Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tlusty_paczek

*** Poszukiwana zawzieta wspolodchudzaczka!! 10 kg w dol !!!***

Polecane posty

Gość Johnka30
Hej! Ja tez mam od wczoraj postanowienie zeby schudnac! Koncze w tym roku 30 lat. Mam 173cm wzrostu i 73kg! Buuuuu tragedia. Zazwyczaj moja waga byla pomiedzy 65-67kg. Chcialabym bardzo zeby znowu tak bylo. 65 to moj cel i nic wiecej :) Zle sie czuje, wszystkie ciuchy mam opiete i jak na siebie patrze to sie tylko wkurzam. Nie bede stosowac zadnej konkretnej diety. Po prostu: ZADNYCH SLODYCZY, ALKOHOLU, SŁODZONYCH NAPOJÓW GAZOWANYCH! Chce jesc mniej i w rownych odstepach czasu, co jakies 3 godziny. Do tego w poniedzialki chodze na fitness i chce tez sama w domu pocwiczyc np. we czwartki ( yyy to znaczy ze dzis :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikalinka!!!
Kurcze wiem dziewczyny, że to nieładnie wpychać się w temat gdzie każdy ma trochę więcej do zrzucenia...ale mam nadzieje, że mogę do Was dołączyć? Ja mam chyba obsesję na punkcie wagi!!!Kiedyś ważyłam prawie 120 kg...i teraz każdy nadprogramowy kg przezywam strasznie.... W zeszłym roku było już 68!!!ale udało sie 5 kg zrzucić....zimą znowu przybrałam ale tylko troszkę..no i teraz chciałabym juz dotrwac do tej wymarzonej wagi:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skavsta177
hej, czy ja tez mogę dołączyć mimo ze mam 160 cm wzrostu. Zawsze wazyłam ok 48 kg, a teraz 58 kg. To przez objadanie się wieczorami i picie piwa :) Ostatnio na swięta odchudzałam się i ważyłam już 53 kg ale wiadomo, podobnie jak Wy kobietki sprawę zawaliłam i znowu ważę 58 kg. Też dobijam do 30, wychodowałam sobie przez takie niezdrowe jedzenie wiele tkanki tłuszczowej, zawsze byłam szczupła a 10 kg jak na taki wzrost jest bardzo widoczne, nie chcę sie tak czuć, ludzie na ulicy mnie nie poznają a o wejściu w moje stare ciuchy to można pomarzyc lub wejść w niektóre na siłe i wyglądać jak parówka. Chciałabym schudnąc 10 kg żeby dojść do mojej wagi 48 kg, od poniedziałku biegam i ćwiczę, wieczorami jeżdżę na rowerku stacjonarnym. Wieczorami nie jem już nic ale piję duzo wody. Kiedyś schudłam tak w ten sposób z 62 kg do 46kg ale to była jakaś obsesja w odchudzaniu. Staram sie jeść zdrowe produkty i oczywiscie nie pić piwa... a tak lubię. Narzuciłam też mniej tłustą dietę mojej córce, jej też się przyda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skavsta witaj, piwo i dobre wino to moje przeklenstwo :-) moge nie jesc czekolady, ciastek itp, ale za piwo i dobre wino dalabym sie pokroic :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
Przygarniecie mnie też? Od wczoraj jestem na MZ i nie jem słodyczy. Musi mi się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
Też mam zamiar zrzucić 10kilosów bo tyle mi przybyło od listopada. Wieczorne podjadanie, słodycze w dużych ilościach,piwko itd. Dużo mogłabym pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim problemem jest to, ze zwasze bylam szczupla, i nie potrafie teraz sie pogodzic z tym, ze mam juz "prawie" nadwage. W zadnych ciuchach nie czuje sie dobrze, i specjalnie nie wyrzucam np starych jeansow, bo chce jeszcze raz w nie wejsc. na razie calkeim rezygnuje z chleba i produktow macznych. Mysle, ze jak mnie przycisnie to jakis tam maly kawaleczek zjem, ale bez przesady. Najgorsze sa weekendy, zeby je przetrwac... w weekend zawsze pozwalalam sobie na spore sniadanie, jakas fajan kolacje, wypady do restauracjio itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skavsta177
No właśnie ... ja potrafię schudnąć i jeśc zdrowo jak mąż wyjeżdża ale jak juz wraca to nie ma ograniczeń.Wtedy zaczynam pić piwo i jeść nawet o 1 w nocy... szok. Tyle razy już dochodziłam do tej dobrej wagi by za chwilę świadomie mieć to gdzieś i zaczynać żreć normalnie. Uwielbiam to co niezdrowe, wszystkie fast foody i na to piwo...przez to moje komorki tłuszczowe rosną bardzo szybko, to co zmniejszałam tyle czasu odbudowuje sie tak szybko. Jak już będę mieć te 54 kg to już teżjest ok ale im dalej od tej granicy 60 tym lepiej. Plan na dziś to bieganie godzinę , rowerek i cwiczenia, których wczoraj nie chciało mi sie robić. Z jedzeniem to kalorycznie moze niezbyt, zrobiłam pastę jajeczną i mam makrele. Mam zamiar to jeśc i wiele wodyyy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
Tłusty Pączku też mam taki problem ale od 2 lat tyję na zimę a od Postu zawsze się odchudzam i zawsze ważyłam latem 58 nieraz 57-56. Ciuchów też nie wyrzucam szkoda mi bo mam nowe od zeszłego roku-kasa wydana więc żeby je nosić trzeba schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
Przedstawię się. Mam 170wzr, 68kg, doijam do 30tki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc blondyna :-) mysle ze z jedzeniem tluszczy takich jak wedzone ryby nie ma sie co stresowac, bo to sa zdrowe tluszcze... Ja np nic nie bede smazyc (w ogole zadko to robie) na smalcu czy glebokim tluszczu, ale od czasu do czasu troche masla do jajecznicy no na pewno nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, fajnie, ze mamy podobny przedzial wiekowy, mysle ze tak jest latwiej :-) Ja np do mniej wiecje 25 roku zycia nie mailam w ogole problemow z waga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
tak masz rację. makrela jest ok zawsze ja jem gdy sie odchudzam ale ja jajecznice robię bez tluszczu na teflonie i tez jest pyszna z szynka i troche ogorka swieżego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam poza granicami pl, niedawno mialam wizyte moich dwoch serdeczynch przajciolek... z jedna z nich w sumie zawsze bylysmy podobnej wagi, i chude, a druga byla grubsza odemnie, i to sporo.... teraz ja jestem najgrubsza :-O :-O :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
wiesz u mnie bylo podobnie, za panne wazylam 53, po slubie utrzymywalam wage, potem ciaza-przytylam 15 a po niej utrzymywalam 57-58,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
wow poza granicami. ja z pomorza jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe widze ze prawie wszystkie dobijamy do 30stki i mamy powyzej 170cm :) Kurde czy to jakas zasada? ;) zapomnialam dodac ze pije duzo zielonej herbatki - tylko lisciastej bo taka najbardzie lubie. i od dzis takie bede spozywac czerwona, takze lisciasta. ja uwielbiam desperadosa - bede musiala sie chyba przekrecic zeby sie nie skusic... :/ Dzieki za przyjecie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
hej tez go lubie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tlusty paczek - racja, ja tez do 25 roku zycia nie maialam problemow z waga. zawsze byla taka sama czyli max do 65, moglam jesc co chciala i bylo wporzadku, niewazne czy lato czy zima... pozniej zaszlam w ciaze, wiec na +17kg :( po porodzie ubylo mi tylko 6kg wiec o malo co sie nie zalamalam ale wzielam sie ostro za siebie wtedy i jakos zeszlo do tych 65. Ale co z tego jak teraz znowu jest 73!!! aaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikalinka!!!
Kurcze faktycznie najgorsze sa weekendy:((( Normalnie od 10 lat na śniadanie wypijam dwie szklanki mleka...w pracy jem tylko owoce i warzywa:)no i poję wodę, kawę zieloną i czeroną herbatkę:) później wracam z pracy i jem obiad - no i zaczyna się po obiedzie....jakieś ciastko, jakaś cola, jakiś chips:)masakra!!!!nadrabiam kalorie w ekspresowym tempie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skavsta177
Hej, ja mala jestem bo dokladnie 158. Tez jestem z pomorza :) Ja za pannę ważyłam zawsze 44 kg, miałam niedowagę. W ciąży pod koniec dobiłam do 57 czyli mniej niz teraz mam hehehe. POtem po ciąży znowu 48 kg a potem zaczęliśmy z mężem pozwalać sobie z jedzeniem a do tego wieczorkiem na film piwko i tak mam 58- 61 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
Johnka ale ile ma juz twoj malec? Moj synek w tym roku kończy 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *blondyna*
a to ciekawe ile jest tu blondynek?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×