Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zębata;

Ludzie zaręczają się na pokaz

Polecane posty

Gość do autodestrukcji
ja jestem po apostazji. Poza tym uważam, że ateizm to stan umysłu, i fakt, że ktoś mnie zaniósł do chrztu jak miałam kilka miesięcy i nie miałam na to wpływu, raczej nie może świadczyć o moich obecnych poglądach. Druga rzecz, że 98% wierzących w polsce to właśnie statystyki kościoła oparte na ilości osób ochrzczonych. Nie będzie dla Ciebie zapewne miłą wiadomością fakt, że obecnie połowa polaków przyznaje się do ateizmu. A 80% tych ochrzczonych nie chodzi do kościoła i całkowicie umywa ręce od spraw wiary i niewiary (nic nie wyznają, nad niczym się nie zastanawiają). zostaje jakieś 18% wierzących w czym 5% z tego nie praktykuje tylko sobie tak gada pod nosem. autodestrukcja - ja też nie spotykam się z nikim anonimowym, mam generalnie mało znajomych gdyż ludzie mnie denerwują swoją głupotą, arogancją i próżnością. Ale cenię ludzi o mądrych poglądach, wyrywających się schematom, bo nie ma takich wielu. Jak byś siebie nie oceniał, fajne jest już u Ciebie w moim mniemaniu to, że masz swoje zdaniem, nie poddajesz się indoktrynacji i naciskowi mas. Jesteś facetem - gratuluje. Z internetowych znajomości utrzymuję tylko jedną, też z facetem, od 10 lat zaprzyjaźniliśmy się ogromnie. Niestety on mieszka w innym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestrukcja
"Macie chrzest? Czy wyrzekliscie sie chrztu? Bo jezeli nie, to nie jestescie ateistkami... " :D To zdanie przesądza o tym ,ze trochę nawiedzona to ty jesteś... Ateistą jest się jak się nie wierzy w siłę wyższą. I to, że obłudny klecha oblał cię wodą nie sprawia, ze jesteś katolikiem. Kościół to w sumie nie jest aż taka sekta. Chociaż, pod pewnymi względami... 'Tak samo wspomnialyscie o zyciu wiecznym... ja o nim nie wspomnialam.... Wg Was istnieje zycie wieczne? Piszecie o nim wiec pytam' Czy istnieje? Tego NIKT nie wie. Można przyjąc dowolną bajkę jaką absolutną prawdę, ale ja nie znalazłem jeszcze bajki która by mnie usatysfakcjonowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie.... Świat od tysiecy lat spiera sie o to czy wierzyc czy tez nie... czy jest drugie zycie czy nie, wiec mysle ze nasz dyskusja tez nic nowego nie wniesie do tematu. Jestem jeszcze bardzo mloda, moje zycie do tej pory, oprocz choroby nie prawi mi trudnych niespodzianek, raczej mam w zyciu z gorki, niz pod gorke, jestem bardzo otwarta i towarzyska, wiec byc moze w waszym miemaniu moge byc ograniczona. Ok. Szanuje to. Nie spedzam czasu nad rozmyslaniem o zyciu i pogladach, tylko zyje tym co mi przyniesie los. Moze nie mam jeszcze takiej madrosci zyciowej jak Wy, nie wiem z ludzmi w jakim wiku rozmawiam, wiec stad tez moze wynikac nasza rozbierznosc w pogladach, ale dziwni mnie ze Wy jaki madrzy ludzie tak latwo wydajecie opinie o kims kogo nie znacie. Ok. nawiedzona, ograniczona. Ciesze sie ze Wy poszerzacie swoje poglady:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestrukcja
Widzę, że dyskusja o zaręczynach zamieniła się w dyskusję o Bogu...tak to jest gdy się spotyka na swojej drodze nawiedzonego katolika. Wiarę w Bogów jeszcze jestem w stanie zrozumieć, ale odprawianie jakichś bezsensownych pogańskich rytuałów, to dla mnie jebany absurd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabascooo
Anioł dobrze piszę a Wy jedziecie po czymś, czego niby nie potrzebujecie i co jest Wam zbędne. Teraz życie takie jest "a po co mi to", "a że na pokaz", "a że nawiedzeni" weźcie sie zastanówcie co piszecie. Tacy Wszyscy skorzy do życiowych mądrości i odkrywania prawdy o sensie życia. Nie wierzycie, nie wierzcie i nie wypisujcie głupot. Co do zaręczyn kto nie miał to niech się nie wypowiada. Ponad to wiele rzeczy ludzie na pokaz robią a Wy się czepiliście tych zaręczyn. Czemu nie czepiacie się ludzi którzy np. fury na pokaz na kredyt biorą i się wożą po mieście. Od razu widać, co kogo w oczy kole. Co do ślubu nie naśmiewajcie się głupio i nie żartujcie bo to świadczy o Waszej głupocie a nie o "wyzwolonych poglądach spod jarzma religii" tylko i wyłącznie bądź o hipokryzji albo wręcz ciemnocie nic nowego nie wypisaliście tutaj. Tylko powtarzacie jak papugi co inni piszą i cieszycie się nie wiem z czego. A sami żyjecie w schemacie i to zamknięci w swoich ciasnych poglądach aż szkoda czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestrukcja
"autodestrukcja - ja też nie spotykam się z nikim anonimowym, mam generalnie mało znajomych gdyż ludzie mnie denerwują swoją głupotą, arogancją i próżnością." Też mam raczej mało znajomych i z większością po prostu świadomie zerwałem kontakt, ponieważ większość ludzi których znam to prymitywne prostaki. Poza tym nie pasuje za bardzo do tego szalonego dzikiego świata, jestem raczej wiecznie wkurwionym aspołecznym introwertykiem. "Ale cenię ludzi o mądrych poglądach, wyrywających się schematom, bo nie ma takich wielu." Dokładnie tak jak ja :). Mało jest ludzi którzy myślą samodzielnie i potrafią spojrzeć na każda sprawę z szerszej perspektywy, większość jest ograniczona i nie zdająca sobie sprawy ze swojej ignorancji głupoty. Jak byś siebie nie oceniał, fajne jest już u Ciebie w moim mniemaniu to, że masz swoje zdaniem, nie poddajesz się indoktrynacji i naciskowi mas. Zgodzę się z tym ,ale nie łatwo mi się z tym żyje, bo niewielu ludzi jest w stanie zrozumieć, że dla mnie bycie "normalnym' to obelga. Jesteś facetem - gratuluje. Tak, to mój wielki sukces :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autodestrukcji
Wypowiadam się w temacie o zaręczynach (który obił się o sprawy wiary co prawda no ale....), więc czemu mam nagle gadać o ludziach z "furami na pokaz"? Oczywiście, tacy też mnie bawią, bawi mnie wszystko co jest na pokaz. Ja tu nie widzę, żeby ktoś napisał, że ślub pod żadnym względem nie jest potrzebny. Widzę tylko, że jedni twierdzą iż małżeństwo jest im niezbędne by dalej trwać w miłości, co więcej - zwiększyć jej rozmiar. A inni, że ułatwia im codzienne wspólne życie, zapewne kupno mieszkania, różne inne pierdółki. Skoro Ci drudzy dostrzegają inne korzyści niż ci pierwsi, to znaczy że ci drudzy nie mają prawa do ślubu? "Co do zaręczyn kto nie miał to niech się nie wypowiada." - dobra, więc mówie swojemu facetowi żeby mi się nie oświadczał bo to głupota, ale wypowiedzieć się co sądzę o zaręczynach będę mogła dopiero jak mi się owy facet oświadczy....matko, ty tak na poważnie? Reszty wypowiedzi nie warto komentować. Autodestrukcja, wkurwienie Twoje zapewne wynika z tego, że czujesz się wyalienowany w swoim podejściu do życia, a każdy kto prowadzi samotną walkę czuje wkurwienie. Rozumiem, też tak miałam. Ale teraz jakoś nabrała do zycia więcej dystansu i ironii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestrukcja
Aniol ciemnosci... " Wiecie.... Świat od tysiecy lat spiera sie o to czy wierzyc czy tez nie... czy jest drugie zycie czy nie, wiec mysle ze nasz dyskusja tez nic nowego nie wniesie do tematu." Zgoda "Jestem jeszcze bardzo mloda, moje zycie do tej pory, oprocz choroby nie prawi mi trudnych niespodzianek, raczej mam w zyciu z gorki, niz pod gorke, jestem bardzo otwarta i towarzyska, wiec byc moze w waszym miemaniu moge byc ograniczona." Jak cię nazywam ograniczoną,przede wszystkim dlatego bo nie zgadzam się z twoimi poglądami :). Szanuje twoje zdanie, każdy jest inny i tyle. Z tym ,ze wydajesz się być ślepo zapatrzona w swoje ideologie, które nie do końca są logiczne. "Nie spedzam czasu nad rozmyslaniem o zyciu i pogladach, tylko zyje tym co mi przyniesie los. Moze nie mam jeszcze takiej madrosci zyciowej jak Wy, nie wiem z ludzmi w jakim wiku rozmawiam, wiec stad tez moze wynikac nasza rozbierznosc w pogladach," Wiek nie ma tu nic do rzeczy, czasami 16 latek ma większy bagaż emocjonalny niż 50 latek. I zazdroszczę podejścia do życia. " ale dziwni mnie ze Wy jaki madrzy ludzie tak latwo wydajecie opinie o kims kogo nie znacie." To chyba nie do mnie, bo ja co jak co , ale mądry nie jestem. Ok. nawiedzona, ograniczona. Ciesze sie ze Wy poszerzacie swoje poglady Oj tam nie jest źle być nawiedzonym i ograniczonym dla samego siebie, gorzej jak trzeba się użerać z taką osobą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabascooo
Wiesz co Ty chyba nie kumasz co czytasz. Z tymi furami to przykład, nie musisz o tym gadać jak nie chcesz. Tylko czy Ty w życiu nie robisz/robiłeś czegoś na pokaz ? Tacy święci Wszyscy rozumiem, że u innych widzą a u siebie już nie. A co do ślubu może u niektórych tak właśnie jest, że może miłości nie zwiększa ale daje jej nowe znaczenie. Siedzisz u kogoś w głowie czy co ? I czemu naśmiewasz się z tego czego nie rozumiesz. Małżeństwo dla niektórych rzecz święta. I zastanowią się 2 razy zanim coś powiedzą czy się rozstaną. Może pomaga im fakt, że wzięli ten ślub a nie są para bo para to można być w podstawówce. Noszą jedno nazwisko, są rodziną może to dodaje skrzydeł tej miłości, głębszego sensu. Nie każdy musi tak czuć ale nie śmiejcie się z kogoś kto tak ma. Każdy żyje jak chce i co maja do tego poglądy. Ty uparłaś się, że wolisz bez ślubu. To tak jakby wypowiadać się o rowerze którego nie masz. Skąd wiesz czy i u Ciebie nie zmieniłoby się na lepsze/gorsze. Nie macie ślubu a wypowiadacie się jak eksperci od relacji w małżeństwie. Pamiętaj, że osoby po ślubie też kiedyś były parą i chyba lepiej ocenią czy po ślubie jest lepiej czy gorzej. I nie masz prawa i podstaw wmawiać im, że to zbędne skoro im pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestrukcja
Ta dyskusja tutaj to popadanie ze skrajności w skrajność. A z tabasco dyskutować nie mam siły i nawet nie ma co zaczynać. Każdy związek jest sprawą indywidualną, to jest oczywiste, że dla niektórych, małżeństwo jest zbędne, do prawdziwej miłości, a niektórzy potrzebuja bata nad głową. I żeby się o czymś wypowiadać, nie trzeba tego znać z autopsji, każdy ma prawo do własnych poglądów. A dyskusja to nie wyśmiewanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestrukcja
Autodestrukcja, wk**wienie Twoje zapewne wynika z tego, że czujesz się wyalienowany w swoim podejściu do życia, a każdy kto prowadzi samotną walkę czuje wk**wienie. Rozumiem, też tak miałam. Ale teraz jakoś nabrała do zycia więcej dystansu i ironii. Coś w tym stylu...nie znam osoby która by mnie całkowicie rozumiała, co prawda jest parę osób które choć trochę rozumieją moje podejście do życia , ale to nic w sumie...ironii i złośliwości to mam stanowczo za dużo w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własnie zanim natknełam sie
na ten temat myslałam o tym samym. Zaręczyła się jedna para, to za nimi poszła lawina zareczyn. Wszystkie praktycznie w jednym czasie, co najlepsze to dziewczyny naciskaja na swoich partnerów .. chcą przez innymi pokazac, ze one też są w gronie zareczonych .. i tylko patrze jak zmieniają sie statusy na fb :D Najlepsze,że sa to pary, które nie sa ze sobą wcale długo. Jedna para co tydzien na zmiane jest ze sobą, a za chwile juz nie :P Na spotkaniach podpytuja mnie ( jestem jedna z nielicznych niezareczonych, ktora jest w długoletnim związku) kiedy mój mi sie oświadczy.. :P a mi to do szczescia nie potrzebne. Dla mnie pierścionek nic nie zmienia. Nie planujemy ślubu, wiec po co nam to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabascooo
Słuchaj ja mam gdzieś co sobie sądzisz. Dla mnie napadliście na tą dziewczynę, która była odważna i ośmieliła się myśleć co innego niż Wy. Żeby nie było cytat: "A anioł ciemności, rzeczywiście nawiedzona, to nie ulega wątpliwości" Autorytety się odezwały :) Rozumiem, że dla Was dyskusja jest wtedy, kiedy się z Wami zgadzam. Wtedy byłabym "wojownikiem wyalienowanym" a tak jestem nawiedzona czy jakaś inna. Zero zrozumienia dla innych. A wypowiadać się możesz nikt Ci nie zabroni. Tylko nie rób za wielkiego znawcę bo jakiś tam ogląd masz ale niestety tylko z Twojej perspektywy. I nie obrażajcie kogoś bo przez to widać jaka złość i zawiść jest w Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaKrakow
nie są już parą jak do tej pory :D co Ty gadasz dziewczyno? :) zaręczyny to taki kluczowy moment, gdy została podjęta decyzja o ślubie, czyli, tak, to jest ta/ten z którym chcę spędzić resztę życia. To świadczy o pewnej decyzji, dziwne, że ktoś tego nie rozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie sie rareczaja ,chlopak oswiadcza sie dziwczynie bo ja kocha i chce zaplanowacc z nia reszte swojeg zycia . To jest normalne , a np. ktos to robi w miejscu publicznym lub przy stole pelnym rodziny to wtedy nadaje temu wszystkiemu charakterr a zareczeni mozecie tez byc 7 lat ... sa ludzie ze np. nie biora slubu mysla chyba podobnie do autorki tematu. Wszystko zalezy od ludzi jakimi sa i jak sie wychowali w jakiej kulturze . Wiadomo ze jak ktos robi cos na pokaz to widac i czuc nie bede sie zaglebial pozdr!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaKrakow
a że niektórzy to robią na pokaz... cóż. Ja zmieniłam status na facebooku jakieś pół roku po ślubie :D nie przywiązuje wagi do takich rzeczy ;) a powiadomić, to trudno, żeby trzymać tą informację w tajemnicy, to też nie byłoby normalne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej martakrakow
to juz ludzie nie mogą usiąść i postanowić "chcemy ślubu"? Potzrebne sa jakies zaręczyny? Poza tym najczęściej po tych zaręczynach ślubu albo nie ma, albo jest po kolejnych 2,3,5,7 latach więc czemu one służą? Jak dziecko będziecie chcieli mieć, to też ma facet klęknąć z pierścionkiem i poprosić o zapłodnienie? Czy siadacie i postanawiacie, że to już czas na dziecko? Jak można TEGO nie rozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaKrakow
mnie natomiast zastanawia, że autorka to tak przeżywa, że musiała założyć na ten temat topik, a niby jest jej taki coś obojętne, bo sama pominęła ten etap zaręczyn. :D Osobiście cieszę się, że ja to przeżyłam, bo to dla mnie akurat była taka magiczna chwila, których znowu w życiu tak dużo nie ma :) no i to była kompletna niespodzianka :) jak dziewczyna wymusza coś takiego, to rzeczywiście nieciekawie, ale jeśli jest to pełna inicjatywa ze strony faceta, to jest to naprawdę jedna za fajniejszych chwil w życiu :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z MartaKrakow i ja również bardzo ciepło wspominam swoje zaręczyny, sposób w jaki mój narzeczony mi się oswiadzył i uczucie które wtedy zalewa całe ciało ciepłem i miłością jest nie do opisania :) I gdybym miała decydować, to nigdy nie chciałabym ominąć tego etapu w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj i po co ta dyskusja
Wiadomo, że gdyby dana para nie miała mieć "świadków swojego szczęścia", to by się w zaręczyny nie bawili. Czyli są one przeznaczone dla innych, nie dla siebie nawzajem. Druga rzecz, dziwie się, że facetowi pozostawia się decyzje o ślubie, takie rzeczy się chyba konsultuje ze sobą wcześniej? A jeśli się konsultuje, u uznajecie że oboje chcecie ślubu, to po co pozniej te zareczyny, jak oboje juz wiecie czego wam trzeba? I niezaprzeczalnym faktem niestety jest to że 90% kobiet narzeka i się złości gdy pierścionek jest zbyt tani, wtedy ukrywają rączki, albo idą dokonać wymiany na droższy (ah ta miłość). A jak jest drogi pierścionek, to najlepiej go włożyć każdemu w oko, żeby aby nie pominął faktu że jesteśmy zaręczeni prawda? mam kolezanke, która przyszła do mnie po swoich zaręczynach, i nic się nie odzywała, ale cały czas starała się trzymać mi łape z pierscionkiem prawie pod nosem. Ja mam gdzies cudze zaręczyny, wiec udawałam ze nie widze, az ta w koncu nie wytrzymała "NO NIE MÓW ŻE NIE ZAUWAŻYŁAŚ CO MAM NA PALCU", ja na to "zauwazyłam", "no i co, nic nie powiesz?", "ładny pierścionek, też mam zamiar sobie jakiś kupić"... spotkanie szybko się skonczyło :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaKrakow
jak już pisałam, cieszę się, że mnie to spotkało, bo to było coś wyjątkowego w moim życiu, nowy etap, natomiast podawać argumenty przeciw zaręczynom, typu: lepiej czysto rozsądkowi, razem przemyśleć i dojść do takiego wniosku, że ten ślub się opłaca, albo kolejny argument, że niektóre dziewczyny to wymuszają, że do ślubu często nie dochodzi... no sorry :) powiedz czemu nie miały sensu zaręczyny w takich przypadkach jak mój, gdzie była inicjatywa faceta, gdzie doszło do ślubu, gdzie była taka 'magia', jak w takich wypadkach uważasz że też nie miało to sensu, to spoko, ale podawanie przypadków złego podejścia do tematu, nie jest żadnym argumentem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaKrakow
argument o cenie pierścionka, też dotyczy jakiejś patologii :D jakoś nie wierzę, że rzeczywiście tak dziewczyny robią, raczej to są prowokacje na necie :D nie wierz we wszystko o czym piszą na necie ;) jeśli się tak zdarza, to są to skrajne przypadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. . DLA MNIE była to jedna z najpiękniejszych chwil w życiu... myślę, że to naprawdę piękne, kiedy facet mówi, że chciałby spędzić z Tobą resztę życia i daje Ci ten DROGI pierscionek, na który wcześniej zarobił, wybrał, całą tą "ceremonię" przygotowywał sam... chciał abyś poczuła się wyjątkowo...i chciał zadeklarować swoje uczucie w romantyczny sposób:)... na pokaz? - przeciez to logiczne, że rodzina, przyjaciele uciesza się z tego, że wkrótce będą tańczyć na weselu :))) ale dla każdego to sprawa indywidualna...jednak wiem, że kiedy będę już pomarszczoną babcią to wezmę swoją wnuczkę na kolanka i będę po raz setny maltretowała ją opowieścią, jak Dziadek się oświadczał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My nikomu nie mówiliśmy o zaręczynach bo nie czuliśmy potrzeby oznajmiania tego faktu światu i ludziom, po jakimś czasie sami się domyślili i po prostu zapytali a my potwierdziliśmy. Żadnego wielkiego halo z tego nie było, pierścionka nie wymieniałam i nie machałam nikomu przed nosem ale rozumiem że są kobiety, które są szczęśliwe że ich mężczyzna okazał im tym gestem że chciałby spędzić z nimi resztę życia a one po prostu dzielą się tym szczęściem z najbliższymi. Współczuję osobie która zamiast pogratulować koleżance rzuciła tekst poniżej poziomu i zakończyła spotkanie. Sam fakt potraktowania w ten sposób znajomej jest godny podziwu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestrukcja
Ehhh...masz sporo racji, z tym, ze jesteś stanowczo za dużo przewrażliwiona. "Słuchaj ja mam gdzieś co sobie sądzisz." trudno, żebyś przejmowała się zdaniem jakiegoś anoimowego idioty... "A anioł ciemności, rzeczywiście nawiedzona, to nie ulega wątpliwości" Autorytety się odezwały Ej czy muszę byś autorytetem by stwierdzić , że ktoś jest nawiedzony? Jakie są wymagania, żeby być autorytetem? Mim zdaniem, każdy nieważne jakim jest człowiekiem może wyrażać swoje zdanie, tym bardziej anonimowym forum. Rozumiem, że dla Was dyskusja jest wtedy, kiedy się z Wami zgadzam. Wtedy byłabym "wojownikiem wyalienowanym" a tak jestem nawiedzona czy jakaś inna. Nie byłaby to wtedy dyskusja, zastanów cię co piszesz czasem. Zero zrozumienia dla innych. A wypowiadać się możesz nikt Ci nie zabroni. Tylko nie rób za wielkiego znawcę bo jakiś tam ogląd masz ale niestety tylko z Twojej perspektywy. No bo każdy ocenia świat ze swojej perspektywy, takie to dla ciebie niesamowite? I mam zrozumienie , dla innych. Nie obrażałem jej,jesteś przewrażliwiona. Takie obrażanie jest jak nazywanie murzyna murzynem i bycie posądzonym o rasizm :D I nie robię z siebie żadnego znawcy :D nieźle jesteś pokręcona. I nie obrażajcie kogoś bo przez to widać jaka złość i zawiść jest w Was. Nawet nie wyobrażasz sobie jaka złość we mnie siedzi, a zawistny nie jestem, trzeba być pojebem , żeby być zawistnym, przecież cała egzystencja to przede wszystkim zbiegi okoliczności. Zakładam że jesteś wierząca, po tym co piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autodestrukcja
"Dla mnie napadliście na tą dziewczynę, która była odważna i ośmieliła się myśleć co innego niż Wy." Tak to był niesamowity pokaz brawury odwagi i charyzmy! Wyrażenie opinii na anonimowym forum :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabascooo
Nie nie jestem wierząca. Ale uważam, że każdy ma prawo żyć jak chce i nie wrzucam komuś, że jest nawiedzony. Bo nie mam pojęcia czy jest czy nie a, że żyje zgodnie z wiarą nie robi z niego nawiedzonego, tylko wierzącego i tyle. Nie podobało mi się po prostu jak potraktowaliście tą dziewczynę. Wiele osób w tym temacie wypowiada się w sposób co najmniej złośliwy myślę, że Ty też to widzisz.... Nie chciałam Cie też obrazić. I sądzę, że owszem można się wypowiedzieć na każdy temat no ale jak się nie przeżyło czegoś np. zaręczyn jak w temacie rozważania będą czysto teoretyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahhahhaabx
patrzac wstecz, myslac o tym jak to wlasciwie jest u mnie... hmmm... zawsze strasznie mi zalezalo na oswiadczynach mojego partnera ale teraz wiem, ze tylko dlatego, iz nie bylam wystarczajaco pena jego milosci. intuicja mnie nie mylila. nie doczekalam sie :) teraz jakos nie mysle o tym , nie zalezy mi czuje sie kochana jak nigdy. a jak bedzie czas pokaze oby i tym razem intuuicjaa mnie nie zawiodla :)))))))))))))) pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lnianalala a jak ma zareagować
człowiek którego gówno obchodzi czyjś nowy nabytek na palcu? Zrobiłabym tak samo jak poprzedniczka, ktoś przychodzi i mi wymachuje ręką przed nosem, i nie umie jak człowiek powiedzieć że się zaręczył, tylko rzuca mi teksem "nie gadaj że nie zauwazyłaś"......kto tu postępuje ponizej poziomu.... dziwie sie, ze u was w związku facet podejmuje decyzje o ożenku....ja myslalam ze tak poważne sprawy to sie omawia wspolnie. A tak to jak kobieta kocha, a nie ma ochoty na slub, to co ma odpowiedziec? Przygotowany szampan, swiece, kolacja, on na kolanach, piekny pierscionek (na którego musial wydać 2 wypłaty zeby wam durne romantyczki dogodzic), a kobieta ma NIE odpowiedziec? każda powie tak, a pozniej lamentuje bo na slub nie jest gotowa, albo w ogóle go nie chce. Co wiecej znam doslownie kilkanascie dziewczyn ktore kpią z zaręczyn, i życzę im powodzenia, jesli nie powiedzialy wczesniej swoim facetom ze ich nie chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×