Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość glupia marzycielka

Macierzynstwo mnie totalnie przeroslo, chetnie cofnęlabym czas...

Polecane posty

Gość glupia marzycielka
nie chcę pomocy, zwlaszcza finansowej. Bo jakoś nam starcza. A w krytycznych sytuacjach to ma nam kto pomóc, by jakoś przeżyć. Potrzebowałam wyrzucić na zewnątrz to co duszę w środku, bo na co dzień zasuwam przy dziewczynkach z usmiechem na ustach bo one niczemu nie są winne, należy im się beztroskie dzieciństwo. Zleceń szukam, ale nie jakoś intensywnie po najzwyczajniej w świecie jestem zmęczona. Poza tym mam problem z terminami, bo czasem w ciągu dnia mam godzinę wolnego a czasem nawet kawy nie wypiję. A i tłumaczenia robię takie dla prywatnych ludzi a nie dla firm, a to tłumaczenie strony internetowej, a to jakiemuś licealiście tłumaczenie tekstu. Koleżankę mam jedną z moich okolic, ma dwójkę dzieci, więc tak zgrać czas by i ona i ja mogly się spotkać jest ciężkie, ale czasem się spotykamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupia marzycielka
Dziękuję wszystkim za dobre słowo i chęć pomocy. Te które chciały pomóc finansowo - macie dobre serca, ale aż tak źle nie mamy, nie mogłabym przyjąć pieniędzy wiedząc że jest mnóstwo ludzi którzy nawet na mleko dla dzieci nie mają. Dużo mi dało to że wyrzuciłam to z siebie, teraz mi jakoś tak lżej, mniej poczucia winy za to co myślę. Dziękuję za wsparcie. Może zajrzę tu jutro a tymczasem idę spać bo ledwie na oczy patrzę. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsdwdw
może jak dzieci pójdą do przedszkola/żłobka to uda ci się skończyć studia i zając się tłumaczeniami z wolnej stopy, albo zrobić tłumacza przysięgłego - do tego chyba nie trzeba mieć studiów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko przeczytałam twoją
historię i bardzo mnie to poruszyło. Wiem, zaraz ktoś ukąśliwie doda że poruszyć mogą prawdziwe problemy czy tragedie a ty przecież masz zdrowe śliczne córki i to aż cztery słodkie ciężary. Prawda jest taka że życie psotnie z tobą i twoim mężem pograło ale ja wierzę że to nie przypadek. Teraz masz bardzo ciężko ale za kilka lat i dalej, będzie już tylko łatwiej, może nie ominą cię problemy ale zyskasz więcej wolności i czasu dla siebie. Masz zapewne wspaniałe te córy , dałaś im życie , są z ciebie i męża z waszej krwi i kości i liczą na was. Wiem że te morały chcętnie by się w tyłęk wsadziło kiedy czuje się zmęczenie ale takiej kobiecie jak ty dałabym medal i otuchę by trwać dalej bo warto. Będziesz miała kiedyś wspaniałe młode panny które pomogą ci i napewno odetchniesz. Ja wierzę w to że jak ktoś się tak bardzo w życiu poświęci i zrezygnuje tym samym z siebie zostanie nagrodzony i nie sądzę żebym pieprzyła jak potłuczona, poprostu przyjdzie taki czas że wszystko ten wysiłek wynagrodzi. Jak dziewczynki pójda na dobre do szkoły i do świetlicy to ty będziesz mogła pójśc sobie nawet na pół etatu na początek a potem na cały . Ja mam jedną 12 mies córkę i jestem zmęczona więc podejrzewam że wiem jak możesz się czuć ty przy czwórce jednak nie poddawaj się nigdy , dla siebie samej , twojego męża i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonookaaaaaaaaaaaaaaaaa
Autorko, a moze napisz jakies ogłoszenie w necie, ze przyjmiesz jakąs młodą dziewczynę do pomocy przy dziewczynkach na jakiś czas, a w zamian dasz jej np. dobre referencje... no nei wiem naprawdę jak Ci pomóc :-( ale rózne sytuacje po ludziach chodzą i wiem, ze sa młode dziewczyny na pedagogikach, które chętnie zajęłyby się dziewczynkami w ramach wolontariatu lub włąśnie w celach zdobycia referencji. Ja sama w czasie studiów marzyłam o wyjeździe za granice jako aupair, ale rodzinka wymagała referencji, a mi bardzo zalezało na wyrwaniu sie z karju, na wyjeździe i przez rok chodziłam do pewnej rodzinki 3-5 razy w tygodniu i im pomagałam (mieli podobną sytuację). Po roku tak sie z nimi zzyłam, ze normalnie mogę powiedzieć, ze pokochałam te małe stworzonka jak swoje :-D i w dodatku dostałam referencje i spełniłam marzenie o wyjeździe... moim zdaniem spróbuj!!! to nic nie kosztuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Nasturcja
a ja powiem tak, czytam z niedowierzaniem tę historię ale też podziwiam i cieszę się że są tacy ludzie jak Ty zielonooka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonookaaaaaaaaaaaaaaaaa
Mama Nasturcja :-) Boze , jak mi sie miło zrobiło... dziękuję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lililililil
teraz jest ci ciężko i jeszcze ciężko będzie przez jakiś czas, ale i do ciebie uśmiechni esię los, musisz w to wierzyć. Mam znajomą, która ma 4 dzieci, tylko w bardziej zróżnicowanym wieku, teraz już są duże, ona pracuje studiuje i to dzięki temu, że te najstarsze jej pomagają, posprzątają obiad zrobią a ona ma czas na pracę i naukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Nasturcja
zielonooka - nie dziękuj ty po prostu jesteś dobrą osobą. Ja myślalam że jestem dobrym człowiekiem ale na pewno nie aż takim jak Ty. Super..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8271938712983
Ja cie rozumiem i wpsółczuję. Łączę sie w bólu, do urodzenia drugiego dziecka- zaliczyłam łącznie dwie wpadki- od tamtej pory mam 2 lata przerwy w uprawianiu seksu, w ogóle mnie to juz nie kręci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, ja siedzę z jedną Córą i też miałam fazy mega zmęczenia, ale tylko na początku, teraz jest już super. Jakbym mieszkała bliżej to ja z chęcią bym się zajęła dzieciakami, chociaż na 2-3 godziny, albo po prostu wpadła pomóc coś... ech... Na pewno z czasem będzie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonookaaaaaaaaaaaaaaaaa
nigdy nie słyszałam takich słów o sobie, ale i tez nigdy ich nie oczekiwałam :-) to bardzo miłe... a jednak dobro powraca :-) Zajrzę tu jutro, może coś jeszcze wpadnie mi do głowy, co moze się przydac Autorce. Pozdrawiam! dobranoc wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta78
No to potwierdzasz moje podejrzenia,że jak mamy dobry biznes plan na kariere zawodową i spotykamy na swych drogach idealnych partnerów to możemy sie spodziewać juz tylko kubła zimnej wody, w postaci nieplanowanego potomstwa, w ilości uniemożliwającej zrealizowania swych życiowych planów. Chyba kiepskie poczucie humoru ma los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Nasturcja
Aneta wielu ludziom sie udaje unikac nieplanowanego potomstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonookaaaaaaaaaaaaaaaaa
o właśnie mi sie coś przypomniało jeszcze... Autorko, a moze wejdx na Wasze regionalne fora z Trójmiasta i opisz sytuację (wiem, ze regionalne fora są na gazeta.pl). Z pewnością znajdą się osoby chętne do pomocy, a moze nawet i starsze panie, które sa samotne i siedzą same w 4 ścianach i takie spędzenie czasu z małym dzieckiem da im tyle radości, że nawet ciężko to opisac. Poza tym jest wiele samotnych matek (lub z zapracowanym mężem) , które równiez siedzą w 4 ścianach i szukają towarzystwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem jedną z czwórki
Autorko, piszę aby Cię wesprzeć na duchu! Poruszyła mnie Twoja historia, bo jest mi bardzo bliska. Przeczytałam ją mojej mamie, która także odchowała czwórkę dzieci. Twoje poświęcenie nie pójdzie na marne! Już niedługo córcie urosną, potem dorosną, i będziesz miała w nich pomoc i wsparcie. Jesteś wspaniałą kobietą, która podjęła wielkie wyzwanie. Nie usunęłaś drugiej ciąży - wierzę że to dobro do Ciebie wróci zwielokrotnione! Podziwiam również Twojego męża, dobrze że masz w nim pomoc i wsparcie na miarę jego sił i możliwości. Pozdrawiamy Cię serdecznie, trzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chełka
Autorko czytając Twoją historię zakręciła mi się łezka w oku. Bardzo, bardzo Cię podziwiam! Jestem mamą rocznego dziecka, a czasem brak mi sił, mam ochotę wyjść do ludzi, iść do pracy, czasem gdzieś się zaszyć... Masz niesamowitą siłę wychowując aż czwórkę dzieci! Bardzo ważne, że możecie z mężem na siebie liczyć, że jesteście razem. Doceniaj to, bo w tych czasach dobry mąż to skarb na wagę złota! A dzieci to również skarby! Nawet się nie obejrzysz jak będą chodzić do szkoły, a Ty wtedy znajdziesz czas dla siebie, czas na pracę i na wypicie ciepłej kawy! Zapamiętaj moje słowa! Trzymam za Ciebie i Twoją rodzinę kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Współczuję ci. Ja mam jedno dziecko i narzekam. Ale wiem na bank co innego, że gdybym zaszła w ciążę, nie byłoby takiej siły która by mnie zmusiła do urodzenia. Nie, nie, po trzykroć nie! Nie więcej dzieci niż dam radę wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko... Czapki z głow!!! Jestem pełna uznania i podziwu!!! Zuch dziewczyna z Ciebie ! Ja mam jedną przegrzeczną córkę a czasem odechciewa mi się wszystkiego :o jak czytam Twoją historię to aż mi wstyd że czasem narzekam! Jeśli chodzi o pomoc przy dzieciach i pracę - daj ogłoszenie, że będziesz uczyć języka jakąś młodą dziewczynę w zamian za pomoc w opiece nad dziećmi! Z pewnością jakaś chętna się znajdzie! Niech choć 2 razy w tygodni ktoś popołudniami zajmie się przez godzine czy dwie dziewczynkami a Ty znajdziesz trcohe czasu dla siebie... A przy okazji możesz uczyć i coś zarobić... Może zbierz grupę do nauki języka? Moja znajoma w domu przyjmuje grupy po 10 osób i uczy... Wówczas wystarczyłoby i na opiekunkę :) Trzymam kciuki za Ciebie, za Was... życzę dużoooooooooooooo szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kejt Busz
kiedyś czytałam artykuł o kobiecie, która miała 2 małe córki, ale brakowało im babci, bo ich prawdziwa babcia mieszkała daleko za granica, i dziewczynkom brakowało ciepła, przytulenia, rozpieszczenia babcinego. Matka wpadła na pomysł umieszczenia anonsu w gazecie ze adoptuje babcie dla swoich córek, warunek: ciepła, pogodna i przyjazna starsza pani :) Udało się i dziewczynki miały kochajaca "adoptowana" babcie. Autorko - pomysł nie głupi, dziewczynki miałyby blisko babcie, ty bratnia dusze i choc troche pomoc. Dla takiej samotnej starszej pani to tez bedzie fajne wypełnienie samotnego zycia, bo wiele takich samotnych osób wokół nas, które tez chca kochac i czuc sie potrzebne. moze pomyslisz o takim ogloszeniu w lokalnej gazecie? jestem z toba całym sercem:) gdybym mieszkała blizej sama mogłabym od czasu do czasu zajac sie dziewczynkami, bo mam jednego synka, któremu znów brakuje w domu rówiesników. trzymaj sie ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesele weselu nierówne
8271938712983 a tu mamy odwrotną sytuację :D dzieciory zrobione, można mężowi już więcej nie dawać. murzyn zrobił swoje , murzyn może spadać. Kobieto!!! Jebnij się w łeb! Autorko! bardzo cię podziwiam i życzę ci wszystkiego dobrego! nie umiem ci inaczej pomóc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablala
Autorko, podziwiam Cię. Jesteś na prawdę dzielną kobietą. I pamiętaj, każdy ma prawo mieć złe chwile, każdego może coś przerosnąć. Jesteśmy tylko ludźmi. Życzę Ci abyś w końcu odnalazła swoją drogę w życiu, taką, dzięki której znów będziesz szczęśliwa. Będę trzymała za Ciebie z całych sił kciuki 🌻. Tulę wirtualnie do serca. Zielonookaaaaa.., takich ludzi jak Ty jest bardzo mało na tym świecie. Chylę czoła przed Tobą. Gdyby każdy miał w sobie taką wrażliwość, świat był by o niebo lepszy 🌻 Ja sama spodziewam się maleństwa. Jest to moja pierwsza ciąża i długo wyczekiwana, wręcz nazwana przez lekarza cudem. Mam chwilę, że boję się tego wszystkiego co mnie czeka, jakby mnie ktoś zamknął w klatce i zarzucił ogromne kamienie na ramiona. To nie znaczy, że żałuję, że zaszłam.. tylko, że wszyscy piszą o cudownej matczynej miłości, która pojawia się już na początku ciąży itd., a ja jakoś tego wszystkiego nie odczuwam. Ale to pewnie hormony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablala
Napisałam, że się boję, czy sobie dam radę, czy będę dobrą mamą. I chodziło mi o tą zalewającą matczyną miłość, że człowiek czuje, że poradzi sobie ze wszystkim itd., w takim sensie. Ja cieszę się z maleństwa, i już bym życie za nie oddała, ale przez tą całą nagonkę na macierzyństwo (między innymi takie kretyńskie komentarze jak Twój), to wszystko wydaje się mega ciężkie. A Ty po kiego grzyba z jakimś progiem wyskakujesz? Jesteś kolejną hieną z kafe, która wręcz żywi się tą tragedią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka z wyboru i mianowa
e tam.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka z wyboru i mianowa
e tam.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablala
To o moje nie musisz się bać. Ja swojemu nigdy bym krzywdy nie zrobiła. Jestem z zawodu przedszkolanką, i wierz mi, kocham dzieci całym sercem. Tylko przerażają mnie wypowiedzi w mediach, które ukazują macierzyństwo jako "katorżniczą pracę". A krzywda dzieci zawsze boli i razi- przecież to niewinne istotki, zupełnie bezbronne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8271938712983
"a tu mamy odwrotną sytuację dzieciory zrobione, można mężowi już więcej nie dawać. murzyn zrobił swoje , murzyn może spadać. Kobieto!!! J**nij się w łeb!" nie wiem po co to chamstwo, ale pisałam, że nie uprawiam seksu- nie dlatego że nie mam ochoty, tylko ze względy na paniczny strach przed kolejną ciazą... A mężowi nie mam potrzeby jak to pieknie ujmujesz- dawac- bo juz z nim nie mieszkam, nasze małzeństwo sie z końcu rozpadło od tych wszystich problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa26
Autorko ja cię doskonale rozumiem.My mamy z mężem 1 chciane dziecko i też już więcej nie planujemy ani jednego,kochamy małą nad zycie ale czasem tak daje w kość,że to nie do opisania!też mieszkamy sami i nikt kompletnie nam nie pomaga ,z tym,ze ja wróciłam do pracy jak mała miała pół roku.Powiem ci coś-napisałaś na początku,że masz cudownego męża.Czy wiesz jaki to skarb???ja też tylko dzięki mojemu mężowi funkcjonuję jakoś bo jest dla mnie oooogromnym oparciem.Doceń to,że go masz,ze tak tyra na was,jemu też jest na pewno cholernie cięzko.Pomyśl o nim.Wspierajcie się.Dzieci odrosną,wiem,bo mam koleżankę co w twoim wieku miała trójkę i teraz dzieciaki już są odchowane,najmłodsza ma 6 lat.Ona pracuje już od 4 lat i dają radę jakoś.Trzymam za ciebie kciuki i przytulam. P.S Uważaj na dzieci na spacerach,z tego co opisujesz moment nieuwagi może doporowadzić do tragedii,a wtedy dopiero zrozumiałabys jak bardzo kochasz swoje dzieciaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dziewczyno nawet nie wiesz ile kobiet by dało zeby byc na twoim miejscu kobiety sie staraja latami albo wcale miec nie mogą..." Durniejszej rzeczy nie słyszałam. Wg Ciebie chyba nieważne jak byleby tylko płodzić. Autorka ma bardzo ciężką sytuacją, a Ty się jej każesz cieszyć, że problemów z zajściem w ciążę nie miała? Puknij się w łeb, ograniczone babsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana3000
Autorko powiem Ci jedno Naprawdę dobrze sobie radzisz i możesz być z siebie dumna:) Czas leci i jeszcze trochę i młode pójda do przedszkola i bedzie Ci dużo lżej. Jak teraz dajesz sobie rade to później będzie z górki.Będzie dobrze :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×