Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość koszczyczek z króliczkiem

Zmiana imienia dziecku

Polecane posty

Gość gość
00.06 Masz rację jesteś nowoczesną postępową matką .Przy składaniu papierów na studia zmień jej na Zofia Stefania a jak zapragnie złapać bogatego fagasa to zmieni sobie na Jessica Vanessa :D .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem trochę te mamy, imię to ważna rzecz i musi się czuć, że pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Med298
Mąż już nie chce słyszeć o zmianie. Nawet jak mówię o Natalii, za która obstawał przed rejestracją. Ale wiesz... zanim po cc przewieźli mnie na normalna sale, to na tej karteczce w tym szpitalnym łóżeczku kazał dopisać Pola, bo na myśl mu nie przyszło, ze będę miała takie jazdy z imieniem... akceptował to imie wczesniej wspólnie wybrane i nie zastanawiał sie wtedy czy by jej jednak nie dać innego imienia. Bo Pola wybraliśmy razem jeszcze przed ciąża. Dopiero jak zaczęłam mieszać to zaczął obstawać za innymi. W każdym razie, gdy dziś śpiewałam jej kołysankę i padło w niej "spij Poleńko" to zapytał jak może mi przychodzić do głowy ta zmiana imienia skoro nawet jej tak śpiewam... Powoli chyba dojrzewam do tego imienia. Przestaje mi się wydawać, ze jest złe samo w sobie. Gdzieś na jakimś forum przeczytałam ze jest głupie, a przecież wcale takie nie jest. Po prostu dopiero od kilku lat jest bardziej popularne. Moje imie tez dopiero teraz zyskuje na popularności, a do 20 rok życia albo i dłużej nie znałam żadnej dziewczyny o tym imieniu. W niczym mi to nie przeszkadzało. Moja Pola już w przychodni spotkała swoją imienniczkę. Pewnie będzie ich jeszcze więcej. Jakbym chciała żeby ten koszmar rozgrywający się w mojej głowie już się skończył. Tak sobie myśle, ze daje sobie jeszcze miesiąc czasu, do chrztu. Nie chciałabym zmieniać jej imienia po chrzcie... a co przyniesie czas... Ty chrzciłaś po zmianie imienia? Dziś zdecydowanie był lepszy dzień. Bardzo pomaga mi rozmowa z Tobą. Myśle ze jesteśmy do siebie trochę podobne i pewnie gdybyśmy spotkały się w realu to mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. W każdym razie bardzo dziękuje Ci za wsparcie, jest nieocenione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raven60
Cieszę się, że mogę Ci pomóc swoim doświadczeniem, choć jest mi bardzo przykro, że w ogóle znalazłaś się w takiej sytuacji. Zanim sama miałam jazdę, to tez uważałam, że mam prawo oceniać imiona nadawane przez ludzi ich dzieciom. Dziś wierzę, że nie ma czegoś takiego jak głupie imię - jednemu się coś podoba, a innemu nie. No i dobrze. Inaczej ten świat byłby nudny. Mąż chciał Cie wesprzeć i dlatego jak zobaczył, że szalejesz z imieniem po porodzie, to pozwolił na ten proces zmiany imienia i rozważania innych opcji. Myślał, że to Ci pomoże. Jednak cieszę się, że się szybko zreflektował, iż nie tędy droga. Skoro on nie dopuszcza zmiany imienia, to dlaczego to rozważasz i wiercisz sobie dziurę w głowie? Wiem, że ciężko jest się pogodzić z tym co się wydarzyło i próbujesz pewnie w jakiś sposób to odczarować, ale rzeczywistość masz taką, że on nie pójdzie do usc i z tego co pisałaś, to on jest raczej pewny swego. Będziecie mieć śliczną córcie, która będzie miała imię, które jej rodzice zawsze chcieli jej dać i to jest bardzo fajne. Ja na przykład mam syna z imieniem z przypadku :). Ale trudno. Dawno już zrozumiałam, że imię nie jest warte takich katuszy i pozbawiania się wspólnych wspomnień z dzieckiem. Pamiętam jak z pierwszym synem cieszyłam się każdym nowym etapem i pamiętałam każde fajne zdarzenie. Przy drugim pamiętam tylko czas niemowlęctwa, potem długo, długo nic - pustka i ból. Nawet mam tak, że ciesze się teraz, że on jeszcze niezbyt dużo mówi (mimo, że ma blisko 2 lata), bo mogę poczuć, że jest jeszcze malutki i że nie wszystko mi uciekło. Więc proszę Cię - nie idź tą drogą. My jesteśmy atestami, więc temat chrztu mamy z głowy :). Ale rozumiem, że jest to dla Ciebie ważny moment i chciałbyś czuć się komfortowo tego dnia, gdy ksiądz będzie wypowiadał imię Twojego dziecka. Chrzest zawsze można przesunąć, więc to akurat nie jest problem. Wśród moich znajomych chrzest często był po pół roku lub 9 miesiącach od narodzin dziecka. Nie ma tu chyba jakiejś sztywnej daty. Ale takie przesuwanie miałoby sens jeśli faktycznie byłoby realne prawdopodobieństwo, że jeszcze się coś może zadziać w związku ze zmianą. Dobrze że jest internet - osoby, które pewnie w realu nigdy by na siebie nie trafiły mają szanse się wesprzeć. A tak każda z nas myślałaby, że nikt inny nie ma takich problemów z tyłka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej ja tu kiedyś pisałam. W moim przypadku trochę się uspokoiło nie myślę już o tym imieniu tak obsesyjnie. Wiem że nawet gdybym była zdecydowana na zmianę tego imienia mąż na pewno by się nie zgodził. Po prawdzie niemam czasu myśleć za dużo bo syn ma kolki i inne problemy ze strony układu pokarmowego i moja uwaga jest skoncentrowana na tym ażeby ulżyć mu w cierpieniu. Ale nadal nie potrafię mówić do niego po imieniu. Jeżeli już mówię do niego to zwrotami typu rybko myszko a najczęściej mój malutki;) moim problemem też było to że chciałam wszystkich wokół zadowolić wyborem imienia a nie postawić na to imię które mi się najbardziej podoba. Wogole wybierając imię prowadziłam swojego rodzaju zimną kalkulację co i do czego ma pasować bo jako takie to żadne imię tak naprawdę mi się nie podobało tylko dlatego że dziecko z wpadki i długo zmagałam się z tym żeby zaakceptować fakt że się pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Med298
Tak, masz racje. Chciałabym ten czas cofnąć, odczarować. Rozmawialiśmy z mężem, dużo mi tłumaczył. Ze Pola to tak samo dobre imię, jak każde inne, które rozważaliśmy, ze imię nie jest najważniejsze, a to jak ją wychowamy i jakim będzie człowiekiem. Że to człowiek wpływa na to jak imie jest postrzegane, a nie odwrotnie. I fakt, ze nazwaliśmy ją Pola niczego nie determinuje. Powiedział tez, że sama obrzydzam sobie to imie porównując je do innych i uważając, ze jest brzydsze, gorsze, niedopasowane. Pewnie ma racje.... za Twoja radą próbuje przywołać czas, kiedy byłam zakochana w tym imieniu i nie wyobrażałam sobie mówić do niej inaczej. Czasem pomaga. Nie mam problemu, żeby nazywać córeczkę jej imieniem. Przez okres jej krótkiego życia miałam przynajmniej 3 poważne typu na ziemię, teraz został jeden. I rzeczywiście mam wątpliwości, ze mógłby okazać się nie trafiony gdybysmy tak właśnie ja nazwali. Ale z drugiej strony miałabym pewność ze to nasza wspólna decyzja. Teraz najbardziej boli mnie to, ze mąż powiedział, ze to ja uparłam się na to imie i tak zarejestrował. Tak jakby jemu ono nigdy się nie podobało, a przecież od początku ciąży również on twierdził ze będzie Pola pomimo niechęci naszych bliskich. Przez moment w ciąży za sprawa swoich bliskich rozważał inne imie, ale cały czas wracaliśmy do Poli. Dopiero po porodzie i początku moich wątpliwości zaczął proponować inne imiona, ale ostatecznie czułam że to z Polą jestem związana. On teraz twierdzi, ze to ja uparłam się na to imie a on je zaakceptował i to jest chyba dla mnie najgorsze. To twierdzenie, ze nie miał udziału w wyborze imienia. Dla mnie to oznacza, ze skoro teraz jest źle to jest to tylko moja wina. I dlatego ciężko mi to wszystko zaakceptować. Czuje ze w głębi duszy on myśli, ze za cała sytuacje i ten wybór mogę obwiniać tylko siebie :( i ja tez tak myśle, ze mogłam skoncentrować się na rozmowach z nim a nie słuchać opini (o które zreszta prosiłam bliskich), ze skoro przez całą ciąże była Pola, to bez sensu jest teraz zmieniać jej imie. I tak jak mówi mąż, ostatecznie to ja uparłam się na Polę. A on obstawał bardziej za imieniem, na które teraz mogłabym zmienić. Czuje ze byłoby lepsze, ale nie wiem czy dlatego ze rzeczywiście samo w sobie byłoby lepsze, czy dlatego ze maz mówiłby, ze to wspólna decyzja. Bo ja najbardziej chyba bym chciała, żeby to była wspólna decyzja... Może to imie to rzeczywiście wierzchołek góry lodowej i powinnam pójść do psychologa, może on by mi pomógł. Mąż już kiedyś mi to proponował w kontekście innych sytuacji. Czasem myśle, ze to może jest dobry pomysł a innym razem, ze sama dam radę. Nie wiem... pewnie lepiej byłoby mi, gdyby ktoś inny podjął za mnie te decyzje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raven60
Chyba faktycznie jesteśmy podobne, a przynajmniej mamy podobny bałagan w głowie :). Wszystko co piszesz, to jakbyś opisywała mnie i moje próby połatania tego wszystkiego w tamtym okresie. Też czułam, ze mąż za mało angażuje się w imię, że mu jakoś tak wszystko jedno, a to przecież takie ważne. Jego w końcu zaczęłam obwiniać za to co się stało, że miałam za mało wsparcia, że mnie nie zrozumiał i nie "uratował" zawczasu. I męczyłam go tak strasznie o to imię oczekując, że wykaże jakieś nadludzkie zaangażowanie i podejmie za mnie decyzję, ale trafną decyzję i zdejmie ze mnie ten ciężar. Twój mąż nie obarcza Cię winą, bo tu nie ma winy - jest ładne imię. On próbuje jakoś Ci pomóc i mówiąc Ci że to Twoja decyzja była wydaje mu się, że Ci ulży, bo przecież dziecko nazywa się jak chciałaś. Ale on nie ma narzędzi i odpowiedniej wiedzy, żeby poradzić sobie z tą sytuacją, choćby nie wiem jak się starał. Wydaje mi się, że jeżeli to nie jest pierwszy epizod tego typu, to naprawdę warto sięgnąć po pomoc specjalisty. Jak ja się zastanawiałam czy iść do psychologa czy nie, to koleżanka mi powiedziała, ze jeżeli tylko mam takie myśli, ze może powinnam, to znaczy że na pewno powinnam. I faktycznie, uważam, że to była jedna z lepszych moich decyzji. Jeśli chcesz, to możesz pisać na raven60@wp.pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej chciałam się dowiedzieć jak tam u was dziewczyny ? Czy dalej dręczą was imiona ? Właśnie czytałam wasze wpisy , ponieważ sama mam taki problem .Moja córka ma 2,5 lat i dręczy mnie już dwa lata myśl że nadałam źle imię i nie to że imię mi się nie podoba tylko że jest zbyt popularne . Że mialam okazje dać jej fajne mało popularne imię a tak spieszyłam .moja córka to Ola .przeglądałam statystyki i to imię jest w pierwszej dziesiątce już ponad 20 lat !!! Codziennie o tym mysle. Nie mogę przestać ! Myślę że gdzie się nie ruszy tam będą Ole . Mam wrażenie że gdyby miała inne imie, mniej spotykane ,miałaby lepiej w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dalybyscie inne imie - zosia, basia, wiesia, gosia to tez by wam sie po pewnym czasie znudzilo. i chcialbysxie zmieniac. glupssze jestescie niz ustawa przewiduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma lepszego imienia, bo byś je nadała :). Nie imię czyni człowieka lepszym czy gorszym, szczęśliwszym czy mniej szczęśliwym. Ważne co jej dajesz na co dzień - swoją uwagę, miłość, zaangażowanie. To ją będzie budować, a nie oryginalne imię. Daj sobie żyć, bo szkoda tych ulotnych chwil na rzeczy, które są już poza Twoim wpływem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby moja córka miała na imię Maja, Julka, Zuzia, Lenka lub inne oklepane badziewie to bym zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że liczy się wychowanie a nie imie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ktoś jeszcze ma problem z imieniem ? Czy tylko ja :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojej córce chciałam dać wyjątkowe imię, nie oklepane. W czasie ciąży poznała piękna dziewczynkę Vanessę i stwierdzialam, że chce żeby moja córka też tak miała na imię. Teraz gdy ona ma 4 lata i dookoła słyszę a raczej czytam na różnych forach, jakie to jest "źle" imię zastanawiam się nad zmianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja się zastanawiam ale córka ma już 3 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3,4 lata to już Za pozno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy z jakiego powodu. Jakby córka sie nazywała np. Naturella (wiem że to głupi przykład) to można ale jak nazywa sie np. Maryśka a jej sie nie podoba to raczej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy tu dywagacje urządzacie nt tego, ze to wy miektore do psychologa chodzicie bo nie dajecie sobie rady z nie takim imieniem dziecka. A co ma powiedziec dziecko, ktore od poczatku odkad pamieta swoje zycie to nie czuje sie dobrze ze swoim imieniem? I juz we wczesnym wieku dzieciecym popada w depresje, niesmialosc i kompleksy bo czuje ze imie na obciachowe, brzydkie, niepasujace do jego osobowosci, do czasow, a idac do szkoly podstawowej tylko sie w tym utwierdza, bo dzieci sie dziwia i podsmiewuja. A taki rodzic, zyjacy wlasnie w latach gdzie krolowaly proste prlowskie imiona typu agnieszka, anna, joanna, sylwia, monika, magda, marta, dorota, klaudia, wymysla dla corki imie w stylu wieslawa, mieczyslawa. No litosci! Pozostalej dwojce dzieci dali na imie normalnie, proste, ladne i modne imiona, a ttzeciemu dziecku z okresu pierwszej wojny swiatowej. Wyobrazacie sobie przez zycie z takim imieniem? Nie dosc ze stare, brzydkie to obciachowe, zadnej wvtym wyjatkowosci nie bylo. Efekt? Dziecko po ukonczeniu 18 lat popedzilo do sadu, i zmienilo imie. Zeby chociaz swiadectwo maturalne juz bylo z nowym imieniem i nie ciagnelo sie to stare jak smrod w gaciach przez cale zycie. Tak, to ja bylam tym dzieckiem, ktore zmienilo imie. Byl to 2000 rok. I byla to najlepsza decyzja w moim zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To napewno jest problem gdy ma się imię z minionej epoki . Wystarczy nawet mieć imię królujące w czasach dorastania mamy danego dziecka już brzmi głupio . Tak jak za moich lat panowały Karoliny Pauliny Eweliny Anki Kaski Magdy a tu się zdarzyła jakaś bez urazy Bożenka , Marzenka , Jola to każdy rżał bo z naszymi matkami babkami się kojarzyło Tak naprawdę lepszym rozwiązaniem być kolejna,, Ania,, ,,Julka,, swoich czasów niz jedyna w swych rocznikach wyróżniającą się ,, Marzenka Bożenka ,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem rozterki matek. Jestem w ciazy i szukamy imienia. Myslalam ze przyjdzie latwo i będzie Ola. Tak mi pasowało. Ale ojciec dziecka się nie zgadza, bo jakaś dawna eks to Ola, ktoś tam jeszcze też Ola. Rozumiem. Ja też połowę propozycji odrzuciłam, ale niestety żadne inne mi nie pasuje do młodej. I boję się, że wybiorę jakieś, które będzie mi zgrzytać potem. A imie to jednak ważny wybór. Z drugiej strony, nawet do tych mniej pasujacych jak je sobie powtarzam to się przyzwyczajam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ola jest ponadczasowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie Ola. jak będziecie miec córkę, to będzie wam się kojarzyło Ola przede wszystkim z córką a nie jakąś tam eks. Mój eks to był Tomek i to byla wielka miłość między nami, teraz oczekujemy syna i mało co z męskich nam się podoba. Padły cztery propozycje, między innymi właśnie Tomek. A powiem wam, ze mimo, że kiedyś byliśmy w sobie bardzo zakochani, to wcale imię Tomasz mi się z nim jednoznacznie nie kojarzy. Mój mąż znał historie i też jakoś szczególnie nic nie miał przeciwko Tomkowi, w końcu to tylko imię jest! Ostatecznie jednak doszliśmy do wniosku, że inne imię nam się bardziej podoba i zrezygnowaliśmy z tego Tomka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam córkę Alicję i też ciężko mi się przyzwyczaić do tego imienia. Mąż mnie do niego przekonał i nie jako wplynął na decyzję jeszcze wciąży, mówią do brzuszka Ala...ale Alicja wydaje mi się być takim chłodnym imieniem. Żałuję decyzji :( Wolałabym Madzię albo Kasię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Majeczka 77 2013.01.21 Długo nie mogliśmy zdecydowac się na imię dla synka.Mój mąż wymyslił wczesniej Gabriel i tak też zarejestrowal w USC,(Gabriel Adam), a ja chciałam odwrotnie(wymyślilam to w ostatniej chwili).Zastanawiam się czy zmieniac.Dodam,że synuś ma 5 tygodni.Co WY na to? Xxxcxccc. Czytam ten post i brzmi jakbym to sama pisała. Moja ciąża była trudna, dlatego bardziej myśleliśmy czy dziecko będzie zdrowe zamiast myśleć o imieniu. Mąż wybrał imie Gabriel, zgodziłam się na nie, choć do końca nie byłam pewna i żałuje. Jakoś dziwnie mi mówić Gabrys... Poza tym wkurza mnie jak ktos nie wymawia Gabriel tylko Gabryjel. Nie mam pomysłu na inne imie, te które mi się podobają są „zajete” przez otoczenie. Mąż zachwycony imieniem, ale ostatecznie zgadza się na zmianę. Syn ma 5 tygodni, za miesiąc chrzest... Ciekawe czy autorka cytowanego przeze mnie postu zmieniła dziecku imie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zmieniłam imię dziecku. Co prawda zmiana była niewielka, bo imiona różnią się tylko jedna literą, ale tak mnie to męczyło, że nie potrafiłam się zwracać do dziecka imieniem nadanym najpierw. Zmieniłam po kilku dniach. Oczywiście wiem, że to jest tak naprawdę dość błahy problem, bo zdrowie dziecka najważniejsze (wiem to doskonałe, bo mam chore dziecko), ale jeśli nas to męczy i nie daje spokoju, to czemu nie zmienić imienia, jeśli mamy taką możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby wyzej: na bank zmieniłas z Anna na Hanna. A ty od Gabriela Adam, zmien na Adam poki na to czas. Nie żeby Adam mi sie jakos wybitnie podobał ale Gabryś jest okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby wyżej. Nie trafiłaś z imionami. Nie podam, jakie to imiona, ale nie była to zamiana z Anna na Hanna ani z Hanna na Anna. Skąd ta pewność, że to te dwa imiona i na pewno żeńskie? Nie pisałam, że chodziło o dziewczynę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo męskich nie ma c się różnią jedna literka. Może Kalina na Kamila lub odwrotnie albo Anita na Aneta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że są imiona męskie, które różnią się jedną literą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×