Walentynka dla mężatki od innego. Dostałyście dziś?

mam męża i maleńkie dzieciaczki. Utrzymuję cały czas kontakt z kolegą ze szkoły. Wiele wiemy o sobie. Dziś dostałam od niego Walentynkę smsową, w której pisze o zakochaniu, ale nie wprost. Kurczę.... Poczułam się dziwnie. Nie wiem czy on coś chce mi dać do zrozumienia? Głupio zapytać wprost. Gdybyście były na moim miejscu co byście sobie pomyślały?

no piszcie :p

raczej chce dac cos do zrozumienia chyba ze zartowal wiec zapytaj sie jak masz to rozumiec z jakas usmiechnieta emota i sie wyjasni

no ten też już ma swoją rodzinę.

Cche zaruchać i nie patrzy na moralność. Nasza lekcja dla Poliaków daje efekty. Robizte rodziny dobry geszeft. ajwaj.

Powiedz mężowi, zrobi z nim porządek.

Pomyslalabym sobie ze jest mily i ucieszylabym sie ze ktos o mnie pamieta w takim dniu mimo ze ma swoja rodzine.

NIE. Od 8 lat uznaję tylko męża i jego Walentynki i jasno dałam i daję do zrozumienia to wszystkim innym facetom, cokolwiek sugerującym... Doskonalę zdaję sobie sprawę z tego, że jednemu z moich byłych nadal na mnie zależy i mimo, ze ma on narzeczoną wystarczyło by jedno moje słowo i byłby przy mnie. Ale nie. Dla mnie liczy się tylko mój mąż.

Zapytałam, pogadaliśmy, ustaliliśmy pewne rzeczy, najważniejszą jest, że będzie w pupe, żeby nie było wpadki. git!

Ludzie czy wy naprawde nikogo wokol siebie nie lubicie, nikomu nie zyczycie dobrze i nikomu nie macie ochoty powiedziec nic milego chocby raz w roku przy takiej wlasnie okazji? Czy wszystko zaraz musi miec jakis cholerny podtekst ?

Podszyw - zbiera na wymioty jak sie ciebie czyta. czy ciebie kurwa rodzice nie kochali ze nie umiesz napisac choc jednego przyjemnego tekstu? Za trudne to dla ciebie ? Za bardzo by sie ktos ucieszyl ?