Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Lubliniankaa

Poród w szpitalu na Staszica w Lublinie

Polecane posty

Gość MatkaEV
Pochwalę się wam czymś :) Zawsze rano odpalam kompa i standardem jest allegro, wp, poczta, szafka i czasem nk. Dziś weszłam i zostawiłam otwartą kartę. Zajęłam się sprzątaniem i szukaniem pościeli na allegro. Po kilku godzinach patrzę a tu teściowa na komunikatorze nk pisze "witam, jak się czujesz?". Zamurowało mnie....przez naszą klasę pytać synową, jak się czuje.... - jak jakąś starą znajomą, czy kogoś obcego.....dobrze, że od razu tego nie zobaczyłam, bo chyba nie wiedziałabym co odpisać:) Chyba podjęłam decyzję: http://allegro.pl/posciel-haft-3-el-komplet-poscieli-90x120-i3292565377.html -oczywiście żyrafa, tylko nie wiem która. Jak Wam się widzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, wczoraj wyszłam z małym ze szpitala. Pierwsza noc za nami, do udanych na pewno jej nie zalicze. Napiszę parę słów o pobycie na Staszica- który nie był udany. Wody odeszły o północy, pojechaliśmy na IP i nikt nas nie poinformował,że na oddziale nie ma ABSOLUTNIE ŻADNYCH miejsc.Przyjęli mnie. Poród odbierała taka starsza położna (podobno dobra) ale mam do niej żal bo nacięła mnie tak bardzo że cierpię katusze, nawet lekarz skomentował że zrobiła to "od serca" (wiec wiele zależy na kogo się trafi bo inne dziewczyny dużo szybciej dochodziły do siebie niż ja). Żal mam też za to że pomimo moich próśb i płaczu nie dała mi żadnego znieczulenia - nawet gazu,tylko mówiła że najlepszym znieczuleniem jest dziecko... cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, wczoraj wyszłam z małym ze szpitala. Pierwsza noc za nami, do udanych na pewno jej nie zalicze. Napiszę parę słów o pobycie na Staszica- który nie był udany. Wody odeszły o północy, pojechaliśmy na IP i nikt nas nie poinformował,że na oddziale nie ma ABSOLUTNIE ŻADNYCH miejsc.Przyjęli mnie. Poród odbierała taka starsza położna (podobno dobra) ale mam do niej żal bo nacięła mnie tak bardzo że cierpię katusze, nawet lekarz skomentował że zrobiła to "od serca" (wiec wiele zależy na kogo się trafi bo inne dziewczyny dużo szybciej dochodziły do siebie niż ja). Żal mam też za to że pomimo moich próśb i płaczu nie dała mi żadnego znieczulenia - nawet gazu,tylko mówiła że najlepszym znieczuleniem jest dziecko... cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
Gaha, jeszcze raz gratulacje. Fajnie, że już w domu. To co napisałaś, trochę mnie przeraziło. Bardzo Ci współczuję. Ja bym się poskarżyła do lekarza, że położna nie chce dać nic na uśmierzenie bólu. Chamówa .... Jak można odmówić chociażby gazu??? Aż boję się co dalej napiszesz....coraz bardziej zaczynam brać pod uwagę Kraśnickie. Nie mogę się doczekać wizyty u Wiktora, żeby zapytać co myśli o moim pomyśle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś800
O, to przykre co piszesz Gaha:( Współczuję Ci szczerze! Jeszcze bez znieczulenia.. I co po tym naszym dokształcaniu, po tych planach porodu, dylematy który szpital, jak potem można trafić ... nie najlepiej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, wczoraj wyszłam z małym ze szpitala. Pierwsza noc za nami, do udanych na pewno jej nie zalicze. Napiszę parę słów o pobycie - który nie był udany. Wody odeszły o północy, pojechaliśmy na IP i nikt nas nie poinformował,że na oddziale nie ma ABSOLUTNIE ŻADNYCH miejsc.Przyjęli mnie. Poród odbierała taka starsza położna (podobno dobra) ale mam do niej żal bo nacięła mnie tak bardzo że cierpię katusze, nawet lekarz skomentował że zrobiła to "od serca" (wiec wiele zależy na kogo się trafi bo inne dziewczyny dużo szybciej dochodziły do siebie niż ja). Żal mam też za to że pomimo moich próśb i płaczu nie dała mi żadnego znieczulenia - nawet gazu,tylko mówiła że najlepszym znieczuleniem jest dziecko... cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś800
Ale najważniejsze, że juz w domu z maleństwem:) Mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urodziłam o 4:10 i po tym przez dwie i pół nocy leżałam na trakcie porodowym, na korytarzu gdzie są drzwi na porodówkę i na salę operacyjną w razie cesarki. Przez ten czas widziałam i słyszałam 10 porodów (liczyłam). Nie muszę mówić ,że o spaniu nie było mowy. Tu nie chodzi o wygody nie jestem księżniczką, ale masz ze sobą kilku godzinne dziecko, jesteś porozrywana po porodzie i oboje potrzebujecie chociaż chwili dla siebie. Dodam, że Pani na trakcie uparcie otwierały okno i drzwi przez co był przeciąg i obecnie zmagam się z silnym zapaleniem gardła. Prosiłam je wszystkie ze 100 razy żeby chociaż przymykały drzwi bo wieje...bez efektów. Na szczęście niunio tego nie odczuł. Nie chcę się rozpisywać bez końca i wylewać swoich żali bo jestem już w domu i mam zdrowego ślicznego synka. Dodam, że jeśli 2 raz miałabym leżeć na trakcie to bym pojechała do innego szpitala pomimo lekarza na staszica (nie ma to znaczenia mojej lekarki nawet na oczy nie widziałam) pomimo znajomej położnej (nie miała dyżuru akurat więc tez było to bez znaczenia). Przez prawie 4 doby które tam spędziłam, byłam przenoszona 5 razy. Na sali spędziłam tylko 1 noc (rano znowu mnie przenieśli - do ZABIEGOWEGO) i chociaż tyle bo bym psychicznie nie dała rady.Tak mi żal było tego mojego dziecka. Z moich obserwacji wynika, że dziewczyny po naturalnych porodach (zwłaszcza te co szybko urodziły tak jak ja) są traktowane gorzej. Z plusów - świetna opieka noworodków - co jest naj najważniejsze. Miły personel w większości, przeważnie pomocny. Dobra opieka lekarska, gdyby coś było nie tak (byłam świadkiem rożnych porodów nawet takich zagrażających życiu dziecka) , smaczne jedzenie, wszystko nowe i schludne, czyste. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś800
Hmm.. daje do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
Nie taki Staszic idealny, jak go malują....Dałaś mi dużo do myślenia. Jeszcze raz współczuję. Najgorsze jest to, że poród miał być fajnym wspomnieniem - -może nie jednym z najprzyjemniejszych, ale najważniejszych w życiu - - a tu na samą myśl aż dreszcz przechodzi. Teraz najważniejsze, żebyś w domu odzyskała siły, pozbierała się psychicznie i fizycznie. Najważniejsze, że jesteście już w komplecie, przed Wami jeszcze pewnie wiele nieprzespanych nocy, ale przyjdzie w końcu ta chwila kiedy, (tak jak pisała Kassia), Wasz Maluch będzie "gugał do żyrandola" i uśmiechał się na Wasz widok, radośnie machając łapkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężarówka81
No i tym bardziej upewniam sie w przekonaniu, ze wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, kwestia tego na kogo trafisz, bo człowiek człowiekowi nie równy . Dobrze ze z dzieckiem wszystko ok i że juz w domciu jesteście. Ja tam wybieram sie na krasnickie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaha przykro mi z powodu Twoich bolesnych doswiadczen, najwazniejsze ze dzidzius jest juz z Toba w domu, oboje zdrowi i z pewnoscia zakochani w sobie :) Jak widac roznie mozna trafic... KassiaM z takim maluchem to z byle powodu powinno sie isc do lekarza, lepiej dmuchac na zimne. Jak nie bedziesz mogla znalezc numeru to ja gdzies jeszcze powinnam miec ;) Z ta skaza to sie chyba pospieszyla, bo niby skad ona wie? Wiesz co, lepiej moze odstaw teraz ten nabial na wszelki wypadek i zobaczysz - a z glodu nie padniesz ;) Ja u mnie podejrzewali skaze to jadlam np. rosol (bez wolowiny), krupnik, jarzynowa bez smietany, sos z miesa wieprzowego, potrawka z piersi, kanapki z dzemem, wedlina, pasztetem, bez masla. Przemecz sie tak tydzien i bedziesz wiedziala, jesli malemu przejdzie to to. A moze jadlas ostatnio cos nowego, albo jakies nowe kosmetyki? Krostki u niemowlat sa bardzo powszechne, moga sie pojawic z byle powodu dlatego trzeba do tego podejsc spokojnie... Wiem z wlasnego doswiadczenia, ja strasznie panikowalam jak dowiedzialam sie o skazie bo uwielbiam nabial i co sie okazalo - ze to tylko glupie cytrusy na szczescie ;) Takie gugajace maluchy sa cudne - moj uwielbia lezec z golymi nozkami i najlepiej pupcia, zawsze tak trafie ze mnie obsika ;) a na to mydelko to moze i ja sie skusze skoro takie dobre, my mamy plyn Bobbini ale bez rewelacji. A gdzie kupowalas i za ile? My dzis zakupilismy zaproszenia na chrzciny i swiece, zaluje ze sprzedalam ubranko po starszym bo bylo by jak znalazl, tez sam rozmiar... Ja na ta ciemieniuche uzywam oliwki Bambino, leje na wacik i przecieram, potem ok godziny i kapiel, pozniej czesanie, nie bardzo pomaga. Sprobuje jeszcze dwa dni i jak nic sie nie poprawi to pojde do apteki. MatkaEV mily gest tesciowej... Trzeba jej bylo napisac "dobrze, wczoraj urodzilam" - od razu by zadzwonila ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja mam do sprzedania sukienkę z chrztu rozmiar 62, z bolerkiem i kapeluszem oczywiście biała z akcentami różowego. Jakby któraś była zainteresowana to wyślę foty na maila, cena znośna 30zł za komplet z dowozem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gaha aż mi ciarki przeszły jak to czytałam, nie spodziewałam się takich rzeczy po Staszica, szkoda mi Ciebie strasznie, ale najważniejsze że jesteście już w domu razem i z maluchem wszystko ok, a jakie imię mu wybraliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KassiaM
Gaha ja tez wspolczuje Ci traumatycznych przezyc, ze tez musialas tak kiepsko trafic ale tak jak pisza dziewczyny, czas leczy rany a dzidzius jest nagroda za wszystkie trudy Sisia znalazlam nr tel do lekarza, dzieki, maz zadzwonil jednak do dr Grzywny z dsk na chodzki i jutro mamy wizyte, mydelko kupilam w aptece przez internet, kosztuje ok 15 zl ale jest mega duze, ja go podzielilam nozem na 3 czesci zeby nie moczyc takiej wielkiej kostki, takie mydlo to wystarczy na bardzo dlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
dziewczyny, pokłuciłam się z teściową na amen......ale mam ciśnienie. Normalnie takie rzeczy usłyszałam przez telefon, że aż się cała trzęsę. Z nerwów aż mi brzuch się twardy zrobił :( Mąż był w domu, chciał pogadać o tym ich "zainteresowaniu" i "pomocy" - wyjechał z tamtąd po 15 minutach. Jak dzwonił, głos mu tak drżał, że aż się boję żeby szczęśliwie dojechał, bo w takich nerwach za kółkiem......Nie wiem czym sobie na to zasłużyliśmy....Nikomu nie życzę takiej akcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynym no wkurza mne o forum co oni tam kręcą, co chce zamiescic to mnie albo wywala albo inne cudawianki mam pytanko gdzie w lublinie (nazwa sklepu lub ulica) znajdują sie sklepy dziecięce , gdzie można kupić zwykłe łóżeczka np firmy drewex rampers i baby fant to wiem. poszę o namiary z góry dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolinalkr jest jeszcze Krzyś na Wigilijnej (w centrum nie ma mebelek), Smyk w Plazie na Lipowej i fajny jest też sklep Mati na Łęczyńskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KassiaM daj znac po wizycie, ciekawa jestem co to za krostki u Twojego niunia. MatkaEV nie przejmuj sie glupia baba, pomysl o sobie i dziecku, nie potrzeba Wam teraz stresu... Moj syn mnie zaskakuje, wczoraj poszedl spac przed 20, obudzil sie na karmienie ok 1.30, zjadl - a raczej chyba napil sie bo ssal tylko chwilke i zasnal, potem kolejna pobudka o 3.15 i znow chwilka ssania i potem o 6.30 z wozu ;) Wsciekle glodny i koniec spania :) Dzis zasnal zaraz po 19, wywietrzyl sie dzis porzadnie na dworze i pewnie dlatego tak wczesnie... Oby wczorajsza nocka sie powtorzyla, musze powiedziec ze naprawde chodze wyspana i wypoczeta - luzik bo przy pierwszym dziecku chodzilam po scianach ze zmeczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dzisiaj doła:( byłam na usg u mojego doktora (jestem w 31 tyg) Raz że lekarz stwierdził że to ostatnie usg, wszystko w porządku oprócz tego że moja Kruszynka jest ułożona podłużnie miednicowo i jeśli nie zmieni położenia czeka mnie cesarka:(:(:( strasznie mnie to dziś rozbiło, przygotowywałam sie raczej na poród SN zwłaszcza że 2 tyg. temu na wizycie dzidzia była już ustawiona główką do dołu. Powiedzcie mi czy mogę lekarza w tej syt. poprosić o jeszcze jedno usg np. w 40 tyg. Jak to było z wami? kiedy miałyście ostatnie usg? Malutka waży 1622 g i lekarz już ocenił że gigantem nie będzie, ale z tego co mi wiadomo ocenę masy i wagi płodu lekarz powinien dokonać w okolic własnie 40 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hania_85_05 DZIĘKI!! mam pytanie a ten sklep na Łęczyńskiej to widziałam ze raczej internetowy? czy mozna tam zajechac i pooglądać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zamówiłam drobiazgi przez net i mąż odebrał ale chyba jest możliwość pogladania ja ostatnie usg miałam w 32tc mała była dobrze ułożona i nie było potrzeby później robić ale uważam że w Twoim przypadku przydałoby się powtórzyć koło 38-39tc i sprawdzić ułożenie dziecka bo jak pisały dziewczyny boba robią różne psikusy- może spróbuj metody z latarką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co pamiętam to Gaha miała ten sam problem ale rozwiązał się na tydzień przed terminem. Teraz już wiem co czułaś Gaha i po cichu też liczę na mały cud, chociaż lekarz nie pozostawił mi złudzeń. Przez tą całą sytuację nie mogę spać i zaglądam do Was... MatkaEv a jak u ciebie z położeniem też pośladkowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaEV
u mnie już nie pośladkowo :) W ubiegłym tygodniu Mała się obróciła :) Także nos do góry. Ja od swojej lekarki słyszałam od 32 tc że nie ma szans, a jednak.....Ale miała minę, jak zrobiła usg i głowa w dole :) Wszystko dzięki kobietkom z Aktywnej Mamy oraz mojemu "Latarnikowi". Pisałam wcześniej o świeceniu latarką, no i to chyba był klucz do sukcesu, plus ćwiczenia masaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
Witam Was dziewczyny po dłuuugiej nieobecności. nie odzywałam się, bo ja wyszłam ze szpitala dopiero w poniedziałek, a mała wczoraj. ale po kolei: pojechałam do szpitala w piątek tydzień po terminie. poród był wywoływany przez kilka dni :/ w końcu we wtorek 28.05 o 15.00 urodziłam śliczną córeczkę :) poród był błyskawiczny - trochę ponad dwie godziny. niestety nie wypuścili nas po planowanych 3 dobach... ze względu na moją wrodzoną wadę serca, na małą dmuchali i chuchali - miała robione echo, które trzeba było powtórzyć po ok tygodniu. na szczęście wszystko jest w porządku, ale musieliśmy swoje odczekać - bardzo to przeżywałam, zwłaszcza kiedy musiałam zostawić małą na noc samą :/ale lekarze i tak przetrzymnali mnie na oddziale z nią ile się dało. z mężem siedzieliśmy z nią w szpitalu od rana do nocy, dlatego też nie miałąm chwili, zeby wejsc na internet. na razie więcej nie napiszę bo już nie mam tyle czasu co wcześniej :) moja ocena szpitala i personelu - na 6. opieka jest naprawdę świetna, lekarze są bardzo zaangazowani, położne to wspaniałe kobiety, skudentki również bardzo pomocne. oczywiscie zdarzały się trochę wredniejsze wyjątki - ale naprawdę bardzo nielicznie. jeszcze nie przeczytałam forum od mojej nieobecności, więc na razie nie orientuję się, co dzieje się u was, ale nadrobię to w wolnym czasie. na pewno macie pytania wiec piszcie, a ja na pewno wam wszytsko opowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
przeczytałąm kilka stron wstecz. MatkaEv gratuluję ułożenia główkowego :) miałam kilka razy styczność z Twoją panią doktor. Gaha - gratuluję dzidziusia - ciekawe, czy się mijałyśmy na korytarzu :) to przykre, że trafiłaś na taki personel... ja korzystałam z gazu właściwie od samego początku - nie miałam lekkich skurczy tylko od razu mocne i częste :/ zresztą miałam też przebijany pęcherz. również byłam niestety nacinana i bardzo mi to dokuczało przez kilka dni kuśtykałam jak kaczka, teraz trochę też. przy zszywaniu dalej wdychałam gaz i byłam już taka nim naćpana, że miałam pretensje do lekarza - że zszywa mnie dłużej niż trwał sam poród :) na drugi dzień go przeprosiłam, ale śmiał się, że juz nie takie rzeczy słyszał. ale powiem wam szczerze, że ni z tego ni z owego udało mi się skorzystać ze znajomości - jak już byłam na patologii to moi rodzice byli na weselu razem z jedną z położnych - bardzo mi pożniej pomogła, przychodziła do mnie i wszystkim mówiła, że jestem "jej". była również przy porodzie, może to dlatego tak miło wszystko wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anuś800
Super Kostecka, świetne wieści!! Gratuluję i cieszę się, że w komplecie szczęśliwi i zadowoleni w domku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kostecka serdeczne gratulacje :) Dobrze ze sie odezwalas bo juz tu sie o Was wszystkie martwilysmy... Ciesze sie ze wszystko w porzadku, napisz jak tam malutka, ile wazyla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaczek - ja poprosiłam o usg w 39tc żeby ewentualnie mieć czarno na białym że położenie jest nie właściwe. Przekręcił się w 38/39 tc i uwierz NIKT nie dawał mi szans na to. Natura wie co robic. Nie bój się cc widziałam dziewczyny, które dochodziły do siebie po operacji niż ja po naturalnym. Z wagą dziecka to na tym ostatnim usg będzie podana bardzo przybliżona -mojemu wyszło 3714 (położne mówiły że na pewno więcej, na ich oko 4 kilo). Urodził się 3340 a przy wyjściu 3100 więc te pomiary są b.nie dokładne. kostecka - byłam pewna że się mijamy gdybym wiedziała jak wyglądasz to na pewno bym Cię zaczepiła:) mnie łatwo rozpoznać miałam chyba najbardziej kwaśną minę na całym oddziale hehe Kostecka -jak sobie radzisz z małą? mamy dzieci w tym samym "wieku" hehe więc chcę dopytać. Mój mały nie śpi w nocy, prawie wcale. Zje trochę cyca, podenerwuje się, popłacze, pośpi 10-15 minut i tak znowu. Dzisiaj spałam 3 h i zastanawiam się co robię źle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kostecka
ważyła 3120 - wczoraj przy wyjsciu ze szpitala 3020. długość 53 cm - w najmniejszych ubrankach jakie mialam w domu wygląda jak powstaniec :) a w nocy to u nas różnie - jeszcze w szpitalu jedną noc kwękała i budziłą się co chwile a z kolei następnej nocy w ógole się nie obudziła i musiałam sama ją budzić żeby nakarmić :) pierwsza noc w domu to w sumie nie jestem pewna jak zleciała, dlatego, że mąż przejął wszystkie obowiązki, ja musiałąm odpocząć po tym całym szpitalu. miałam odciągnięty pokarm, więc dał jej butlę. kilka razy się obudziła, w koncu wylądowała do rana w naszym łóżku :P a teraz śpi już drugą godzinę natomiast mam troszkę problem z karmieniem, od wczoraj mała woła jeść ale possie tylko kilka minut i za pół godziny chce znowu. może to dlatego, że gdy leżała na noworodkach to dostawała butlę i przyzwycziła siędo wygody? położna przestrzegała, aby nie dopuścić, zeby dziecko zrobiło sobie z piersi "pocieszyciela" na każdy płacz. tak więc postanowiłąm karmić nie częściej niż dwie godziny, choćby były płacze :P no i nie wiem nic jeśli chodzi o moją dietę. bardzo się boję jeść nowe rzeczy i nie wiem co tak naprawdę wolno a co nie :/ można smażone, grilowane? warzywa? spróbowałam na razie pomidora i nic się nie działo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×