Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jutro tez jest przeciez day

jak mnie wkurzaja jęczące grube/ zaniedbane/ zapuszczone kobiety;/

Polecane posty

Gość pierwsze słyszę
srata tata pracuje na pełnym etacie, w zeszłym roku skonczyłam 5 letnie studia które zajmowały mi weekendy Wracam do domu po 18 i moim glownym posiłkiem jest obiadokolacja. Nie znaczy to że ma mieć milion kalorii Jesli ktos chce być szczupły to bedzie (nie licżę osób chorych). Tyje sie od nadwyzek kalorycznych a tych nikt nikomu nie kaze pochąłniac bez wzgladu na pory posiłkow, jesli bedziesz jeść tyle ile potrzebujesz - gram ci nie przybedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję marceli;-))" nie wiem" jaką mam figurkę-nie mnie to oceniać, a każdy ma przecież inne poczucie estetyki,dobrego smaku-dla niektórych mogę okazać się cherlawa;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pierwsze słysze.
Nie sztuka być szczupła młodą osobą bez rodziny.Studia i sama praca to zaden obowiazek w porównaniu z pozniejszym zyciem.Znam mnóstwo kobiet szczupłych w młodosci,a poźniej z nadwagą, przytłoczyły je codzienne obowiązki i zabrakło czasu na zadbanie o wlasną kondycję,wiec daruj sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewne fajną masz figurke :). Co do grubszych pań, napewno 90 % to wina lenistwa i obżarstwa i popieram że jęzczenie i litościwe piszczenie jest odrażające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne rzeczy piszecie, ze
niby jak ktos ma duzo kasy to moze byc chudy, a biedak kupuje tanie tuczace rzeczy jak ja bylam biedna na studiach, to malo jadlam bo nie bylo mnie stac, wiec wazylam mniej niz dzis, gdy moge sobie pozwolic na co chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pierwsze słysze.
marceli Ile ty masz lat,ze takie bzdury wygadujesz.Albo jesteś po prostu głupi,albo smarkacz lub smarkula,która jeszcze nie wie jak naprawdę wygląda życie. Jestem szczupła,ale czasami naprawdę współczuję niektórym kobietom,nie wszystkim oczywiscie,bo zdarzają sie tez takie ,które żyją tylko i wyłacznie zarciem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana sądząc po tym że ukończyłaś studia, jesteś młodsza ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak- ja na studiach też byłam biedna,zazwyczaj już 2 tyg po przelewie kasy rodziców-jadałam chleb z cebulą i ketchupem;-))-cudowne czasy-ale też nieustannie biegałam-wiecznie spóźnienoa na zaj,wf czy na pociąg do domu(więcej sportu-takiego nieplanowanego), w pracy niestety godziny przed compem i tyłek na krześle;-))=zmiana trybu życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Ala
Dobrze, ze tylko takie problemy zaprzataja glowe autorki :). Powiem ci tak : ja nigdy problemow z waga nie mialam, az do czasu :). Moje kolezanki jezdza samochodem, ja rowerem, one jedza batoniki a ja suche pieczywo do kawy, one sa szczuple a ja nie:). Nie marudze, nie rozmawiam o tym. Co czuje? nie wyobrazacie sobie nawet. Zanim znow ktos powie, ze terapia hormonalna to wykret, to niech uwaza, bo moze go to spodkac, tak jak mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niekoniecznie tyje sie od nadwyzek kalorycznych. Nieregularne jadanie (np. rano malo, pozniej nic, a wieczorem obiadokolacja) spieprza metabolizm, mozna jesc niewiele i tyc. Tak wlasnie radzi sobie organizm... Jesli Twoj metabolizm jeszcze dziala, to sie ciesz, ale nie wmawiaj, ze to norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedyś współczułam wszystkim takim kobietom co nie mogły schudnąć bo dieta na nich nie działa. z hormonami sprawa trudniejsza ale też do opanowania. przestałam im współczuć po rozmowie z pewna znajomą która najzwyczajniej poszła do dietetyka. jak poradziłam to jednej otyłej to stwierdziła, ze to kupe kasy pewnie kosztuje. ok może i racja, ale jakis czas temu inna znajoma powiedziała, ze dietetyk jest też dostępny na nfz i że bierze pod uwage wszystko, nawet to, ze się bierze hormony. dieta nie jest specjalnie uciążliwa i niesamowicie droga. więc jeśli teraz spotykam osobę otyłą która była u takiego dietetyka i nie pomogło to współczuje, ale jesli na moją propozycje grubasek stwierdza, że JEMU to na pewno nie pomoże odpuszczam sobie, widać lubi swoją nadwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilkaliterdlapseudo - chyba nie wszystkie diety sa identyczne, ze mozesz powiedziec "dieta nie jest droga ani specjalnie uciazliwa". Nie bede pisac o sobie, bo mam nadzieje, ze w koncu odkrylam co jesc, zeby mi pomoglo :) ale kolezanki dieta zawierala Xylitol (zamiennik cukru), jakis zamiennik soli, drogo to wychodzilo jak nie wiem. Zalecenia: posilki co 3-4 godziny (nie byle co, ale konkretne - raczej opcje do przygotowania na miejscu, nie na wynos), przed kazdym posilkiem pol godziny cwiczen, po kazdym posilku godzina intensywnych cwiczen. Wyobrazasz sobie mine swego szefa, jak mou mowisz, ze robisz 2-godzinna przerwe w pracy, bo najpierw cwiczysz, potem gotujesz (o ile jest tam kuchnia), a pozniej idziesz pobiegac? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mówie, że każdemu pomoże. zdaje sobie też z tego sprawe, że może tak się zdażyć jak napisałaś. ale jak taka osoba płacze, ze znowu przytyła a na słowo dietetyk dostaje piany na ustach no to sorry bardzo. znam osobę której oprucz kuracji hormonalnej i cukrzycy doszła jeszcze tarczyca. ćwiczyć nie może ze względu na kłopoty z kręgosłupem ale do dietetyka nie pujdzie bo JEJ napewno nie pomoże. ja pisze tu właśnie o takich osobach, które się poddały, ale im może najpierw przydałaby się kuracja u psychologa (i pisze to bez złośliwości)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Ala
I tu kolejny problem - ja mam dietetyczke :) Caly czas mi powtarza, ze mam sie uzbroic w cierpliwosc. A i trenera tez mam :) - mowi to samo co dietetyczka - mam sie cieszyc, ze przestalam tyc( cwicze pod jego okiem w szpitalu ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety sa i takie osoby, z pesymistycznym nastawieniem do zycia. Ja nie chudlam, malo jedzac, bo jadlam niewlasciwie jak sie okazuje przy moich problemach hormonalnych a tego mi lekarz nie powiedzial :( ale mam nadzieje, ze bedzie lepiej :) Niestety to dieta do konca zycia, pocieszam sie, ze zdrowa i nie taka zla. Ale moja kolezanka jest w podobnej sytuacji. Chcialam sie z nia odchudzac, zeby miec motywacje, ale ona juz odpuscila :o Nie wiem jak do niej dotrzec. Ona byla juz u dietetyka i naprawde sie katowala, a rezultaty byly znikome.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Ala
Takich osob jest duzo. Tak naprawde nie ma co tracic czasu na myslenie o czyjejs nadwadze lub niedowadze - ludzie sa albo fajni albo niefajni i tylko to powinno byc wyznacznikiem w kontaktach z nim. Uroda, wyglad to juz trzeciorzedne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna Ala
Ja zawsze mowie, ze mam zapasy na wszelki wypadek, tak jak w tym powiedzeniu " zanim gruby schudnie, to chudy zdechnie ":).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie sztuka być szczupła młodą osobą bez rodziny.Studia i sama praca to zaden obowiazek w porównaniu z pozniejszym zyciem.Znam mnóstwo kobiet szczupłych w młodosci,a poźniej z nadwagą, przytłoczyły je codzienne obowiązki i zabrakło czasu na zadbanie o wlasną kondycję,wiec daruj sobie. Wystarczy nie żreć jak świnia. Uważać na to co się je itp. nawet ćwiczeń nie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zeby isc do fryzjera/kosmetyczki/na zakupy trzeba miec za co! A wiele kobiet nie ma i nie moze znalezc pracy, zarowno w Polsce jak i za granica !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha krewetki o la Boga ;) Ziemniaki to zlo ;) Czy sledz oplukany z oleju to az taki wydatek? Albo makrela? Ziemniaki bez soli i dodatkow nie tucza. Ja wydaje jakies 5 zl dziennie na sledzia i kilka ziemniorow. To duzo? Jak ktos nie wie co jesc co ma zdrowe tluszcze co nie to wydaje na krewetki i salatki w kfc. A i cola light do tego bo dieta. Kawa bez cukru tuczy? Pije kawe na sniadanie 1 posilek trening i do przodu. Jasne ze glod sciskal mialam napady bo mialam rozepchany zolad. Rady typu 5 posilkow dziennie sa dla leniuchow. Przestancie wpierdzielac, srodki nasenne tez sa dla ludzi. Chcesz zrec to spij. Pare nierzutow zoladka zmniejszy sie i bedziecie jesc malo. Zadnego efektu jojo bo po pewnym czasie nie bedziecie w stanie zjesc duzo. Jak czlowiek na prawde glodny to zje wszystko. Nawet jak kuje w zeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 23:05 Nie spodziewaj sie, ze ruszy dupsko czy przeanalizuje posilki ktos, kto ledwie rusza glowa. Wytlumaczenie zawsze znajda. Dla mnie jest to kwestia organizacji, co do produktow, odpowiednikow - jak nie moge krewetki czy lososia to tansza rybe, zwykla owsianke, czy kasze i warzywo sezonoe! nikt nie kaze od razu miec sniadan Lewandowskiej, cos takiego mozna sobie poprobowac jak nas na to stac. I to jeszcze w dobie neta, sam YT gdzie od groma roznych cwiczen, na roznych poziomach, wiec isc przebadac sie i ruszyc dupsko. 30mn dziennie kazdy da rade. Wszystko sie da. 8 lat temu poszlo 15 kg, bez chodakowskiej, na rowerze, skakance i zmniejszeniu porcji bez pustych weglowodanow. Da sie. Wszystko jest w glowie, jak maja tepe, to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaaa najlepiej zrzucic wine na hormony :O jest MASA kobiet tyjaca od hormonow, ale radza sie dietetykow, cwicza i TRUDNIEJ ale waga spada! ja sie chce to sie moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, to jest proste. Ja uzywam naturalnych, ale dobrych i nie tanich szamponow dowlosow (50 zl). Do tego raz na 4 mies chodze na keratynowe prostowanie (380 zl) przez co sa dodatkowo nie tylko proste ale i blyszczace i witalne. Makijarz - dobry, nie lekki, z drogich kosmetykow. Do tego apteczne kremy, toniki, peelingi. Kupuje jak juz dosc drozsze i starczaja mi na dłużej. No i perfumy. Mam teraz 2, najwieksze buteleczki. Chanel Paris - coco mademoiselle, kupiona probka, ktora trzyma sie na ubraniach do poki ich nie wloze do prania. Kupilam za 199, a w drogerii jest za 600. oraz Gucci - Flora, zielony, glamorous, magnolia. (50 funtow) do tego ciuchy w Primarku. Teraz mieszkam za granica ale jak jeszcze bylam tutaj, to raz na 2 mies bralam 100 funtow, rano lecialam, na wieczor wracalam. Bilety sa juz po 8 funtow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×