierzęta, drapieżniki... Chodzi o sam proces hodowania takich zwierząt "na mięso". I to nie tylko dlatego, że antybiotyki, sterydy, sztuczna, chemiczna karma czy karmienie rurką prosto do gardła ogromną ilością paszy, po to żeby stłuścić wątrobą, a potem, żeby bogaci ludzie zajadali się wyśmienitym, przepysznym, delikatnym, francuskim rarytasem - foie gras.... Chodzi też o to, że to nie jest na przykład - kurczak - który chodzi sobie po podwórku i przynajmniej przez jakiś kawałek czasu ma całkiem spokojny i miły żywot. Chodzi, grzebie, gdacze, leci z rozłożonymi skrzydłami jak gospodyni sypnie ziarna.... To są ściśnięte do granic możliwości kurczaki, które nigdy - dosłownie NIGDY nie wiedziały nieba, bo nie były wypuszczone z metalowej hali.... nigdy nie zjadły żywego robaka, nie uskubały trawy.... To z naturą i jej prawami nie ma kompletnie nic wspólnego. To tylko jest zarabianie kasy z przekroczeniem wszelkich granic przyzwoitości i ludzkich zachowań. Nie chce mi się nawet o tym myślec i pisać. Ja do czegoś takiego nie bardzo mam ochotę przykładać rękę, a za hipokryzję uważam postawę pt. "ja tego nie robię i ja tam nic nie wiem i za nic nie odpowiadam" - skoro to kupuję/jem. To tak jakby kupować od złodzieja i mówić, że to nie ja, ja jestem porządny i uczciwy, bo to on ukradł. Dlatego, jak ja już chcę mięsa to lubię np. jagnięcinę - bo baranów nie da się tak hodować - one muszą mieć swoją halę, trawę, zioła... no przynajmniej nie słyszalam, żeby były takie hodowlane. No i ludzie u nas nie za bardzo cenią baraninę, a dodatkowo jest ona raczej droga, więc i nie ma tu masowego jej wyrobu - dzięki temu nie ma też takich ferm. Ale oczywiście, każdy robi to, co uważa za słuszne. Wiele ludzi ma prace i zarobek z hodowli zwierząt i to jest trochę analogiczne (dla mnie) z firmami farmaceutycznymi. Dopóki jest popyt bo ludzie jedzą mięso i nie zastanawiają się skąd pochodzi i czy jest "zdrowe" i dopóki ludzie uważają, że trzeba w aptece zostawiać co miesiąc po kilka setek, bo to jest gwarancją zdrowia - to to będzie sie kręcić i posługiwać się coraz gorszymi metodami. A lobby jest bardzo mocne. Nie pozwoli na to, by przemysł (farmaceutyczny czy mięsny) poupadł.... Pływak, ja myślę, że w naszym przypadku to nie ma aż tak dużego problemu - bo my (Ty, czy inni z tego forum) interesujemy się tym i mamy odpowiednią świadomość..... Sam pisałeś o wędlinach sklepowych, że ich nie jesz.... że kupujesz w specjalnych sklepach, z dobrych, sprawdzonych zakładów...a to już zawsze coś.... Matylda pisze to co jakis czas o wlasnych kurkach, królikach czy kozie...... i ich wartości i znaczeniu.... Ale co z resztą 99,9% ludzi ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MonaL jakby mieso (nie wedliny) bylo odpowiedzialne za choroby cywilizacyjne, to optymalni padali by jak muchy. A jest odwrotnie. Ograniczyli wegle ze zboz i zdrowieja. Dla mnie wniosek jest oczywisty, ktore lobby utrzymuje przemysl farmaceutyczny. ps. zrobilas mi smaka na baranine :) Bywalem kiedys czesto na Podhalu i sporo saszlykow na Krupuwkach wciagalem. Byly pyszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie,jak to jest?Tu jedzą mięso i zdrowi,tu inny punkt i sposób życia i też zdrowi.Chyba trzeba znaleźć swój sposób. Mi odpowiada mój.Wczoraj robiłam pierogi i ruskie i z jeżynami i z malinami,dziś na spokojnie kotlety z cukinii i fasolka.W ciągu dnia owoce,marchewki.Jemy co w danej chwili jest,co musimy zjeść. Nie liczę kalorii,procent.Jak najwięcej warzyw i owoców,minimalnie mięso. Potem,gdy przychodzi jesień,zima proporcje zmieniają się,dopasowujemy się do pory roku,do tego co tu i teraz.Nie kupuję raczej egzotycznych owoców,otwieram słoik,bo w nim zamknięty jest letni czas,moja pozytywna energia związana ze zerwaniem,zaprawieniem,a wcześniej z chodzeniem i dbaniem o krzaczek czy drzewo. Inaczej musi zjeść dziecko,nastolatek,czy mężczyzna pracujący fizycznie.Naćwiczę się sporo w kuchni. Baranina owszem:)Napasłam się owiec jak jeździłam na wakacje do wujostwa w mazowiecke.O,jak byłam dzieckiem to mieliśmy nutrie. Nie mogłam zabijać i jeść zwierząt,które były,ale musiałam.Coś za coś.Albo moja rodzina zje kurczaka ze sklepu,albo raz na tydzień,tego co ja zrobię.Przyjemność to nie jest i zawsze,Mona,zawsze dziękuję za wszystko.Dlatego jest nieczęsto mięso. Takie jest życie.Moja kotka prawie codziennie przynosi mi ptaszka,myszkę czy nornicę i jest niezwykle dumna.Ona napracowała się,aby upolować,a ja śmieję się,że dba o nas,bo mamy codziennie co do garnka włożyć.:) Mona:) Irazu:) Pływak:) DeeJay:) Henryk:) Jarosław:) Sławek:) Papaja:) Tomi:) Miłego dnia:)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Ja tez sie przywitam w ten deszczowy aczkolwiek piekny dzien. Siema, siema to zadna sciema:DDDD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
janoity a mnie wzięło na aeroby jak dziś widzę warto było opracować przez 6 miesięcy na spinningu przejście na bieganie (lub bieganie i spinning) jest łatwiejsze i szybciej daje efekty trening mam - jak na moje możliwości - dość intensywny rano skoro wstaję jadę na trening wieczorem również staram się ćwiczyć codziennie (5 dni w tygodniu (rano - wieczór) sobota -tylko poranny trening niedziela - regeneracja widzę braki w kondycji... wiele do wytrenowania ale? nie mam wątpliwości, że jest to doskonałe uzupełnienie zastosowanych metod żywieniowych itd... dobrze zrobiły mi głodówki, oczyszczenie wątroby itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pływak kondycja kondycji nie równa kwestia obciazen to własnie dzieki spinningowi udło mi sie osiągać lepsze i szybsze efekty na bieżni ale widzę że obciązenia biegowe są znacznie większe niż spinningowe teraz najlepiej wychodzi mi tzw. trening zakładkowy (bieganie, rower, bieganie...) papierosy..., jednego lub dwa na studiach i starczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejne cele które sobie stawiam uczą mnie nowego zachęcam do postawienia 'prostego" wyzwania codziennie rano i wieczorem lub tylko raz dziennie przebiec w dowolnym tempie 15 minut (okres próby dozujcie sobie sami wg. możliwości)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janoity43
Tomi aerobista Aerobów też nie odpuszczam,uwielbiam biegać.Czasem biegamy razem z Adasiem,ma 60l,startuje w maratonach...i pali papierosy,żeby mi się od niego nie udzieliło:) Mona powodzenia z Gersonem!Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po urlopie:) Mona,ale na tamtym forum zrobił się ruch. Zapper jest w moich planach,ale dopiero na wiosnę... Irazu:) Papaja:) Janoity:) Pływak:) Tomi:) Jarosław:) Henryk:) Sławek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×