Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość astia-55

Jak pomóc rodzicom, którzy wszystko chomikują? Już opadam z sił

Polecane posty

Gość astia-55

Moi rodzice to ludzie blisko 60. Od paru dobrych lat zawalili swoje 50metrowe mieszkanie mnóstwem gratów. Kupują wciąż nowe, zbędne rzeczy, a starych nie wyrzucają. Dwa pokoje są całkiem zawalone gratami, balkon, szafy, pół pokoju dziennego. Zostawiają nawet stare, brudne szczotki do mycia kibla... W związku z tym w mieszkaniu zalęgły się jakieś muchy, jest syf jednym słowem.... Ale rozmowy nie przynoszą skutku, kończą się awanturami! Nie wiem co robić, boję się,że oni tam zgniją :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliski kocykca
wyslij ich na wczasy i podjedz pod blok tirem, wywiez 90 % na wyypisko. Powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astia-55
Jakiekolwiek wczasy odpadają, to są ludzie-domatorzy, oni całe życie spędzają w domu, dalej niż do sklepu się nie wybiorą, niestety. Poza tym przypuszczam, że gdybym jakimś cudem wyniosła wszystko bez ich wiedzy, to by się zapłakali na śmierć :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvina28
nie wiem o Ci poradzić, bo jedyna szansa to terapia, a rodzice się na to nie zgodzą na pewno, gdyż oni tego problemu nie widzą. Po prostu zagraj na ich uczuciach, nie odwiedzisz ich, ponieważ brzydzisz się miejsca, w którym mieszkają, ale z drugiej strony nie odwiedzić rodziców to też niedobrze. Szczotki do kibla wywaliłabym od razu bez pytania ich o zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliski kocykca
no to napisz na nich donos do spoldzielni. Albo sama potajemnie wyrzucaj niektore graty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astia-55
Wiele razy wyrzucałam niektóre ich rzeczy. PRzekonałam się, że muszę sama wywalać do osiedlowego śmietnika, bo nieraz wyrzuciłam coś do kubła, to oni to wyjęli... Granie na uczuciach nic nie da- moja siostra właśnie jakieś 2 lata temu zapowiedziała, że w tym syfie się nie pojawi. I od tego czasu nie ma z nimi kontaktu. Donos do spółdzielni- to może być dobry pomysł. Może dość paskudny, ale nie wiem czy jest inne wyjśćie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmm.................
może twoi starzy nie wiedzą ,ale chomikowanie to choroba,którą sie leczy u psychiatry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astia-55
oczywiście, że nie wiedzą i nigdy nie przyznają się do tego, że mają z tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mam z tym problem :( ale brak much :) Niestety mam duzo gratow, staram sie wywalac, ale jak cos wywale, zawsze okazuje sie potrzebne. Mialam kiedys wielkie lustro do wydania, 3 mce pytalam wszystkich znajomych czy chca, wreszcie wywalilam, a tydzien pozniej dzwoni kumpelka, czy nei mam czasem tego lustra :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astia-55
Calluna79, założę się, że Ty nie chomikujesz takich 'prawdziwych' gratów- czyli rzeczy brudnych czy przyniesionych ze śmietnika. W domu moich rodziców jest straszny smród. Śmierdzi jaką taką zgnilizną, trudno mi to z czymś porównać. Bo rodzice niestety chomikują też żarcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez sklanialabym sie ku donosowi. I oczywiscie potajemnie wyrzucaj, wyrzucaj, wyrzucaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astia-55
ja wiem, że to jest problem i że to jest choroba psychiczna w pewnym sensie. Ale nie wiem jak im pomóc. Najgorsze, że oni razem w tym tkwią i się wzajemnie wspierają w tym problemie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dihvsdslfirgdnfv ds
To się kwalifikuje do leczenia psychiatrcznego, niestety demencja. Ale będzie ciężko, chyba że ich ubezwłasnowolnisz. Za chwilę zaczną się problemy z sąsiadami, do których robactwo zacznie docierać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest spory problem
Pisanie donosow to bardzo brzydki pomysl :-O bo jak niby to ma pomoc? Rodzice sami musza zobaczyc problem i nie chcec tak zyc. Obecnie jednak gromadzenie skarbow jest wazniejsze niz mieszkanie w smietniku. Mozesz im to probowac uzmyslowic, ale dopuki sami tego nie widza niewiele zdzialasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam meble ze smietnika. A wlasciwie sprzed smietnika. Powod - brak kasy. Ale nie byly brudne ani za bardzo zniszczone, wzielam, wyszorowalam, pomalowalam olejna i sa cacy :) ale to wszystko ze smietnikowych wypraw. Tylko szafki, czegos z obiciem bym nie wziela ani szafek kuchennych czy lazienkowych bo balabym sie ze nie doczyszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dihvsdslfirgdnfv ds
"Rodzice sami musza zobaczyc problem i nie chcec tak zyc." Zastanów się, co piszesz. Chory psychicznie ma sobie uzmysłowić, że jest chory? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdvwrtbrtb
ja bym raz na jakis czas przyszla z mezem do nich i nawet wbrew ich narzekaniom wywozila powoli zbedne rzeczy. jesli lubia chomikowac to niech chomikuja ale tylko rzeczy sprawne, przydatne, czytse!! zeby sie robactwa nie mnozylo. a to co ty uwazasz za niepotrzebne wywalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdvwrtbrtb
i jak nie dobracia, to siłą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest spory problem
'Zastanów się, co piszesz. Chory psychicznie ma sobie uzmysłowić, że jest chory'. Niby racja, ale.... Maniakalne gromadzenie przedmiotow czyli tzw. hoarding to zaburzenie ale nie od razu choroba psychiczna. Czesto hoarders wiedza co robia i robia to swiadomie bo z tego gromadzenia przedmiotow czerpia wielka satysfakcje. Jesli jednak u rodzicow autorki wystepuje rowniez prawdziwa choroba psychiczna lub demencja co w wieku 60 lat jest malo prawdopodobne to nalezy rozwazyc umieszczenie w instytucji lub ubezwlasnowolnienie. To jest jednak rozwiazanie ostatecznie, proponowalabym otwarta i szczera rozmowe najpierw. Natomiast gromadzenie gnijacego jedzenia stworzy zagrozenie zdrowotne w postaci robactwa i szczurow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dihvsdslfirgdnfv ds
Alkoholik też czerpie satysfakcję z alkoholu, za czym to jest argument? Demencja zaczyna się w różnym wieku i w różny sposób. Jedni chomiczą, inni przestają dbać o higienę - niby wydaje się, że są sprawni umysłowo, ale przecież to nie jest normalne zachowanie i nie byli tacy zawsze. To skutek zmian w mózgu, dlatego TYLKO leczenie może pomóc. Rozmowa niewiele da - gdyby miała coś dać, to w ogóle by nie była potrzebna, bo kto normalny żyje w stercie śmieci i tego nie widzi. Naprawdę ktoś wierzy, że jak córka przyjdzie i powie "mamo, tato, żyjecie w śmieciach", to oni nagle to zauważą? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest spory problem
Do dihvsdslfirgdnfv ds. Twoja agresja i napastliwosc w tej dyskusji to tez moze byc skutek zmian mozgu :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dihvsdslfirgdnfv ds
Przykro mi, to tylko projekcja Twojego sposobu myślenia na mnie. Mnie chodzi o to, że im szybciej zyskają pomoc lekarską, tym lepiej, bo postępy choroby - jeśli to to - tylko tak można spowolnić. Rady w stylu "porozmawiaj z nimi" są zatem po prostu SZKODLIWE, bo tę pomoc odwlekają (nawet zerwaniem kontaktów z drugą córką się nie przejęli - mieliby się przejąć rozmową?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×