Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie umiem tak żyć

Jak rodzicie sobie na wychowawczym,bo mi mąż wydziela mi pieniądze!!!!!!!!

Polecane posty

Gość nie umiem tak żyć

Jesteśmy kilka lat po ślubie, dziecko było świadomym wyborem i to,że zostanę z małą w domu aż pójdzie do przedszkola,też ustaliliśmy wspólnie. Do tej pory oboje pracowaliśmy i dzieliliśmy się wydatkami-ja opłacałam wszystko związane z codziennym życiem,mąż robił opłaty,remonty, tankował swój samochód,a ja swój. ale w połowie stycznia zaczął się dramat-przeszłam na wychowawczy i nasze życie zmieniło się diametralnie-mąż udziela mi po 50 czy 100zł, chce,abym się z nim rozliczała z wydatków, przynosiła paragony,a potem pyta dlaczego kupiłam taki drogi płyn,czy tańszego nie ma, po co nam płyn do płukania itd. Czy tak jest u wszystkich? nie wiem co się dzieje w moim małżeństwie,nie poznaję męża i chwilami mam ochotę szukać niani i wrócić do pracy. Ale żal mi zostawiać z kimś obcym moje maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochająca mammmmma
Twój mąż jest porąbany. Porozmawiaj z nim o co mu chodzi i zaproponuje powrót do pracy jeśli jest wam ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenolowa
Zaproponuj, że może on weźmie wychowaczy a ty wrócisz do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiem tak żyć
On nie weźmie wychowawczego,bo z mojej pensji byśmy nie wyżyli. I właśnie zauważyłam literówkę-miało być jak sobie radzicie-przepraszam. Co do pieniędzy to jego pensja jest na tyle wysoka,że nie było by problemu. Ja go nie poznaję! Nie wiem jak sobie radzić w tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście że nie u wszystkich tak jest. Twój mąż to cham i na Twoim miejscu poszłabym do pracy, a niania byłaby opłacana po połowie z Twojej pensji i z męża żeby nie było gadki że sie nie opłaca bo to co zarobisz weźmie niania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiem tak żyć
Czy ktoś mi jeszcze coś doradzi? może któraś z Was miała taką sytuację? czy tylko ja tak mam? jak z nim rozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie tego . JAk twierdzil ze duzo wydaje i niepotrzebnie , zrobilam spis rzeczy jakie ma kupic i wrocil rozczarowany ze tyle wydał . Pytał czemu maslo ma dziwny smak bo kupiles miks za 2 zl a nie maslo za 4,50 Dlaczego 2 raz w mcu kupuje plyn do naczyn ? bo kupiles najtanszy wodnisty. itd . kanapki z samym serem w ramach oszczednosci zamiast z szynka i serem i pomidorem . wytrzymal miesiac. Powiedz zeby jezdzil po zakupy po pracy czy w weekend . i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiem tak żyć
MamaMałpki my na duże zakupy chodzimy razem,ale chyba pójdę za Twoją radą i zacznę kupować tylko pieczywo,a resztę zostawię jemu na weekend. świetny pomysł-dziękuję. ma ktoś jeszcze jakieś równie dobre rady? mój mąż jest dobrym, kochającym i troskliwym człowiekiem,w wielu rzeczach mi pomaga. jedyne co to ten problem z kasą. może dlatego,że do tej pory każde z nas miało swoje pieniądze i nie czuliśmy potrzeby zakładania wspólnego konta to teraz nie potrafimy o tym rozmawiać i dojść na spokojnie do porozumienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspolczuje. Ja jestem na etapie poszukiwania pracy ale w zyciu maz nie wydzielal mi pieniędzy. Ba on nawet pinu do swojej karty nie pamieta i jak to on sie smieje nawet niema dostepu do pieniedzy tylko ja. Sam mi mowi zeby sobie cos kupila a zyciu nie uslyszalam ze rzeczy do domu sa za drogie ktore kupuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kupuj chleb i ziemniaki . a reszte z nim np dzisiaj zostawil mi 40 zl i kazal kupic cos na obiad . kupilam udka i ziemniaki. wydalam 10 zl . To byl zdziwiony ze tak malo wydalam ;) Tak i wiesz niech widzi ile co kosztuje i mu pokaz róznice miedzy ciuchami z plynem do plukania a bez < u mnie zadzialalo> Z tym ze on mnie tak nigdy nierozliczal tylko za duzo wydajesz za duzo wydajesz , Twoja kolezanka 700 zł na jedzenie a ma chopa i dziecko! a ty 2000 ..... No , wiec wzielam go do kolezanki miala fasolkę. Z parówkami i fasolka tylko i przecier . A nie jak u mnie boczek kiełbasa szynka itp Zamknął sie i tyle;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje :/ u nas jak pracowalismy oboje pieniadze byly wspolne, splywaly na jedno konto. Nikt nikomu nie wyliczal, placilismy z jednej puli rachunki i robilismy sobie przyjemnosci. dziwne jest dla mnie jak malzenstwo sie dzieli- ja place za rachunki - ty robisz zakupy :/ teraz jestem pol roku na wychowawczym i nadal bez problemu korzystam ze wspolnego konta. Maz nic nie wylicza, chociaz czasem zapyta gdzie zniknela np stowka ;) kaz mu samemu robic zakupy jak taki madry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura26
u mnie identycznie jak pani powyżej.Mąż nawet nie zna hasła do konta internetowego i nie pamięta pinu do karty,hahahah,swoją drogą to ja pracuje też i obracam dwoma kontami,mąż kompletnie nie wnika co ja robię z jego kasą,bo wiecznie na wszystko mamy a i oszczędności są spore więc pewnie ufa mi kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, ze o pieniądze tak to juz jest jak kłótnia to zwiazana z wydatkami, na tym tle jest wiele nieporozumień powinnaś pozwolić mężowi porządzić przez co najmniej miesią, nie krócej, to zobaczy ile co kosztuje mój mąż doskonale to wie, bo to raczej on chodzi po zakupy, ja sporadycznie jakieś drobiazgi kiedyś jak tylk oja kupowałam to broń boze nie wyrzucał mi wprodt, ze tyle wydajemy, ale tak mimochodem zastanawiał się czy nie mozna by było czegoś tak nie kupić więc teraz wysyłam go po zakupy i widzi jak jest i milczy czasem jeszcze go opiernicze, że kupił za drogo, bo ja wiem gdzie i co jest tańsze a dobre, a on często na żywioł i przychodzi mi co 2 drugi dzień z rachunkiem za 150 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie przez dłuższy czas nie było pieniędzy, które mąż zostawiłby mi na ewentualne zakupy itd. To było przykre. Zrobiłam awanturę i teraz kasa jest również w domu, a nie tylko na koncie. Na szczęście mam męża, który zrobi wszystko, co powiem :-). Swoją drogą - brakowało mi takiego tematu na kafeterii. Jestem ciekawa jak inne mamy na wychowawczym radzą sobie z brakiem jednej pensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że ja nie jestem na wychowawczym, ale pogadać mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga0099887
moze troche drastyczne- przez jakis czas codziennie rob liste rzeczy potrzebnych, niech kupuje po drodze z pracy. fakt-bedziesz bez zlotwki tyle, ile on wytrzyma. ale powinno sie skonczyc tak-on sam zobaczy, ile wszystko kosztuje i byc moze przekaze ci ten zaszczyt robienia zakupow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez nie jestem na wychowawczym ale pracuje i siedze z dzieckiem w domu , tyle ze moja firme prowadzimy razem , ale on trzyma kase;p mi ucieka szybko, nie mam problemu zeby dostac tyle ile chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie na wychowawczym, ale pracuję mało, więc jakby jednej pensji nie było... generalnie każde z nas ma własne konto, na które pracodawcy przelewają wypłatę i jedno wspólne, na które przelewamy pieniądze na zycie oraz przychodzi dodatek na dzieci. Ja zostawiam sobie tylko kase na hmmm trzecie filar i rachunek za własną komórkę, chłop ponosi głowne wydatki, ale też zostaje mu więcej dla niego... jak zacznę normalnie zarabiac to pewnie wyrównamy wkład na wspólne konto, a co zostanie kazdemu na własnym koncie to jego, z tym zastrzeżeniem, ,że, my nie jesteśmy małżeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
u mnie było podobnie. Mąż wychodził rano do pracy, nie spytał czy mam jakąś kasę, ja cały dzień z dzieckiem w domu, a wieczorem afera, że obiadu nie ma... Olewałam to, bo córka miała 2tygodnie, my nie mieliśmy wózka jeszcze wtedy, więc nawet z kasą byłam uziemiona. Później zaczęłam wychodzić i robić zakupy. Tylko u nas jest tak, że mąż zarabia, a ja dysponuję kasą, bo jestem zdecydowanie bardziej rozsądna i gospodarna. Mąż jak ma kasę, której ja "nie wyniucham":D autamtycznie idzie i bezmyślnie rozpieprza na głupoty. Więc z chęcią oddaje mi finanse domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miraculum5
A Tobie autorko, na taką postawę męża, radzę skuteczną metodę: nie kupuj nic, nic nie rób. Jak się skończy aby to oznajmij. Skoro mężuś taki mądry i centuś, niech zapieprza sam do sklepu, kupi jaki płyn chce, za ile chce, gdzie chce. Polata raz, drugi, trzeci to mu się odechce traktowania Ciebie jak idiotki, a siebie jak pana i władcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicas walk
i niestety ... powiem że mam podobnie ! kupuje deodoro przykładowo nivea za 13 zł .. a on nie ma tańszych ? zobacz fa po 6 zł ! przyzwyczaiłam sie że wali mu z powodu kasy ! jakby mógł dawał by mi i dziecku na jedzenie 100 zł na miesiąc ... albo chuj mnie strzela jak młody chce batonika a on .. nie ma mama ci kiedyś kupi ............................................ zmienił sie ... nie widziałam tego przed ślubem ... to boli ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce wam powiedziec
Dla mnie rozwiązanie jest proste, a cała sytuacja żałosna. Przestań dla męża gotować i za męża sprzątać. Przestań mu prać. Przestań wykonywać za niego jakiekolwiek czynności. Powiedz ze z takich produktów jak są, nie da się nic zrobić i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce wam powiedziec
Niech po prostu mężuś kupuje na co ma ochotę, a ty nie gotuj dla niego, nie sprzątaj po nim. Chce najtańszy płyn do naczyń no to prosze bardzo ale niech sam gary zmywa po sobie. A tak swoja drogą to mam pytanie. Jak sobi radzisz z kosmetykami ? Za co kupujesz? Przecież musisz używać jakiś perfum, tuszu, podkładu ? Daje Ci na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsdfds
Ja zajmuje sie dzieckiem, a maz mi nie wydziela ile moge wydawac. Kupuje co chce i za ile chce. Gdyby zaczal robic tak jak twoj maz poszlabym do pracy i mocno zastanowila nad charakterem meza. NIe badz glupia i nie daj sie tak traktowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umiem tak żyć
Dziękuję od jutra zacznę się do tego stosować. mąż mi zarzuca,że przecież te duże zakupy to robimy wspólnie raz w tygodniu a ja tylko jakieś drobiazgi kupuję i tyle wydaję. a te nasze duże zakupy to mleko dla nas, ziemniaki, woda, napoje. czyli rzeczy ciężkie,ale stosunkowo tanie. a mi zostaje mleko dla dziecka, wędlina, mięso na obiady, warzywa na surówki i sałatki itp. także to co lekkie,ale i portfel od tego lekki... dziękuję i proszę o więcej. czy wszystkie mamy poszły do pracy,bo większość z Was pisze,że pracuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas było tak, że póki ja zarabiałam, a on siedział w domu i miał pracę dotywczą (tak się umówiliśmy) - ja robiłąm zakupy, obiady, opłacałam rachunki, potem ja się rozchorowałam i zwolniłam z pracy, a jednocześnie on rozpoczął nową stała pracę, no to już się skończyło, bo odciął mi dostęp do konta, tłumacząc, że jak on zarabia to pieniądze są jego - w ten sposób wpakowałam się w długi, któe spłącam do teraz - ku przestrodze - zawsze miejcie swoje włąsne konto!!!! przepraszam za błęuyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mamą nie jestem, ale mój były małżonek próbował ze mnie zrobić kurę domową, tylko jakoś dobrobytu nie zapewnił, a ja lubię pracować, teraz mam nowego partnera i dzielimy się wszystkim na pół, czyli po połowie za mieszkanie, zakupy itepe. sprawiedliwie i nikt nie narzeka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie uderzyły widomości jakie się pojawiły w necie po katastrofie smoleńskiej, że kilka wdów zostało bez środków do życia, bo banki poblokowały konta zmarłym... wiadomo, że to chwilowo, ale oprócz tego, że masz na głowie dzieci i śmierć najbliżej osoby trzeba jeszcze kombinować skąd wziąć pieniądze??? nie, dzięki - też uważam, że każda babka powinna mieć własne konto i cos na nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To rób generalne zakupy ;) z nim z miesem i ze wszystkim , wlasnie te mieso , surówki najwiecej kosztuja a mleko dla dziecka tez w markecie . Moj sie dziwi ze nasz maluch ma rok a opakowanie mleka starcza na 2 dni a nie na tydzien heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam bvadro, a Wy nie macie dostepdu do konta i do pieniedzy, zeby maz musial Wam wydzielac ?? toz to jakas paranoja jest :-) Ale podejrzewam, ze neistety w wiekszosci jestescie same sobie winne. W normalnym partnerskim zwiazku facetowi nie przyszlo by do glowy, zeby zonie WYDZIELAC pieniadze :-O :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×