Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość FrotkaKarotka

Kocham lekarza

Polecane posty

Gość karin55
nie przeszło mi. juz tyle czasu się meczę z tym uczuciem. czujemy do siebie sympatię to z pewnością. od mojego wejścia uśmiecha się, pyta co u mnie. sprawy medyczne zajmują nam max 5-10 minut. reszta to pogadanka. byłam w tym roku 2-3 razy na wizycie, a ostatni i przedostatni raz rozmawialismy 30-40 minut. o wszystkim. o pracy. o zyciu. podczas badania i po nim mowil mi komplementy np że jestem słodka. zauwazyłam jak podczas rozmowy potrafił odrzucic połaczenie z komórki i dalej przypatrywac się mi, rozmawiać, potrafił tez bawić się długopisem i przyglądać spod oka mi badawczo. wiem że to sympatia. nie robie sobie nadziei że cos wiecej, ale jednak tesknie za nim. gdyby tylko wiedział, ale nie powiem, nie mam odwagi. wolę życ w nieświadomości niż dostać solidne odrzucenie, mam też swoją dumę... nie chodzi o to że zakochałam się w lekarzu, tylko w człowieku....mam gdzieś jego zawód. ma to coś, co mnie przyciąga... oddałabym wiele za jego przytulenie , dotyk, poczucie bezpieczeństwa. jego lekarski dotyk sprawia mi ból, bo chciałabym aby byl to inny dotyk... nie potrafię tego ogarnąć. zapominamy czesto o ludziach , którzy zrobili by dla nas wiele, a nie potrafimy zapomniec osoby dla ktorej nic nie znaczymy. moze i jestem silną dziewczyną, ale czasem nie potrafię ogarnąć własnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety nie wszystko jest tak proste jak sie nam w zyciu wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakowkrakowkrak
Dziwna sytuacja u lekarza Dodaj do ulubionych mart.a889 23.10.12, 13:05 Skasujcie Odpowiedz Na początku napisze, że nie wiem jakiej odpowiedzi oczekuję. Zauroczyłam się w lekarzu, do zakochania się wiele brakuje. Myślę trzeźwo, w dodatku wydaję mi się, że ma żonę (nie nosi obrączki, ale na oddziale powiązanym z jego pracuje kobieta o tym samym nazwisku), poza tym widziałam go tylko raz. Miałam wycinane znamie. On nie jest moim lekarzem prowadzącym. Przyszedł w zastępstwo, miałam mieć wtedy zdjemowane szwy. Oprócz mnie było kilka osób m.in na biopsje guzków piersi, więc nie mógł mi osobiście tego zdjąć. Niestety wycięta zmianę miałam w miejscu intymnym, kiedy wszedł do pokoju gdzie już leżałam półnaga i pielęgniarka zaczęła zdjemować szwy, nie odpowiedział na moje Dzień Dobry, a jedynie powiedział... "oh wow" podszedł, zerknał, wyszedł do pokoju obok (połączonym z tamtym drzwiami) na zabieg. Po minucie wrócił, potrzebował krzesełka (nie wiem czemu), nie wziął go do ręki tylko przesuwał po podłodze, cały czas patrząc się na moje krocze. Cały czas sie szczerzył. Krecił się z tym krzesłem między dwoma gabinetami z kilka razy. Na koniec znowu głupio się szczerzył, czytając moje wyniki, wtedy się powoli już ubierałam. Niby mnie zauroczył, co jest dziwne no bo czym, tylko chyba wyglądem, ale z drugiej strony to było dziwne. Zero delikatności. Pacjenci go wszędzie chwalą a tu nagle takie coś... jestem zniesmaczona trochę. Nie jestem strasznie cnotliwa, ale to była przesada... jakie wow? Na koniec chciaąłm sie dopytać, jak mam zmieniać opatrunki, co ile i czy jeszcze, ale pielęgniarka robiła wszystko, żebym jak najszybciej ubrała się i wyszła, mimo, że żadna pacjentka jeszcze nie wchodziła. Niestety nie ma żadnych kont na portalach. Ma stronę, na której jest jego mail i nr tel. Na wizycie nie mam możliwości bycia z nim "sam na sam". Jedynie mogę iść prywatnie na badanie piersi, gdzie chyba nie ma pielęgniarek, ale to chyba nie najlepszy pomysł smile Poczekam chyba, aż mi przejdzie. Masz jednak dużo optymizmu w sobie smile. Offline

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karin55- zakochałaś się w człowieku, nie w zawodzie- wiec naprawdę coś czujesz do niego. wiem, ze głupio jest powiedzieć że się kocha, tak prosto w twarz , osobie ktorej praktycznie nie znamy- wiec mysle że jedyne co ci pozostaje to zachować to uczucie dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie .za uczucia nikt nie odpowiada. jesli zaimponował ci jako człowiek a nie jako facet ktory jest lekarzem to serce szczerze ci do niego zabiło. szkoda tylko że te uczucia, zauroczenia są zazwyczaj ukrywane i nigdy nie spełnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w sytuacji, gdzie podobamy sie sobie wzajemnie. W sumie z jego strony zaczelo sie w zasadzie od pierwszej wizyty. Ja go znalam wczesniej, wiec nie spodobal mi sie, bo jest lekarzem, tylko ma ciekawa osobowosc. Nie jest super wylewny, ale okazuje zainteresowanie. Czy etyka mu zabrania? Moj zaczal realnie dzialac, kiedy poczul, ze moze mi zaufac i nie polece na skarge w razie czego. Byla taka sytuacja na jednej wizycie. I po niej zadzialal. Mi nie przyszlo do glowy, zeby go gdziekolwiek zapraszac i wyskakiwac z inicjatywa. Nie wchodzilo to w gre. Postanowilam, ze bede mu okazywac, ze dobrze sie czuje w jego towarzystwie, bylo bardzo milo, ale wiedzialam, ze nic nie zrobie. Mysle tez ze on wyczul, ze nie mam presji i wzial sprawy w swoje rece. Powodzenia dla autorki wątku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×