Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kurcze zastanawiam sie

SEANS SPIRYTYSTYCZNY - wiem wiem glupoty

Polecane posty

Gość kurcze zastanawiam sie

Hej! Takie pytanko do ludzi który w to wierzą. Mówi się że w czasie seansu spirytystycznego można wywołać złego ducha czy innego szatana i że jest to ogólnie niebezpieczne. Myślicie, że można po latach odczuć w jakikolwiek sposób skutki takie zabawy z dzieciństwa? Dodam że w czasie tej zabawy nic oczywiście się nie pojawiło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to że ty niczego nie zobaczyłaś - nie znaczy ,ze nikt sie nie pojawił . niestety . co zaś do skutków - otworzyłaś furtkę dla kogoś kto nie jest twoim przyjacielem i nie jest to dobry duszek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze zastanawiam sie
oooooooooh poprostu sie zastanawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do prowadzenia seansów spirytystycznych trzeba mieć predyspozycje. Pamiętam, jak za studenta, jedna dziewczyna z uniwerka, pokazała nam seans spirytystyczny, do dziś nie może mi dojść do tego durnego łba, dlaczego, talerzyk, poruszał sie po stoliku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze zastanawiam sie
serio? :/ i pokazał jakieś słowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobno duch Broniewskiego, tego poety, jest bardzo chętny, a nam się seans dobrze zaczął, ale jakaś wredna małpa, niedowiarek wszystko sknocił, i Broniewski nie chciał nic powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze zastanawiam sie
u nas nikt tego poważnie wtedy nie traktował... wszyscy się tylko śmiali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to niedługo sie zaśmiejecie - baranim głosem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sama widzialam jak talerzyk sie poruszyl-sam. bo wywolywalysmy duchy i kazda myslala ze ktos oszukuje wiec na 3-4 zdjęłyśmy palce a talerzyk jechal przez chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fadfadfadf
Przecież wiadomo że nie ma co ufać duchom że są tymi za kogo się podają. Zejdą się jakieś męty skazane na wieczne potępienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze zastanawiam sie
ale powedzcie czy myslicie ze po laaaaatach takie cos moze wyjsc. Po latach chyba z 10 albo i wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fufla
Pewnie że tak. Mojej przyjaciółce od takich satanistycznych zabaw do tej pory śnią się dziwne syny po których budzi się przerażona. Zawsze śnią jej się te same postacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duchy nie maja terminu ważności , ale mozęsz być pewna ,ze jeśli zaczniesz robić ocś ,żeby np . zbliżyć sie do Boga - cos zacznie się dizać .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhfjfh
Co za bzdury :D jak zaczniesz wierzyć w to, że duchy Cię dopadną to sama się będziesz wkręcać i wmawiać sobie, że dzieje się coś dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ^Tancerka^
najcześciej tak jest że po latach zaczyna się koszmar.. poczytaj o tabliczce Ouija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[zgłoś do usunięcia]allium duchy nie maja terminu ważności , ale mozęsz być pewna ,ze jeśli zaczniesz robić ocś ,żeby np . zbliżyć sie do Boga - cos zacznie się dizać . a mozesz to jasniej wytlumaczyc?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wchodząc w okultyzm , w seanse spirytystyczne trzeba zdawać sobie srawę ,zę tealerzyki naprawdę się obracają , ktoś nimi naprawdę porusza , ktoś naprawdę udziela odpowiedzi . Trzeba tylko wiedzieć kto .A skoro Bóg nie ma z tym nic wspólnego , bo wielokrotnie o tym mówi w Biblii to logiczne jest ,ze stoi za tym diabeł . Okultyzm jest grzechem , który mocno sprzeciwia się posłuszeństwu Bogu , a tym samym otwieramy diabłu drzwi do naszego życia .A on nie przychodzi po to ,zęby nam pomoagać czy robić dobre rzeczy , On jest ojcem kłamstwa i potrafi udawać kogoś kto chce pomóc , ale tak naprawdę diabęł przychodzi żeby kraść i zabijać .Czasami dosłownie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze zastanawiam sie
Ale jaki okultyzm! Ludzie przeciez to była zabawa niewinna. Z jakąś chusteczką higieniczną czy coś :/ Zaden okultyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy kontakt z " duchami " jest okultyzmem i spirytyzmem i choć byś nie wiem jak temu zaprzeczała Biblia potępia takie " zabawy " .I nie dlatego żebyś nie mogła " siepobawić " ale żeby cię ustrzec przed kntaktem z kimś nad kim nie masz żadnej władzy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fufla
dokładnie, alium dobrze prawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikikun.
Wykombinowałam warunek, po ludzku niemożliwy do spełnienia. Poczekałam do godz 24:00 i zaczęłam. Postawiłam na stoliku zapaloną świecę i zawołałam jeżeli jesteś, pokaż się Lucyferze! Nic, żadnej reakcji . Powtórzyłam. W tym momencie w głowie , pojawił się jakby błysk medalik przeszkadza. Faktycznie, miałam na szyi medalik jeszcze od chrztu. Nosiłam go przez sentyment, jako rodzinną pamiątkę. Zerwałam i rzuciłam na podloge. Swieca zgasla. O,kurde chyba coś się dzieje, fajnie jest, tylko nie widać nikogo. No nic, dobra , niech i tak będzie. Zaczęłam perorę zapiszę ci moją duszę (swoją drogą, po cholerę ci ona) jeżeli dostane Nic, ponudziłam się jeszcze chwile, zgasiłam świecę i poszłam spać. Następnego dnia, pojechałam do Carlsberga. Spotkałam ks.Kazika i opowiedziałam o swojej przygodzie. Ksiądz zbladł zaproponował egzorcyzmy. Stuknij się w główkę powiedziałam, mamy XX w. nie średniowiecze. Pobyłam z nimi trochę i wkurzona wróciłam do domu. W nocy, kontynuowałam to nieco dziwne spotkanie tym razem świeca nie zgasła. Może, to trzeba inaczej pomyślałam?Wzięłam długopis (wiem,powinno być gęsie pióro, ale nie miałam), kartkę papieru. Zaczęłam pisać cyrograf: wymieniłam czego chcę, a jako dowód, iż zostałam wysłuchana dołożyłam dwa warunki do spełnienia natychmiast: Następnego dnia mam wygrać z mężem (drugi, niesakramentalny)) w szachy, grałam bardzo słabo; w najbliższym czasie dostać dużą sumę pieniędzy (10 tys.marek,już mnie satysfakcjonowało), wtedy podpisze kwit własną krwią. Rano, skłoniłam męża do gry wygrałam(?!). Hm,hm to chyba działa. Zaczyna mi się podobać.:) Po południu, przyszła koleżanka mojej córeczki. Zabrała ją do siebie. Po upływie kilku minut, przybiegła rozdygotana Jowita wpadła pod samochód, wydusiła. Poszliśmy tam z mężem zdarzenie miało miejsce ok.300 m. od naszego bloku. Kierowca, młody chłopak (dzień wcześniej zrobił prawko), nie jechał szybko ale nie miał szans, dziecko zbiegło z nasypu kolejowego prosto pod maskę. Początkowo wydawało się, że to nic groźnego, mała nie krwawiła. Po 5 min. było pogotowie. Pojechaliśmy do szpitala. Prześwietlenie pokazało pęknięcie czaszki,ale dziecko było przytomne. Przewieźli ją na sale. Po pewnym czasie "odjechała". Zrobił się szum, kazali czekać nam na korytarzu. Dopiero wtedy zaczęłam się bać. Decyzja córka zostanie zawieziona do Kliniki Specjalistycznej, na odział IOM, stan jest ciężki. My musieliśmy zostać w miedzy czasie przyjechała Policja. Krótkie przesłuchanie kierowcy, później rozmowa z nami. Dali nam jakieś formularze do wypełnienia mieliśmy ubiegać się o odszkodowanie. Według niemieckich przepisów, wina kierowcy była bezsporna. Mąż został jeszcze, dopełnić formalności, ja poszłam do domu. I wtedy (to było, jak przebłysk w głowie) usłyszałam: umowy dotrzymałem, pieniądze dostaniesz, czekam. Zatkało mnie, wrzasnęłam "nie!!!" na całą ulicę, mijający mnie przechodnie patrzyli ze zdziwieniem." Ty, gnoju, ty bandyto, bydlaku!!!" Wpadłam do mieszkania, chwyciłam telefon, z trudem wykręciłam numer do Carlsberga. Odebrał ks.Kazimierz. Kazik, stało się coś strasznego. Jowita miała wypadek, proszę módlcie się, ja przecież nie umiem. Nie wiem czy minęła godzina. Ksiądz Franciszek (we Wspólnocie nazywany Ojcem) przysłał auto i zabrano nas do Ośrodka. Pobiegłam prosto do Kaplicy. Ze wszystkich sił, całym swym jestestwem wyrzekałam się Lucyfera i jego mocy. Powiedziałam " Boże, jeżeli Ty naprawdę jesteś, ratuj, proszę moje dziecko. Głupia jestem, wiem ale ja naprawdę nie wiedziałam, iż moja zabawa może być groźna. To miały być tylko takie jaja." Następnie poszłam do domu wspólnoty. Ojciec rozmawiał ze szpitalem. Stan córki był krytyczny. Kerspintommograf pokazał cztery wewnętrzne pęknięcia czaszki. Lekarz powiedział, robimy wszystko, co w naszej mocy. Ks.Kazimierz rozumiał co jest grane (nie wiedziałam jak, ale czytałam to w jego oczach), ze to efekt moich wygłupów nie usłyszałam jednak słowa wyrzutu, wręcz przeciwnie, dużo serdeczności. Zapłakana zasnęłam. Rano telefonat ze szpitala, dziecko odzyskało przytomność wola mamę. Któryś z księży (nie pamiętam już, kto) pojechał z nami do Kliniki. Mała była mizerna, ale pojawiła się szansa, że będzie żyła. Został z nią tata, byli w szpitalu prawie miesiąc, dziewczynka musiała na nowo uczyć się jeść, mówić, chodzić miała wtedy 8 lat. Przez cały ten czas mieszkałam w Ośrodku dałam nieźle domownikom w kość. Po powrocie "moich" z Kliniki, mieliśmy jeszcze jakiś czas zostać w Carlsbergu. Pojechałam do mieszkania po trochę maneli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleryczek
oszołomstwo opanowałom kafe:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -ja--
seanse spirytystyczne mogą być niebezpieczne, podczas takiego seansu, świadomość osoby wywołującej wchodzi w stan podobny do superpozycji i nawiązuje kontakt z istotami z innych rzeczywistości (duchami), duch może mieć zarówno dobre zamiary jak i złe, jeżeli duch tylko połączy się z naszą rzeczywistością, można próbować egzorcyzmów, natomiast jeżeli świadomość osoby wywołującej zacznie intensywnie oddziaływać na czasoprzestrzeń, przejście może się całkowicie otworzyć i wtedy już żaden egzorcysta nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fąfaryyybu
Wiem ze dlugie,ale mialam podobnie!!!!!"bawilam" sie w podstawowce z kolezankami: jak mialysmy po 12 lat ,to razem stanelysmy w takim kiblu w nowej sali gimnastycznej (zgasilysmy swiatlo) zlapalysmy sie za rece przed lustrem i cos mowilysmy,potem sie wystraszylysmy,chcialysmy wyjsc a tu drzwi nie chca sie otworzyc.myslalysmy,ze moze jakis chlopak nam trzyma,ale potem sie otworzyly a na korytarzu nikogo nie bylo.pamietam to zdarzenie jak przez mgle,ale jak nastepnym razem weszlysmy do tego kibla,to lustro bylo znieksztalcone,takie jak w takich komnatach cyrkowych,wiecie o co chodzi?a wczesniej bylo normalne....i nie wiadomo dlaczego.potem zawsze balam sie tego kibla,czulam taki niepokoj.skonczylam podstawowke,wpadlam w depresje,mysli samobojcze,nerwice.mam tak do dzis.nie boje sie duchow,ciemnosci itp,ale czy to ma zwiazek z ta "zabawa" z kolezankami??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgjhgjhf
Hahaha, jakie bajki :D Lepsze niż dobranocka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo możliwe . ludziom wydaje sie,zę to zabawa , taki żarcik - ale po drugiej stronie tej : zabawy " zapeawdę ktoś stoi ,naprawdę ktoś was słucha .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś wywoływałam ducha dziecka które dawno temu usunęłam za granicą i podziękowało mi ono za nienarodzenie bo urodziło by się z okropnymi upośledzeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba zdawać sovie sprawę ,że to ne sa żadne duchy , żadne byty astralne , żeadne tajemnicze energie - a diabeł . Wcieli sie on w każdą postać , w każdą myśl , bo nas zna . Zna tęskonoty naszych serc , zna nasze potrzeby i plany i potrafi przybrać postać tk przez nas oczekiwaną . Bo przecież gdyby okazał sienam w całej swojej " krasie " czy ktoś jeszcze chciałby mieć z nim kontakt ? Ale jesli przyjdzie jako dawno zmarła mama ? albo dobra ciocia ? znajomy ? To nie tylko nie czujemy niebezpieczeństwa a nawet sie cieszymy . Ale czy naprawdę mamy powód ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naturalwoman jesli to nie prowokacja - to dałaś ise okłamać - do jednego grzechu dodłaś drugi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×