Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

LadyLady24

Teściowa...

Polecane posty

Gość laura26
ja ja chyba mam to szczęście,że mój mąż dla teściowej jest tym "gorszym"synem i w sumie to ja traktuję go od początku sto razy lepiej jak matka.Od dziecka musiał wszystko sobie sam prać,szykować jedzenie,prasować.Matka nigdy dobrego słowa o nim do mnie nie powiedziała.Dlatego mąż i ja trzymamy ją na dystans i nie mam problemu,że ona jest dla niego ważniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa nie matka...........
Manipulacje zawsze nalezy obnażać, bez wzgledu na to kto ja kreuje. Gdyby nawet moja mama probowala mna manipulowac czy moim mezem szybko bym ja postawiła do pionu. I tu nie chodzi o wyzywiska , tylko o rozmowe na temat manipulacji i na koniec stiwerdzenie,ze niczego nie musi sie obawiac w zwiazku np. ze swoja staroscia, bo dobrze mnie wychowała i nie opuszcze jej w potrzebie ,ale w potzrebie a nie w jej imaginacjach ,które xle wpływaja na wszytskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, tak kobieto...
Ja znalazłam jeden złoty środek: ograniczyłam wizyty do minimum. I tak jest lepiej :-) Chodzę na Wigilię i Wielkanoc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła tesciowa
tesciowa nie matka - mnie się wydaje , że powiedzieć mozna wszystko - tylko trzeba wiedzieć jak;) i to jest bardzo trudne. przemilczanie i gromadzenie w sobie uraz do niczego dobrego nie prowadzi - w koncu następuje wybuch z błahego powodu.i wypoomina sie to co było 100 lat temu. najlepiej by było rozwiązywac problemy na bieżąco,żeby sią za duzo nie nazbierało. i tak naprawdę czy czasem i synowa nie powinna powiedziec słowa "przepraszam"? czy to zawsze ta tesciowa jest wszystkiemu winna? moze gdyby i synowa się przyznała do błędu czy tego, że nie miała racji to i teściowa by zmiękła ? byłoby "cieplej" między nimi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Ograniczać wizyty do minimum. Dobrze. Ale mój mąż nie wytrzyma, jak przynajmniej ze 2 razy w tygoodniu do rodziców nie pojezdzie ( nie mówię o pomocy w gospodarstwie, ale ot, tak, by z nimi posiedzieć i pogadać). Ja już z nim tak często nie jeżdżę bo nie widzę nic zdrowego w tych wizytach i ciągłym gadaniu o tym samym (przeprowadzce do nich).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa nie matka...........
przyszla tesciowo- jestem zdania,ze jesli synowa zawini to jej obowiazek przeprosic. i nie powtarzac błedów. Nie jestem stronnicza, ze wszytskie tesciowe to jedze nad jedzami. Ale w przypadku kiedy tesciowa zachowuje sie niekulturalnie to przeraszanie jej za to jest niedopuszczalne własnie. Bo ciepelka nigdy nie bedzie tylko ciagłe poszerzanie terytorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, tak kobieto...
Do Leny - No i dobrze, niech jedzie sam, Ty się do wizyt nie zmuszaj :-) ------------------------------------------------------- Gorzej, gdyby jeździł do kochanki. Do rodziców, to nic złego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Mam tylko nadzieję, że własnego syna uda mi się tak wychować i nie odbije mi po 50 -tce, by on i jego przyszła żona tak się ze mną nie męczyli jak ja z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, tak kobieto...
Teściowa nie matka - Mądrze piszesz ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa nie matka...........
sama równiez pewnie zostane tesciowa dla wybrankow moich corke. Nie mam w sobie cech jędzy-tesciowej, mimo ze dawno temu moja tesciowa pokazała na co ja stac. Ale to mineło dzieki bogu. Przede wszytskim jestem matka moich córek- wychowałam je tak zeby umiały sobie w zyciu radzić. nauczyłam asertywności, zasad dobrego wychowania. I wiem ze poradza sobie , a jak beda miały klopot to zwróca sie do mnie po radę. ja sama zostałam tak wychowana i moja mam tez taka tesciowa była, nie wtracała się. jesli któs z mojego rodzenstwa chciał rady to powiedziala. W mojej rodzinie, zieciowie i synowe uwielbiali moja mamę. wszyscy bez wyjatki szli do niej jak w dym. i to chodzi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, tak kobieto...
Leno - ja mam dwóch synów i nie wiem, jaką będę teściową ;-) ------------------------------------------------------------------------ Ale obiecałam sobie, że bardzo postaram się, nie wtrącać się do życia moich dzieci, gdy już założą własne rodziny :-) ------------------------------------------------------------------------ Nie zapomnę, jak po ślubie mój mąż zanosił białe koszule do prania do swojej Mamy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa nie matka...........
O jenyyyyyyyyyy, to faktycznie przegiecie z tymi białymi koszulami do mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Właśnie! Są ludzie, którzy innych do niczego nie zmuszają, nie narzucają swoich "dobrych" rad, a i tak inni do nich lgną, lubia ich towarzystwo, czują sie przy nich dobrze, bezbiecznie, miło razem spędzają czas. Moja babcia taka była. Do 80 - siątki mieszkała sama, chodziła na imprezy z koleżankami do Klubu Emeryta i Rencisty (czy jakoś tak) , umawiali się z przyjaciółmi na grzyby, sadzili warzywa na działce pod miastem, dla wnuków był oazą ciepła - PO PROSTU MIAŁA SWOJE ŻYCIE. A jak zachorowała to cała rodzina, bez namawiań, się nią opiekowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła tesciowa
hehe a ja mam 2 synów i właśnie na horyzoncie pojawiła się "synowa" :D może sobie odbiję 20 lat bycia synową?:D { zacieranie łapek } oczywiście to był żart :P znikam i powodzenia życzę wszystkim - i teściowym i synowym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Ja też znikam, dziękuję za miłą, konstruktywną rozmowę - zawsze to jakoś lepiej, jak się człowiek "wygada" i zobaczy, że inni też mają podobne problemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesciowa nie matka............
U nas tak dokładnie było- moja mam miała swoje pasje.Razem z tata nigdy sie nie nudzili . Do niczego nie musieli nas zmuszac a i tak lecielismy tam jak do miodu pszczoły. ze własne dzieci to zrozumiałe, ale zieciowie i synowe jeszcze lepiej latali. Mój szwagier głosno podkreslał,ze tak jak gotuje jego tesciowa to zadna nie gotuje. Juz nie wspomne o atmosferze jaka była. Wiec dla mnie wtedy zachowanie mojej tesciowej było istnym szokiem. Nie wiedziałam ze tak mozna postepowac z synowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snoffi
Ja też uważam, że przesadzasz. Ale pewnie jesteś MŁODĄ żoną i dlatego tak wszytko bierzesz do siebie. Bo to trochę głupie, że stroisz foszki, że matka zaprosiła syna na obiad? Bo jak ona mogła? Przecież on obiad ma w domu! Od żony! :O Dziewczyno. Posłuchaj siebie. Przecież to śmieszne. Ja jestem synową z 8 letnim stażem małżeńskim. I przynajmniej 3-4 razy w miesiącu mówię mężowi, by zabrał dzieci i jechał do matki na obiad bo nie chce mi się gotować. :P Później przyjeżdżają obżarci jak bąki (bo babcia/mamusia rozpieściła smakołykami) a ja mam kilka godzin świętego spokoju z książką na kanapie. :) Moja teściowa wpieprza się we wszytko. Potrafi za moimi plecami załatwić mi pracę i nawet nie spyta czy ja TAKĄ pracę chcę. A później foch, że nie poszłam za ladę do mięsnego. :P Potrafi mi w oczy powiedzieć, że źle gotuję i niesmaczne. Choć gotuję lepiej od niej ale oczywiście nie wyprowadzam jej z błędu. Bawi mnie jak ona marudzi nad talerzem, że znowu zrobiłam jakiś paskudny "wynalazek" (lubię kuchnie świata - ona tylko ziemniaki i kotlet) ale zjada wszytko, że mało talerza nie wyliże. :D Ostatnio mi powiedziała, żebym przynosiła jej rzeczy do prasowania bo ona nie może patrzeć jak my wszyscy chodzimy wymiętoleni jak menele (co jest nieprawdą bo dobrze umiem prasować). :D Ale ja jestem mądrzejsza i jej podziękowałam za pomoc. I teraz wożę jej wory ciuchów do prasowania a sama wieczorami mam luzzzz.... :D Więc, kochana, sztuka nie jest się obrazić i psioczyć nad złą teściową. Sztuka jest obrócić sytuację na swoją korzyść. A tak na marginesie. Dlaczego piszesz o sobie "Żona" z dużej litery? A o niej "teściowa" z małej? Masz o sobie wyższe mniemanie? Jesteś człowiekiem lepszej kategorii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, tak kobieto...
A ja żałuję, że moja teściowa nie wyszła ponownie za mąż... Ale niestety jest deficyt na panów :-( A wdów coraz więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowe trudny temat
Matki wdowy wolą zawracać tyłek synowej i synowi niż znaleść sobie chłopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa również należy niestety do tych ludzi, którzy mają za dużo wolnego czasu ( mimo, ze narzeka ze ona tyyyyyle ma na głowie) i równiez nawet jeżeliby ją próbować zachęcąc do jakiegoś ciekawego kursu, do wycieczki to nic z tego. Raz moja mama jechała na taka dwódniową wycieczkę i chciała razem teściową zabrać to jak już były obie zapisane to ta nagle się rozmyślila bo ona domu nie może zostawić (gdzie my 3 domy dalej jesteśmy i na przecież mamy na dom oko). I też myślę, że ja w przyszlości byłabym zupełnie inna jeżeli zostałabym teściową. Ja nie lubie się wtrącać w czyjeś życie i bardzo razi mnie to, jak ktoś (w tym wypadku teściowa) próbuje w nas ingerować nawet z pozoru głupimi sprawami, które ktoś może odebrać tak, ze nie powinnam się przejmować. Boję sie właśnie trochę tego, że mąz niby widzi jej winę i to że ona próbuje w nas wchodzić i manipulować, ale tak jeszcze nie do końca umie się jej postawić (na pewno odbadałoby to, że nie pójdziemy na święta). Także cały czas staram się uczestniczyć razem z nim w spotkaniach z jego rodzicami mimo ze mnie męczą właśnie z tego względu, że wtedy wiem co ona mówi i czym go próbuje zmanipulować. Zresztą on z jednej strony wobec mnie zachowuje się w porządku, bo zdaje sobie sprawę z tego, że mając Żonę jakby nie wypada, zeby sam do rodziców chodzil tylko jakby jesteśmy teraz jako jedno więc on zaqwsze chce żebym z nim szła, a jak ja np źle się czuję to widzę ze on potrafi zrezygnować w danym dniu np z wizyty u swoich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I bardzo podoba mi sie postawa Mamy jednej z Was p[iszących, gdzie Mama nie wtrącając się w życie żadnego ze swoich dzieci zyskuje na tym podwójnie, bo zarówno dzieci mają do niej zaufanie i tym samym Mama wie wtedy co się u nich dzieje i również zięciowie mają wielki szacunek bo widząc ze ktoś się nie wtrąca tylko jak trzeba to można przyjśc porozmawiać, jest zaufanie i to jest dobre i każda teściowa powinna taka wlaśnie być. Gdybym ja miała być teraz teściową jedynie chyba wtrącałabym się i była przeciwna ewentualnej synowej, gdyby naprawdę było widać po niej, ze chce mojemu synowi zrobić krzywdę, nie wiem albo jak byłaby narkomanką, czy alkoholiczką wiecie no same takie poważne sprawy, ale poza tym naprawdę dałabym wolną rękę, bo przecież to Syn by sobie taką wybrał, zył z taka a nie ja sama ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawannalawe
Autorko nie wiem o co ci chodzi? Jaka krzywde zrobila ci tesciowa podczas tej wizyty? Przesadzasz totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, tak kobieto...
Ja też uważam, że Autorka przesadza :-) Napisałam to na początku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne przyczepcie się wszyscy, ze ja przesadzam, ale poza mną wielu ludzi odpisało w wątku, ze też ma problemy z teściowymi, więc ja też mogę śmiało stwierdzić wiecie co przesadzacie..... Kurde Ludzie przecież wiadomo, że jeszcze raz powtarzam nie da sie opisac tutaj wszystkiego, każdego kroku, a NAMIASTKĘ i to wcale nie oznacza, ze ktoś moze przesadzać!!!!!!!! Dyży problem przeważnie zaczyna się od głupot lub takich małych problemów i wtedy każdy umie tylko powiedzieć: wiesz co olej to, nie przejmuj się, bo zwyczajnie przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tak kobieto ..... z tego co ja czytam, też masz z teściową problemy, czyż nie ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak, tak kobieto...
Kiedyś miałam :-( Teraz nie mam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawannalawe
A dlaczego tak sie rzucasz kobieto? Mowisz, ze twoja tesciowa jest o wiele gorsza niz to wynika z opisu. To napisz dokladnie co takiego zrobila? Bo z tego co napisalas to wywnioskowalam jedynie, ze wyolbrzymiasz i czepiasz sie malowaznych szczegolow. Mam znajoma, ktora reaguje podobnie jak ty a tesciowa ma calkiem w porzadku. Do tego wyzywa sie na mezu i oskaraza go o zachowanie tesciowej. Zastanow sie gdyby to twoj maz mial coagle pretensje do twojej mamy - jakbys sie czula?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good question
DLACZEGO piszesz o SOBIE z dużej litery - Żona? Uważasz, że "Żona" to zaszczytna funkcja czy cierpisz na manię wielkości? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawannalawe
Rozwalil mnie ten tekst: "Zresztą on z jednej strony wobec mnie zachowuje się w porządku, bo zdaje sobie sprawę z tego, że mając Żonę jakby nie wypada, zeby sam do rodziców chodzil tylko jakby jesteśmy teraz jako jedno więc on zaqwsze chce żebym z nim szła, a jak ja np źle się czuję to widzę ze on potrafi zrezygnować w danym dniu np z wizyty u swoich rodziców" "Z tą pracą chodzilo mi o to, że chyba jak już mógłby załatwić to chyba najpierw załatwiłby Żonie pracę, bo przecież to byłby odciążenie naszego wspólnego jakby nie było budźetu domowego a dopiero póżniej komuś, kogo jak mówię nawet nie wiem czy na oczy widział" Widac autorka ma wysokie mniemanie o sobie. Jak tesciowa smiala zapytac syna o prace dla znajomego w sytuacji, kiedy w pierwszej kolejnosci powinien zalatwic prace ŻONIE! :d :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazzzzzynka
DO AUTORKI Kobieto. ŻONA to nie bliźniak syjamski męża!!! Fakt, że jesteś jego żoną nie znaczy, że twój mąż nie ma prawa odwiedzać rodziców BEZ CIEBIE. I iść gdziekolwiek bez Ciebie u boku. Jesteście mężem i żoną - partnerami a nie jednym człowiekiem. To chore, że jak ty się źle czujesz albo nie masz ochoty to twój mąż nawet do własnych rodziców nie może wyjść bo TOBIE to nie w smak, bo jesteście "jednością". :O Jedno aż RAZI z twoich postów. Nie dorosłaś do bycia żoną. Jesteś tak skupiona na sobie, że nie potrafisz myśleć o drugim człowieku. Czy ty w ogóle zastanowiłaś się JAK się czuje twój mąż? Że może tęskni za rodzicami. Że może miałby ochotę dla odmiany zjeść obiad u mamy. NIE. Jedyne co piszesz to JA! JA! JA! Żona. Żona. Żona. A mąż to piesek, który ma spełniać zachcianki i morda w kubeł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×