Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

Wznawiam pytanie Madziulki123, czy przy wyjściu ze szpitala dostaje się jakąś wyprawkę dla bobaska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wokatka
A ja do znudzenia proszę o info czy od blokowali poród z mężem na Staszica. Czuje ze to zaraz a nie chce być sama :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justaa86 , Madziulki123 nic teraz nie dają poza jednym pampersem na wypis ;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justa - ja nie dostałam na Staszica żadnej wyprawki, a wypisali małego przedwczoraj. Ciekawe czy w innych szpitalach coś dają. W nawiązaniu do BARDZO odparzonej pupy - świetną maść poradziła mi położna środowiskowa - termentiol, zadziałał już po pierwszym użyciu i widać znaczącą poprawę. Tak więc polecam - najpierw przemyć pupę nadmanganianem potasu a potem grupo posmarować zmienione miejsce. Stosować max 3 dni. Potem stosować maść linomag z cynkiem. Inne preparaty typu bepanthen,nivea raczej nie, a zwłaszcza Johnson's, bo uczula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja mam termin w lipcu więc jeszcze mam sporo czasu. Chętnie odwiedzam Wasz wątek, bo chciałabym rodzić w szpitalu na Staszica. Jeśli chodzi o wyprawkę, w niektórych szpitalach (po wypełnieniu ankiet) można dostać próbki produktów. Później na podany adres przychodzą kolejne próbki, słoiczki, itp. Tak było w szpitalu, w którym rodziłam pierwsze dziecko. Jeśli na Staszica tak nie ma - polecam poszukać w internecie, zarejestrować się, często najlepiej już po urodzeniu dziecka. Pierwsze z brzegu: https://www.johnsonsbaby.com.pl/products,zamow.html (na później, bo faktycznie lubią uczulać) http://klubmaluszka.hipp.pl/rejestracja/ pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dzisiaj u mojej Pani Doktor ze Staszica i z ciekawostek powiedziała, że: 1. Na Staszica porodówka przeżywa prawdziwe oblężenie, bo wstrzymali do odwołania przyjęcia na Jaczewskiego z powodu jakiejś bakterii, wirusa? nie wiem 2. Zzo faktycznie funkcjonuje, ale sama przyznała że z racji tego że dopiero wprowadzają ten system (nA nfz) jest w związku z tym masa procedur i zaleceń które trzeba spełnić. Zaleceń nie wymieniała, ale dodała że w praktyce z racji tych procedur skomplikowanych (?!) dają je dziewczynom rodzącym do południa... :) także chyba nie ma co się specjalnie nastawiać hehe Zasugerowała, że do daty np mojego porodu (maj)wszystko może się jeszcze 100 razy zmienić, lub mogą to w ogóle wycofać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3. Zapytałam od jakiej masy dziecka na Staszica decydują się na cesarkę. od 4,5kg i więcej. Dodała, że niektórzy lekarze na dyżurach decydują się na to gdy jest dopiero blisko 5 kg... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wokatka
Gaha nie zalamuj mnie :-(. Ja za chwile mam rodzic, lekarza od lutego zabrali mi na patologie, męża mi nie wpuszcza bo zakaz, czy zdobią cesarke (jestem po jednym porodzie przez CC i ta ciąża byla z urokami macicznymi) się okaże. Ja chyba przestaje tu wchodzić i czytać bo ze stresu urodze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, to ja też zaczynam się stresować. Mogę urodzić w każdej chwili.Wczoraj byłam na wizycie i lekarz niby mówi,że wszystko jest u mnie jeszcze wysoko (nieprędki poród), ale to nigdy nic nie wiadomo.Jakoś nie wyobrażam sobie,że mieliby mnie odesłać np. na Lubartowską lub na Kraśnicką.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaha, z tego co piszesz to sytuacja na Staszica nie wygląda kolorowo.Na ale dodatkowy stres w niczym nam nie pomoże. Nie ma co skupiać myśli na tym, na co nie mamy wpływu- musi być dobrze i będzie. Żadnej z nas nie odeślą ze Staszica i lada moment przywrócą porody rodzinne- no, i tej wersji będę się trzymać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wokatka
A ja Vendetta z Toba. Stres nic nam nie pomoże - wręcz przeciwnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gr@niseq
................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorek
Cześć dziewczyny, Byłam dziś na wizycie u swojego lekarza prowadzącego ze Staszica i pytałam jak wygląda sytuacja z przyjęciami kobiet rodzących, czy odsyłają itp. Powiedział że generalnie sytuacja jest bardzo ciężka ponieważ Jaczewskiego jest zamknięte bo jakiś niemyślący człowiek przyprowadził dziecko z ospą w odwiedziny do kogoś no i chcąc nie chcąc wybuchła mini epidemia co zaskutkowalo zamknięciem szpitala. Więc wszystkie rodzące są odsyłane m.in. na Staszica. No i jest kłopot bo są problemy z miejscami. Powiedział też że starają się przyjmować wszystkie dziewczyny, tylko w ekstremalnych sytuacjach odsyłają ale to wiecie jak to jest, perspektywa leżenia na korytarzu nie napawa optymizmem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie , leżenie na korytarzu nikogo by optymizmem nie napajało bo to zadna przyjemność tym bardziej że w syt. kiedy leży 8 czy 10 osób to perspektywa trafienia szybko na jakąkolwiek sale jest nikła. Dobrze jeszcze jak sie leży na łóżku a nie na niewygodnej leżance bo jest jeszcze gorzej.. nie dość że twardo to jeszcze i wązko. Pewnie nie jedna z was sie zastanawia czy lepiej mieć prawie pewność że twafi sie na korytarz i rodzić na staszica czy lepiej rodzić gdzieś indziej i miec miejscówkę taką jaka powinna należeć sie kobiecie po porodzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli z tego co widzę zakaz porodów rodzinnych dalej nie zniesiony na staszica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na Jaczewskiego gronkowiec dzieci urodzone tam w 2012 mogą mieć tego syfa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, a ja mam pytanie z innej beczki- czy w Luxmedzie można nagrać zwykłe USG ? Nie chodzi mi o 3/4 D tylko takie czarno-białe - jak to jest, wiecie może?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wokatka
Eliza-beth mozna nagrać zwykle, sama takie nagrywał am kilka tygodni temu. Rzeźnia na tych porodowkach teraz. Mnie juz wszystko jedno zostało mi 14 dni i co ma być to będzie. Mogę leżeć nawet w piwnicy byle juz to wszystko było za mna. Yo czekanie mnie dobija... Będę rodzić z mężem czy nie? Przyjmą mnie czy będę musiała walczyc.? Będzie cesatka czy jęk i nie daj boże mielone w środku... Ja chce juz urodzić, wylezec swoje i wracać do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny zacznijcie myśleć o tym oby wszystko obyło się bez komplikacji oby maleństwo było zdrowe itp reszta zmartwień czy będziecie leżeć na korytarzu czy na sali przejdzie na drugi plan. Ja miałam ta nie przyjemność widzieć jak wywożą dzieci w tych okropnych maszynach do szpitala dziecięcego coś strasznego ciągle mam przed oczami te maszyny i tych ratowników medycznych :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wokatka
Święte słowa Agusia. Tutaj ta dyskusja idzie juz w takie nakręca nie się ze można zwariowac. Ważne żeby urodzić zdrowe dziecko a jak, gdzie i po jakich trudach to i tak z czasem przestanie mieć znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie matka
1. Niestety grypa dalej jest, więc dobrze że jest zakaz rodzinnych 2. Co wy się tak upieracie na te porody w mężem? Rozmawiałam z conajmniej 10 facetami, którzy mówili MI że poród to było coś po prostu wstrętnego, czego nigdy nie chcieli przeżyć i zobaczyć. Ale żonom tego nie powiedzieli...żeby nie było przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
do jeszcze nie matka to współczuję kobietom tych facetów, którzy tak mówią. coś wstrętnego? no i co z tego? czy jeśli żona zachoruje, lub ulegnie wypadkowi i jej wygląd się zmieni to też będą mówić "coś wstrętnego"? gdy się poważnie zrani, to nie pomoże jej opatrzeć rany, bo to "coś wstrętnego" i oleje ją? niestety człowiek nie jest w stanie być doskonałym przez cały czas. strasznie egoistyczne podejście do tematu jak dla mnie :/ ja bardzo chcę, żeby mąż mi towarzyszył - na pewno będę potrzebowała wsparcia bliskiej osoby, a nie widoku samych obcych twarzy. w koncu to również jego dziecko. poza tym, mąż na sali porodowej powinien patrzeć w oczy, a nie między nogi :) to powinno mu pomóc uniknąć takich jakże "traumatycznych" wspomnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za info Wokatka. Mam nadzieję, że jak mam swoją płytkę DVD to nie trzeba płacić.. Jesli chodzi o miejsce w szpitalu to zgadzam się z Agusia..najważniejsze że jest się pod dobrą opieką. Moja kolezanka rodzila w sierpniu na Staszica i lezala na korytarzu(po cesarce..), ale była/jest zadowolona. A co do porodu z męzem to nie wiem po co się tłumaczyć.. to indywidualna sprawa każdej pary i nikomu nic do tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze nie matka
Ale po co ryzykować że mężowi "odechce się" żony? Ja nikogo nie oceniam. Ale bardzo często rozmawiam z mężczyznami, to poniekąd moja praca i smutne ale tak do tego oni podchodzą. Oczywiście każdy mówi żonie "tak skarbie, byłaś śliczna, kocham cię tak samo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eliza_beth wydaje mi się czy z płytą czy nie płaci się 35 zł (ja nagrywałam już dwa razy). W ramach pakietu też nie ma nagrywania płyt w cenie usg. To dla nich interes nie ma nic za darmo :) Dziewczyny ile miałyście usg w trakcie ciąży? ja teraz będę miała w 30-32 tygodniu, i to już podobno moje ostatnie ?! i dwa miesiące nic.... do samego porodu? Jak to u Was było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
do jeszcze nie matka ryzykować, że odechce mu się żony? więć ponawiam pytanie: co w sytuacji, gdy żona ulegnie wypadkowi lub poważnej chorobie, która wymagałaby od męża np zmieniania pampersów? odejdzie? bo to już nie jest jego piękna, pachnąca żona? to chyba jakaś pomyłka... ja wyszłam za mojego męża z przekonaniem, że mogę na niego liczyć w każdej, nawet złej i brzydkiej sytuacji. natomiast zgadzam sięco do joty z elizabet - jest to indywidualna sprawa każdej pary. Denerwują mnie tylko takie teksty.... biedny, delikatny mężulek, trzeba go ochronić, żeby tylko nie naoglądał się przypadkiem za dużo brzydkich rzeczy, bo będzie miał poźniej koszmary w nocy. jeszcze tylko powiem, że każdy facet z jakim ja rozmawiałam i był przy porodzie jest bardzo z tego zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kostecka zgadzam się z Tobą, nie widzę ŻADNEGO powodu dla którego muszę znosić dwu miesięczne mdłości, rozstępy, bezsenność, nie mieszczenie się w żadne ubrania, obolałe piersi sama, a mój mąż będzie zbyt delikatny żeby potrzymać mnie za rękę? nie chcę takiego męża, bo Nasza dzidziuś to nasze Wspólne dzieło i na tyle ile może, musi dzielić te trudy ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
dokładnie tak :) i teraz podsunełaś mi jeszcze jedno porównanie o ile na obecność/nieobecność męża przy porodzie mamy wpływ, tzn. sami możemy wybrać czy będzie to "oglądał" czy nie - o tyle na inne dolegliwości ciążowe nie mamy wpływu. i co wtedy? może wyprowadzka męża na 9 miesięcy w celu ochrony późniejszego pożycia? żeby przypadkiem nie zobaczył/usłyszał żony wymiotującej, bladej, wiecznie sennej.. no i nie daj Boże rozstępów, czy wypływu siary z piersi - bo mu się odechce... przecież zawsze była taka piękna i pełna życia! ehh... zmieniam temat na przyjemniejszy - zaczynamy szykowanie pokoiku dla małej, już są przestawione meble - dziś zacznę sobie układać ciuszki :) łóżeczko też już jest, zostało nam przyklejenie na ścianę fototapety - zamówiłam na allegro tapetę z białym misiem :) żeby troszkę rozjaśnić pokój, bo jest cały bordowy. i mam obawy, czy mąż aby na pewno ładnie tą tapetę przyklei, przecież każdy milimetr jest tu ważny. ale już się nie odzywam, bo się obraża, ze w niego nie wierzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy z nas jest inny i wiele spraw jest kwestią indywidualnego podejścia. Mój mąż był już przy porodzie i uważa to wydarzenie za wielki cud i to jak przebiega za coś najnormalniejszego na świecie- wręcz to on uspokoił moją panikę przed tym dniem. Ale fakt- dużo w życiu przeszedł i dużo widział. Ja nie wyobrażam sobie, żeby jego nie było ze mną, ale czy mam na to wpływ.... Życie. Są panowie, dla których poród to traumatyczne przejście i nie wiem, jak bym się czuła i zareagowała, gdyby mój mąż do tej kategorii należał. No ale są z marsa i pewne rzeczy nie są wpisane w ich naturę. Chyba trzeba dać im wybór- czasem pozorny hehe. W tym dniu najważniejsze jest nasze maleństwo i my- więc róbmy wszystko to co dla Nas najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×